Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Delicja87

Z ponad sety do podniety

Polecane posty

Gość ona182kl
no to mój mi w miare pozwala ;) ja będę bardziej cwiczyc kiedy dobije do 80 :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona182kl
dzisiaj równe 92 jem już tylko dlatego bo pasuje mi coś zjeść a nie bo mnie ssie czy mam ochotę na coś :) 2 tygodnie do urodzin i zostało 2 kg ! Zdążę! :) chyba ze wszystkimi znajomymi będe się umawiać na sylwestra dopiero by zobaczyli kolosalna różnicę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaxxxll
Właśnie to do mnie dociera żeby dietę nie traktować jak dietę tylko jako zmianę tego co jem napewno w obiadkach mojej mamci za dużo jest klusek śląskich makaronów kopytek , muszę jej wynaleźć jakieś przepisy żeby cała rodzinka mogła jeść a żeby nie było tak tucząco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona182kl
no dokładnie niedawno był dobry moment na rozpoczęcie diet bo można było robić do woli np leczo (oczywiście bez miesne) ;)) ja dziś patrzyłam chyba z 5 minut na parówki ale w końcu nie zjadłam bo ostatnio w tv je besztali strasznie i niby jakoś chciałam urozmaicic tą dietę no ale chyba nie warto ;) Trzeba czymś innym wczoraj jadłam płatki (30g)z mlekiem (0,2l) ser sałatkowy z pomidorami makaron razowy z sosem pomidorowym (ala spaghetti tylko bez tłuszczu i miesa) znów płatki z mlekiem serek biały z jogurtem i szczypiorkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Delicja87
Ona to Ty konsumujesz dość mało ; p no ale najważniejsze ze odchudzanie idzie pomyślnie ;) Jestem na maxa poirytywana. Znalazlam sobie w necie dwa nowe treningi. Jeden z jakas michelle co podobno efekt juz po miesiacu. Mysle ok. Zaczynam ćwiczyć. Zaczyna sie wycie. Ignoruje. Zaczyna sie stanie pode mna z wyciagnietymi w gore rekami. Ignoruje. Pokazuje na klocki i czu czu ktore przed chwila wyjelam. Nie dziala. Lapie mnje za noge. Koniec treningu. Do tego córka zaczyna płakać. Znowu poszla spac a syn sie zajal wywalaniem wszystkiego z szafy. Mysle ok niech to robi w koncu od dawna juz prosze meza o zabezpieczenia ale on nie chce instalowac. To mysle niech wywala wszystko ja w tym czasie pocwicze. Znalazlam trening 1000 kcal, jednak jest tam sporo skakania, a ja sie boje ze wzgledu na niedlugi czas poporodowy. Zatem czesc zastepowalam marszem. Co z tego.. jak jedna szafe oproznil wzial sie za druga, a tam szkło. No musialam przerwac i poleciec. Oczywiście placz, ryk. Odechcialo mi sie, ale jestem mega poirytywana, bo rano ćwiczy się najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Delicja87
Plus jeden jest taki, że czysci mnie po.wczorajszym chrzcie ; p no dla mnie to plus, ale jak gości tez czysci to niewesolo ; p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona182kl
no z dziecmi niestety tak będzie, szczególnie że masz dwójkę mój ma prawie 2 lata, ja mam na kompie taki fajny trening, zgrany z youtuba bo kiedyś bardzo mi się spodobał i nie chciałam go stracić ;) ooo ten https://www.youtube.com/watch?v=74FBdaHxC-8 myślę że jem tak minimalnie 1100 kcal, akurat tak wyszło że wczoraj żadnej wędlinki, mieska nie było ja ja dawno słodyczy nie jadłam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość StelkaM
Rany, jestem po polskim weekendzie - to znaczy, że było polskie jedzenie, w polskich ilościach i trwające po polsku, znaczy dwa dni :P Ostatnie rzeczy jedliśmy dzisiaj w nocy koło 3 nad ranem, bo oglądaliśmy grupowo zaćmienie księżyca. Efekt tego jest taki, że na wadze było dzisiaj dwa kilo więcej, niż w piątek rano, ale dzisiaj mam brzuch jak bania i w ogóle co chwila latam do ubikacji - co prawda biegunki nie mam, ale organizm się rozpaczliwie pozbywa tego, co do niego wrzuciłam w ciągu ostatnich dwóch dób. Zjadłam rano śniadanie, ale od tamtego czasu na samą myśl o jedzeniu robi mi się słabo. Chyba się dzisiaj przegłodzę, niech mi się przewód pokarmowy uspokoi. :-) Poza tym było świetnie, a pogoda jest genialna - słońce, chmury, wiatr i niezbyt gorąco. Uwielbiam taką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona182kl
ja nie mam czasem czasu jeść a pozniej nie chce nadrabiac dziś płatki z mlekiem 30 g + 0,1 l serek sałatkowy z pomidorem ziemniak z surówką z marchewki i kiszonej kapusty pieczarki z serem żółtym 75g wyszło mi tylko 900 kcal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Delicja87
Stella Ty to kurcze zawsze się wyszalejesz w te weekendy. Ja w nastepny tez mam wesolo. W piątek impreza u kumpla a w niedziele chrzciny do oblecenia. Znowu chrzciny ; p ona ja to bym sie bala tak malo jesc, chyba ze przez chwile. Po pieewsze lek przed jojo, po drugie skóra! No ale ty masz duzo mniejsza wage niz ja wiec pewnie mozesz sobie pozwolic. Ja jakbym byla ponizej 100 tez bym z tym wszystkim szybciej poleciala, bo mniejsze ryzyko strat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona182kl
a dziś jakoś tak wyszło 1100 niżej nie schodzę ja nie mam żadnych imprez :P kurcze, szare życie mam strasznie dieta mi wychodzi na plus bardzo, bo zrezygnowałam z samych złych rzeczy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość StelkaM
O, Delicja, ja właśnie przez te imprezy przestałam lecieć w dół :P Waga mi stanęła i stoi jak zaczarowana - nie mam kiedy ćwiczyć, bo wolny czas spędzam w kuchni, co prawda nie jem za dużo, jednak więcej, niż normalnie. A do tego nie dosypiam ostatnio, bo za dużo się dzieje :D Ale dość tego, mam w sobie coraz większe takie wiercenie się, żeby wrócić do zbijania wagi. Skóra, niestety, wcale u mnie tak różowo nie wygląda - jest to jeden z powodów, dla których za bardzo nie płaczę nad obecnym zastojem, jednak boję się wzrostu wagi, jeśli sobie nie przykręcę śruby. Tak więc jestem rozedrgana nieco :P Na zdjęciach z koleżankami nadal nie wyglądam dobrze :P Stanowi to bardzo mocną motywację, muszę Wam powiedzieć :D A akurat mam same szczupłe i młodsze koleżanki wokół siebie, dacie wiarę? Fajnie Was czytać :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona182lkl
fajnie się czyta ale wypowiedzi są rzadko ;) tu na dietach powinien być jeden topik, bo na każdym temacie są ze 2 odpowiedzi dziennie wczoraj sobie pozwoliłam na 2 rządki czekolady dziś 91,5 :) jak do trzeciego osiągnę 91 to oznacza że w miesiąc schudłam prawie 6 kg :) ja rok temu od 1 stycznia do któregoś kwietnia prowadziłam diete 1000 kcal i chudłam tylko 1 kg miesięcznie!! nie zrażałam się bo myslałam że to chwilowe po ciąży (2 miesiąc) ale 4 kg w 4 miesiące, masakra. Odpusciłam po całości, stwierdziłam że widocznie po ciąży tak jest czasami. A pozniej ciężko było się zabrac za diety, tak się zraziłam. Dopiero teraz.. 28 dzień diety :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość StelkaM
@ona182kl Genialnie! Wielkie, wielkie gratulacje!!! No tak, niewiele się dzieje, za to towarzystwo doborowe ;-) Mnie się udało pierwsze dkg po szaleństwach kulinarnych już zgubić, wyglądam utraty kolejnych jak kania dżdżu. :P Znowu położyłam się późno (tzn. wcześnie), bo siedziałam z koleżanką w kuchni do wpół do trzeciej w nocy :P Pomagałam dziewczynie przygotować na dzisiaj ciasta i ciastka do pracy, bo się żegna z koleżeństwem, no i trochę nam zeszło :D Ale jaki pasztet upiekłam, o matko! Dwa rodzaje wołowiny plus grzybki plus móżdżek cielęcy plus masło i przyprawy. Achhhhh... .:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona182kl
zjadłabym taki pasztecik a chociaż coś próbujesz z tych pyszności ?:) u mnie jest tyle ciężko że czesto gotuje 3 obiady dla mnie coś dietetycznego dla dziecka coś zdrowego w miarę a dla ojca rozpusta bo on chudzielec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość StelkaM
Ciast ani ciastek koleżanki nawet nie próbuję, bo ona piecze okropnie słodko :D Za to swojego sernika trochę zjem, bo na ponad kilogram sera (chyba prawie dwa) dałam 3/4 szklanki cukru, więc nie można powiedzieć, żeby był bardzo słodki. No i pasztet, oczywiście, JEM! Pyyycha :-) Współczuję gotowania trzech obiadów - mnie by się nie chciało... A nie możesz dla dziecka i dla siebie gotować tak samo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość StelkaM
Dobra, kobity. Za dwa i pół tygodnia znowu idę na imprezę, tym razem koleżanka robi imprezę tematyczną pod względem strojów, bo ona tak co roku robi, tyle że tematy się oczywiście zmieniają :-) W tym roku tematem jest: bielizna albo piżamy. W piżamie nie wystąpię, nie ma mowy. Bielizna może być dobrym pomysłem, ale musiałabym do tego czasu zrzucić przynajmniej piątkę. Przy wadze 77-78 ok mogłabym się już pokusić na wystąpienie w czymś półprzejrzystym. W dwa i pół tygodnia jest to dla mnie do zrobienia. No, to jazda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona182kl
dasz radę :) 5 kg to jest sporo i już widoczne dla gołego oka ;) może spróbujesz tą yerbe ? jak coś to masz do stracenia co najwyżej 20 zł a jeśli mieszkasz w wielkim mieście to są specjalne sklepy z tym lub mogą być w herbaciarni. ja jeszcze w rosmanie kuiłam sobie grykę 100 g chyba za 8zł jest to takie dmuchane a słodkie, fajne i 1/4 starcza na jedną porcję bez cukru i słodzików,sama natura

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość StelkaM
Nie przepadam za yerbą, prawdę mówiąc, ma taki słodkawy posmak :S No i dmuchana gryka, jeśli jest słodka w smaku, to też niekoniecznie dla mnie - ja ze słodyczy najbardziej uważam golonkę, rozumiesz ;-) W sumie na tym, co jem normalnie, przy założeniu codziennych ćwiczeń, powinnam zlecieć tych 5 kg bez jakiegoś ogromnego problemu... Pytanie, czy dam radę - otóż zaczął się u mnie okres imprez, który się skończy w Sylwestra. I to jest spory problem z punktu widzenia odchudzania, bo będę musiała sporo więcej ćwiczyć... a nie chce mi się już więcej... :S

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość StelkaM
Kurcze, ale mam ogromną ochotę na to, bo u mnie różnica między tymi 82-83 kg a 77-78 jest baaaardzo widoczna. W dodatku tyle nie ważyłam już od dwudziestu lat, więc tym bardziej mam na to ochotę. Jednak teraz te cotygodniowe imprezy, plus czasem przygotowania (pieczenie i gotowanie) do nich, plus czasem nasiadówki wieczorami w tygodniu "przy okazji" brzmią baardzo niebezpiecznie :/ Po ostatnim party dopiero teraz zaczynam pomalutku w dół lecieć - waga mi skoczyła i się ustabilizowała na poziomie +2 kg od najniższej wagi, czyli z 82 skoczyło mi na 84, i dopiero dzisiaj było 83,5. Po dwóch dniach niemal głodówki - ale to akurat miało sens, bo się przejadłam w czasie weekendu i zwyczajnie nie chciało mi się jeść. Zawsze miałam tak, że jak schudłam do jakiegokolwiek poziomu, to odbijałam potem 2 kg w górę. Widzę, że mi się to nie zmieniło. Więc jeśli chcę mieć normalną wagę, powinnam zlecieć do 69 kg, żeby sobie dać odbicie do 71 kg i tego się potem już trzymać, z pewnym marginesem bezpieczeństwa do górnej granicy normy BMI, wynoszącej u mnie 72,5 kg. Do tego dzisiaj jestem umówiona zaraz po pracy z kolegą, którego będę uczyła, jak zrobić fasolkę po bretońsku. A potem koleżanka robi pierwszy z dwóch kolejnych wieczorków pożegnalnych, tzn. dzisiaj jest taki przedwstępny, jutro będzie zasadniczy. A w sobotę impreza... i pewnie w piątek też się będziemy chcieli spotkać i posiedzieć. Tzn. żeby nie było wątpliwości - uwielbiam i te nasiadówki i gadania, i imprezy! Przez okres wychowywania dziecka byłam tego pozbawiona i teraz sobie odbijam, bo zawsze to uwielbiałam ;-) Jednak w obliczu chęci zrzucenia szybko kg to wszystko wygląda dość groźnie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona182kl
trzymam kciuki byś schudla te 5 kg :) no ja teraz się czuję sexi :] co to będzie jak schudnę do 80 :P jak osiągnę tyle to kupie ze 2 sexi pidżami by mężą podrywać :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Delicja87
Ona gratulacje :) z tymi sexy pizamami dobry pomysł. Najlepiej kup sobie gorsety. Chociaż mnie one nie kręcą. Lepsza dla mnke bielizna zwykla. Stella a ty wlasnie na ta impreze planujesz iść w samych majtkach i staniku?? ;p no zniknely stad dziewczyny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówaaa
Hej kobiety :) Stelka podziwiam Cie imprezowiczko ;) ja pewnie juz bym poplynela przy takich smakolykach. U mnie ok, sumujac to polecialy mi jakies 4kg od poczatku diety. Wlasciwie to nie dieta bo czasami sobie dogadzam i jesli jednego dnia zjem cos co " szkodzi mojej wadze" to nastepnego obcinam odrobinke kalorii i waga caly czas wolno leci :) Cieszy mnie delikatny luz jaki czuje zakladajac jeansy i to uczucie, ze nie eksploduja mi na tylku :P W dalszym ciagu polecam pokrzywe do picia, swietna za zatrzymywanie wody w organizmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona182kl
91.5 się trzyma wiec jest ok ;) znudziło mi sie codzienne ważenie wczoraj troche wariacji było, placki ziemniaczane na obiad i kolacje :P na sniadanie 2 kapusniaczki nic innego w ciagu dnia ale zajeta bylam wczoraj do wieczora i nie mialam juz sił na nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Delicja87
Ja kurcze po dwoch imprezach. W piatek biba a dzisiaj chrzciny koleżanki :) I jak tu dietowac? Mimo to lodowka na ten tydzień zapelniona bardzo dietetycznie. orbitek zakupiony. Lecimy dalej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość StelkaM
Ja sobie skakankę zakupiłam, taką dla sportowców, z ciężarkami w rączkach :P Ale waga nieubłaganie mi stoi - mimo, że bolą mnie po raz pierwszy wszystkie mięśnie brzucha po ostatnim weekendzie. Co prawda żarcia i alkoholu było trochę, jednak było też sporo pracy (zrobiliśmy gromadzko 20 litrów soku z czarnych winogron, które chłopaki pościągały z winorośli!), a i też sporo ćwiczyłam te mięśnie brzucha. Po raz pierwszy jednak po hulaniu tak bardzo czuję mięśnie brzucha - może po raz pierwszy hulałam prawidłowo :P Bo wszędzie piszą, że trzeba mieć odpowiednią postawę i napięte mięśnie brzucha w trakcie - inaczej nie ma to ponoć sensu. No, niewątpliwie 30-40 minut z odpowiednią postawą i napiętymi mięśniami brzucha w trakcie powoduje, że następnego dnia, i kolejnego też, nie można wstać rano z łóżka :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość StelkaM
@gościówaaa Kupię sobie tę pokrzywę. Serio. Ale jak mi nie będzie smakowała, to się zdenerwuję ;-) Nie lubię gorących rzeczy do picia ani do jedzenia, więc mam nadzieję, że na zimno będzie pijalna :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaxxxll
witajcie dziewczyny Już miałam się poddać już miałam przestać walczyć ale nie zajrzałam widzę że jesteście więc i ja postaram się byc .Wczorajsza waga 92,8 Wiecie to chyba moje dno bo mam w sobie coś takiego że oby nie dobić do setki dlatego mój pierwszy cel to 8 z przodu, tak powolutku małymi kroczkami więc cel 1 też drobniutki .W czerwcu mam ważną imprerzę rodzinną a w sierpniu 10rocznicę ślubu więc mam o co walczyć . Postanowiłam nikomu nie mówić nie chwalić się odchudzaniem a spróbować tak dyskretnie pomozecie? mam nadzieję, a pierwsze postanowienia zamieniam wodę smakową na wodę gotowaną z cytryną i od teraz brzydzę się słodyczami . a co tam u was dziewczyny Co z Delicją ? jak wam idzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona182kl
ja 92, 3 dni tak już a wcale nie szalałam czy coś wiec wczoraj na wieczór troszke poszalałam ze złosci tak na + 500 kcal a od dziś znów pas a za tydzień chciałam 90, chyba nie zdąże na swoje urdziny żeby chociaż było 90,3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×