Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Marcysia86

zrzucanie zbędnego tu i tam. 5.09 start

Polecane posty

dzien dobry :) bardzo chcialabym sie do Was przylaczyc, musze ekspresowo zrzucic kilogramy, czas mam do swiat BN. Jestem naprawde podlamana, bo za kazdym razem kiedy zaczynam, cos sie dzieje, goscie, impreza, urodziny i przestaje...i zre przez kilka nastepnych dni :( nawet boje sie wejsc na wage wiec nie znam obecnego stanu licznika :( pieknie cwiczycie, ja mam slomiany zapal, ale rower i spacery zaliczam praktycznie codziennie. Zaczynam dzis mimo ze przez nastepne kilka dni mam gosci i bedzie wiele pokus. Mam nadzieje ze sie im opre. Podoba mi sie Marcysiu i Zolziatko Wasze nastawienie do jedzenia, jak macie ochote to na cos sobie pozwolicie, ale dalej trzymacie sie. Ja mam problem psychologioczny, albo dietuje, albo zre do bolu zoladka, po kryjomu ;( walcze ze soba kazdego dnia. no nic, sprobuje, zwaze sie po okresie czyli za jakies 2 tygodnie. Bede zdawac relacje dnia. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zołziątko
Mam cichą opinię, że nasz stosunek do jedzenia potrafi wynikać z psychiki. Niedawno próbowałam zauważyć u siebie sygnały, kiedy tyłam: zagoniona, zestresowana. Wtedy jedzenie było źródłem komfortu i odstresowania, odrobina wina, piwo, tu kawałek ciasta, a d.... rosła. Pomyślałam, że nie wyznaczę sobie limitu, tak jak Wy ze świętami (to rodzi u mnie kolejne napięcie), po prostu będę robić swoje. Ale kiedy pomyślałam o wymiarach, że np. nigdy w życiu nie miałam mniej w biodrach niż 95 cm i że na pewno (skąd ja to wiem??) nie uda mi się zejść poniżej tej 95-tki, to zapytałam siebie : A dlaczego? Bo tego nie doświadczyłaś? Tak więc konsekwentnie staram się rozsądnie jeść, niedługo brokuł z marchewką i słonecznikiem :) :) Wszystkim Paniom dzień doberek:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo tak jest Zolziatko! wszystko siedzi w naszej glowie, jak napisalas, tak wazne jest sluchanie wlasnego organizmu. Jesli chcesz to zejdziesz ponizej tych cm. Tak jak ja bede w koncu bardzo szczupla :) jejku, ile razy ja juz zaczynalam. Boje sie bardzo zwazyc. Tymczasem licze kalorie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćzakrecona
Witam,to może i ja się dołącze.Obecnie na liczniku 68,a było 59.Rok temu schudłam z 82kg ,teraz dopadło mnie cholerne jo jo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wow gośćzakrecona duzo schudlas, mozna spytac jak to zrobilas? :):) jesli udalo sie raz to drugi raz tez dasz rade! ponoc najtrudniejsze jest utrzymanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćzakrecona
Na początek wyeliminowałam ze swojej diety słodycze,pieczywo i cukier,chociaż nigdy nie słodziłam.Starałam się jeść 4-5 posiłków dziennie, ale w malutkich porcjach.To była dieta 5:2 czyli w weekend pozwalałam sobie i grzeszyłam,łatwiej wtedy wytrwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
slyszalam o tej diecie! Marcysia tez ja stosowala, moze i ja sprobuje? 2 dni do 500 kalorii a reszta jak? na pewno jest jakis limit kaloryczny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
babette8 nie mam pojęcia,to może śmieszne ale ja na tej diecie nie liczyłam kalorii,odchudzałam się tym sposobem a póżniej przeczytałam o diecie 5;2.Jadłam intuicyjnie na tyle ile moim zdaniem mogłam sobie pozwolić(polowę mniej niż jadłam przed odchudzaniem) To pierwsza dieta na której straciłam swoje przeklęte kg i mam zamiar do niej wrócić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalala nadal z komorki
Marcysiu, Zolziatko i dziewczyny! Ja tu tylko przelotem, bo choc watek czytam codziennie to w ogole nie pisze :( Jednak dzis po raz pierwszy od 10(?) lat na wadze zobaczylam "piatke"! Waze 59,9 kg, wiem ze to tylko cyfra, ale psychologicznie to wielki kop! I to jedzac codziennie choc kawalek czekolady! Jestem taka szczesliwa! Zycze Wam podobnych odczuc, bo taka duma wrecz rozpiera. Trzymajcie sie i do nastepnego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zołziątko
Ach, jakiż tu ruch :) 🖐️ wszystkim! Natalala - gratuluję Ci "5" z przodu! Sama kiedyś ważyłam ponad 60 kg i pamiętam uczucie, gdy wreszcie "5" pojawiła się na przodku :) Niech żyje kawałek dobrej czekolady i dbanie o siebie! :) P. S. Facet okazuje się fajny? Babette, liczyłam kalorie. Biegałam. Liczyłam, ile spaliłam. Za dużo życia kręciło mi się koło kontroli nad tymi cyframi. Tak samo diety: nie będę biegać za łososiem, bo cenię tylko dzikiego, a jest drogi. Nie będę wyliczać kalorii. Mi bardzo pomogła zasada z Weight Watchers: jedz piąstkę warzyw, piąstkę kaszy i nieco mięsa. Miałam żołądek tak rozepchany, że chyba miał pojemność średniej damskiej torebki [wstydzi się]. Teraz staram się mniej jeść i uważać, kiedy jestem głodna. Zakręcona - pamiętam gdy wracają kg :( U mnie nie było jojo, ale gdy przestałam biegać, od razu dopadły mnie dodatkowe 2 kg. Też unikam słodyczy i cukru. U mnie dziś ładne małe zwycięstwo: dopadł mnie głód. W piekarni jednak zamiast dotychczasowych drożdżówek poprosiłam o bułki z ziarnem, bodajże są razowo - pszenne albo z dodatkiem razowej żytniej. Jadłam powoli, uważnie . Potem kupiłam sobie banana i też jadłam go powoli. Spokojnie dotrwałam do obiadu :) Mówię sobie, że to początek pięknego, długofalowego dbania o siebie: łagodne ćwiczenia (mi służą, póki co), wybieranie zdrowych, budulcowych rzeczy do jedzenia. To zmiana na długo i chyba bez końca ;) Pozdrawiam bardzo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalala nadal z komorki
Zolziatko :) Fajny, fajny, dlatego jestem Nim zauroczona, ale na razie nie widze, zeby On byl zainteresowany mna - choc wmawiam sobie, ze sposob w jaki na mnie patrzy tez cos oznacza. Uwielbiam kiedy podpiera swoja twarz dlonia i kiedy czuje, ze na mnie zerka (stara jestem a glupia jak podlotek). Przez to, ze jestem nim strasznie zainteresowana to upatruje w kazdym jego gescie i slowie drugiego dna ;) No kurde, zakochalam sie ;D Dobra, koniec o mnie :) Milego wieczoru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćzakrecona
Hej,od dziś zaczynam.Śniadanie za mną było jajko na twardo,pół czerwonej papryki,ogórek.Dietetyczny obiadek do pracy już w torebce,oby tylko mąż nie pokrzyżował moich planów.Wczoraj wpadł do pracy z pączkiem i mleczną kanapką..uległam! Ale od dziś trzymam się mocno,to pierwszy krok do wylaszczenia :-) trzymam za was kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcysia86
Serwus ekipa!!! ale ruch!! :D :D jak na autostradzie! suuuuper!! <<< Natalala...nie ma cudowniejszego uczucia od motylkow w brzuchu..i tego odczucia, ze ''on patrzy na mnie'' aaahhhhhh!! Na to nigdy za pozno i jak odmladza dusze :D 3mam kciuki oba na raz!! XX aaaa no i 5 z przodu!!!! woo hoo!!! :D :D Gratulacje!!! i podobnie jak Zolziatko pisala- u mnie tez kiedys bylo 6 z przodu, a nawet duzo poza..a przy moim 160cm..to toczaca sie kuleczka byla ;) ..ze tak wspomne ''robisz sie szersza jak dluzsza'' uslyszalam :P <<< babette8 witamy!! :) Kochana, ja mam 29 latek, i wierz mi dluugi czas mialam ..hm.. i mam nadal taki sam problem ''psychologiczny'': - dieta albo obżarstwo. i to sie tak wahalo i skakalo jak sprezyna... Ale w koncu przejelam kontrole (no czasem lapie dola- ale jak pisalam- szkoda sie gnębic- lepiej sie obija od dna gdy sie go siegnie ;) Z ta dewizą zjadalm przed wczoraj- tylko nie padnijcie panie ;)- cala tabliczke czekolady. wstyd, ale pycha byla. chorowalam wczoraj bo moj organizm zle reaguje na mleko- ale odbilam sie od dna i kolejny raz wierze, ze to sie nie powtorzy- a jesli..to coraz rzadziej :) Tak wiec, wierz w siebie!! Co do diety 5:2. Rewelacja!! 5 dni jesz normalnie- czyli rozsadnie, i ja wtedy pozwalalam sobie na cos slodkiego bo przeciez wolno, a 2 dni restrykcyjnie 500 kcal. Niesamowicie zmienia sie pojemnosc zoladka..i po kilku takich tygodnaich po prostu czlowiek uczy sie inaczej jesc :) Ja teraz zmniejszylam do 6:1. Bede robic poniedzialki po 500 kcal...bo zauwazylam ze potrzebuje co tydzien takiego punktu kontrolnego- udowodnienia sobie, ze nadal to JA a nie jedzenie ma kontrole (w tym tyg to ominelam..i slodycze z weekendu nie mialy konca do przedwczoraj. A tak w poniedzialek bedzie granica- i czas na strate nadstanu z weekendu ;) <<< oczywiscie Zolziatko masz racje- wszystko jest w glowie. ..zreszta taka czekolada nie zadaje pytan..ona rozumie ;) Przeczytalam dzis, ze wrecz trzeba sobie wyznaczac cele ale takie realistyczne- cel ''chce schudnac'' nie ma sensu. Lepiej ustalic taki cel: ''co tydzien schudne 1kg'' ..albo co ja mysle: ''bede biegac 3 razy w tygodniu'' i tego sie trzeba trzymac bo latwo stracic motywacje nie widzac efektow, a tak krotkie punkty kontrolne daja sile :) Jak o tych buleczkach napisalas to mnie ich zapach zalecial w magiczny sposob.. mmmm uwielbiam ziarniste pieczywo!! <<< gośćZakrecona witamy rowniez!! :D wow!! szalony wynik mialas!! ..ehh cholerne jojo!! Ale dalas dare wtedy..to i teraz spokojnie dasz bo jest duuzo mniej :) i pochwalam sniadanko!! :D <<< ojjj sie spisalam!! az sie spocilam- zeby nie zapomniec i nic nie pominac!! ;) ;) Szalenie fajnie to ujelas Zolziatko- ''poczatek pieknego dlugofalowego dbania o siebie'' Dbajmy wiec o siebie kolezanki!!! bo nikt inny tego za nas nie zrobi -inni tylko nas ocenia i..i niech teraz mowia ''o zesz!! ale masz figure!! babe hehehe ;) :D :D <<< ..ide po gruszke i pora isc pobiegac!! XX

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zołziątko
🖐️ wszystkim! Natalala - też mam taką relację, że szukam drugiego dna, ba, nawet zapytałam wprost, a ten się rumieni i milczy! Jestem tak nieśmiała, że kiedy on na mnie patrzy, to wmawiam sobie, że się na mnie nie patrzy :D Ale to przez niego wzięłam się za siebie :) Sama myśl, że miałoby tych zerknięć zabraknąć albo wybrałby sobie inny obiekt do obserwowania, powodowała straszliwe cierpienie i natychmiastowe działanie. Ponieważ widuję go co kilka miesięcy, cieszę się, gdy może zobaczyć szczuplejszą, zadbaną wersję mnie. ;) Nie ma to jak biologia :) >>>>>>>>>>>> Zakręcona - moje plany są utrudniane przez spotkania towarzyskie, na nich pojawiają się słodkości itp. Ho ho, nawet obiad masz dietetyczny! U mnie też było wystarczające małe śniadanko :) <<<<<<<<<<<<<<<<< Marcysia - och, pamiętam to bycie szerszą niż dłuższą :( Także do Babette - pamiętam u siebie różne złe dla mnie czasy: i nadmiaru ćwiczeń, i początków anoreksji. Teraz uważam, że potrzebuję wyjść od akceptacji siebie i słyszenia własnych potrzeb. Mi nie wychodziły realistyczne cele :( bardzo chciałam zrzucić ileś w jakimś czasie, nie zawsze mi to wychodziło, nie wychodziło mi utrzymanie tego (kontuzja pobiegacka, mało jadłam, ale i tak wróciło). Dlatego teraz biorę się za to od innej strony: co dzień mniej jeść i spalać. Uważam, że w moim przypadku potrzebuję zacząć od obcinania stresu, wystarczającej ilości snu, wytwarzać kortyzolu i nie mieć chcicy słodyczowej. Potem pory posiłków (stałe!) i te posiłki mają być niewielkie, by pozostawiały częściowy niedosyt. Marcysia, słyszałaś o placuchu owsianym? Można go robić w wersji czekoladowej, a Ty jesteś w kraju słynącym z dobrego kakao :) Jest b. sycący i bardziej odżywczy oraz budujący mięśnie niż kusicielki w srebrnych papierkach. Przepis znalazłam na blogu Paryskiej 88.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zołziątko
noooo, pięknie mi wyszedł skrót myślowy ;D chodziło mi o to, żebym się wysypiała, to zmniejszy produkcję kortyzolu i żebym się nie nakręcała nerwowo, gdy się wyśpię, nie mam potrzeby słodkości itp. Bo obcinać wystarczającej ilości snu to raczej sensu nie ma. ;D. U mnie dziś zupa z soczewicą , drugie z kurczakiem, wieczorem brokuł, którego ugotowałam wczoraj i nie miałam kiedy go dokończyć. No i ćwiczenia wieczorkiem, te, co nie stresują ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćzakrecona
Fiu fiu co wy kobitki piszecie? dieta 5:2 polega na ograniczaniu kcal.przez 2dni?!Ja robiłam odwrotnie :-) może stąd ten rezultat i kg leciały ogólnie jak z górki. Zołziątko u mnie też brokuły na kolacje, apetyt na słodycze poskramiam kostką czekolady,gumą cynamonową,owocem. Wszystko leży w naszym umyśle,dodatkowo na kartce zapisuje cele,data i waga jaką chce osiągnąć.Afirmacje działają :-) ale trzeba naszym życzeniom troche pomóc i ruszyć d... U mnie ogólnie dół,zaczynam wyrastać z moich nowych ubrań, po schudnięciu wymieniłam prawie całą garderobę.Teraz żal patrzeć na fale Dunaju i Karpaty w okol.brzucha i bioderek...lecę na orbiterek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcysia86
5:2 to 2 dni ograniczenia kalorii do 500 ...ale ale moja kumpela zazeka sie ze jest odwrotna zasada - wiec moze i sa 2 diety??.. Tak wiec goscZakrecona szacunek za silna wole!! :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1 2 3
Hej :) Trzymam za Was kciuki! Dajcie czadu! Ja, niestety, prezentuję sobą w tej chwili efekt jo-jo. A w dodatku na skutek podżerania mam brzusio jak balon. Dzień mam smutny i wszystko widzę w czarnym kolorze! Co to za dieta 5:2? Ciągle mi wyskaluje reklama: WP poleca i ciężko mi doczytać to co napisałyście. Czy Wam też wyskakują reklamy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zołziątko
Nein! Ale u mnie wczoraj aktualizował się komputer i pewnie mam nowe zabezpieczenia przed tymi paskudnymi reklamami :) <<<<<< 1 2 3 - nie zajadaj smutków! Nie wiem, co Ci pomaga, ale nie zajadaj, bo brzusia przybędzie i będzie dodatkowy smuteczek! >>>>>. Zakręcona- fale Dunaju mam Ci ja teraz w mózgu : będę widzieć obiekt spojrzeń i niczego nie mogę przełknąć. Cudna dieta. Fale Dunaju? Raczej mulista delta Missisipi (chodzi mi o moją głowę, nie o brzuch). Więc mulista delta i tak poćwiczy, bo nie zaśnie z wrażenia :O I po co piszę głupoty o wystarczającej ilości snu? :( Natalala ratuj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalala nadal z komorki
Zolziatko - nie smutamy :) prosze wlaczyc muzyke na caly regulator i wyskakac niepotrzebne emocje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1 2 3
Hej :) Zołziątko, brzusio już jest. I boczki też! Ale wiadomo wszystko może się zwiększyć. Ja właśnie podjadam w stresie i w smuteczkach. Co do diety 5:2 już sobie poczytałam. Jakoś nie potrafię wkleić linku. Ale może to coś dla mnie. Przynajmniej na początku. Od jutra już zacznę. No, spróbuję. Śniadanie i kolacja. No i dołożę sobie owoc lub warzywo w ciągu dnia. Muszę też dosiąść roweru. ;) No i będę więcej spacerować. Potem pomyślę o powrocie do skakanki. Teraz szklanka mięty kontra surówka z kiszonej kapusty. Idę do męża. Może przegoni smutki... PS. A może podacie mi jakieś Wasze propozycje na te śniadania i kolacje w diecie 5:2? Miałam fazę śniadania z jogurtem greckim + ze dwie kromki chleba z margaryną. A na kolację gotowane jajko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcysia86
oloboga laboga!! tyle sie opisalam na komorce i szlag trafil..bo zapomnialam wcisnac enter!! wrrrrrrr!! :( :( ojjj zaczynam wiec od nowa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcysia86
Wzielam ksiazke do reki i zaczlam wypisywac glowne zasady diety 5:2, niestety zaczelam sie w miedzyczasie bawic komorka..no i bum!! skasowalo sie :/ Teraz wiec mam sie na batrznosci i dopoki nie skoncze, dopoty nie odrywam sie ;) 123 witamy w naszym wesolym, zmotywowanym gronie!! :D Nie wiem co wyczytalas, ale zaraz Ci to zrewolucjonizuje ;) <<< W 2012 roku dr Michael Mosley nakrecil dokument dla BBC ''jak życ dlugo i zdrowo'' Program stal sie hitem, a Mosley napisal ksiazke ''The fast diet 5:2''. Opisuje w niej, ze z badan wynika, iz najlepszym sposobym na przedluzenie zycia i utrzymania organizum w najlepszym zdrowiu jest ograniczenie kalorii. Wynika to z prostej zasady- nasze cialo regeneruje sie podczas snu, tzn. przelancza sie z trybu ''go go'' na ''regeneracja'' Jak to napisal- to tak jak z autem, jedzie jedzie ale co pewien czas musi zjechac do mechanika- i glodowka (ograniczenie kalorii do 500) wlasnie umozliwia ta ''naprawe''. Postawowe zalozenia diety: 1) utrata wagi, i w 100% jest to tluszcz a nie miesnie!! 2) spowolnienie produkcji czynnika IGF-1 (pisze to z ksiazki nie z pamieci ;) ) ktory powoduje starzenie sie. Dochodzi raczej do procesow regeneracji, ktore z kolei znacznie zmniejszaja ryzyko pozniejszych chorob takich jak: rak, demencja, alzchaimer itp 3) zdecydowana poprawa nastroju i ogolnego samopoczucia. Tak wiec, w zasadzie w tej diecie nie chodzi o utrate wagi (to taki rewelacyjny efekt uboczny ;) ) a o regeneracje organizmu :) Czyli co robimy?? -jemy normalnie 5 dni, a pozostale zaledwie 2 ograniczona glodowka 500 kcal. Wyjasnie tutaj: ''normalny dzien'' oznacza ze mozemy jest to co chcemy i ile chcemy- ale! bez przesady!! Slodycze warto ograniczyc, jasne pieczywo zastapic ciemnym, cukier odstawic- czyli jesc ile sie cche ale zdrowo :) Co do glodowek, to dla pan dozwolone jest 500kcal a dla panow 600 kcal. Dni te zaleza od nas, choc warto ustalic rutynowe poniedzialki (po weekendzie) i czwartki (przed weekendem). Ale, jesli.. wypadaja nam imieniny akurat w ten czawartek i szykuje sie tort..to warto glodowke zrobic w srode ;) Organizacja i kontrola!! ;) Gdy sie juz otrzyma porzadana wage, nalezy przejsc do etapu 6:1, czyli 6 normalnych dni i 1 glodowka 500 kcal. Ja wlasnie na tym etapie jestem. Zrobilam sobie przerwe 1,5 tyg od glodowek...i zle sie z tym czuje :( - czuje brak organizacji i utraconej kontroli. Wiec bede robic tak jak autor ksiazki radzi- dam mojemu organizmowi przerwe od pracy na 1 dzien i czas na regeneracje (a to tym samym utrzyma mi wage w ryzach ;) ) Hm.. co tu jeszcze dodac zeby zmotywowac?? ;) Aha!!! 123, pamietaj - pierwsze 2 tygonie beda trudne, ale kolejne glodowki beda juz czescia Twojego tygodnia i nawet zauwazysz, ze (tak jak ja) ich potrzebujesz. Pamietaj, ze moze dzis wolno tylko 500 kcal ale juz jutro jesz normalnie!!!! :D :D Mi to zawsze pomagalo -juz jutro!! i ojjjjjj co ja planowalam jesc!!! ze zaczne od wieeeeelkiego sniadania, a potem roznosci- ..a okazalo sie (jak slusznie autor pisze) ,ze nie rzucisz sie na jedzenie a wrecz przeciwnie po kilku takich glodowkach naprawde zaczniesz jesc duuuzo mniej i przejmiesz kontrole :) Wazne jest rowniez to, jak jesz w ciagu dnia glodowki- chodzi o jak najdluzszy czas ''nie jedzenia'' bo wlasnie wtedy organizm sie regeneruje - nawet kawa z mlekiem (to tez kalorie!!!) spowalnia ten proces. Dr Mosley sugeruje sniadanie i potem dopiero kolacje, jednak niektorzy wola lekkie 3 posilki. Ja jadlam sniadanie (jajko + tost) z kawa z mlekiem sojowym i potem kolacje (salatka z kawalkiem miesa i kromeczka bagietki). Oprocz tego pilam kawe z mlekiem w ciagu dnia - zeby przetrwac ;) ale zawsze te kalorie doliczalam!! Przykaldy menu na sniadanie: jogurt z owocami, serek z owocami, jajko z tostem, owsianka z owocami. Obiad- salatka warzywan sie zawsze sprawdza- salata ma bardzo malo kalorii!! i do tego kawalek mieska ;) Popijaam to kilkoma lykami soku zurawinowego z woda- zeby cukru dostarczyc ;) Na koniec dodam- MITem jest, ze takie odzywianie spowalnia metabolizm!!! dr Mosley pisze tak- nas rodzice jedli 2-3 razy i dobrze sie mieli ;) a o kilku lat wmawia sie ludziom, ze jesli nie bea jedli 5 razy w ciagu dnia to spowolnia metabolizm i przytyja.. ..To wymysl koncernow produkujacych rozne wafelki i inne przekaski! Bylabym zapomniala- cwiczenia- sa barzo wazne!! a dlaczego?? -bo ruch to zdrowie ;) Amen!! :D <<<< ale sie opisalam, nie gniewajcie sie kolezanki ale ciezko strescic 230 stron ;) i wybrac to co najwazniejsze. a najwazniejsze tutaj jest zdrowie - ktorego sobie i paniom zycze :) :) <<<< 123 sproboj!! zrob sobie 4 tygonie probne - zmierz sie przed!! obwod pasa poleci najbardziej (ten grozny tluszczyk oplatajacy serce, watrobe, nerki ..i ogolnie ta cala ''oponka'' ;) <<< ponuro dzis okropnie ale pasuje sie poruszac. pada ostatnio i pada i nie biegalam jeszcze w tym tyg!!! tylko spacery- ale dobre i to!! pa pa XX i piszcie piszcie uwielbiam Was czytac!! bardzo mnie to motywuje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćzakrecona
Marcysia---- Teraz zagięłaś mnie trochę z tą dietą :-( mój okres ,,głodówkowy"tak jak pisałam trwa 5 dni,a 2kolejne to ucztowanie.Sama nie wiem skąd ja to wzięłam,mój organizm przyzwyczaił się widać do takiego planu dietetycznego.Dziś śniadanie:kawałek czerwonej papryki,3pieczarki,1jajko(jajecznica) obiadokolacja: zupa krem z pora,marchewki i cukini,oczywiście bez żadnej smietany i dodatków etc.etc:-) Też wspomagam się kawą. 1 2 3... Jak znajdę chwilę napiszę tu parę przepisów na dietetyczne śniadanka :-) Trzymajcie się babulki i nie śpimy Lecimy! ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zołziątko
Dziewczyny! On mnie nie poznał! :D :D :D Jakże chce mi się zabrać za siebie! Wskoczyłam w spódniczkę r. 38 :) :) Działam dalej! Teraz już przyszaleję z aerobikiem, bo mi się z ramion wachlarze robią :( <<<<<<<<<< Dzięki, Marcyś, za to, że chciało Ci się jeszcze raz pisać ❤️. W sumie mądre podejście z dietą, bo my zalewamy "silnik" za dużą ilością paliwa lub jest to niewłaściwe paliwo. Trochę głodu też nie krzywdzi. >>>>>>>>>> 1 2 3 - nie smutamy, nie zajadamy. Podejmujemy decyzję, że dbamy o siebie :) Ty podejmujesz? Bo ja tak. <<<<<<<<<< Natalala - wolę nie pisać, bo mam cellulitis na mózgu po kontakcie z obiektem ;) Mam nadzieję, że jest Ci fajnie :) 😘 😘 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcysia86
2 newsy!!! pierwszy - w kocu jest okres!! woo hoo! ;) Nienawidze drania bo meka 5 dni ;) Ale te hormony juz mnie do szalu doprowadzaly ;) drugi -spacer zamienil sie w jogging!! i wcale nie bylo tak zle- 25 minut biegu bez przerwy..no prawie bez przerwy hehe :P he :P ale myslalam ze z formy wyszlam- a to te glupie hormony ;) i juz mi dzis lepiej :) :) ufffff <<< uuu zakochane Zolziatko ;) Ojjjjj brawo dziewczyno!! najwspanialszy komplement ze nie poznal :D bo wiadomo ze rewelacyjna pozytywna zmiana!! :D Brawo!!! Natalala tez tam gdzies w chmurach buja.. ;) ps. Zolziatko skad Ty te minki i obrazki bierzesz????????? tez chce!! ;) <<< Zakrecona a chwala Ci za to ze 5 dni trwasz!!!! :D Dr Mosley pisze, ze on probowal 4 dni glodowki ale za ciezko dla niego, jest tez opcja glodowka co drugi dzien, ale on wybral 2 dni po 500 kcal -oczywiscie wszystko poparte badaniami- czyli ze nawet 2 dni (czy potem 1 dzien) pozwala organizmowi na regeneracje w duzym stopniu :) Tak wiec Zakrecona, trzymaj sie swojego planu- skoro dla Ciebie dziala, a potem gdy dobrniesz do wymarzonych efektow polecam 6:1 -tak dla zdrowia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zołziątko
Marcysio, Cudzie Kochany! Emotki znajdziesz wpisując w wyszukiwarkę "emotikony o2". Bosko, że teraz masz hormony antyczekoladowe :D. Swoją drogą nie do pojęcia, co hormony potrafią z nami robić: jesteśmy takie fajne, mądre, pracowite, świadome, tak się staramy, a tu zwyżka progesteronu i pff. Ja się tak z nimi nie umawiałam. Cudnie też z bieganiem - nawet nie wiemy, na co nas stać, prawda? <<<<<<<<< u mnie obniżka haju po spotkaniu obiektu 😭. Schowałam przed sobą czekoladę i chce mi się płakać. Jak nie hormony, to neuroprzekaźniki wyją &(***^&!. Dziś będzie brokuł, dobra herbata i pracowite odwracanie uwagi od tego jak się zwijam z tęsknoty. Nie wiem, czy to zakochanie, wedle moich norm nie zachowuję się wobec niego normalnie. I po co przyrasta kora mózgowa, skoro i tak biologia potrafi brać górę? /może niektórym nie przyrasta :D/ Dziś poćwiczę, ale nie wiem co, mam za sobą fajny spacer, wypada zadbać o brzuch i ramiona, o resztę pewnie też ;) Mocno Was pozdrawiam i życzę, abyście nie były zakochane. Albo jak chcecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1 2 3
Hej Wszystkim :) Dziękuję za wsparcie i informacje. Marcysia86, dzięki za tak szczegółowy i nie powiem bardzo motywujący tekst. Myślę, że gotowe zestawy dań /hmmm, daniek/ to spore ułatwienie przynajmniej na początek. Sądzę, że do takiego wyzwania trzeba się przygotować. Raz, wiedzieć wcześniej co można jeść i w jakiej ilości. Dwa, trzeba zrobić zakupy również pod kątem diety. Mam tylko taką zagwozdkę, bo czytałam, że lepszy efekt jest gdy te dwa dni diety są jeden pod drugim. Może na początek jest trudno tyle wytrwać, ale gdy żołądek się ściśnie, a ściśnie się na pewno, bo po wielomiesięcznym obżarstwie to wręcz głodówka to potem w te kolejne 5 dni już można jeść mniej. Także ma to spory sens. A skoro już wypowiedziałam słowo głodówka to chyba również Tombak do postu czy głodówki zachęcał, bo dla organizmu ma dużo korzyści. Gośćzakręcona, liczę na te pomysły na przekąski. Zołziątko, Tobie też dziękuję. U mnie najgorzej z ruchem. Ale przynajmniej mam w planach to zmienić. Dziś podjęłam próbę ,,500 kcal". Rano jogurt grecki, ale niecały /bo cały ma 180/ i połówka chlebka z odrobina pomorskiego. Na lunch reszta jogurtu i kawałek chlebka. Do 14stej już mi kiszki marsza grały. A od wczoraj zostały mi dwa garnki fasolki po bretońsku i duża blacha pieczonych udek! :( Męża nakarmiłam. Sama zjadłam ze 2 łyżki gotowanych kartofli + 10 fasolek i trochę płynu ,,zupki". Potem kawa i długi pączek z lukrem ze śmietanką w środku, który pomaszerował do zamrażalnika. ;) Teraz jestem głodna! I głowię się co mogę chapsnąć, bo wieczór mnie przeraża. Normalnie o tej porze pałaszuję słodkości i nie tylko w ilościach niekontrolowanych. Może otworzę mineralkę i trochę oszukam głód?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcysia86
123 zwalilas mnie z krzesla piszac o tym paczku co...pomaszerowal do lodowki!! :D :D Brawo!! Co do diety - owszem dr Mosley pisze ze niektorzy tak robia i owszem efekty zdrowotne lepsze bo dluzsza regeneracja...Ale moze pojawic sie problem motywacji..bo to az 2 dni a na poczatku to dluuuuuugo. Zreszta z doswiadczenia powiem - lepiej co 2-3 dni bo glod jest pod kontrola i zoladek nie zdazy sie przyzwyczaic za szybko do duzych porcji. To tak jak z bieganiem - biegasz dzis i jutro..i wierz mi jutro bedziesz padnieta a miesnie zmeczone..i chec na to samo za tydzien odplywa. Ale ale - obie opcje wyprobuj :) Moze jutro tez pociagniesz 500kcal?? Choc goraco!! polecam poniedzialek zeby nafstan z weekendu zwalic ;) Apropos weekend weekend!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×