Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dziewczyna3333

Problem z pieniędzmi

Polecane posty

Gość dziewczyna3333

To będzie długi wpis od razu zaznaczam ale niezbędny do ogólnego zarysu sytuacji. Jakiś czas temu poznałam chłopaka w pracy, od razu wydał się moim ideałem, przystojny, schludny i taki błysk w oku, błysk, który nie dawał mi zasypiać nocami a każdego dnia nie mogłam doczekać się kolejnego żeby zobaczyć go w pracy. Widziałam, że on odwzajemnia spojrzenia... Pracowaliśmy na jednym piętrze ale nie dziale więc nie codziennie było dane mi go spotkać. Taka rozmarzona chodziłam 2 miesiące aż w końcu on zagadał do mnie. Pomyślałam, że to już na pewno ten jedyny bo byłam po ciężkich rozstaniach i ciężkich związkach a tu wszytko szło książkowo. Najpierw spojrzenia, potem pierwsze rozmowy, wyjścia na kawę, do kina, na koncert etc. Szło bardzo powoli i ostrożnie chyba ze względu na wspólną pracę. Układało się nieziemsko, ja zaczarowana jego osobą w pierwszym etapie nie zwracałam uwagi na to że..no właśnie, że nie ma gestu zapłacenia za dziewczynę. Może i zwracałam ale wydawało mi się, że to kwestia pracy w jednym miejscu i bycia ostrożnym, postawienie dziewczynie kolacji to już ewidentna randka. No więc trwało to sobie jakiś czas, zawsze jeśli on kupił np piwo to ja musiałam kupić kolejne, a przynajmniej tak czułam. Nasza znajomość nabierała tempa, zaczynaliśmy być ze sobą już jako para oficjalnie ale dalej nic się nie zmieniało, wychodzenie wiązało się z płaceniem pół na pół. Nie szukam sponsora ale wydaje mi się, że w pewnych sytuacjach porostu nie wypada płacić kobiecie. Po jakimś czasie nie wytrzymałam już i postanowiłam z nim porozmawiać, powiedzieć czego ja oczekuję, że za wyjście na kolacje miło jak zapłaci chłopak, ja potem postaram się odwdzięczyć, kupić ciastko cokolwiek ale nie chce sytuacji składania się przy stole etc bo nie tak się nauczyłam w życiu funkcjonować, nie czułam się przez to kobieco a bardziej jak kumpela. On po tym postanowił, że zmieni podejście a że akurat dostaliśmy w tym czasie bonus roczny to przez 2 miesiące ciągle gdzieś chodziliśmy, płacić, chciał pokazać że wziął sobie do serca to o czym rozmawialiśmy. Ja czułam, że to wcale nie jest dobre rozwiązanie bo pierwsze to jest sztuczne (wynik rozmowy) a po drugie bonus się skończy prędzej czy później. Tak też się stało niebawem a do tego ciągle wychodziły mu dodatkowe koszty (mandaty i takie tam). Nie trzeba było długo czekać aż zaczęło mu całkowicie brakować pieniędzy. Zarabiamy tyle samo ale on ma dużo więcej wydatków, płacił 3 x więcej za mieszkanie póki nie zamieszaliśmy razem, do tego auto, paliwo etc a jesteśmy młodzi i nie zarabiamy jeszcze aż tak dużo. Tylko ja ze względu na niskie koszty utrzymania mam dużo więcej wolnych środków, które mogę przeznaczyć na podróże które kocham, wycieczki, wyjścia i wszelkie inne rozrywki. On w końcu nie miał ich wcale, zaczęły się problemy. Ja chciałam zrobić to czy to, wyjść tu czy tam, on nie ma na to, nie mówiąc już o tym, że każda kobieta chciałaby od czasu do czasu być zabrana gdzieś, dostać mały upominek, kwiatka czy cokolwiek. Tego nie było.. Nadchodziły wakacje i to był czas kiedyś pomyślałam, że w końcu zacznie wszystko grać, słońce, plaża, park, tyle rzeczy do robienia za które nie trzeba płacić. I pomyliłam się bardzo. Początek wakacji rodzice sprzedali mu samochód bo potrzebowali gotówki do zakupu nowego z zamiarem oddania aktualnego mojemu chłopakowi z początkiem września. Pojawił się problem bo mieliśmy trochę planów, Bieszczady, festiwale etc a nagle zostaliśmy bez auta, co już nie było takie proste. Do tego okazało się, że mój chłopak wcale nie ma to pieniędzy i wcale żadne bieszczady ani nic nie wypaliło. Byłam zła, rozczarowana, zawiedziona, zaczęły się ogromne kłótnie. On siedział w domu i oglądał mecze a we mnie się gotowało wewnątrz. Przyszedł sierpień wakacje za granicą ze znajomymi, które planowaliśmy wcześniej. Po wielu kłótniach, postanowiliśmy jechać ale to też okazało się za drogie dla mojego chłopaka i nie dość, że każdy miał swoje pieniądze, jak gdzieś poszliśmy każdy płacił za siebie to jeszcze nam zabrakło pieniędzy pod koniec wyjazdu ze względu na wyższe wydatki na noclegi niż przewidzieliśmy, tylko ja miałam pieniądze na karcie a on nie. I takim sposobem nic prawie nie jedliśmy pod koniec wyjazdu bo on nie miał a mi było głupio iść na obiad samej. Sponsorować mu jedzenie też dla mnie za dużo a do tego duma by mi nie pozwoliła na to chyba. Po powrocie czekał jeszcze na nas festiwal, na który jak się okazało muszę iść sama bo jemu w połowie miesiąca zostało może 100 zł na życie wiec jedzie do domu. Zostawił mnie samą w mieszkaniu i sama musiałam wybrać się na 3 dniowe koncerty. Ponadto mieliśmy 2 tygodnie urlopu, po czym w niedziele kiedy minął pierwszy tydzień oznajmił mi, że odwołał drugi tydzień i idzie do pracy bo nie stać go na bilety autobusowe żeby chociaż nad wodę pojechać. Ja nic o tym nie wiedziała więc zostałam z drugim wolnym tygodniem bez żadnego planu a właściwie z planem siedzenia w domu. Jestem załamana sytuacją, kłócimy się ciągle, chcemy się wyprowadzić ale nie jest to takie proste bo mamy podpisaną umowę na rok. On kocha mnie bardzo i czuje się strasznie z tą sytuacją ale nie jest w stanie jej zmienić. Ja uwielbiam go jako człowieka ale te rzeczy nie pozwalają mi akceptować sytuacji. Ja chcę podróżować, zwiedzać, polecieć do Azji, a jego na nic nie stać, co więcej nawet nie jestem traktowana jak kobieta, nie dostaję kwiatków, czekoladek, romantycznych kolacji, poprsotu nic. Słucham tylko, że on nie ma, ja przez to czuję się ograniczana i sfrustrowana tym. Siedzę ciągle w domu a tyle rzeczy chciałabym zrobić...nie mogę liczyć na weekend w górach, na spontaniczną wycieczkę, na nic. A jestem taką osobą która potrzebuje takich rzeczy to mnie napędza i daje motywację w życiu. Nie miałam łatwo w dzieciństwie i zawsze pracowałam na to żebym realizować swoje pragnienia, być niezależna. On raczej domownik, dopiero przy mnie powoli się uczyć co to znaczy podróżować bo nigdy tego nie robił. Nie wiem co robić.. Jest bardzo ambitnym chłopakiem i inteligentnym, wiem że za kilka lat będzie super zarabiał ale to jeszcze trochę czasu a ja jestem od niego o rok starsza, chcę realizować marzenia, spełniać je bo już coraz bliżej 30stki więc trzeba potem skupić się na zakładaniu rodziny bardziej. Z nim nie mogę tego robić i dlatego czuje w sercu ogromny smutek, bo poza tym jest fajnym chłopakiem, dobrym, kochającym, ale nie umiem z tym żyć i czuję, że muszę odejść a jednak boję się, że popełnię błąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość852
Długo ze sobą jesteście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
choc to moze nie byc proste, musisz zdecydowac, czy wazniejszy jest dla Ciebie On, czy Twoje podroze. Czy wolisz czekac az on bedzie mial te pieniadze i bedziecie realizowac Twoje plany razem, zanim pomyslicie o rodzinie, czy wolisz spelniac marzenia a milosc odlozyc. skoro nie potrafisz siedziec z chlopakiem w domu, innego wyjscia niz wybor nie masz. a my za Ciebie nie zdecydujemy, tylko Ty wiesz czy w sercu bardziej siedzi Ci chlopak czy podroze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bylam w podobnej sytuacji i radzilabym tobie przeczekac :) facet ma slabszy czas finansowo i zastanow sie sama co jest dla ciebie wazniejsze ??kochasz go czy oczekujesz atrakcji? jesli szukasz wylacznie rozrywek to uwierz mi z kazdym predzej czy pozniej tak bedzie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna3333
Jesteśmy rok parą. Oczywiście, że ważniejsze są dla mnie uczucia ale zawsze wydawało mi się, że o to chodzi w związkach, żeby poznać drugą osobę i tak się dobrać żeby realizować swoje marzenia i dzielić je. Tutaj to jest niemożliwe, on jest innym człowiekiem, inaczej wychowanym. Nie ma kreatywnych pomysłów na spędzanie czasu bo przecież można też robić to niskim nakładem finansowym. Tak właśnie na początku myślałam, żeby poczekać bo on się stara ale teraz mijają wakacje a ja mam tylko okropne wspomnienia z nich a czekałam na nie cały rok, to były najgorsze wakacje w moim życiu. Nie czuje przy nim bezpieczeństwa, nie jest dla mnie mężczyzną przy którym nie muszę się o nic martwić. Najgorsze że kiedyś byłam w "idealnym" związku z tego punktu widzenia, chłopak zaradny, zawsze rozwiązywał moje problemy, czułam bezpieczeństwo, zawsze robiliśmy jakieś szalone rzeczy, nie było takich problemów i tym bardziej ciężko mi to zaakceptować bo wiem, że to nie jest normalna sytuacja. Skoro chłopak 26 lat w połowie miesiąca nie ma pieniędzy to jak mam liczyć, że da bezpieczeństwo mi i naszej ewentualnej rodzinie. Jakoś to wszystko nie daje mi spokoju... Ogólnie jestem załamana bo tylko się kłócimy, postanowiliśmy że tą chwilę musimy się rozstać ale z jego punktu widzenia to czas kiedy on chce pobyć sam, odbić się finansowo, skupić na pracy, zmienić ją może na lepiej płatną i po nowym roku wrócić do mnie już z lepszą sytuacją i poukładać jakoś wszystko. Mamy jednak problem z mieszkaniem bo nie mamy jak się wyprowadzić i pomysłu co z tym zrobić i tak koło się zamyka, oboje sfrustrowani, źli, skłóceni wstajemy tak każdego dnia kiedy słońce świeci za oknem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość741
Ja bym się w pierwszej kolejności zastanowiła na co Twój chłopak wydaje pieniądze, skoro zarabiacie tyle samo i po połowie dzielicie wydatki mieszkaniowe, a Tobie starcza na wszystko (chociaż jesteś dziewczyną i teoretycznie wydajesz więcej na ciuchy i kosmetyki) podczas gdy jemu nie? Napisałaś, że nie ma już auta, a więc odeszły wydatki związane z paliwem, ubezpieczeniem i mandatami. Jego sytuacja powinna się poprawić, a nie jeszcze bardziej pogorszyć. Skoro mieszkacie razem to na pewno jest Ci łatwo zrobić takie rozeznanie. Jeśli okaże się, że Twój chłopak kompletnie nie radzi sobie z zarządzaniem pieniędzmi to nie ma co oczekiwać, że za kilka lat jego status się poprawi, a Ty otrzymasz w końcu stabilizację i poczucie bezpieczeństwa. Sprawy finansowe są bardzo ważne i z reguły obok zdrady to najczęstszy powód rozstań, więc nie bagatelizuj tego problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie, pytanie co on robi pieniędzmi. Jeśli ich nie przepija, nie ma długów, nie jest hazardzistą to powinniście się rozstać i poczekać aż dorośniesz i dojrzejesz do związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tobie nie chłopak jest potrzebny, tylko raczej sponsor i towarzysz do zabawy/wyjazdów. Macie zupełnie inne spojrzenie na kwestie finansowe i spędzanie wolnego czasu, a ten fragment o mało nie spowodował że spadłbym z krzesełka "Sponsorować mu jedzenie też dla mnie za dużo a do tego duma by mi nie pozwoliła na to chyba"... a co byłoby jakbyście byli ze sobą na poważnie, a on straciłby pracę? Pozwoliłabyś zdechnąć mu z głodu, bo duma ci nie pozwala postawić mu obiadu? Chcesz podróżować, co kosztuje dość spore pieniądze, do tego oczekujesz kwiatów, kolacyjek, prezentów... myślisz że facet służy do spełniania zachcianek i oczekiwań, że nie ma swoich wydatków, swoich zachcianek? Typowa księżniczka z ciebie z góry założyłaś że facet musi robić wszystko czego zapragniesz, a może on ma w d***e wyjazdy, wycieczki? Zastanowiłaś się choć raz czego on chce, co on lubi? Czy może to ty jesteś najważniejsza i nie liczysz się w ogóle z potrzebami i oczekiwania partnera?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie czuje przy nim bezpieczeństwa, nie jest dla mnie mężczyzną przy którym nie muszę się o nic martwić x hehehe jeśli myślisz że życie to sielanka i da się je przeżyć całe bez zmartwień, problemów, że wszystko się będzie udawać, że spełnią się każde twoje marzenia, to wybacz, ale jesteś niedojrzałą idiotką wychowaną na księżniczkę. Najgorsze wakacje w życiu, bo nie wyjechałaś tam gdzie chciałaś, ale już to że miałaś obok faceta, którego rzekomo kochasz, to już nic dla ciebie nie znaczy? Ważniejsza jest wycieczka, od wspólnie spędzonego czasu z ukochanym? Jesteś jak mała dziewczynka, jak dziecko które tupie nóżkami pod sklepem i ryczy, bo mama nie chce jej kupić wymarzonej zabawki. Brak słów po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raczej problem z twoją głową, a nie z pieniędzmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytałam ten długaśny i post i zastanawiam się po co ty w ogóle z nim jesteś? Nie ma w nim ani słowa o chłopaku i jego potrzebach, zainteresowaniach, cały post ogranicza się do" ja chcę, ja nie dostałam, nie dał mi, nie zabrał mnie, ciągle ty ja, ja i ja! Masakra po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość741
Jak zwykle na tym forum odezwała się grupa zfrustrowanych kobiet, które wrzucają wszystkich do jednego worka. Uważają chyba, że skoro one nie mogą niczego oczekiwać od życia, bo zbyt głęboko siedzą w jakimś g*****e, to nikt też nie ma do tego prawa. Żałosne. Ja uważam, że nie można dać się wykorzystywać ani pozwolić traktować nie jak na kobietę przystało. W dzisiejszych czasach niestety większość kobiet jest tak zdesperowana, że na siłę łapie facetów. Posuwają się nawet do przejęcia ich roli- czyli to one im nadskakują, płacą za nich, wożą na wycieczki itp. Do czego ten świat zmierza??!! Nie można się tak poniżać byle tylko kogoś złapać i nie być sama! Dlatego popieram autorkę, która ma odwagę mieć oczekiwania wobec swojego chłopaka. Kiedy jak nie właśnie w pierwszej fazie związku facet powinien zabiegać o względy kobiety? Kiedy jak nie teraz kupować kwiaty i drobne upominki? Kiedy jak nie teraz zabierać na wycieczki i starać się, by atrakcyjnie spędziła z nim czas? Po ślubie to wszystko się kończy i nadchodzi szara codzienność- są obowiązki u problemy, ale gdy związek jest świeży to właśnie cały jego urok polega na tych wszystkich drobnych gestach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość741 dziś Masz rację! Każda kobieta zasługuje na dobrego sponsora! Ups, ale temat jest chyba o miłości, a nie sponsoringu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie chcialbym nigdy trafic na taka kobiete! Nie wiedzialem ze wogole takie istnieja. Sa jawne szmatyy ktore potrzebuja sponsorow ale z czyms takim jeszcze sie nie spotkalem jak mozna byc takim falszywcem. Pewnie mowisz mu kochany jejku jejku misiaczku jak mi z Toba dobrze a na forum robisz z niego niewiadomo kogo. Czego oczekujesz pusta dziewczyno?! wspolczucia tu ?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trace wiare w ten swiat skladajacy sie z pustych szmat i facetow ktorzy tego nie widza kogo maja przy swoim boku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcesz mu wskoczyć na plecy I wisieć na nim całe życie? Obydwoje macie za mało kasy i liczycie każdy grosz. No to po co się spotykacie? Nie potraficie stać na własnych nogach więc co za sens zakładać rodzinę? Żeby mieć problem resztę życia? Ani ty ani on nie jesteście dla siebie partnerami. Szkoda waszego czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna3333
Nie szukam sponsora bo potrafię sobie na swoje wydatki zapracować. Mam wymagania i każda dziewczyna od czasu do czasu chce poczuć się jak księżniczka i nic w tym dziwnego. Tak jak faceci chcą by jego dziewczyna była gorącą kochanką w łóżku i spełniała ich najskrytsze marzenia tak kobiety chcą być obdarowywane od czasu do czasu małymi słodkościami bądź być zaskakiwane. Nie widzę w tym nic złego, uważam wręcz że małżeństwa które dbają by takie rzeczy nie zanikały są trwalsze. W poście góruje "JA" bo to post o mnie, nie o moim chłopaku. Co do zarobków to nie przepija ani nic takiego poprostu przez dłuższy czas próbował zmienić swoje życie jak mnie poznał, i nagle doprowadziło go do sytuacji w której jest teraz, braku pieniędzy (przykład: wzięcie pożyczki na wyjazd walnetynkowy). Ja o tym nie wiedziałam bo on nie mówił mi takich rzeczy. Płaci trochę więcej za mieszkanie ale tak się umówiliśmy, ja płaciłam bardzo maaało wcześniej mieszkając bez niego i ja dopłacam sporo w aktualnym mieszkaniu, on płaci mniej niż płacił mieszkając sam, więc nie jest stratny. Taka była umowa, inaczej bym się nie wyprowadziła bo miałam bardzo korzystne warunki w poprzednim mieszkaniu. Oprócz mieszkania, dochodzi samochód, zaległe mandaty, jakieś drobne pożyczki i jak to zliczyć nie zostaje już prawie nic na życie. Co do "sponsorowania obiadu" to nie, nie dałabym umrzeć z głodu nikomu jak to ktoś wyżej brzydko napisał, ale nie pozwolę na początku znajomości być matką dla chłopaka, co innego wspierać sie w trudnych chwilach będąc w małżeństwie czy długoletnim związku a co innego poznając kogoś. Takie sytuacje doprowadzają mnie do szału bo ja szukam osoby która da mi bezpieczeństwo a nie takiej przy której o nie ja muszę dbać. Nigdy nie miałam taty i dlatego jestem bardzo zaradną dziewczyną ale dlatego też takie cechy są dla mnie bardzo ważne. Zależy mi na nim i nie chcę go tracić ale czuje że ta sytuacją niszczy nas od środka, nie jesteśmy ze sobą szczęśliwi. Ja czuje że mnie zawodzi, bo obiecuje coś a potem tego nie dotrzymuje, czuje ciągle rozczarowanie i złość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna3333
wiadomość do gość: po pierwsze widać że jesteś sfrustrowanym facetem, który nie wie co to znaczy uszczęśliwiać kobietę, sprawiać, że pojawia się jej uśmiech na twarzy. Po drugie nie bawię w sponsoring ale Twój ograniczony umysł czyta tylko jedno "chce kasy". Trudno, widocznie ten post jest skierowany do innych osób. I na koniec dla Twojej informacji nie mówię do swojego chłopaka misiu, i innych słodkich słów bo jestem daleka od fałszerstwa, jeśli czegoś mi w związku brakuje to o tym rozmawiam a nie szepczę słodkie słowa do ucha. Dziwna teoria.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość741
do: gość dziś Jeśli nazywasz to sponsoringiem to współczuję Ci z całego serca, bo na pewno nigdy w życiu nie miałaś do czynienia z facetem, który płaci za dziewczynę jeśli zaprasza ją na kolację czy do kina i po prostu ziejesz zazdrością, bo żaden Cię tak nie traktował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość741
do: gość dziś A kto w tym kraju zakładając rodzinę ma kupę kasy? Chyba tylko ten, kto ma bogatych rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Typowa tępa piz/da, wydoić z faceta kase, oczekiwać chu/j wie jakich wydatków i sponsorowania na zachcianki a potem jak facet się spłuka to go chce odstawić. Tylko kula w łeb takiej tępej c***e. Ty szukaj milionera a nie biedaka na etacie, tylko nie licz na wierność milionera. Ale milioner też nie głupi, wydyma cie, pobawi się tobą i da kopa w doope. Chcesz wycieczki i sponsoring to sobie na to ZARÓB!!! Ty chcesz młodego, uroczego, przystojnego, z kasą i wolnym czasem dla ciebie, i aby sponsorował wszystkie twoje zachcianki. Upadła na głowe jako niemowle chyba, tępa dzida.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To znajdź takiego, który będzie o Ciebie "dbał" tak jak tego oczekujesz. Ale... chyba wspominałaś, że takiego już miałaś. Miał inne wady, które nie pozwoliły Ci z nim być? Obudź się i dorośnij, życie to nie jest bajka. Możesz żyć jak księżniczka pod warunkiem, że będzie Ciebie na takie życie stać. I jeszcze jedno - nie wyobrażam sobie nie dać jedzenia komuś znajomemu (a co dopiero swojemu facetowi), gdy wiem, że nie ma kasy. A Twoje gadanie o długoletnim związku to pieprzenie oszołoma. Mam nadzieję, że to prowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pyerdolona księżniczka, faje w ryja i połykać je/bana tępa szmato

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość741 dziś Naucz się czytać ze zrozumieniem, preczytaj ponownie opowieść autorki a potem zabieraj głos w dyskusji. Faceta nie stać na takie życie jakie chce prowadzić autorka, a autorka oczekuje, że on będzie współfinansował (przynajmniej współfinansował) jej zachcianki. A ona nie potrafi postawić mu nawet obiadu, wiedząc, że chłopak nie ma kasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
http://szefem.com/?n=poison nie mysl o problemach finasowych. Tu masz 1800 miesiecznie, nie robiac nic, a twoja suma na koncie codzinnie rosnie, juz wyplacalam:) polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość741
OK, skoro Twój chłopak ma w tak młodym wieku kilka pożyczek i zaległe mandaty to ja bym sobie dała jednak z nim spokój. Wygląda na to, że jest po prostu nieodpowiedzialny, bo jeśli nie zarabia zbyt dużo, a dostał mandat to powinien potraktować to jako nauczkę i następnym razem jeździć bardziej ostrożnie, bo przecież nie stać go na płacenie kolejnych. On jednak jak widać potraktował tę sprawę dość lekko i nie łudź się, że zmieni podejście. Raczej spodziewałabym się w przyszłości wizyt komornika za niezapłacone mandaty, a chyba nie chciałabyś się tłumaczyć za takiego męża albo udawać, że Cię nie ma w domu? Podobnie pożyczki...Facet pracuje, a wziął kilka pożyczek. Pytanie na co? Może na jakieś fanaberie? Czy wszystkie inwestycje pokryte pożyczkami były konieczne? Moim zdaniem to nie rokuje zbyt dobrze jeśli w tym wieku ma już kilka pożyczek. Nie wierzę, że miał aż tyle naglących spraw i potrzeb, że musiał je wszystkie wziąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ten facet to debil a ty typowa durna ku/rwa, araba se poszukaj to ci nasra do tego twojego durnego ryja, i będzie cie sponsorował. Skąd się biorą te je/bane księżniczki? Anala nu choć dajesz? iskry z c****a lecą? cip/a ze złot ajest? wypie/rdalaj tępa szmato w pole do holandii truskawki zbierać a nie na gotowe tylko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość Ty naprawdę nie potrafisz czytać? Pożyczkę wziął np na wyjazd walentynkowy z autorką. Ciekawa jestem czy uznasz to za fanaberię czy za uzasdniony wydatek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna3333
A gdzie ja napisałam, że oczekuję zapłaty za wycieczki? Chyba ktoś jest niedokształcony i ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Napisałam, że chcę podróżować i potrzebuję osoby, która może dzielić tą pasję ze mną. Nie liczę każdych pieniędzy bo stać mnie na wiele rzeczy, chcę mieć obok osobę która chociaż na tym samym poziomie funkcjonuje bo w przeciwnym razie czuje się ograniczana, chcę coś zrobić a nie mogę, jeśli to trwa zbyt długo prowadzi do frustracji. Nie da się żyć tylko miłością i obecnością drugiej osoby obok, szczęście to też spełnianie i realizowanie siebie, dzielenie pasji z drugą osobą, robienie szalonych rzeczy. Nie będę komentowała tych różnych wyzwisk bo wiem jaki poziom Ci "goście" reprezentują. Mogę tylko napisać, że współczuję Wam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość741
do gość dziś A skąd wiesz, że go nie stać? Rozmawiałaś z nim na ten temat? To są tylko Twoje wnioski wysnute z opowieści autorki, które niekoniecznie mogą być zgodne z rzeczywistością. Tak więc lepiej to Ty się naucz czytać ze zrozumieniem, bo nigdzie nie zostało napisane, że autorka oczekuje współfinansowania swoich zachcianek. Prawdopodobnie nie znasz znaczenia tego słowa i używasz go tam gdzie nie powinnaś, a dodatkowo nigdy żaden facet nigdzie Cię nie zabierał i nie płacił za Ciebie tylko pewnie siedzieliście na randkach gdzieś pod mostem albo na przystanku :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×