Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jestem wykończona jego obecnością w moim życiu

Polecane posty

Gość gość

No więc tak zaczę od tego, że ponałam kogoś a internecie jakiś czas temu, rozzmawialiśmy bardzo długo około 8 miesięcy, ta relacja mimo , ze wirtualna była bardzo intensywna, i fascyująca zarazem. Tak myślałam z pocxątku, ostatnim czasem, on zaczął się zachowywać wobec mnie źle, obrazać niby żartem, ale ja i tak barałam to do siebie, i przezywałam. Mimo tego, ze ie pokazywałam tego po soebie, nie chciałam dac mu tej satysfakcji, zaczęłam się między nami prawdziwa wojna. Ja prynajmniej nienawidziłam go bardzo mocno. Postanowiłam skończyć z tę relacją, przestałam się odzywać, po pewnej rozmowie, w której po prostu przegiął, stwierdziła, szala goryczy przelała się, to koniec. Myślałam, bardzo dobrze, będę teraz spokojie wiodła sobie życie, po co mi on narcystycny gnojek który stale podkopkuje moje poczucie wartości. Minął miesiąc, ja zaczęlam znów intensywie o nim myslęć, nie wiem, może znów zaczęłam go idealizować dlatego. W każdym razie jego osoba nie daje mi spokój, wszystko co robię, analizuje pod jego kątem. To jest jakaś chora obsesja, i uzależieie. Wpadam w depresję z byle pwoodu, kiedy on awet nie ma pojęcia o tym. Może nie tylko o jest przycyną, bo ogólie przechidzę cieżki okres, czuje się bardzo samotna, chciałabym mieć kogoś bliskiego a ie mam. Zaczęłam fantazjować na jegio temat, że mi pomaga, wspiera na duchu kiiedy jest mi źle.. wiem że to chore, bo on jak narazie mi tylko dokopywał a ja sobie wyidealizowałam, jako kgooś kto ratuje mnie moich problemów. ie wiem co mam robić, jak się pozbyć tych uczuc, jak wyrzucic go z mojego życia, by zacząć, żyć nie myśląc o nim nie analziująć. Wiem, że ta relacja jest zła, a mimo wszystko, nie moge przestać myśleć, fantazjować. Co zrobić, by się uwolić, by poczuć się lepiej stanać na nogi, nie myśleć w taki destrukcyjny sposób..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jest tylko jedno wyjście: znajdź sobie faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ywtyy
Jakie mialas,masz relacje z rodzicami,kochali cie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adddd
Powiem Ci, że wczoraj zakończyłem chorą, toksyczną 2,5-letnią relację internetową z wyidealizowaną dziewczyną i też mi jest źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też jestem wykończona tylko że już nie chce mieć żadnego faceta tak czasami potrafi jeden dać "popalić" że się nie chce potem nikogo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
własnie, też tak myślę, znaleźć kogoś, kto mie wyleczy zupełnie z tej chorej znajomośći. Widzisz mimo tego, ze wiem, ze mi szkodzi, to i tak mnie ciągnie do niego, ciężko mi pozbyć się uczuć myśli, tych fantazji jakie tworzę na jego temat.. Wczoraj napisałam do niego a portalu a dziś żałuje, że to zrobiłam, nie chce znowu zaczyać, poza tym po tym jak się zachowuje nie powinnam pisać do niego w żadnym wypadku, o tylko czeka na moją chwilę słabości, takie czasem odnoszę wrażenie:/ choć chciałabym by było inaczej, ale nie jest, muszę wbić sobie to do tej chorej głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
własnie myślę, że problem ttej relacji polega, a tym, że tak samo jak ja jego, tak i on sobie wyidealizował mnie. Ja sama stworzyłam jakąś kreację, która po częsci jest mną, a po częsci nie. Sama już się gubię w tym..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przemysl swoje relacje z rodzicami i znajdziesz odpowiedz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
im dłużej będziesz w takiej chorej relacji tym bardziej będziesz wykończona, wiem co mówię musisz przeciąć po męsku tą znajomość jakbyś była mężczyzną a nie kobietą, raz a ostatecznie i nie wracać choćby nie wiem jak cię kusiło tylko dzięki temu będziesz mogła spróbować ułożyć sobie życie z kimś innym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sa takie kobiety co lubia cierpiec i odgrywaja melodramaty w zyciu.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja chodzę do psychologa, już od jakiegoś długiego czasu, trochę analizowałam moje relacje , czytałam ksiażki a te temat, właściwie, to wiem, częściowo dlaczego tak jest. Ale mimo wszystko, czasem mam takie chwile słabości, ostatnio ie układa się nic za bardzo, może stąd tak bardzo zaczęłam potzrebować kogoś w moim życiu. Moja psycholog twierdzi, zd dobrze robię, że tak się asekruje względem niego, że to spory postep. Tylko trochę to mie mało przekonuje skoro wciąż myślę o nim..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosis z opolka
Najlepiej idz do poradni dla wspoluzaleznionych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest tak że lubię cierpieć nie wiem czemu tak jest.. po prostu nie moge się uwolnić od niego, czasem siedzę na facebooku, robie coś, i myśle tylko o tym, w jaki sposob on to odbierze. Zalezy mi tylko n tym, bydla iego być interesująca, naprawdę aczełam gubić się w tym wszystkim, wpadać, w ajies paranoje łapać doły. Dziś stwierdziłam, ze nie będę tam wchodzić, tak długo póki nie poczuje się silniejsza, póki , ie stanę na nogi , ie rozwiaże moich problemów. Moe w tedy będzie mi łatwiej wyrzucić, go z mojego życia, z mojej głowy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz, nie współuależnieie to nie jest, ja nie czuje się za niego odpowiedzialna ani nic z tych rzeczy, nie czuje bym miała go uratować, albo pomóc mu w czymś, raczej na odwrót, to ja poczekiwałabym wsparcia od iego, którego wiem, ze nigdy nie dostanę. Tak się tylko dzieje w mojej fantaji, w rzeczywistości, jest chorym manipulującym s********m, niestety taka jest prawda:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy twoj ojciec zostawil ciebie i mame?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ie, nie ie, ja nie jestem współuzależniona od niego, wiem, o czym mówisz, bo moja siostra tkwi w taiiej relacji, bardzo dobrze to znam, po częście, sama kiedyś taka byłam, ale to było dłuugo przed tym zaim poszłam a terapię. Teraz jest inaczej, ale niektóre mechanizmy zostały.. choćby to idealizowanie. Ja naprawde nie robie nic wbrew sobie, nie usprawiedliwiam go , ja widze jaki on jest, ie mam poczucia winy wobec niego itd. chyba po prostu czuje się samotna sama już nie wiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie , nie zostawił, ale nidgy nie dbał o moje potrzeby emocjoale, wiem, że to pewnie jest prczya dlaczego lgnę do kogoś, od kogo nigdy ie dostanę uczucia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty szukasz ojca...zeby uleczyc rany,ale to nie tak.... Wybacz ojcu,uwolnij sie.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widzisz, aj w tej relacji, jestem bardzo asertywna widze kiedy póbuje mną manipulować, nie pozwalam mu na to, sama czasem jestem suką wobec niego. Ale mimo wszystko mam trochę słabości do niego, choć nigdy mu tego nie okazałam. On nie ma pojęcia jak silny ma na mnie wpływ i to mnie trochę martwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mel52
Czy on jest Ci do czegokolwiek potrzebny? Znajdź sobie nową osobę do korespondencji a jego wszystkie adresy wyrzuć, zapomnij.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na pewno kogoś szukam, właśnie takiego, kto się mną zaopikuje, zaakceptuje ze wszystkimi słabościami, rozumie, nie będzie oceniać. Czyli przeciwieństwo właśnie mojego ojca. On bardziej przypomina jego, i to pewnie dlatego. Kaktus wiem tak muszę zrobić, nie ma innej rady na to, teraz trochę siedziałam w domu, bo mam sprawy pewne do zakońcenia, może dlatego, mi tak odbija.. Chciałabym poznać, kogoś zaufanego, ale nie łatwo o takiego faceta, a ja tez mam to sczeście, że przyciagam albo własnie podświadomie sama wybieram takich jak on, a później cierpię.. Dlatego, też cieżko mi myśleć, że kogoś, takiego zajdę, cieżko mi zaufać, po tych moich przejściach do tej pory..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tego kolesia uważasz za zaufanego? A jednak z nim piszesz. Każdy inny poznany nie będzie gorszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszę z wieloma chłopakami, i to naprawde fajnymi,poznaję dużo ludzi zza granicy, którzy maja podobne zainetersowania do mnie. I te relacje, mają całkiem inna wartość, rozmawiamy o muzycxe filmach, nie tak jak z nim, on wszystko do sexu sprowadza, to aprawde frustrujące. Z nimi jak pisze czuje się lepiej lepiej sama ze sobą, nie wiem własciwie, czemu sobie tro robię, piszać z nim, on mnie wiecznie tylko ściąga w dół...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Racja słusza uwaga :) chyba gorszego delikwenta niż on juz nie znajdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego nie powiedziałaś, że sprawia Ci przykrość. Może to robi nieswiadomie, może sam próbuje przykryć żartami swoje kompleksy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może podasz jakiś przykład, jak on cię doluje? Jakie teksty on daje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytałaś książki Beaty Pawlikowskiej? Np."W dżungli podświadomości","Księga kodów podświadomości"?Polecam,może bardziej zrozumiesz swoje reakcje,poza tym,jest tam tez jasna instrukcja jak sobie radzić z takimi złymi kodami,które zmuszają nas do robienia rzeczy,które nam szkodzą(palenie,picie,wchodzenie w toksyczne relacje).Oczywiście nie jest to łatwe,ani szybkie;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na początku traktowałam jego docnki jako żart, i masz rację tak wychodza zniego kompleksy, ale póxniej było tego coraz więcej, i wuioerz mi nie nie robił tego nieświadomie. Ogólnie myslę, że chodzi, o tyo, ze mu odmówiłam sexu, bo jemu głównie na tym zależy. Powiedziałam, ze tego typu relacja mnie nie interesuje, a ona sie uparł na mnie i tak już od 8 miesięcy. Jest sfrustrowany tym, że nie chce z nim sie przespać, chociaż wiem, że to nie o jest powodem, miałam wiele prztykrych doświadzceń w przeszłości z takimi relacjami, i zrozumiałam że to po rpostu nie dla mnie. Powiedziałam mu, żebyśmy ostali kumplami, nie ocekuje od niego niczego poważnego, bo rozumiem, to że nie interesuje go taka relacja. Mnie za to, nie iteresuje sex, no i powstał konflkt, to znaczy on go widzi, ja nie. Też nie rozumiem, czemu sobie właśie upatrzył mnie do takiej relacji, kogoś kto ma problem z zaufaniem i bliskością. Co do jego żartów, ostatnim razem, napisał, coś takiego co mnie dotkęło, zaczął analizować moją psychiką, itd, moje rodzine relacje. Ja mu za wiele nie mówiałm na ten temat, może kiedyś na początku, i mam wrażeie, e troche jakby to wykorzystał. Jednym słowem powiedział o kilka slówa za dużo, na koniec dodał, ze chętnie obaczy jak się mój swiat teraz wali po tym co napisał. To było naprawde podłe z jego strony, więc tak to wszystko co robi to w celu by mnie zranić. Mnie to dotkbęło w pierwszej chwili, ale pzemyslałam i stwierdziłam, ze nie jemu własnie o to chodzi by mnie zranić, złamać. Więc odpłaciłam sie tym samym , napisałam kilka przykrych słów a jego temat, ie czułam się z tym komfortowo, ale myslę, ze trafiłam w 10 bo bardzo po tym zaczął się tłumacyć. No i tyle, stwierdziłam, ze ie dam mu tej satysfakcji pokaze , że mie to nie ruszyło i ejstem silna, postaowiłam, ze nigdy wiecej z nim nie porozmawiam, bo jest podłym maiplantem, który chce tego, bym czuła się źle, bym się załamala. Nawet ie tyle bolało, mnie to co napisał, ale bardziej dla mie zaskoczeniem byłod laczego to zrobił. Czy aż tak dużo złości ma do mnie, by chciał, tak jak napisał, by mój świat runął. To naradwde było chore. Po tym, przez miesiać nie miałam z nim kontakt, a z czasem zaczęłam teśkić, takl jak poisałam, ale nie za tym, jaki się okazal,m ale za tym, jaki był, potrafił być na pocątku. Ale wiem, ze to bez sensu, i nie można tego odwrócić. sama się wygłuoiam myślać, że będzie inaczej. I dlatego własie muszę to zako nczyć defintywnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×