Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lemp

Jestem żonaty, a kocham inną kobietę

Polecane posty

założyłem ten temat, gdyż na starym nie można nic pisać..zapraszam do refleksji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćMagda
Czasami tak jest,że kochamy kogoś i nis możemy być z nim :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poniżej cytuje z poprzedniego tematu: Jestem żonatym z trójką cudownych dzieci. Od roku kocham inną kobietę i wiem że ona mnie kocha, ale też jest w związku. Było kilka wpadek, ale zawsze jakoś wracaliśmy do kontaktu. Mieszkamy niedaleko. Ja już mam dość tego wszystkiego, ale wiem że nie mogę niszczyć jej związku, gdyż może ona go uratuje. Ja w swoim nie widzę sensu bo nie mam ani chęci by kochać żonę. Wiem, że ona jest miłością mojego życia, a ona wie że ja jej. Niestety takie jest życie. Nie chcę ranić mojej żony bo szanuję ją jako matkę. Wiem,że po czasie i tak wszystko wyjdzie. Obecnie z tą kobietą nie mamy kontaktu bo jest strasznie pilnowana... ja się zakochałem w lipcu rok temu, a trwa to tak naprawdę od września...jest to trudne, bo się kochamy, a wiemy ile krzywdy możemy wyrządzić swym bliskim. Teraz raczej chodzi o to, że mi i żonie ciężko w małżeństwie (żona wie, że ją kocham). Nie traktuje tego , że mam awaryjne wyjście, bo nie mam. Nie sądzę, żeby ona rzuciła męża....masakra....załamanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćMagda
Masz trójkę dzieci? Hm..... Nie wiem co Ci doradzić. A Tamta kobieta ma dzieci? To jest bardzo skomplikowane. Nie wiem czy się rozwiedziesz? Czy tamt a kobieta odejdzie od męża :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie relacja dwojga ludzi którzy pilnują się wzajemnie i hodują jak zwierzęta jest patologiczna (choć dla wielu to definicja zdrowego małżeństwa). nie mówię, żeby się zdradzać albo bawić się w swigersów, ale bez k***a przesady. innymi słowy jeśli jesteś nieszczęśliwy, albo i twoja żona będzie nieszczęśliwa albo ty będziesz pusty w środku. jeśli mógłbyś się spotykać z tą kobietą przynajmniej raz na czas, może by to wystarczyło (choć zwykle chce się wtedy stałej relacji itd.) oprócz tego nie możesz być w obojętnej relacji z żoną, bo jak tak można, no chyba że inaczej nie umiesz. a twoja znajoma niech lepiej zadba o swoją relację z mężem, ale w trochę innym znaczeniu (takim że nie jest przedmiotem na jego własność mimo że jest jego żoną).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z doswiadczwnia jako facet. jakbys mial z ta inna trojke dzieci to pewnie bys juz jej tak nie kochal. Problem stary jak swiat i rozwiazanie tez stare jak swiat- romans pozamalzenski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemp
Można też mieć teorie romansu...My nie chcieliśmy nigdy być dla siebie kochankami...do niczego nie doszło. Próbowaliśmy mieć kontakt raz na jakiś czas, ale i tak wracaliśmy do częstszego kontaktu (wymiana kilku zdań z okien auta). Z racji tego, że mieliśmy rzadki kontakt tak nas ciągnęło. Wiemy, že w sercach swoich pozostaniemy na zawsze, ale realie życia są inne niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co stało się między tobą a żoną, że popchnęło cię w ramiona innej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemp
Sami się zastanawialiśmy...korzystaliśmy z porad psychologa, ale w sumie nie wiem. Sytuacja mocno skomplikowana i ostatni rok to cały czas huśtawka nastrojów....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiecie co się stało, ale dobrze raczej nie bylo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisz jak bylo między tobą a żoną zanim zacząłeś spotykać się z tą dziewczyną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po fakcie i pierwszej "wtopie" i rozmowach z żoną okazało się, że moja żona już od dłuższego czasu uważała, że było nie tak jakby chciała, ale nic nie mówiła. Chociaż twierdzi, że mówiła a ja nie reagowałem. Ja uważałem, że wszystko było w porządku, a sprawy rodzinne i rytuał dnia codziennego spowodował, że mieliśmy mało czasu dla siebie. Może to chaotyczne co piszę, ale próbuję jakoś to przekazać....na pewno czułem się nie doceniany przez żonę...tak po fakcie stwierdziłem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak to jest jak się wychodzi za maż bo sie pomyliło pożądanie, sympatię z miłością lub kościół i rodzina poganiali, teraz cierp a tak w ogóle to życie się ma jedno wiesz, znam kobietę która nie kochała męża a była z nim dla jego pieniędzy i dzieci i wiesz po 30 latach ta kobieta nie może patrzeć na tego faceta, wie że zmarnowała sobie życie nie zaznając prawdziwej miłości, jesteś tchórzem i hipokrytą, pomyślałeś że żyjecie w kłamstwie że wasze dzieci to widzą i będą też tak ciągnęły związki bez miłości bo w domu tak było nawet jeśli skrzętnie to ukrywasz pewnej atmosfery i drobnych niuansów nie da się ukryć , uczysz tego swoje dzieci one kiedyś też będą nieszczęśliwe, nie dajesz szansy żonie na znalezienie mężczyzny który naprawę ją pokocha nie dajesz jej szansy na szczęście a na życie w kłamstwie i ułudzie potem twoje dzieci też będą żyły w ułudzie bo tak nauczyli ich rodzice, rozwód- pocierpią ale potem gdy same zaczną dokonywać życiowych wyborów zrozumieją, nie da się dzieci ochronić przed życiem i problemami a robiąc to kosztem siebie krzywdzisz nie tylko siebie ale żonę, dzieci i tą kobietę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz jeśli psycholog nie pomógł to tego związku już nie ma i nic tutaj już nie pomoże a wy zrobiliście wszystko by to ratować , lepiej się rozstać i ułożyć życie na nowo, żona też pewnie zdaje sobie z tego sprawę więc może nie będzie tak cierpieć, to nie znaczy że masz od razu wskakiwać w nowy związek ale pożyj samemu najpierw a potem zdecydować czego chcesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie dobraliście się i takie są skutki nie jesteście sobie przeznaczeni i tyle tam gdzieś czekają na was wasze prawdziwe połówki dajcie sobie i im szanse

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To co napisałeś jest ważnym argumentem w dyskusji, ale.... Pewien okres się skończył. Liczyliśmy (marzyliśmy) z tą dziewczyną o wspólnej przyszłości, ale każde z nas bało się chyba tego.... W chwili obecnej po różnych ekscesach nie mam kontaktu z tą kobietą mimo, że tego bym chciał. Ona też chce mieć już święty spokój i żyć w tym małżeństwie w jakim żyje. Nie chcę jej już mieszać. Problemem jest teraz jak odrodzić (czy to możliwe) miłość do żony ( ja tego nie widzę). Nie biorę pod uwagę faktu, że jak nie ona to sobie znajdę inną, bo tak nie chcę. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To smutne i takie banalno-płytkie, że postanowiłeś wrócić do żony przez strach przed nowym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
człowieku czy ty jesteś jakiś przygłupi ludzie c***iszą że nie da się wskrzesić umarłego a ty wciąż swoje, przestań narzekać tylko zacznij działać i weź swoje życie we własne ręce bo nikt ci nie da gotowej recepty, łatwo tkwić w znanym niż podjąć ryzyko i wsiąść życie za rogi nawet tamta kobieta widzi że ty nigdy nie podejmiesz tej decyzji nie dziwie się jej bo ile można czekać, możesz pokochać na nowo ale inną kobietę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro żona też mówiła że nie jest zadowolona z tego związku to na co czekasz pewnie ona też cię już nie kocha a łączy was przyzwyczajenie i strach przed nowym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co jeśli tamta też nie jest szczęśliwa w swoim małżeństwie i też podobnie jak Ty się w nim męczy.Pewnie czeka na Twoj krok.Dajcie sobie szansę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że jest nieszczęśliwa, ale strach i niechęć zmian nie pozwala na zmianę. On może ją zniszczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę że On już nawet bez tych zmian ją niszczy..i niszczył ją kiedy nawet jeszcze Ciebie nie było w jej życiu..a wszystko to przez to że On nigdy jej nie kochał..zawsze oszukiwał i zawsze miał inną.Czekasz aż ona z tych nerwow umrze na raka czy jak?.Mąż.jej życzy śmierci..może się doczeka.Podobno ona świadomie unika lekarzy bo się tego boi .Boi się usłyseć diagnozę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z autopsji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kocham żonatego ..tzn jest żonaty od trzech lat.Poznaliśmy się wczesniej tylko że ja nyłam zajęta i nie potrafiłam podjąć decyzji o rostaniu.On nie chciał dłuzej na mnie czekać więc się ożenił.Nadal oboje tęsknimy za sobą On nie zrobi kroku bo twierdzi że to dla mojego dobra a ja jestwm nieszczęsliwa widząc jak mąż mnie wyzywa i mi grozi.Ma inna dlatego taki jest.Ten z ktorym chcę być boi się rozwalać moj związek ktory już i tak nie istnieje.Ws ystko mnie boli czasem brak mi już sił.Boję się że kiedyś um4ę i nigdy nie zaznam smaku prawdziwego uczucia z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dwojkę dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×