jutro mam sprawę w sądzie i boję się

że zobaczę pierwszy raz na oczy swojego ojca. pozwałam go o podwyższenie alimentów, ponieważ mam 20 lat, a moje wydatki przewyższają kwotę 300zł miesięcznie z funduszu alimentacyjnego. cały czas boję się, że przyjdzie jutro i że po prostu zamrę. czy według Was jest to prawdopodobne aby po 20 latach się zjawił w sądzie? z drugiej strony sam siebie by pogrążył, bo jest dłużnikiem u komornika, nie płacił nigdy alimentów, nigdy go nie widziałam na oczy w realu poza zdjęciami jak miałam z miesiąc. zostawił nas z mamą zanim ukończyłam 1 r.ż.

bardzo mało prawdopodobne, myślisz, że na rękę byłoby mu przyjść na sprawę, jak 20 lat Ci się na oczy nie pokazał? jak się pokaże, to zachowaj klasę, zwracaj się do niego na Pan, to dla sądu będzie ogromny znak braku jakiejkolwiek więzi. pogorszyłby tylko swoją sprawę, bo zaraz ustaliliby szybko gdzie mieszka, z czego się utrzymuje itd. byłby skończony do końca życia, a może i poszedł do pierdla.

Myślę, że nie przyjdzie, bo tak jak wspomniałaś- zakopałby się we własnym bagnie, ale musisz być przygotowana w jakichś malutkich procentach, że może przyjść. Ale nie sądzę.

A nie za stara jesteś już na alimenty? W ty wieku to człowiek już sam powinien na siebie zarabiać.

studiuję i do 26 r.ż jeżeli będę sie uczyć mam prawo do poboru alimentów i będę z tego korzystała, bo uczę się, studiuję:)

Ja też się uczyłem, też studiowałem, ale od 16 roku życia sam na siebie zarabiałem, bo musiałem i chciałem, no ale ja dziwny jestem :P

Kiedyś było łatwiej zarobić.

jesli prawo jest po jej stronie, to dlaczego ma z niego nie korzytac? dziwny to jestes, prawda - to ze sam zrezygnowales z tego, co ci sie prawnie nalezalo, to nie znaczy, ze ktos tez ma tak zrobic