Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Marcysia86

zrzucanie zbędnego tu i tam. 5.09 start

Polecane posty

Gość Marcysia86
dziewczyny, z innej zawodowej beczki. Doradzcie. Tulam sie tak za granica (UK) juz 5 lat, cos tam sobie odlozylam..i chcialabym to madzre zainwestowac. Moj juz ma dobra, stala, panstwoa ;) posadke w PL..a ja dopiero zaczne szukanie pracy. Jestem fanka kafejek, ale takich ''z dusza'' ..i tu moje pytanie: czy ma sens otworznie kawiarenki biorac pod uwage nasze polskie realia?? i czy Wy kochanie byscie bywaly czestym gosciem w takim miescu (gdyby bylo obok Was). I powiedzcie mi plissss ;) po ile w Waszych rejonach stoi kawka w kawiarni?? (u mnie ponoc 8 zeta..ja bym na 4-5 zeszla..) I co do tego by moje doradczynie kupily??- muffinke, ciacho?? ..a moze warto piec samemu i bym poszla w strone zdrowszych wersji- np. muffinka z razowej mąki ??? Dobry to pomysl??? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcysia86
bylabym zapomniala!!! Natalala no no no fiu fiu fiuuu ;) Gratuluje wynikow!!!! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natalala
Marcysia u mnie w mieście (15-20 tys.) jest tylko jedna kawiarnia z prawdziwego zdarzenia, więc ruch jest - kawa 5-10 złotych i do tego domowe pyszne wypieki. Właścicielka jest bardzo gadatliwa, pamięta gości, wypieka z najlepszych składników - ciasta 8-20 złotych, ale warto wydać każdą złotówkę. Choć wystrój ma fatalny, zimny, bez żadnej atmosfery, ale ludzie i tak tam chodzą, bo po pierwsze innego wyboru nie ma a nawet jakby był to dla pysznych słodkości warto chadzać nawet w takie zimne miejsca bez wyrazu, bo nadrobi reszta. Zatem jeśli masz pomysł, możliwości i dobre miejsce - to warto spróbować. Ale wiadomo wszystko zależy od ludzi, bo można mieć najlepszą kawiarnie na świcie, ale bez gości długo się nie pociągnie. Trzymam kciuki za realizację Twoich marzeń (które są piękne! też tak chcę! :D) Aaaa! A gdybym miała iść już do kawiarni to poszłabym na bombe kaloryczną a nie razowe, odchudzone zdrowe co-nie-co... no ale to tylko ja ;) I dziękuję za pochwałę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zołziątko
Hej! Natalala - masz boskie wymiary i pięknie z nimi działasz! Nie dziwię się, że do takich kształtów chce się zbliżać Twój osobnik :) Gratulacje! -- czy to aby nie ten sam osobnik? :D :D <<< Marcysia - nie lubię takich karuzel .Nawet jeśli bym nie krzyczała, to żołądek podszedłby mi do gardła. Coffee shop - uwierzysz, że wiele lat temu weszłam weń z małym dzieckiem, bo wydawało mi się, że kupię sobie tam kawę? Gdy mnie tambylcy zobaczyli z dzieckiem, zaczęli wrzeszczeć, machać rękami i wyszłam. Czy ujarani Holendrzy są spokojni? Pytam, bo różne zachowania widziałam u ludzi, wydawało mi się , że to substancja, która działa na ludzi odprężająco, a widziałam też agresję po niej. Ekhm, ja też nie dotykam osobnika, o którym piszę. <<<< O pomyśle na kawiarenkę - też kiedyś tak chciałam. Najpierw podpytałabym w urzędzie gminy jak dużo było upadłości takich interesów. Potem przypatrzyłabym się punktom - czy blisko głównej drogi, jak wygląda parking, co ludzie kupują w sklepach i za jaką cenę schodzą ciasta w sklepach. Wszystkie "zdrowe" interesy poupadały w mojej okolicy, upadają nawet na przedmieściach sporych miast. Jeżeli Twój obecny trzyletni ma dobrą posadkę, czemu Ciebie nie wciągnie? Poza tym czy on utrzyma się w pracy po zmianie władzy? Wiesz, grunt łatwo kupić czy wynająć siedzibę, zaadaptowanie to spore wydatki, do tego obliczanie, ile Ci ciasta zejdzie. W mojej wsi (ok. 6 tys. mieszkańców) jest jedna kiepska kawiarnia, utrzymuje się głównie ze sprzedaży ciast i często wciskają klientom nieświeże. Kawa jest tam chyba po 6-7 zł, nie wiem dokładnie, bo straszna lurę podają i nie chodzę. W innym miejscu podawali fajną kawę na wynos i to był dobry pomysł, zwłaszcza że ta kawa kosztowała ok. 5 zł. Kiedy popsuł się ekspres, szef nie uznał za stosowne naprawić. Trochę szkoda. Co do ciast - robiłabym dobre , tradycyjne wypieki, na pewno byłby tam sernik, szarlotka czy czekoladowy murzynek / brownie. <<<<< Co do szczuplenia - miałam wczoraj takie zakwasy w mięśniach ramion, że czułam je nawet przy obojczyku. Moja kumpela śmiała się ze mnie w głos, bo bolało mnie nawet prowadzenie samochodu :D. Kumpela zachwyciła się jednym detalem u mnie (naprawdę miło z jej strony), więc pokazałam jej brzuch. Zasmarkała się ze śmiechu. Wiek na pewno może tu mieć znaczenie: wolniejszy metabolizm, ubytek tkanki mięśniowej. Przekładam to na to, że trzeba więcej wysiłku, konsekwencji i czasu, za to efekty zdrowotne będą trwać latami. Już hulają mi staniki (obwód), a miesiączka się zbliża :) Oby tak dalej. Pochwalę się też, że wczoraj nie wykorzystywałam siebie, nie narzucałam zasuwu, tylko spokojnie wyciszyłam się wieczorem i porządnie odespałam. Miłość ,nie przymus. Dziś za mną duże śniadanie, mała kawa i wieczorem ukochana dywanówka, ta od łokropnych zakwasów :) Wszystkim życzę dobrego , ciepłego dnia :) Koniec ściany tekstu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcysia86
hm hm hmmmm.. :) Jejku :) Ale mi milo, ze takie szczere porady usłyszalam (Natalala i Zolziatko) :) Bo to jest moje wieeeelkie marzenie ta kawiarenka -przytulnie w srodku, a w sezonie na zewnatrz takie romantyczne metalowe krzeselka i mini stoliczki ;) Zima z ogromnym usmiechem na twarzy zaloże wielką czerowna kokarde na glowe ;) a cale miejsce zamienie w kraine swiat- takich jak z filmu :) Mowie Wam glowe mam mala na te pomysly :) Moze klubik dla mlodych mam- zeby wyszly z domkow i nie dusily sie (wiem jak to jest gdy sie malenstwo pojawi..deprecha moze zlapac, a tak u mnie bedzie mozna milo spedzic czas ;) ) Jestem zafascynowana kawiarniami w Anglii i atmosfera tam panująca :) I taka wlasnie Anglie chce miec u siebie- ''kawiarnia z dusza'' mi sie marzy ;) :D Nie wiem jak sie za to zabrac- ale chyba zawsze tak jest na poczatku!!?? ;) Dzieki Zolziatko za porade z tym podpytaniem o upadlosc podobnych lokali. Ja cicho mysle, ze przydaloby sie zrobic badanie opini publicznej- po prostu wyjsc na ulice i popytac ludzi co mysla ;) Jestem strachliwa ogromnie!!!! -ale wlasnie cos sie we mnie przelamuje..i dochodze do wniosku, ze jesli tego nie sprobuje to cale zycie bede nieszczesliwa. Oj dziewczyny- odwagi odwagi!!! -i dizeki dziewczyny ,ze sluchacie. ''Realnym znajomym'' boje sie na razie mowic :/ A co do mojego faceta- ma prace stala i panstwowa, niestety stresujaca jak sie okazuje :( A ja to ...powiem Wam, ze z innego ciasta jestem upieczona ;) ...i zbyt dlugo bylam zagranica (ps. gdybym tylko ja decyowala mieszkalibysmy w UK) ...i zaszly we mnie zmiany, a moze nauczylam sie zyc w innej mentalnosci? Musze wiec wziac moje zycie sama w moje rece i stworzyc sobie kawałek zagranicy w PL ;) ehhhhhh marzeeeenia :) Trzeba o nie walczyc kobiety!!! :D :D Dlugi czas zazroscilam moim znajomym ,ze maja prace stala w PL a ja sie tulam.., ze rodzina jest juz, ze dom...a ja tak na wynajmowanym jak to zagranica ;) ...i bez rodzinki jeszcze. dluuuuuuugo sie meczylam z tym -ale powiem Wam odkad zaczelam myslec powaznie o moim kawiarnianym marzeniu...spac nie moge z podekscytowania!!! To chyba dobrze ;) <<< Wiec zakladam zeszyt- kawiarenka - i Wasze porady zapisuje :) Zobaczymy co z tego wyjdzie :) <<< Zolziatko co do Holendrow tych na haju ;) to nie widzialam ich ;) Zreszta byla wczesna pora ok 16, ale coraz wiecej mlodych sie gromadzilo kolo tych coffee shopow ;) ...w jednym oknie nawet półnagie panie siedzialy ;) A w sklepie widzialam czekolade z marichuana!! -nie kupilam bo az 6 euro..a balam sie ze mnie na granicy zatrzymaja hahahaha ;) <<< zakwasy to najlepsze co moze byc!! ..no pomijajac ze boli ;) ale przynajmiej wiadomo, ze cos sie dzieje i miesnie ostro pracowaly!! Ja mam zastuj dzis- zoladek mi cos zle sie czuje.. nie wiem dlaczego.. Jutro jogging nadrobie -ale podobnie sie dzis porozciagam :) :) Niedziela niedziela...wiec ciacho sobie jem ;) bo dzis wolno!!! :D :D :D Jutro powinnam planowo zrobic glodowke jak to w poniedzialki :) ..ale zobaczymy bo dzis niewiele zjadlam..i zalezy od kondycji jutro pozdrawiam :) hm..cos sie nowe dziewczyny wykruszyly chyba.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej pisze z komórki podczytuje was ale nie mam tu wejscia poki co podjadam i zle mi z tym musze sie uporac z dylematami i moze wtedy zaczne 500 kal buziaczki dla was 123

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcysia86
123 czekamy!!!!Xx

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zołziątko
1 2 3 - trzeba mieć swój moment na początek. Może nie 500 kcal, tylko stopniowa redukcja kalorii? Tak myślałam , że to Ty :) Trzymaj się, dbaj o siebie, nie jesteś jedyną młodą inaczej na tym forum ;) <<<<<< Marcysia, jeśli nie zaprosisz do swego wspaniałego lokalu swych wspaniałych forumowiczek, to Ci zrobię pikietę pod kawiarnią! O! Wymiotłaś tą kokardą :) Ja też zacznę nosić cudeńka na głowie :) OOOOOO We mnie też się coś przełamuje :O :O I to jest efekt naszego piątkowego pisania. Bardzo Wam dziękuję za tamten wspólny czas ❤️. Doceniłyście moją empatię - a czułam, że tu serce mi już wysycha :(, poczułam się o wiele mniej samotna. Bo, Kochana Marcysiu, też mieszkam tam, gdzie nie chcę, ale muszę przetrzymać i bywa mi naprawdę źle. Od tamtego piątku stałam się odważniejsza. Zaczęłam być dumna, zaczęłam słyszeć swoja prawdę jak dzwon. Nie pozwolę, by strach odebrał mi resztę życia. Wiesz, Marcysia, że biegałam ❤️ ? Powoli, przeplatałam marszem, z miłością do swego ciała, by nie bolały stawy i mięśnie. Mój stary, cierpiący na zanik mięśni pies biegł szczęśliwy ze mną i wyprzedzał mnie :) :) Czułam się cudownie. Jestem po operacji serca i chciało mi się płakać ze szczęścia, że mogę normalnie oddychać i że serce pozwala mi biec! Bo chcę schudnąć także dla mojego serca, by go nie męczyć. I tak się już za dużo napracowało. Marcyś, pięknie piszesz o odpowiedzialności za swe marzenia. Dziękuję Ci ❤️. Dziś podjęłam taką samą decyzję jak Ty. Nie narzekać, ale szukać , zmieniać. U mnie jeszcze poćwiczenie i spacer z Burkiem :) Nie obyło się bez popołudniowej kawy, ale bardzo mi pomogła ona w zaległych obowiązkach, jednak dodatkowa godzina bardzo się przydała :) Ze słodyczy: pajdka z miodem i 1 kawałek gorzkiej czekolady {świadomosć, że o takich rzeczach tu piszę, powoduje, że mi się od łatwego słodkiego łapa cofa} Pozdrawiam mocno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natalala
Mi również czerwona kokarda skradła serce i przypomniała się bohaterka "Kiki's delivery services" ;) Zołziątko! Tak trzymaj! Właśnie to jest klucz do sukcesu - być motywacją dla samej siebie, dbać o siebie, być szczęśliwą i zdrową! Kurcze aż mi się ciepło zrobiło na sercu, że tak ładnie to wszystko opisałaś - i mimo tego, że pominęłaś szczegóły to i tak czuje się werwę w Twoim postępowaniu - i tak trzymaj! :) xxxxxx Marcysiu - każde marzenie jest ważne i warte spełnienia - i może jak uda się z kawiarnią to Twój facet będzie miał ciepły kącik, żeby wpadać po tej stresującej pracy? :) xxxxx 123 -znam ten ból, pisanie na komórce to tragedia, ale czekamy tu na Ciebie - a co do podjadania - pamiętaj, żeby nie wpaść w błędne koło, bo wtedy człowiek niepotrzebnie się katuje i tym co je i tym co o sobie myśli. Wiem, bo sama to przerabiałam...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natalala
A w ogóle to następnym razem wpadnę za tydzień, bo jednak jak wchodzę na kafeterie to spędzam tu za dużo czasu - aż życia szkoda przed tym komputerem... ciekawe czy tym razem dotrzymam słowa ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zołziątko
Poćwiczyłam :) Ramiona zniosły lepiej dzisiejszą porcję, ale wznosy kolan do nosa idą z oporem, może mi mięśnie zdążyły osłabnąć? Dzisiejsze bieganie fajnie rozgrzało mi ciało, jednocześnie rozluźniło nieco napięć w nogach :) Co do osobnika - podjęłam decyzję, że co ma być, to będzie. Zrobiłam już wystarczająco. Teraz moją dewizą będzie "Take it as it comes", nie napinam się, nie niszczę chęcią, żeby rzeczywistość była inna. Jestem wartościowym człowiekiem, warto o mnie zabiegać. Bardzo służy mi takie podejście, uwolniło dużo energii. <<<< Natalala, nie możesz mnie zostawić na cały tydzień 😭. Polubiłam Cię, życzę Ci wszystkiego pięknego w związku, a Ty co? Noe topił się, a zwierzaków nie porzucił , Natuś..... <<< Jutro rano miłosny kwadransik z bieganiem :) Początek tygodnia, w którym nie będę bała się mówić ludziom, co myślę. To moja dewiza na ten tydzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcysia86
:) jakze mi sie serce rozgrzalo kiedy tu weszlam mmm :) :) :) Tyyyyle milych wyznan.. :) :) Dziewczyny..bo ja to mam glowe pełną marzen, i moją dewiza bylo ''żyć, a nie tylko przezyc'' Roznymi drózkami mnie zycie prowadzilo, dziewczyna z malej wioski wyjechala w swiat.. Wiecie jak to czasem jest, ze wydaje sie, ze nic sie nie uklada?? I mi sie tak troszku wydawalo..ze a studia są a ja ..no coz zadnej pracy sie nie balam wiec i sprzatalam ;) i dzieci bawilam, i sprzedawalam i studium zrobilam ;) wszystkeigo po trochu..i mi sie takie ''rozlazłe'' niepoukladane moze zycie wydawalo. Usiadlam, zatrzymalam sie na chwile w koncu..i doszlam o wniosku, ze wlasnie ta trudna, ciezka i czesto spomplikowana zyciowa sciezka mnie uksztaltowala taka jaka jestem :) Ludzie, ktorych spotkalam zmienili mnie - i..chwala za to!!! (no..ci niedobrzy..nich sie gonią!! :P :P ) Powiem Wam moje forumowe psiapsiolki ;) ..ze boje sie zaczac realizowac marzenia- bo co jesli nic z nich nie bedzie??? I tak bylo zawsze - odciagalam bieganie (z******ta sprawa no nie Zolziatko!!! :D ) ..no bo jak juz zaczne to nie ma odwrotu.. Tak wszystko odciagalam. W kasze dawalam sobie dmuchac...sa ludzie, ktorych obecnosc mi gardlo zaciska ale takim ''tempym strzałom'' mowie: ''The greatest thing in life is doing, what others think you can't'' :P :P -uwielbiam zlote mysli po angielsku!!! po polsku sie nie da tego przekazac!! ..wiec Wam jeszcze dorzuce anegdote, ktora dopiero teraz do mnie dociera: nanczylam swego czasu dziewczynke, i spieralysmy sie o to w co ma sie ubrac - ona chciala bluze a ja uparcie ladny sweterek ;) Koniec koncem ona zakonczyla to tak: ''I don't have time to argue with you, I have to live my life!!'' :D :D :D Wiec kobietki - ''let's live our lives'' :) Co do moich marzen dopowiem...wiecie jak to jest.. w mojej glowie gory przenosze :) i nosze czerwone kokardy ;) ...a rzeczywistosc rzadzi sie swoimi prawami - gory sa za ciezkie..a kokarde wielu by mi wysmialo- niestety zachowan innych nie przewidze :( Ale - nabieram odwagi :) I mysle, ze po prostu taki czas w zyciu musi przyjsc kiedy jestesmy na tyle silni zeby to ''rozlazłe'' zycie pozbierac i nadac mu wlasciwy ksztalt :) Wiecie co..nie wiem czy jestescie religijne.. ale moj ksiadz tutaj zawsze!!! we mnie trafia - wczoraj powiedizal tak: ''Bog dał wiele, ale nie rozdal jeszcze wszystkiego'' :) :) Az mi sie milo na serduchu zrobilo, ze na pewno!! jeszcze cos tam dobrego dla mnie ma ;) Teraz daje mi sile..no ja sie opieram..ale On napiera..wiec chyba wezme tej odwagi z pół kilo ;) <<< Zolziatko, dolanczam sie do Natalali- pieknie piszesz :) I ciesze sie, ze odnajdujesz sile w sobie :) to juz znaczy ze nasionko kielkuje ;) Podziwiam Cie, ze tak cwiczysz uparcie (i Twojego pieska!!!! :D -kup mu kosteczke od cioci Marcysi ;) ) i regularnie..ja totalnie odlecialam z wymowkami..a to pogoda a to zimno. Ale dzis wstalam, zjadlam zdrowe sniadanko i pojoggingowalam do parku :) 30 minut i az chce sie zyc!!! :D Mialam glodowke robic..ale stwierdzilam, ze dzis nie jest dobry dzien. Wyczytalam, ze po bieganiu itp. trzeba zjesc cos slodkiego np. banana -aby dostarczyc cukrow, inaczej poleca nam miesnie-a ja cche rozbudowac miesnie!!. Tak wiec pochlonelam 2 zdrowe, pomaranczowe i usmiechajace sie ;) manarynki :D :D A zaraz kanapeczke zjem na lunch ;) Zolziatko, natchnelas mnie, ze fajnie tak sobie co tydzien zresetowac nastawienie jakas złotą mysla :) :) Daje power'a na caly tydzien!! Ja bede ''live my life'' :) Ciesze sie, ze pomoglysmy w piatek :) Mi tez sie bardzo poprawilo wtedy :) Co do kawy u mnie w kawiarence- obiecuje, ze ''gdy juz otworze'' ;) zaprosze Was i z kokarda na glowie przywitam!! Kawa i bomba kaloryczna (Natalala ;) ) na moj koszt ;) ps. tak na jaja kupilam wczoraj taka swiateczna kokarde i mam zamiar nią rozweselac rodzine i znajomych poczas swiatecznego ucztowania- a co???!!! :D Bedzie radosniej ;) Mam juz holenderskie drewniaki -w ktorych bede znajomych odwiedzac po powrocie- tez na jaja ;) <<< ps. dziewczyny..a czy moze orientuje sie ktoras jakie sa procedusy odnosnie dotacji unijnych??? dzieki z goreczki!! :D <<< noooooo Natalala nie odchodz :( :( Ja juz odczuwam efekty porzucenia ..i sie bujam na krzesle. ;) 15 minut na pewno la nas znajdziesz!!! no..30 jesli rano i wieczorem ;) <<< gosczakrecona ?? 123... tez wracajcie babette8 !! <<< zmykam, mam troche spraw do zalatwienia ..no i ta kanapka!!! XXX

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zołziątko
Biorę "live my life!" Dzięki! Jeszcze nie pobiegałam, ale to zrobię. Burek z góry dziękuje za kosteczkę: hau hau 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zołziątko
Ponoć trudniej o dotacje, ale nie brałabym do siebie. Sprawdzać, szukać, nie tylko swej gminie. Mi to się nawet brak Natalali przyśnił :( xxx Miałam kiedyś karkołomne marzenie. Po dwóch dniach się ziściło. Wspominam je do dzisiaj .Kark mam cały ;) <<<< Babette, Zakręcona, 1 2 3 - jak Wam się żyje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcysia86
..a co to za marzenie Zolziatko??? :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zołziątko
Męsko - damskie :) Wydawało się zupełnie nierzeczywiste, a jednak :D Nam się sporo wydaje. Też miałam różne prace, niekoniecznie wymarzone, ale raczej niehańbiące ;) O tak, niech się gonią niedobrzy ludzie albo pogonić ich! Wielu rzeczy sobie odmówiłam ze strachu przed porażką. Grunt to autosabotaż, nawet w odchudzaniu :P Ty mówisz "tępa strzała", ja zaś "tępa dzida" na obydwie płcie. Masz fajnego księdza, prawdziwego duszpasterza. W mojej okolicy jest dużo księży - biznesmenów. Duchowość jest dla mnie bardzo ważna. <<< Naprawdę uważasz, że ładnie piszę? Uch uch :) Bieganie mi dziś nie szło, zdaje się, że mięśnie i więzadła się zbuntowały przeciwko codziennemu wysiłkowi. Trudno. Nakarmiłam oczy złotem liści, słońcem i wróciłam do obowiązków. Gdy będę na siłach, pobiegam. Dochodzę do wniosku, że aeroby na świeżym powietrzu są niezastąpione :) Niech to będzie zasuw na działce, nawet to poprawia krążenie, przyspiesza metabolizm. Wg mnie dywanówki pięknie ukształtują ciało, ale nie ma jak ******* świeżym powietrzu. Pamiętam teorie także o dostarczaniu białek po wysiłku, z jednej strony białka są budulcem mięśni, ale i tak najwięcej spalamy glikogenu, chyba że biegniemy godzinę. <<< "Live my life" może mi się niekoniecznie udać , jeżeli perspektywa , jaką opisuje Giertych w wywiadzie w "Newsweeku", stanie się faktem (dużo na to wskazuje). Szukam więc siły w sobie i szukam też planów a,b itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zołziątko
R U C H na świeżym powietrzu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zołziątko
Marcyś, jeśli nabyłaś holenderskie drewniaki (miałam Cię o to w sobotę zapytać :D) i to na jaja, to strach z Tobą zadzierać. Wiesz co? Przeformułowałam sobie "live my life" na życie zgodne z moją wewnętrzną prawdą, To prawie to samo, tylko chodzi mi o zmianę z mówienia tego, co myślę. Taka szczerość nie zawsze jest mądra. <<< Miałam trochę smuteczku po południu ,ale pogadałam z nim i jestem lepszej myśli. Mądrze dziś jadłam, za mną już zdrowa, sycąca, pożywna kolacja. Ze słodyczy: 2 kawałki gorzkiej czekolady i dwie kromki chleba z miodem. Czy Wy też tak szybko robicie się śpiące?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natalala
Eh, po tak miłych słowach aż głupio robić sobie tygodniowe przerwy, tym bardziej, że i tak na forum zajrzałam. Gdzie moja silna wola? ;D No i tekst o tym, że się przyśniłam wygrał wszytko ;D xxxxx Oj, to ja raczej nie wpisuje się w Wasz model, bo nie jestem religijna, ale staram się być dobrym człowiekiem, więc też dobrze :) No i ja też nie biegająca. I nie mam tak bogatego doświadczenia w przeróżnych pracach, w ogóle taka nieopierzona jestem - a mimo to świetnie się czuję w Waszym towarzystwie :) xxxx Marcysiu - tekst tej dziewczynki jest nie tylko rozbrajający, ale tak szczery i prawdziwy, że aż wstyd, że dziecko musi mi przypominać o takich "oczywistych oczywistościach". xxxx Zołziątko - cudownie! Cudownie, że porozmawialiście. Kurcze zazdroszczę, bo ja ze swoim owszem rozmawiam, ale nigdy nie o tym co mogłoby być. A w ogóle po piątkowej akcji otwierania się obiekt się nie spłoszył :) Ale chyba dzisiaj zrobiłam z siebie idiotkę - jutro zobaczę czy nadal będzie tak jak wcześniej ;) Muszę oficjalnie przyznać, że jestem głupia! :( xxxx Spiąca? Nieeeee, ale zmęczona taaaaak. niestety drzemki popołudniowe u mnie nie istnieją, no nie potrafię zasnąć i już. xxxx Aaaaa! Komupter mi się przed chwilą zaiwesił, ale okazuje się, że zapamiętał mój post. Szybko wysyłam a reszte napiszę jutro! Paaa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcysia86
Jasne Zolziatko, piszesz tak kurcze jakbys okok siedziaka i po prostu mowila :) I..wiesz co..bardzo zawiewa mądroscią i dojrzaloscia zyciową :) :) Tak odpowiedzialnie i rozsadnie dobierasz slowa- widac zes mądra babeczka!!! :D i naprawde z niejednego pieca chlebus jadlas - mam wrazenie, ze z kazdej dziedziny bys sie celujaco wypowiedziala! Nooo dosc slodzenia bo jeszcze Ci w bioderka pojdzie ;) Tak taaaak!! Holenderskie, zolte hodaczki mam!! Az 30€ ..ale mysle warto!! bedzie pamiatka..no i na bank usmiech na twarzy odwiedzanych ;) I dobrze mowisz o tym zyciu wedlug wlasnej wewnetrznej prawdy :) Dopiero wtedy mozna czuc sie w swoim ciele dobrze :) Apropos dywanowek - co konkretnie robisz??? Ja tylko jogging dzis, musze sobie opaski uciskowe zakipic bo zaczynam czuc kolana..a szkoda byloby przestac biegac :( Zaraz sobie masaz zrobie ;) Tez madrze dzis jadlam - glodowki zdecydowalam nie robic...ale ograniczylam sie do: 2jajka+ 2 tosty; 2 mandarynki, kanapka z szynka i pomidorem, tacos 1 muszelka+ salatka warzywna+mieso mielone. No i 3 kawki ;) ..z woda nadal mam problem :( Doszlam do wniosku, ze jestem fizycznie (i ciut psychicznie ;) ) wykonczona - chadzam spac ok 12-1 w nocy..ale zanim zasne (naswietlone monitorem oczy) jest juz 1:30-2 :( Rano ledwo zyje i stad ta kawa. Zle sie czuje ostatnio i kreci mi sie w glowie..rozkojarzona jestem. Postanowilam wiec, zanim postawie sobie jakas niedorzeczna diagnize (chorobe mozgowa jakas :/ ) ..po prostu zaczne sie wysypiac..i ehhh ten 1 litr wody to mus. Zobaczymy po tygodniu zmiany :) Bede meldowac Tak wiec zmykam brac szybki prysznic i spac!!! Jeszcze do faceta cos fikusnego ;) na skype napisze zeby nie rozpaczal, ze mnie nie ma - ale musze sie wysypiac bo zwariuje!! ;) hehe Ps. Natalalaaaaaa!!! :D wiedzialam ze nas nie zostawisz!!!! Pisz co tam z obiektem ;) Sytuacja jak w filmie...i wszystkie panie wzdycgaja..az sie pocaluja mmmm ;) ;) Night night ladies!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zołziątko
Dziewczyny, my powinnyśmy umawiać się na konkretną godzinę na pisanie! <<<< Natalala - Duchowość nie jest tym samym, co religijność. Zresztą szczerze pisząc za bardzo boję się nadchodzących rządów, by otwarcie pisać co myślę i jaki mam światopogląd. I nie biegam codziennie. Nie dam rady :D ^^ przepraszam, gdzie jesteś nieopierzona? Słuchaj, jeszcze raz napiszesz deprecjonujący siebie tekst, to &*(*&^&%$##@#$! Wg mnie po prostu wyświetlasz sobie brak pewności siebie. Mądry, ciepły człowiek łatwo nie przekreśla drugiego człowieka .On zawsze jest przy Tobie orłem? Naprawdę Cię polubiłam i poczułam brak Ciebie na samą myśl o tym. <<<<< Nie rozmawiałam z osobnikiem. Ze sobą porozmawiałam i chyba doszłam do dobrych dla siebie wniosków. Po prostu dużo robiłam sama, nie to, że on zgarniał za to pieniądze, bo to było bardzo w moim interesie, miałam dużo inicjatywy (niekoniecznie seksualnej). Nie będę go dopytywać. Nie będę ćwiczyć i pięknieć tylko dla odbijania się w jego oczach, chociaż to miłe odbicie. Nie będę marzyć i zastanawiać się, jaki jest intymnie, bo to zabiera mi energię do potrzebną do znalezienia sobie pracy według predyspozycji i marzeń, tak, marzeń. Jeżeli uzna, że jestem dla niego ważna, będzie umiał to okazać. Trudno mi przyjąć, że jest niepełnosprawny, jeżeli będzie chciał być wobec mnie mężczyzną, będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zołziątko
Marcysia, pisanie jest coraz bardziej moim powołaniem (nie ma to jak nawiedzenie, co?) Kuliłam się bliska płaczu, że nie będę mogła pisać tego, co myślę, co jest dla mnie tak ważne, że aż bolesne: o ograniczaniu obywatelom dostępu do informacji publicznej, o postępującym niszczeniu procedur i instytucji demokratycznych w tym kraju. To się dzieje i będzie działo - zwłaszcza co do demokracji. Jednak nie jestem jedyną, której to nie odpowiada. <<< Dywanówki - Cindy Crawford. Uwielbiam tę babkę. Jest bezpretensjonalna, prześliczna, aż chce mi się zadbać o siebie od samego patrzenia na nią :) Wydała bardzo przemyślane i naprawdę efektywne zestawy ćwiczeń, do tego daje z Radu mądre, wspierające rady i wskazówki. W jaki sposób dokuczają Ci kolana? ^^ tak samo myślę jak Ty : że Natalala ma jak w filmie i że kiedyś dotkną się spojrzeniem, opuszkami palców, dłonią i wybuchnie płomienny romans (lub miłość) między Syreną Natalalą a Niezwykłym Męskim. <<< Poza tym melduję, że trwa piękna złota polska jesień , jutro będę jęczeć i złorzeczyć dywanówkom i że czeka nas kolejna okazja, by kochać siebie i mieć dobry , szczęśliwy dzień ;) Duuuużo miłości życzę! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcysia86
buenos morning ;) muczacze:D ahhhhhh na rower sie wybralam :D jaka piekna dzis jesien!!! I od razu zyc sie chce..a nie tylko tak odbębnic ten dzien ;) 50 minut padelowalam, 2 wiatraki po drodze mijalam :) ...jezioro, park..ahhhh zeby taka piekna pogoda byla codzien!! A to takie dywanowki!! :) Ja kiedys z Mel B cwiczylam..miesiac ten zapal trwal :/ Ok pol roku temu nawet zwerbowalam moja psiapsilke, ktora ma bzika na punkcie cwiczen (Chodakaowsak ją prowadzi ;) ) ..i nawet zaoferowalam, ze jej piątaka bede placic bo to tak dla relaksu niby..ale ja potrzebowalam motywacji. Trwalo to z..3 tygodnie to nasze spotykanie sie w parku. potem jednak gore wziela moja ''wymowkowosc'' no i koniec. Gdy jej powiedzialam, ze jogginguje.. to szyderczo (zna mnie na wylot!! ;) ) zapytala ile ten słomiany zapal bedzie trwal?? ;) Niedawno rozmawialysmy na skype..i odeszlam na chwilke od ekranu i wyobrazcie sobie, ze ona zaraz wylapala ze mam hm.. grubsze nóżki!!! Mialam naprawde chude nogi - jak to pająk ;) A teraz udko jest ;) ..i powiem Wam ze pupeczka tez jakby wydatniejsza ;) Niestety skrzela..są.. ale mniejsze i tym tez sie pocieszam ;) Powoli powoli ;) ahhhhhh dziewczyny jazda na rower!!!! :D Endorfinki buzuja mi w glowie!! ..łacze wlasnie z kawunią ;) Jak pisalam wczoraj, poszlam spac ok 22.. ciezko bylo zasnac..przyznaje bo przyzwyczajenia sa mocne..ale wstalam jak inny czlowiek!!! Sen - i jego brak ma niesamowite efekty!! m.in. kortyzol odklada sie wokól tali...i jak tak paczam na mój brzusio..bo cos czuje ze to wlasnie kortyzol tam siedzi ;) Tak wiec- bede chodzic spac o 22 :) Dzis na razie sniadanko, i po rowerze mandarynka i garsc winogron :) <<< Zolziatko a moze zaczniesz pisac bloga???? tak anonimowo :) Co do wladzy w PL..to hm..nie bede sie wypowiadac- bo mnie tam nie bylo 5 lat..ale rodzina mowi mi caly czas ze nie ma po co wracac. Mam wrazenie, ze ci przy ''korytku'' uważaja nas za bezmozgowcow, ktorym wystarczy co pewnien czas rzucic jakies ochlapy i bedziemy cicho. Niewyobrazalne pieniadze dostaja nasi politycy- i to za co??? za siedzenie od czasu do czasu w sejmie..za nacisniecie guziczka, ktory wczesniej 'szef' kazal nacisnac? Tak jak z tymi imigrnatami. Media podaja tylko wyselekcjonowane informacje - w sieci jest multim nagran o tym co sie dzieje teraz w Niemczech (ludzie dzieci do szkol dowoza busami bo sie boja chodzic) czy Szwecji (Szwedzi krzyze w szkolach sciagaja zeby tamtych nie urazic??!!) w Warszaiwe ponoc 3-ci meczet buduja?? Wiec, jak juz tam kiedys mowilam- kumoterstwo musi wymrzec!!!! bo inaczej nic sie nie zmieni. ahhhhhh. Zacznij pisac bloga Zolziatko - nie wiem jak to sie robi..ale wiem ,ze w mig bys to obczaila ;) <<< zmykam teraz- w podziekowaniu za goscine zrobie znajomej ''wiosenne porzadki'' ;) Ona w ciazy...juz 5 dni po terminie.. wiec bidulka sama nie ogarnia chaty ;) pozdrawiam XXX

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcysia86
aaaa co o kolan, to po prostu mamy slabe w rodzinie. Boli od wewnetrznej strony i jedno mam sztywniejsze- dawna kontuzja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krótko, zwięzle I na temat: 18 tygodni = 18 kilo w dół . DZIEKUJE :) Ten poradnik jest naprawde super. Ps. Taka pyza się zrobilam I nie sądziłam, ze dam rade wrócić do jeszcze lepszej kondycji niz przed Kiedyś . Niemozliwe jest mozliwe! DZIEKUJE DZIEKUJE DZIEKUJE ;) Link do całego poradnika z którego korzystałam znajdziecie w nim sporo porad ;) Link- www.schudnijznami.wordpress.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Babette8
Cześć Gaduły :) No ja niestety weekend zawaliłam :( zbyt cieżko było sie oprzeć winku, włoskiej restauracji i kawy z ciachem, masakra. Wróciłam wczoraj grzecznie do kaszy ale boje sie ze rozwale sobie żołądek trybem dieta, żarcie, dieta, zarcie. Tyle ze zdesperowana jestem i muszę zwalić ten nadmiar do świat. Pozdrawiam Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcysia86
Babette8 w koncu wrocilas!! Aaaa trudno- raz sie zyje ;) A na pewno czas dobrze spedzilas- lepij niz gdybys w kacie sama siedziala gdy inni gustuja smakolyki. Zreszta to byl wyhazd..a teraz jestes z powrotem. Co do Twoich obaw- fakt, ze taki tryb jedzenia naprzemienny nie jest zdrowy...ale pomysl- lepsze to czy caly czas obzarstwo?? ;) Zreszta, zmiany juz zachodza - i stopniowo zauwazysz ze napady obzarstwa beda coraz rzadsze!! (wiem z doswiadczenia bo przez to przechodzilam) Swego czasu owe "ataki" zapisywalam w kalendarzyku- jakos czulam ze mam "kontrole" i rzeczywiscie w polaczeniu z dieta moje nawyki w koncu sie zmienily :) ..Choc nie powiem, ze nadal ataki glodu mi sie nie trafiaja ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcysia86
niestety nie ma czarodziejskiego "fiku minku" czy tabletki na obzarstwo...trzeba czasu :) :) Dasz rade!! Xx

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zołziątko
Siemanko! Babette - że też nie robią restauracji pod nasze menu ,ech! Odstępstwo odstępstwem , daj znać , jak się czujesz :) <<<< Buenos popołudnios, Marcyś! :) Tutaj też piękna pogoda, bezchmurne niebo i 10 stopni w słońcu! Uch, jak Ci zazdroszczę wiatraków i całego holenderskiego krajobrazu. Podglądałam Mel. B. , zapamiętałam jakie to ćwiczenia, bo przecież ćwiczenia będą się powtarzać, może nieco inny wariant, inna muzyka i tempo. Przy Cindy przyrosną Ci piękne skrzela, pobaw się z jej zestawem na ramiona z I części "Shape your body" i zobacz, jak się będziesz z tym czuć. Nie wierzyłam własnym oczom ile dają mądrze skonstruowane ćwiczenia. Też uwielbiam jazdę na rowerze :) :) Dziś jednak spokojnie spacerowałam, bo chyba dopada mnie przeziębienie. Aleś Ty podstępna 😠. Najpierw czaisz się wieczorem w internetach, przyzwyczajasz mnie i Syrenę Natalalę do wieczornych rozmówek, a teraz planujesz chodzić spać z holenderskimi kurami. Foch. Blog - nie ma anonimowości w sieci. Będzie zaostrzone prawo , nie będzie można krytykować władzy. Mam identyczne odczucia jak Twoje co do władzy. Na ile znam Szwedów, to niekoniecznie wieszają krzyże w instytucjach publicznych. Może jednak? Heh, zastraszonym społeczeństwem łatwo się rządzi. Kolano - boli Cię więzadło? Też mam jedno kolano w gorszym stanie. Pozdrawiam i do wieczorka /Marcyś, wprowadzasz terror zdrowotny/ 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zołziątko
Przypomniało mi się, ze ongiś zaprosiłam znajomą. Na stole sałatki, surówki, naprawdę zdrowe, odżywcze, a ta wchodzi i na głos " O. ja tego jeść nie będę, bo to kaloryczne i nie w mojej diecie". Żeby było jasne, Babette - to nie przytyk, bo Ty byłaś z ludźmi i cieszyłaś się winkiem itd. Gdybym znała radę Marcysi, poleciałbym znajomej pościć w kącie albo przynieść własne jedzenie. Masz racje, Marcysia, po sobie widzę, że już zmieniły mi się zwyczaje żywieniowe, niby kilka dni na forum, ale wiem, że będę się musiała opowiedzieć ze szkodzenia sobie i od razu mi się odechciewa. Jest już mniej kawy i herbaty, słodycze pod kontrolą, wielkość porcji też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×