Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Delicja87

Z ponad sety do podniety

Polecane posty

Gość gość
no ja teraz +0,5kg okres się zbliża wielkimi krokami niestety :P mam nadzieję że za pare dni będzie lecieć waga jak z bicza ;) 93,4

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja przez miesiąc zrzuciłam 3 kg,odstawiłam chleb słodycze,alkohol,więcej warzyw,4 posiłki dziennie,ostatni o 18.Miesiąc temu ważyłam 82 kg przy wzroście 168 kg.postanowiłam nie ważyć się póki co.Chcę sobie przypomnieć jak to jest ważyć 69 kg,bo tyle ważyłam przed urodzeniem córki a teraz młoda ma 15 lat:)w zasadzie wyglądam całkiem przyzwoicie tylko nogi mam od urodzenia jak góralka,takie bardzo masywne:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość StelkaM
O, gościu, zazdroszczę siódemki z przodu! Mnie do niej brakuje jeszcze jakichś czterech kg i nie mogę się już doczekać :) No, jak widać, najlepsze skutki daje ograniczenie węglowodanów. Nie ma się co oszukiwać. Coś mnie dzisiaj rozbiera, ale prawdę mówiąc rozbierało mnie już wczoraj rano. Sauna pomogła o tyle, że nosa nie mam zatkanego. Zastanawiam się, czy jutro nie popracować z domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Delicja87
Cześć dziewczyny ;) trochę urlopowanie na dzialce sie przedluzylo i dopiero dzis na jeden dzien powrocilismy do miasta aby jutro znowu zaszyc sie na naszej dzialeczce ;) tym razem do czwartku, bo trzeba wracać i szykować chrzest. Na mojej wadze nie wiem ile. Zwaze sie dopiero jutro... od środy moge juz zaczac szaleć z ćwiczeniami. Nareszcie ;) bo samo chodzenie jakoś szczególnie mnie nie meczy i zapewne nie mam dużych spadków wagowych. Ja to jestem taki grubas mocny kondycyjnie... i niestety muszę troche bardziej sie przyłożyć aby sie zmeczyc... chociaz psychicznie to jestem umeczona na maksa. Nerwy mi puszczaja na te moje dzieci. Nic nie moge zrobić w spokoju. Najbardziej mnie wkurza ze nie moge w spokoju zjeść i skorzystać z toalety. W związku z tym zauwazam juz u siebie problemy zoladkowo jelitowe. Ja pochlaniam jedzenie jak najszybciej zeby moj syn przestal juz nade mna stac jak piesek i zebrac o jedzenie. On jest wieczenie glodny. Nawet jak cos zje tuz przede mna to i tak zawsze stoi i beczy, jeczy zebym mu tez swoje oddala. Ja nie chce tego robic by on sie nie roztyl i nie mial zlych nawykow żywieniowych. On jednak tak jeczy ze ja musze w dwie minutki wszystko pochlonac bo nie wytrzymuje tego psychicznie. W lazience to samo. Flaki mnie juz bola od tegozzałatwiania moich potrzeb przy nim. Stresuje mnie to, a nie moge zamknac lazienki, bo musze go miec stale na oku... a jeszcze jak mala wtedy zacznie plakac... czuje ze jak tak dalej hedzie to kichy mi eksploduja z tegk stresu... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Delicja87
A kiedy wam spadaja te kg nabrane przed okresem? Ja wlasnie dzis mam @ i tak sobie myślę czy tez mnie dotyczy to skakanie wagi w tych dniach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość StelkaM
Delicja87 - miło Cię widzieć!!! :-) Faktycznie, z dziećmi masz słabo... A ten Twój synek wagę ma w normie? Może ma taką mega szybką przemianę materii? No i czy zawsze jesteś konsekwentna w niedawaniu mu jedzenia? Bo dziwi mnie, że za każdym razem wyje, skoro wie, że i tak nie dostanie ani kawalątka... Albo z nim razem nie dasz rady jeść? On swoje, a Ty swoje? Mi waga spada sukcesywnie w czasie @, żeby dzień po nim już osiągnąć stan normy, sprzed wzrostu wagi - czasem, jeśli się odchudzam, jest to waga niższa, niż ta sprzed wzrostu. Wychodzi u mnie jakoś serio 3 tygodnie spadku i 1 tydzień stabilizacji albo raczej wzrostu wagi. Więc jeśli w trzy tygodnie nie zgubię sensownej ilości kg, to mogę zapomnieć o miesięcznym spadku :P Najwyżej mowa u mnie o stabilizacji ogólnej, w sensie w ciągu miesiąca 1,5 do 2 kg w dół i 1,5 do 2 kg w górę. Wahania wagi są u mnie mocne i zawsze tak było. Jak byłam młoda, to waga mi się kiwała od 69 do 82, w kółko. Raz w górę, raz w dół. Utrzymanie jednej wagi graniczyło u mnie z cudem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Delicja87
Moj syn wagowo jest idealny jak na swoj wiek wg siatek centylowych. Jednak jest wyzszy niz rowiesnicy w zwiazku z tym wygląda na co najmniej dwa lata a nie na roczek. Zatem moze miec niedowage. Jest szczupy, jak stoi to wystaja mu zebra. Jednak je normalnie pięć posilkow wg zalecen lekarzy, odpowiednio dobranych. Hmm... bardzo duzo sie rusza. Właściwie cały czas. To jest tak. Ja mu nie daje przeważnie ale zdarza sie rzadko na odczepnego ze mu cos podam. Przeważnie przy obiedzie jak mam sporo do zjedzenia i juz nie moge zniesc tego jeku. Jednak co z tego... jak daja mu wszyscy inni dookola. Moja mama jest w tym liderem :/ daje mu jesc przy KAZDYm swoim posilku!!! A bywa u niej trzy raY w tygodniu. Mnie nie slucha bo mowi ze ja go glodze :/ ze mnie zrobila potwora ale jej nie starczy i jego chyba tez chce wykonczyc :/ tak obwiniam ja i moich dziadkow o swoj stan. Dlatego ze od 4 roku zycia na zdjeciach jestem juz gruba. Od zerowki jestem juz duzo wieksza niz pozostale dzieci. W gimnazjum to juz masakra. Pamietam jak jadlam po dwa obiady i zawsze byla mowa ze trzeba. Kto mial nad tym panowac? Ja jako dziecko? No chyba nie... tata widzial co sie dzieje ale nie umial sie im postawic. Pamietam tylko jak w wieku 14 lat wydarl sie na mnie ze mam rozstepy i jak w tym wieku juz tak wygladam ze skóra mi peka to co bedzie dalej. No tylko ze on sie wydarl i poszedl a mi trzeba bylo pomoc. Zabrac mnie do doetetyka, przypilnowac!!! Ech... pozniej sama w wieku 15 lat przeszlam na diete. Jadlam jeden posilek dziennie codziennie to samo i schudlam z 20 kg. Wszyscy sie cieszyli ze schudlam tylko nikt nie wiedzial jak. Dopiero jak matka sie przyjrzala i widocznie w pracy ktos ja uswiadomil o konsekwencjach to stala nade mna i sie darla ze mam jesc. Zmuszala... szybko po takim glodzie wpadlam w ciag i przytylam jeszcze wiecej ... ;/ dlatego ja swoje dzieci musze przed tym chronic. Nie chce by cale.zycie się z tym meczyly jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdrowieprzedewszystkim
Najważniejsze Jest Odchudzanie Zdrowe i Skuteczne Bez jo-jo. Moje drogie cały czas apeluję nie stosujcie tabletek i proszków to bardzo szkodliwa chemia typu DNP czy Chiński Meizitang, błędne koło, pewna choroba i efekt jo-jo!!!. Różne diety typu: Dieta proteinowa dr Dukana, Dieta 1000 kalorii ,Dieta 1200 kcal, Dieta 1500 kcal i inne prowadzą do odwitaminizowania i odmineralizowania organizmu z powodu mono-diety to bardzo nie zdrowe. Z własnego doświadczenia jeżeli już to zachęcam do zaparzania i picia naturalnego suszu Ziół Tybetańskich ale tylko suszu i oryginalnych Tibetan Herbs. Nigdy tabletki czy proszki typu DNP, Meizitang, Zelixa, T3, Retard, Alli, Term Line, Vitaslim, Alveo, Elvia, Lida, Linea, Sibutril, Sibutramin, Adipex Novoslim, Asystorslim, Meridia i …..itp TRUCIZNY. TO TOKSYCZNE (CHIŃSKE I NIE TYLKO) ALE ZAWSZE CHEMICZNE SRODKI. Stosujcie zawsze tylko parzony naturalny susz ziołowy oraz dodatkowo oprócz ziół trochę ruchu to naprawdę klucz do szybkiego i zdrowego schudnięcia bez jo-jo no i oczywiście mądre efektywne odżywianie. Światowa organizacja zdrowia ( WHO ) oficjalnie uznała zioła Tybetańskie za zdrową naturalną i bardzo skuteczną metodę odchudzania oraz skuteczny sposób zmiany metabolizmu człowieka na szybki nagradzając je w 2013 roku pierwszym miejscem w kategorii – „Natural Product for Slimming”. Ja ostrzegam przed chemią a namawiam na naturalny susz ziołowy TibetanHerbs , ponieważ przez 5 miesięcy bez diet i bez wyrzeczeń pijąc Tybetańskie Zioła i dbając o trochę ruchu schudłam i odmieniłam naprawdę swoje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość StelkaM
"Uwielbiam" te spamy p.t. inne środki są do kitu, tylko nasze są świetne :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość StelkaM
Delicja87 - nie przenoś swoich lęków na dzieciaka. Często rodzice próbują zrealizować w swoich dzieciach to, z czym sami mieli problem. Trochę to wg mnie tak wygląda. Nie gniewaj się, że tak wprost to mówię, bo nie mam zamiaru się wymądrzać ani Cię pouczać - to Twoje dziecko i robisz to, co uważasz za słuszne, to nie jest moja sprawa. Tylko to trochę wygląda tak, jakbyś dmuchała na zimne. Jeśli dzieciak woła jeść i być może ma niedowagę (sprawdź też centylowo wzrost i porównaj jedno do drugiego, skonsultuj się z lekarzem), to nie widzę powodu, dla którego miałabyś odmawiać mu jedzenia, zwłaszcza jeśli sam woła jeść. Może mogłabyś mu na początek trochę (nie za dużo) zwiększyć porcje jedzenia? Ale ja nie jestem fachowcem i mogę nie mieć racji, oczywiście. U mnie dzisiaj 83,2 kg - waga wróciła mi (po sześciu dniach) do wagi sprzed gastrofazy. Trzeci dzień już nie jestem głodna, od wczoraj wieczorem mam znowu energię i zapał do działania. Potwierdza mi się teza, że u mnie odchudzanie, żeby było zgodne z moim organizmem, musi mieć cykl: 3 tygodnie normalnego jedzenia i aktywności fizycznej na tydzień leniuchowania, obżerania się (no, w pewnych granicach!) i pozwolenia sobie na lekki wzrost wagi. Wcześniej w czasie tego tygodnia dostawałam zawsze załamki. A teraz postanowiłam się poobserwować, żeby wyciągnąć z tego jakieś wnioski. No i chyba wyciągnęłam :-) Oby się sprawdziły w przyszłości. Powodzenia, kobiety, i miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona182kl
u mnie w czasie okresu zawsze było + 1 więc teraz te 5 dni nie biore wagi zbyt poważnie i tak że nie złapałam nic słodkiego byle by waga znów nie poszła w góre. Teraz jeśli nawet zjem więcej to i tak mam roboty codziennie na godzine dwie więc i tak się spala. też nie cierpie tych reklam, już się rzucam na to, na pewno :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość StelkaM
Sprawdziłam jeszcze na stronach WHO. W wyszukiwarce strony nie ma ani jednego wyniku dla ciągu wyrazów "Natural Product for Slimming". Dlaczego mnie to nie dziwi? :-) Oni się w ogóle takimi rzeczami nie zajmują. Zajmują się co najwyżej zaleceniami dotyczącymi odżywiania czy aktywności fizycznej. A nie preparatami :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość StelkaM
Dzisiaj rano na wadze 82,9. Myślałam, że się rozpłaczę ze szczęścia, jak zobaczyłam tę dwójkę. Ale tym razem to tylko etap, a nie cel. Wczoraj przymierzyłam kieckę koleżanki. Oraz zrobiłam sobie w niej zdjęcie. Nadal nie wyglądam tak, jak bym chciała. Więc w dół, w dół...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość StelkaM
Dziewczyny, co z Wami? Coście tak ucichły? Nie miałam wczoraj czasu na to, żeby ćwiczyć, bo po pracy jeszcze przygotowujemy z grupą osób kolację na sobotę, taką na 30-40 osób, więc roboty mamy huk. U mnie - schodzi mi woda po okresie, waga leci mi w dół jak głupia. Dzisiaj rano 82,0 kg! czyli niniejszym osiągnęłam swoją najwyższą wagę ze studiów! Co prawda najniższa to była 69 kg, ale spokojnie. Skoro na studiach dawałam wielokrotnie radę zejść z 82 do okolic 70, to i tym razem dam. Kwestia czasu. Delicja chyba dzisiaj wraca z działki, co nie? Ale pewnie też będzie miała mało czasu, przygotowując się do chrzcin... Onaxxxll, ona182, rozmiar40, inne kobiety - jak u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaxxxll
Witajcie Dziewczyny dopiero dziś znalazłam czas żeby coś napisać, przepraszam ale wiele spraw mi się nałożyło na siebie .Delicjo pewnie fajnie tak pomieszkiwać na działce :) cisza, co do dzieciaków to cóż musisz przeczekać trudne chwile jeszcze ze dwa lata :) i bardziej będą zajmowały się zabawą niż patrzeniem co mama robi w toalecie, rozum iem cie jak chyba większość mam . Stelko Wielkie Gratulacje chyba jesteś najlepsza z nas tutaj w odchudzaniu ja wczoraj się ważyłam 93,6 masakra, znowu się zaniedbałam znowu nie było czasu dla mnie tylko wpierdzielanie co popadnie więc dziś i jutro delikatne przygotowanie i w sobotę zaczynam znowu po raz nie wiem który spróbuję zdrowo jeść .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość StelkaM
Onaxxxll - nie przejmuj się tym, że po raz kolejny. Ważne, że próbujesz. Że jak padasz, to wstajesz - to jest najważniejsze. Naprawdę. Nie ma nic gorszego, jak po nieudanej próbie zostać leżeć i płakać oraz użalać się nad sobą, bo od tego się (niestety!) nie chudnie :P Chyba, żeby się użalać całkiem bez jedzenia :-) Ale to niestety tak nie działa. Nie jestem wcale najlepsza, bo mi to wzięcie się w garść zajęło kilkanaście lat. Nawet nie zliczę, ile razy próbowałam, jak Ty teraz, i się poddawałam. I znowu próbowałam, i znowu się poddawałam. Mam 43 lata. Uwierz, że nie wpadłam na pomysł odchudzania raptem dziesięć lat temu :P Było to wiele dawniej. Trzymam za Ciebie i za pozostałe kobiety kciuki, wierzę, że się Wam uda - bo naprawdę chcieć, to naprawdę móc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość StelkaM
W ogóle sobie policzyłam - w dwa miesiace zleciała mi dycha. Od 92 do 82. Kobiety - skoro starsza pani może, to i Wam się przecież uda :-) A mnie jest ciężej schudnąć raz przez tarczycę, a dwa przez wiek. Metabolizm już nie ten...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość StelkaM
Yyyy sorry. Nie w dwa miesiące, tylko w półtora. Jeszcze lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaxxxll
no no nie taka jeszcze starsza:) dzięki za słowa wsparcia przeczytałam że miałaś podobnie w tej walce i aż się rozpłakałam , chce żeby mi sie uadło a ciągle padam na pysk ale skoro ty po takim czasie mogłaś to może ja tez mogę , ja mam 30lat tak nawiasem mówiąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówaaa
Hej u mnie waga wkoncu spada :) popijam pokrzywe i fajnie oczyszcza. Pogoda przyjemna wiec duzo spacerujemy z synkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość StelkaM
onaxxxll - a dlaczego miałoby Ci się nie udać? Podaj chociaż jeden rozsądny argument ;-) Może mnie przekonasz :P gościówaaa - moje wielkie gratulacje! Tak trzymać :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość StelkaM
I jeszcze jedno, onaxxxll, jeśli mogę. Nie myśl o zrzucaniu wagi jak o czasowej diecie. Myśl o zmianie swojego sposobu odżywiania się do końca świata. Zastanów się, co lubisz, czego nie lubisz, zestaw to z tym, co powinno się jeść i w jakich ilościach. Dorzuć do tego ********le nie przejmuj się tym, że "powinno się" biegać, "powinno się" chodzić na siłownię, czy tak dalej. Ja np. nie lubię tłoku, nie lubię siłowni, nie lubię ćwiczeń gimnastycznych i nie lubiłam biegać. Więc sobie znalazłam hulahop, staram się dużo tańczyć (co uwielbiam) i dużo chodzić (zawsze bardzo lubiłam). Z tego chodzenia zaczęłam od czasu do czasu podbiegiwać, i stwierdziłam, że powolne bieganie mega wolnym truchtem mi się podoba. Coś tak mi się wydaje, że dojdę i do normalnego biegania, bo sprawia mi to sporo frajdy :-) Ale to już musi mi waga zlecieć, bo przy normalnym bieganiu stawy będą o wiele bardziej obciążone, niż przy mega wolnym tr****ie. Nie ma sensu się katować czymś, czego nie lubisz i na co nie masz ochoty. Bo najprawdopodobniej będziesz to robiła do końca życia, a życia szkoda na to, czego się nie lubi, mamy je tylko jedno :) I tym optymistycznym akcentem... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona182kl
ja jestem teraz u mamy to się nie waże do soboty bo tu waga jest zepsuta ale okres jest to się nie liczy diete trzymam, wczoraj zjadłam sporą porcje sushi nawet ;) ja mam 28 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość StelkaM
O matko, wczorajszy wieczór skończył mi się wpół do drugiej, bo dopiero wtedy skończyliśmy robić twaróg, smalec w dwóch odsłonach oraz drożdżowe strucle z makiem. Plan na dzisiaj to sałatka jarzynowa (ziemniaki kupiłam, z marchwią i selerem nie będzie problemu, muszę poszukać gdzieś korzenia pietruszki), sernik oraz barszcz i krokiety do barszczu. Ale ponieważ znowu nas będzie do tego kilka osób, to jest szansa na bardzo miły wieczór :-) Waga u mnie 30 dag w górę w porównaniu do wczoraj, ale to normalne, kiedy nie dosypiam, niestety. No i nie może być codziennie sporo w dół, zwłaszcza gdy poleciało w ciągu poprzedniej doby 90 dag. Średnia to i tak 30 dag dziennie - jeśli by mi się to utrzymało, to byłabym przeszczęśliwa. U mnie dzisiaj słońce, zaraz zasłonię żaluzje, bo świeci mi w oczy. Miłego dnia, dziewczyny! Co tam u Was? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona182kl
ja żyje w niewiedzy, ja się dziś przejechałam na kabanosach mają az 480 kcal w 100 g, dobrze że zjadłam tylko 1,5 to wyszło 180 kcal. Spokojnie bym mogła zjeść całą paczke 180 g . Teraz więcej piję. Jutro ważenie po 24 dniach oby było 92.5 ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość StelkaM
ona182kl Ale tam za to nie ma węglowodanów... Ja zjadam czasem dziennie prawie dwa tysiące kcal (bardzo rzadko, ale zdarza mi się) właśnie w postaci mięsa czy wędlin, i jeszcze mi się nie zdarzyło od tego utyć, jeśli oczywiście nie dopcham chlebem, makaronem, kaszą czy ryżem. Spróbuj poobserwować własny organizm, czy Ci te kabanosy (np. zjedzone w większej ilości) posłużą, czy nie. Ja je lubię, tak samo, jak lubię mięso czy jajka, bo one mnie sycą na długo. Długo potem nie jestem głodna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Delicja87
Hejka ; ) wczoraj wróciłam. Niestety wagowo ten miesiac zwalony. Na tej dzialce niebardzo sschudlam. Raczej stoje w miejscu pomimo codziennych dlugich spacerów. Chyba za dużo jem. Musze ograniczyc. Moge tez juz ćwiczyć wiec zamierzam od jutra zaczac juz ćwiczenia na poszczególne partie ciala i w tym.widze wielka nadzieje. A tak poza tym szykuje te chrzciny. Jednak przykro mi bo sporo osób sie wykruszylo. Mam wrazenie ze jak urodzil sie syn to bylo wielkie WOW. Kazdy chcial go trzymac, bawic sie z nim, obsypywany byl prezentami. Z corka tak ie jest. Raczej reaguja na nia jest to jest. Boli mnke to troche bo najblizsze osoby wylamuja sie z tej imprezy. Nie chce im sie. Moze minelo malo czasu bo rok i maja za duzo wrażeń no ale mimo wszystko. .. :/ Zastanawiam sie czy nie przeniesc sie jednak na dzialke np tak na miesiac. Mazby jezdzil stamtad do pracy a ja dalej bym kontynuowala spacery w gluszy (bo tam po ulicach prawie ludzie ie chodza!!!) A dzialka jest spora wiec jak towarzystwo by spalo to może ja bym sobie troche pobiegala... wiem ze mialam tego nie robic ale jednak na tym szybciej chudne niz na tych marszach :p tylko ze caly dzien siedzialabym sama i tam nie znam prawie nikogo ; p i raczej mlodych nie ma a jak sa to w pracy lub na roli... co o tym sadzicie? A i kupilam tak zachwalany jarmuz. Chcialabym zjesc to na cieplo. Polecicie jakieś dietetyczny przepis? Ja nie mam pojecia co z tym rozrobic... no i gratuluje spadków. .. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona182kl
92,3 - może być odzwyczaiłam się od słodkiego całkiem wczoraj miałam 100 kcal za mało więc myślę " wynagrodze sobie czymś dobrym" miałam do wyboru kawałe czekolady lub garść chrupków i wybrałam te chrupki chyba nie wróce w ogóle do słodkiego, no oprócz płatkow sniadaniowych brak ochoty na słodkie zawdzieczam chyba yerba mate , dobrze że brat mnie tym zaraził (to nie reklama, bo to coś jak herbata - tanie i bardzo znane ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swiatyerby pl
ona182kl - bardzo fajnie, że dzięki yerbie odstawiasz słodkie. Może mieć na to wpływ, jej lekka (czasem mocniejsza) cierpkość do której z czasem wiele osób się przyzwyczaja do tego stopnia, że potrafi mniej słodzić np. herbatę (lub całkiem przestać słodzić) :) Właściwie w utracie wagi yerba potrafi pomóc poprzez zmniejszenie łaknienia, jednak yerba mate nie jest tu złotym środkiem, który za nas zgubi parę kg. Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Delicja87
Kurcze... za dużo zjadlam na tym przyjeciu a co gorsza sporo mi zostalo :/ będzie kusic. Jutro powrót do rzeczywistości bo mąż wraca do pracy. Musze jakoś sobie zorganizować czas. Przede wszystkim musze włożyć godzine ćwiczeń do codziennych obowiązków a nie będzie to łatwe. Mam nadzieje jednak ze dzieci będą litosciwe nie chcac miec grubej matki i pozwolą poćwiczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×