Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mój mąż nie chce zajmować się domem i dzieckiem

Polecane posty

Gość gość

2 miesiące temu wróciłam do pracy , córka ma 15 miesięcy. jak byłam w domu na macierzyńskim wszystko w domu ogarniałam sama, sprzątałam gotowałam i sama zajmowałam się dzieckiem, teraz gdy pracuję (cąły etat 8 godzin )jest mi ciężko wszystko pogodzić, nie mam wogóle czasu dla siebie , chodzę spać po północy żeby ze wszystkim zdążyć. Rozmawiałam z mężem ale nic to nie dało on uważa że ponieważ on zarabia dużo więcej ode mnie i wraca z pracy po 18.00 ( ja wracam około 16.00) to ja powinnam prowadzić dom i zajmować się dzieckiem bo on musi odpocząć. do dziecka w nocy też wstaję tylko ja. jestem już naprawdę zmeczona :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mega egoista...No rozumiem że może nie chcieć gotować, może po prostu nie umieć...Ale własnym dzieckiem nie chce się zająć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym podzieliła obowiązki. Nawet nie ma trochę mniej skoro wraca później...ale co to za argument że ty mniej zarabiasz :O, ciekawe czy by wszystko robił jakbyś to ty więcej zarabiała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grażynag
Moja siostra (40lat) pracuje jako pielęgniarka, studiuje zaoczne , wychowuje dziecko i prowadzi dom. Można dać sobie radę- trzeba się lepiej zorganizować! Dziecko to obowiązek Twój, mąż zajmuje się męską robotą. Leniwe królewny :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie gotuj- ewentualnie tylko dla dziecka. Sprzataj raz w tygodniu. Wlaczaj pranie gdy jest to naprawdę konieczne. Smieci wynies jak zaczna smierdziec. Ogólnie wyluzuj. Wieczorem wez kapiel i napij sie wina. Nie chce pomagać, to kit mu w oko. Ty tez nie musisz być perfekcyjną panią domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona pracuje i on pracuje dlatego i ona i on powinni sprzątać, gotowac i zajmować się dzieckiem, bo ma dwoje rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niezły z niego "ojciec", skoro swoim dzieckiem nie chce się zajmować. Ja bym podzieliła jakoś obowiązki, bo nie jesteś przecież z żelaza i też musisz odpocząć. Sama rodzę za 2,5 miesiąca i też jestem ciekawa, jak mój mąż będzie mi pomagał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
e tam, to jest bardzo dobry argument "zarabiam więcej". Po to się łazi do pracy, a nie - "aby pobyć z ludźmi". Ja bym z chęcią został w domu i zajął się tymi wszystkimi obowiązkami (po powrocie z roboty i tak się zajmuje). Tylko właśnie problemem jest różnica zarobków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już ro widze jak ta twoja kuzynka się dzieckiem zajmuje przy takim natłoku zajęć, poza tym pewnie jest większe i tylko komp, tv i wiszenie na pomocy dziadków...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to może weź pól etatu nie da sie zeby oboje rodzice pracowali na cały zegar, prowadzili dom, zajmowali się dzieckiem i jeszcze byli zadowoleni. Nie jesteś z gumy, albo nie pracuj tyle, albo żyjcie w brudzie, albo nie narzekaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wybacz ale twój mąż to prosty chłop, stwierdzam fakt...zero empatii i tak na prawdę jest niedojrzały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Grazyna wez sie p*****lnij w ten durny leb. xxx Autorko - olej sprzatanie i rob to co mezus, czyli nic. Zajmij sie tylko dzieckiem, a dom olej, bo Ty tez musisz odpoczac. Po 18tej odpoczywajcie wszyscy. Zobaczysz jak szybko maz sie obudzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grażynag
No strasznie narobiona- przy 1 ! dziecku, kiedys kobiety po >3 dzieci, pole, gospodarkę, bez pieluch, kaszek w słoiczku... i można było dać radę? można, trzeba chcieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja od razu powiedziałem ze nie interesuje mnie partnerski związek, chciałem mieć normalna żonę która zajmuje się domem. Po roku zrozumiala, chodzi do pracy na pół etatu w domu czysto miło i jakoś sobie żyjemy. Najważniejsze to od razu mówić o co nam chodzi w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kretyn i tyle. Rob niezbedne minimum i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Grażynag - oczywiście, że może i tak. Dziecko na pole, sra niech gdzie popadnie, z 6 dzieci jak 3 dożyje to już dobrze. Ale te czasy już minęły. Teraz trzeba dziecko wychować. Daj mężowi ultimatum - albo pomaga, albo sam zarabia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, ale inną sprawą jest wychować a inną zwisać nad tym dzieciakiem i ciumkać przez cały dzień. I co są inne czasy, a widzisz taką ogromną różnicę na korzyść w wychowaniu? Bo mnie się wydaje, że jest sporo gorzej... sorry, do nikogo nie pije ale większość dzieciaków w ogóle nie jest samodzielna, są rozpuszczone, a zapatrzone matki spełniają każde ich zachcianki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie myl hodowania przed tv z toną słodyczy...ze świadomym wychowaniem kiedy to nie wypychasz dziecka na cały dzień na podworko (jak to kiedyś też bywało)...tylko przebywasz z nim, nie mówię że non stop, rozmawiasz, uczysz nowych rzeczy, tłumaczysz świat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj tez nie chcial. Wiec przestalam sie starac. Pranie, prasowanie jego koszul samo sie nie zrobi. Jak mial do mnie pretensje to sie usmiechalam i tyle. Sama robisz z siebie niewolnice. Pracujesz wiec podzielcie sie obowiazkami w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję męża. Wypowiedziami, że kiedyś kobiety dawały radę z dziesiątką dzieci w ogóle się nie przejmuj. Na forum zawsze znajdzie się ktoś, żeby "dowalić" bez powodu. Trudno doradzić coś sensownego, bo widać Twój mąż ma wyrobione poglądy (skoro zarabia więcej, to nie musi się domem zajmować), które są kompletnym nieporozumieniem. I nieźle to sobie wymyślił, bo trudno polemizować z takim absurdem. Ale może spróbuj następujących pytań/argumentów: - czy jeśli on straci pracę, to będzie w domu robił wszystko co Ty robisz teraz i będzie Ci jeszcze ekstra rozbił codzienne masaże stóp? - czy jeśli byście zarabiali tyle samo to on NAPRAWDĘ robiłby cokolwiek w domu? (szczerze wątpię, bo te różnica zarobków to mim zdaniem tylko niezła wymówka) - majątek w małżeństwie jest wspólny niezależnie od wysokości zarobków - przez to że zaszłaś w ciąże/masz dziecko (i sam fakt, że jesteś kobietą) masz mniejsze szanse na dobrze płatną pracę/awans/podwyżkę. - skoro on jest takim asem i tak super zarabia to może Ty z pracy zrezygnujesz, albo zatrudnicie pomoc domową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Grażynag ja pamiętam jak bylam mała sami ganialiśmy od świtu do nocy, mój brat miał 6 lat jak zostawał sam w domu bo rodzice byli w pracy, i takich dzieci było dużo. Dziś jakby ktoś zostawił 6-latka samego, to policja murowana i zaraz problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćM
Mi się zawsze wydawało, że podział obowiązków domowych powinien zależeć nie od wysokośc***ensji (na serio, gdyby nie to forum, to by mi taka opcja do głowy ni przyszła), a od tego, jak ciężką pracę mają domownicy. Czyli ten, kto pracuje ciężej fizycznie, powinien mieć mniej, bądź lżejsze obowiązki w domu. A co mają do tego zarobki? Wysokość pensji nie wpływa na zmęczenie. Tak myślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a urlop wychowawczy? przysługuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No faktycznie,pobyt z dzieckiem na urlopie to dla was obóz koncentracyjny.Kiedys nasze babcie wychowywały po 8-ro dzieci.,nie miały pampersów,łazienek,wody z kanalizacji,gazu,pralek,zmywarek i marketów osiedlowych i żyły a wam sie w doopie przewraca.Trzeba było nie robić dzieci bo wypada miec by pokazać światu żeś płodna. Czy twoj mąz autorko ma pracę leżącą,czy pracuje od 7-15-tej, a moze nic nie robi w pracy?określ się.Bo ja pracuję w korporacji i moj dzien pracy zaczyna sie o 8-ej a konczy cęsto o 20-tej czasem do 18-tej.Myślisz ze faceci po tylu godz pracy badz czesto tez po pracy fizycznej maja silę na opieke nad dzieckiem???? Zamień się rolą zobaczysz jak to jest fajnie w pracy na miejscu męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćM
" gość dziś No faktycznie,pobyt z dzieckiem na urlopie to dla was obóz koncentracyjny.Kiedys nasze babcie wychowywały po 8-ro dzieci.,nie miały pampersów,łazienek,wody z kanalizacji,gazu,pralek,zmywarek i marketów osiedlowych i żyły a wam sie w doopie przewraca.Trzeba było nie robić dzieci bo wypada miec by pokazać światu żeś płodna. Czy twoj mąz autorko ma pracę leżącą,czy pracuje od 7-15-tej, a moze nic nie robi w pracy?określ się.Bo ja pracuję w korporacji i moj dzien pracy zaczyna sie o 8-ej a konczy cęsto o 20-tej czasem do 18-tej.Myślisz ze faceci po tylu godz pracy badz czesto tez po pracy fizycznej maja silę na opieke nad dzieckiem???? Zamień się rolą zobaczysz jak to jest fajnie w pracy na miejscu męża " xxx Przecież autorka napisała, ze też pracuje na pełny etat, to o czym Ty piszesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jezu, kogo wy sobie bierzecie za mężów? co, znacie się 2 miesiące i od razu śluby bierzecie i dzieci sobie robicie, że macie takie problemy? Na logikę,gdyby normalna, szanująca się osoba, nawet zakochana, zabaczyła, że jej wybranek nie umyje talerza, nie odkurzy, nie zrobi zakupów bez wielkiej awantury, to chyba by dobrowolnie się do końca życia z owym nierobem nie związała! i po 2 co to za facet, że się własnym dzieckiem zajmować nie chce? Niepojęte

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćM
gość dziś Moja matka mówiła mi kiedyś, że na początku małżeństwa, przez pierwsze lata, mój ojciec też pomagał w domu, dzielili obowiązki na pół. A potem przestał. To skąd miała widzieć, że przestanie? Mieli być narzeczeństwem przez 10 lat i najlepiej z dziećmi, żeby sprawdzić jak się gość zachowa po urodzeniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_bliżniaczków
u mnie też tak było - jak byłam na macierzyńskim to wszystko sama w domu robi łam, mąż wracał z pracy i musiał "odpocząć" po pracy, nie interesowało go to, że ja w domu też cały dzień pracowałam. Jak dziecko płakało to wrzeszczał na mnie, że dzieckiem nie chce się zajumowac, jakoś to wytrzymywałam bo miał ten cholerny argument, że tylko on chodzi do pracy. Ale jak wróciłam do pracy po macierzyńskim to nic się nie zmieniło !!! On odpoczywa po pracy a ja mam zapieprzać ze wszystkim , mimo że mam o wiele mniej czas u niż wcześniej, dochodziło już do mega kłótni. ja kilka razy po prostu wychodziłam z domu i wsiadałam w auto, po 15-30 minutach on wydzwanial, że przeprasza i żebym wracała. W końcu raz wyszłam z domu celowo zostawiając telefon i komputer otwarty na stronie ze separacją, rozwodem i drugą z danymi adwokatów z naszego miasta. Na razie wywalczyłam to, że to on gotuje obiady i zajmuje się w 100 % dziećmi kiedy ja sprzątam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze wiedziec ze nic nie musze robic w domu:D A tak powaznie to zatluklabym takiego dziada jak twoj maz. Zafunduj mu terapie wstrzasowa: przestan robic cokolwiek poza absolutne minimum. Nie sprzataj, nie gotuj, nie rob zakupow, nie pierz, ewentualnie tylko dla siebie i dla dziecka. Zje cos co kupilas? zrob mu wymowki ze wyjada twoje rzeczy, niech leci sobie do sklepu po chleb o 22 jak glodny. Ty tez odpoczywaj, niewazne ze np podloga sie klei - jak mu zacznie to przeszkadzac to sam pozmywa. Sprobuj poczekac w nocy zeby on pierwszy wstal do dziecka, nie zrywaj sie od razu przy pierwszym kweknieciu. Jesli sie nie da to upewnij sie ze on tez sie obudzi - zapal swiatlo, stukaj rzeczami, upusc cos. Ty nie spisz to on tez nie musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałabym żeby wypowiedziała się tu jakaś kobieta, która zastosowała te rady na swoim mężu. Nie robiła nic dla niego i tak jak wyżej piszecie. I jak to podziałało i po jakim czasie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×