Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Iva29

Samotne macierzyństwo

Polecane posty

Niedługo zostane matką. Niestety mój facet zostawił mnie więc będę musiała wychowywać dziecko sama. Nie wiem nawet czy będę mogła liczyć na jakąś pomoc finansową z jego strony. Jestem trochę zagubiona w tym wszystkim. Czy są wśród was osoby w podobnej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iva29 na pewno dasz radę......dziecko ci wszystko wynagrodzi...ja nie jestem w takiej sytuacji jak ty bo mam męza i oboje czekamy na dziecko.....ale nawet jakbym nie miała to pragnełabym tego dziecka najbardziej na swiecie.....o finase sie nie martw masz na pewno rodzine.mówi sie ze jakos to będzie i to jest prawda.....pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mausky
Ja nie jestem w takiej sytuacji jak Ty :( ale co do pomocy finansowej to według mnie tak-powinnaś liczyć na to,po udowodnieniu ojcostwa możesz ubiegać się o alimenty.Kiedy w grę wchodzi dobro dziecka na sentymenty miejsca nie ma :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutne to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Lusia, ale obawiam się że to wszystko nie jest takie proste. Rzeczywiście bardzo chcę tego dziecka, chociaż miałam chwile załamania, Na szczęście nie jestem w tragicznej sytuacji finansowej, i mogę liczyć na pomoc rodziny. Sytuacja nie jest beznadziejna ale za dobrze też nie jest. Jak sobie pomyśle że kiedyś oje dziecko będzie szykanowane przez kolegów że nie ma taty, albo że nie ma tego czy tamtego to mi się plakać chce. A co z jego życiem emocjonalnym?? Przecież kiedyś spyta gdzie jest tatuś. Co mu wtedy powiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość będziesz miała kłopot

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Od 5 miesiąca
Chciałabym dodać Tobie odwagi. Wychowuję syna sama, właśnie od 5 miesiąca w ciąży. Ma juz 4 lata, jest super. Czasami jest mi samotnie, mimo najwspanialszej babci, która bardzo pomaga Nam, finansowo...Mam znajomych, przyjaciól, ale... Jak wytłumaczysz dziecku nieobecność ojca to zależy od twojej sytuacji. Ja tłumaczyłam, to prosto, nie ma co mętliku robić, dziecko bardzo dużo i tak rozumie, słyszy rozmowy, myśli. To zależy od wieku dziecka. Choć nie jest to przyjemne pytanie, gdzie jest mój tata? Niestety takie są sytuacje. życzę Ci wszystkiego dobrego. Dużo milości i radości z dzieckiem. Nie irtytuje sie na zapas, jest tylu dobrych ludzi, którzy wspomagają psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli prawdziwy ojciec
zostawia dzieci - to jest świnią. i nikt inny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a w którym miesiącu
jesteś Iva29??? smutna jest cała ta twoja histroria.Jest dupkiem skoro ciebie zostawił i to w dodatk uw ciązy.Ty dasz sobie rade a on nie!!!-w końcu porzałuje tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego ciebie
zostawił?? podał jakiś konkretny temat??? czy moze uciekł dzie pieprz roście jak się dowiedział o ciązy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jakie to ma znaczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ma duże znaczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukrecja30
Witaj. Ja odeszłam od ojca mojej córki gdu miała ona 2 miesiące. Także doskonale wiem co znaczy samotne macierzyństwo. Myślę, że dzieciom, które "od zawsze " nie mają ojców jest łatwiej niż takim których rodzice rozwiedli się po kilku latach wspólnego mieszkania i tworzenia rodziny. Moja córka (6lat) nie zaznała tej tzw normalności i za nią wcale nie tęskni. Nigdy nie ukrywałam przed nią prawdy o jej ojcu - mówiłam dlaczego od niego uciekłam, ale nie mówiłam, że mnie bił w ciąży tylko, że mnie krzywdził. Wiesz taka wersja light, tak aby dziecko nie bało się facetów w ogóle. Na szczęscie częściowo rolę ojca zastępował mój ojciec, a teraz mój drugi mąż. I jeszcze jedno- to co najtrudniejsze w samotnym macierzyństwie w polsce to kwestia finansowa. Opieka socjalna praktycznie nie istnieje i gdyby nie pomoc rodziny samotne matki masowo popełniałyby samobójstwa. Nie chcę Ciebie straszyć, ale przestrzegam przed obrażaniem się na rodziców i rodzinę w ogóle bo mogą być potrzebni nie raz. Nawet wtedy gdy będziesz chciała wyjść na plotki z koleżanką :) Nie będę Ciebei oszukiwać że to sama słodycz. Faceci nie chcą kobiet z dzieckiem. Wiele razy spotykałam się z dyskryminacją również w trakcie starań pracę - bo "pani ma małe dziecko a nie ma męża więc nie jest pani zbyt dyspozycyjna"... Na świecie samotne matki to bohaterki narodowe, u nas kobiety drugiej kategorii... a l e ... żeby nie straszyć i nastawiać negatywnie bywają mężczyźni, którym dziecko nie przeszkadza a nawet jest dużym atutem... bo przynajmniej wiadomo, że kobieta jest płodna ;) (oczywiście to żart)... co do ewentualnego powrtotu Twojego faceta - ja bym wysłała go do stu diabłów (ale o alimenty go ścigaj!) Pozdrawiam i dbaj o siebie - nic się nie martw na zapas... :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iva29> nie martw się dziewczyno - wszystko będzie dobrze! Teraz martw sie tylko o to by dziecko było zdrowe. Ja żyję z taką sytyacją od 12 lat. Z ojcem mojego syna rozstałam się, gdy mały miał rok. Nie miałam żadnego wsparcia od rodziny. Byłam na II roku dziennych studiów, mieszkałam w akademiku z dzieckiem, a na utrzymanie miałam nedzną rentę po moim ojcu (w 1994 r. - 77 PLN). Uczyłam sie dobrze to i stypendium naukowe (miałam (100 PLN) . Oczywiście zawsze mi było szkoda dziecka, że nie ma pełnej rodziny. I martwię się o to codziennie. Ale naprawdę, uwierz mi - jest OK. Synowi podałam wersję soft, że kochaliśmy się (stąd on się wziął) ale charaktery mieliśmy niedopasowane. I że to tylko sprawa między dorosłymi. Nie obrzydzam mu ojca w żaden sposób, bo to JEST jego OJCIEC. Jedyny jakiego miał, ma i będzie mieć. Chociaż go totalnie olewa. I nie martw sie o szykanowanie przez kolegów - to juz nie te czasy. Mojemu synowi nic takiego się nie zdażyło, a ma już 13 lat. I jeszcze jedno - musisz zadbać o alimenty na dziecko - nawet teraz, póki sie nie urodziło należą się Tobie pieniądze. I to nie po to by komukolwiek dokuczyć, ale dziecku się to należy, a samo nie może sie upomnieć o swoje prawa. Ty jesteś jego reprezentantem i nie masz prawa w imieniu dziecka z tego rezygnować. Trzymaj się! Będzie dobrze! A jakby coś Cię ciekawiło z moich doświadczeń weteranki samotnego macierzyństwa - to daj znać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Sama nie jestem jeszcze matką, ale znalazłam się na tym forum w innym celu. Mam do was ogromną prośbę. Jestem studentką V roku Pedagogiki i właśnie piszę pracę magisterską. Na temat pracy obrałam sobie zagadnienie, które już od dawna mnie interesowało, mianowicie problematykę samotnego macierzyństwa. W związku z tym muszę przeprowadzić badania. I w tym tkwi moje zapytanie i prośba. Czy któraś z was wypełniłaby mi ankietę na temat samotnego macierzyństwa? Najbardziej zależy mi na samotnych matkach wychowujacych dzieci w wieku szkolnym. Oczywiście wyniki nie będą nigdzie publikowane ani pokazywane. Służyć mi będą wyłącznie do opracowania pracy magisterskie i pogłębienia mojej wiedzy w tejże problematyce. Za okazaną pomoc z góry bardzo dziękuję. Podaje swoje gg: 3460041. P.S. Ankiety przesłałabym e-mailem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mo28
Piszę na forum po raz pierwszy. Jestem w piątym miesiącu ciąży, a mój chłopak właśnie powiedział mi, że mnie nie kocha i nie chce tego dziecka choć było planowane.. jestem załamana...;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lepiej samotnie wychowywac dziecko ,niz byc z jakims kretynem .Glowa do gory :) tez kiedys bylam matka samotna , znalazlam odpowiedzialnego mezczyzne i mamy wspolnie synka :) CZAS LECZY RANY :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mo28
Dzięki za pocieszenie, ale jest jeszcze drugi problem - nie mam gdzie się podziać... za mało zarabiam żebym mogła wynająć mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdfg
Iva, niedawno - gdy zaszłam w ciążę i zastanawiałam się co dalej będzie - sprawdzałam przepisy dot. zasiłków. Otóż samotne matki (gdy ojciec dziecka jest "nieznany" lub orzeczone zostały alimenty czy sprawa jest w toku) mają prawo do całkiem niemałej, comiesięcznej kwoty ok.500 złotych. Do tego dochodzi becikowe i pewnie coś tam jeszcze (czasem gmina ustanawia jakieś swoje zasiłki). Dowiedz się co i jak, i taka kwota istotnie wzmocni twój budżet. I pamiętaj, lepszy brak ojca przy dziecku niż ojciec byle jaki. 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małgosdia 1981
mam nadzieje ze moderator usunie wpis powyzej.Ze tez takie zera mają dostep do netu co do tematu to nawet najczreniejsze scenariusze wyjasniają sie.Najwazniejsze w kazdejtragedii zyciowej, takze takiej jak kobieta zostaje sama z dzieckiem, dziecmi( jak to bedzie ze mna za powiedzmy rok) jest wiara w to ze bedzie ok,optymizm i robienie wszystkiego zeby dziecko bylo szczesliwe. Synek mojej siostry ma 1,5 roku,wychowuje go od zawsze sama.Sama rodzila, to co zle przechodzi nie z ojcem dziecka ale z moimi rodzicami(ja mieszkam w innym miescie i wspieramy sie jedynie telefonicznie). Ja tazke niepoukladalam sobie zycia tak jak nalezy,majac 2 ke malutkich dzieci dowiedzialam sie ze moj maz przetracil w ciagu niecalego roku ponad 100 tys, w tym sa jego dlugi,pieniadze ktore ukradl mi z konta.Mam z nim mieszkanie na kredyt,musze je za rok sprzedac, bo teraz z tego co sprzedam nie splace nawet kredytu.Wiec odraczam rozstanie z mezem na rok, ale teraz jestem w malzenstwie gdzie jestem mega nieszczesliwa,nie kocham tego czlowieka, ktory niby kocha dzieci,ale jednoczesnie jest skrajnie nieodpowiedzilany,nie mkzna na niego liczyc, patrze tylko kiedy wpakuje nas w kolejne klopoty.nie jest latwo. Wspolczuje wszystkim kobietkom zostawionym,przezywajacym ciaze same,ale naprawde zobaczycie jeszcze bedzie 10000000 chwil kiedy pomyslicie ze jest dobrze,ba ze jestescie szczesliwe.Oczywiscie bedzie 1000000tak samo zlych i smutnych,ale trzeba przetrwac dla dziecka,dla siebie,dla tego co nas czeka dobre,a a czeka na pewno. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba mysleccc
'''"to co zle przechodzi nie z ojcem dziecka ale z moimi rodzicami'... no widać jaką mają córcie, widocznie rodzice nie moga sobie podarować, że córcia nie zastanawia się z kim idzie do łózka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam sama jestem matką, a poza tym studentką (wróciłam po latach na studia) i piszę pracę magisterską na temat życia zawodowego kobiet samotnie wychowujących dzieci. Potrzebuję Waszej pomocy i proszę o kontakt mailowy, jeśli któraś z Was zgodziłaby się udzielić mi odpowiedzi na kilkanaście pytań. Bardzo proszę o pomoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jest to latwe,fakt.sama wychowuje 2 dzieci moj maz odszedl gdy okazalo sie za nasz mlodszy synek jest dzieckiem autystycznym.ciezko mi bylo ale teraz wiem ze to on stracil,stracil milosc swych dzieci.dasz rade,glowa do gory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelina-Agata
Witam drogie panie! Jestem studentka pedagogiki, zaczynam pisać pracę na temat samotnego macierzyństwa. Potrzebuję stu ankietowanych kobiet będących samotnymi matkami. Jeżeli znajdą się takie wśród was, które wypełniłyby ankietę (anonimowo), bardzo serdecznie prosiłabym aby napisały mi na e-maila (po czym wyślę ankietę drogą elektroniczna). Gorąco proszę o pomoc i pozdrawiam :) Ewelina. moj adres: e-flis@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalafingaaa
dziecku powiesz prawde i tyle nic nie buduj na klamstwie bo keidys ojciec dziecka moze cie zniszczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loraine
Witam ja samotne wychowuje trojke dzieci ,niestety okazalo sie ze trafifam na bardzo zlego czloweka ktory ukrywal sie pod maska czulego i kochanego do czasu .Przyszedl czas ze poznalam jaki jest naprawde zaufalam mu a on tak bardzo mnie skrzywdzil .Bylam sama w obcym kraju skazana tylko na siebie,dzieki obcym ludzom poradzilam sobie bylo ciezko ,teraz mieszkam z rodzicami pomagaja mi i jestem im za to wdzeczna bardzo a dzieci sa szczesliwe ze mna i mam nadzieje ze nie beda mialy do mnie zalu ze nie maja taty i tak naprawde nigdy go nie mialy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KOCHAMsyna
Tak naprawdę, chyba najważniejsze jest dobro dziecka! Ja również wychowuję synka sama ma obecnie 1,5roczku, i powiem szczerze że mimo ciężkich chwil ( a takie są), mam święty spokój, zero kłótni, nikt mnie nie obraża a w zajmowaniu synem radzę sobie sama doskonale zresztą mój były nigdy mi nie pomagał...przez całą ciąże praktycznie nosił mnie na rękach, gdy synek się urodził zmienił się o 360 stopni! Dla nas mam musi być najważniejsze dobro dziecka, kobieta w dzisiejszych czasach jest samowystarczalna! a musimi pamiętać, że kiedy my będziemy szczęśliwe nasze dziecko również będzie! POzdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jainna
Stoję przed decyzją o odejściu od męża dla dobra dziecka. O sobie nie wspomnę, bo dawno to przetrawiłam, zrezygnowałam z marzeń i postanowiłam poświecic się dla dziecka pozostając w tym związku. Córka ma 4 lata, poszła do przedszkola, są pierwsze sygnały od przedszkolanek, że jest dzieckiem dobrym, kochanym, grzecznym, wszytsko rozumie i wie, ale ... jest zastraszona, niepewna siebie, swojej wartości, krańcowo nieśmiała, nie wierzy, że może zrobić coś dobrze, mimo, że robie wiele rzeczy fantastycznie, nie jest w stanie mówić głośno choć zna wiersz czy piosenkę itd. A w domu .. od jej urodzenia nie wolno jej było niczego pobrudzić, nic rozrzucić, jeść w pokoju, robić wielu rzeczy samodzielnie, bo coś mogłaby zniszczyć lub się potknąć, uderzyć, nie wolno jej było biegać bo się może przewrócić, z tych samych powodów chodzić po schodach czy po domkach na placach zabawa. To oczywiście nakazy jej ojca, a efekt - jest ograniczona ruchowo i stłamszona psychicznie. A teraz doszło to, że na nią krzyczy, gdy ona go przeprasza mimo, ze naprawde nie zawiniła w kategoriach dziecięcych, to stwierdza, że przeprosin nie przyjmuje, zakazuje jej wszystkiego, bajek komputera za najmniejsze przewinienie, zaproszony na jasełaka przez nią oświadcza, że nie przyjdzie by ją ukarać, dziecko cierpi, zadaje mi pytania, na które ja nie umiem jej odpowiedzieć. Dlaczego tatuś tak powiedział, tak zrobił. Do tego dochodzą wyzwiska wobec mnie, przemoc fizyczna, którą dziecko zaczyna dostrzegać i o to też pyta - co tatuś powiedział, co zrobił. Boję się tej decyzji, zwlekam z nią praktycznie od jej urodzenia, ale obawiam się, że teraz gdy jego agresja zaczyna przenosic się na dziecko, nie mam wyboru. Czy będzie jej lepiej tylko z matką? Sytuacja materialna nam sie nie pogorszy i tak on nie daje więcej pieniedzy niż alimenty, ja mam swoje mieszkanie, samochód, pracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcelina2502
Bardzo proszę o poświęcenie mi 5 minut i wypełnienie ankiety na temat samotnego macierzyństwa. Ankieta jest anonimowa i posłuży do napisania pracy magisterskiej. Proszę o wypełnianie przez Panie posiadające dzieci na etapie wczesnoszkolnym. Link: https://link.do/mhYHH Bardzo dziękuję ! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×