Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Marcysia86

zrzucanie zbędnego tu i tam. 5.09 start

Polecane posty

Gość natalala nadal z komorki
Oj bujam w oblokach, bujam :) "Moj" opowiadal mi ostatnio o swoich zainteresowaniach, pokazywal zdjecia z mlodosci - moze jednak jest zainteresowany? ;) poza tym uwielbiam jego usmiech kiedy mnie widzi. Co do diety, jem tak jak zawsze, waga ciagle ponizej 60 kg - az mi glupio, bo jem slodkie i smazone :) Co do Waszej dietu 5:2, to podoba mi sie jej idea, ale to nie dla mnie. Zolziatko - aj tam, zakochanie fajna sprawa, trzymam za Was kciuki :) Marcysiu - jestem z Ciebie dumna!:) 123 - a a Ciebie trzymam kciuki, no i za Twoja silna wole :) O matko, pisanie na komorce to mordega! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja ciocia ma 57 lat i schudła 12 kilo w 2 miesiące na zestawie ketoaktiv, czym mnie nieco zainspirowała i sama sobie zafundowałam to proteinowe jedzenie. Bardzo ułatwia odchudzanie, bo nie musisz liczyc kalorii a chudniesz naprawdę szybciuteńko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agucha_1990
Nie ma co, na mnie, mamę i 2 koleżanki z pracy podziałała dieta proteinowa, zmodyfikowana, bo nie żaden dukan, tylko taka bardziej normalna, z warzywami i słodyczami. Szybko działa, ale tez trzeba sie pilnować, a widzę, że ketoaktiv robi się coraz popularniejszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zołziątko
Jam dzielna, we właściwej porze zjadłam moje ukochane jajeczka. Po nich zawsze jestem syta- to tytułem podszeptu do 1 2 3 , gdy Ci kiszki marsza grają ;) Mi wtedy pomagały jabłka i powolne, uważne jedzenie. <<<< 1 2 3 - co do ruchu doszłam do wniosku, że trzeba robić to, co się lubi, nic na siłę, zwłaszcza że do intensywnych ćwiczeń potrzeba konkretnego jedzenia. Bosko, że nie rzucasz się na słodkości. Jestem w tym z Tobą. <<<<< Natalala - aż kwiknęłam ze wzruszenia, że napisałaś "Was", bo ja w to nie wierzyłam. Dzięki :) Fajnie masz ze zdjęciami i opowiadaniem o zainteresowaniach. Ajjjjj uśmiech - nie przypominaj mi, bo się nad sobą popłaczę. >>>>>>> Też pracuję nad konsekwencją i Wy mi w tym pomagacie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1 2 3
Hej Wszystkim :) Sobota. Deszczowa. Ale to też ma swoją urodę. Chociaż może służyć podjadaniu. 1. Szukanie słodkości, które pocieszą w melancholijny dzień. 2. Próba ogrzania się gorącym daniem, a te bywają kaloryczne. No, ale zmotywowane i w gronie solidnego wparcia nie damy się tym pokusom. :) A propos, pokus. Nie wiem ile macie lat. Ale ja przed okresem pałaszowałam na maxa. Teraz mam dłuższy przestój z @, pisze dłuższy bo nie wiem czy miesiączka powróci czy to już the end, i nie czuje ,,pokus" związanych z napięciem przed miesiączkowym. Moje ,,momenty krytyczne" to: 1. popołudnia i wieczory /zmęczenie lub dołki psychiczne/, 2. pora na kawkę /gorzka, ale rytuał mówi ;) coś słodkiego/ 3. coś słodkiego /woła: coś słodkiego!/ = chyba produkty o wysokim indeksie glikemicznym są tu zmora i nakręcają głód słodyczowy; 4. być może - z racji wcześniejszego klimakterium - zwalnia u mnie przemiana i hormony inaczej pracują; ??? 5. brak 5 posiłków, głodna w pewnym momencie mogę rzucić się na jedzenie i ,,żreć wszystko jak leci" ;) ; A! 6. Jabłka, chyba pobudzają mój apetyt. Uwielbiam je i potrafię zjeść 3-5. a potem czuję głód na wiele rzeczy. 7. Coś jeszcze ale mi umknęło! Dlatego rano śniadanko a o ok. 11-stej ,,lanczyk" kanapka lub owoc. Po obiedzie przekąska i kolacja. Dziś nie podjęłam decyzji o Dniu 500kcal", ale zjadłam delikatnie. Kawa. Pół jogurtu + pół czerwonej papryki. Zobaczymy co dalej. Podoba mi się pomysł na ,,6+1". To jakby tradycyjny tydzień z postem w piątek. Super wersja dla mnie to także 2 dni delikatnego jedzenia /Malutko ,ale bez liczenia kalorii. I np. bez słodyczy i bez chleba czy makaronu???/ Taka modyfikacja wydaje mi się dobrym pomysłem, bo człowiek mierzy się z różnymi sytuacjami, jak choćby tydzień w pracy, przeziębienie itp. Kiedy wertowałam stronkę o przekąskach poniżej 100kcal, przypomniałam sobie, ze jakiś czas temu zaczęłam szukać zdrowych przekąsek i wdrażać je, zastępując te które były ,,beee". a - nie zagęszczam zup mąką; b- gorzej z sosami / nie wypróbowałam metody zagęszczania sosu startymi warzywami i nie wracam do siemienia lnianego/; Moje zdrowe przekąski to: łodyga selera naciowego, marchew, grejprut /muszę powrócić/ , surowa papryka, oliwa, jogurt grecki. To tak po trochu, bo pewnie każda ma podobne swoje sposoby. Buziaczki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zołziątko
Dzień doberek :) U mnie też pada, za każdym razem, kiedy wyjdę na dwór, pada bardziej :O Mi służą gorące dania, bo bardziej najadają niż zimne ----> rozgrzanie przewodu pokarmowego? Komfort związany z ciepełkiem? Co do menopauzy - jest książka Lindy Ojedo "Menopauza bez leków". Autorka jest dietetyczką i twierdzi w niej, że nasze tycie przed- i okołomenopauzalne jest związane głównie z nadmierną ilością spożywanych kalorii i brakiem ruchu. Uważa też, że dieta niskotłuszczowa , zawierająca dużo węglowodanów nasila PMS, krwawienia i skurcze. U mnie momentem krytycznym jest stres oraz przegłodzenie. Znowu kłania się słuchanie własnego organizmu i próba życzliwego zapanowania nad własnym życiem (czy to jest możliwe?). Kawa podnosi indeks glikemiczny, a w połączeniu z ciastkiem mamy murowany Mount Everest i cukru, i poziomu cholesterolu we krwi. Poza tym dochodzi działanie kawy i słodyczy na wątrobę. Kiedyś o mało w szpitalu nie wylądowałam przez czekoladę i kawę, groziła mi operacja dróg żółciowych, bo pacjentka żarła głupio i nieumiarkowanie :/ Mnie też niszczą produkty o wysokim IG. Dziś mam za sobą małe śniadanie, słuchałam własnego zapotrzebowania, a nie tego że mają to być największe posiłki w ciągu dnia i jakoś jestem syta. Obiad : zupa warzywna z soczewicą + kurczak na drugie, jedno danie w odstępie od drugiego, by nie rozpychać żołądka. <<<<< Sosy - nauczyłam się dusić w sosie własnym, dorzucam czarnuszkę, paprykę, różne zioła (mieszanki bez soli) .Mam o tyle dobrze, że domownik też zwraca uwagę na to, co je i sam mi udowodnił, co znaczy właściwa ilość wysokowartościowego białka w diecie. Moje zdrowe przekąski: surowa marchew, ukochana surówka z selera, kilka orzechów nerkowca. Bywa też pomidor z oliwą tłoczoną na zimno (czy zauważacie, jak mało na półkach sklepowych jest oliwy z oliwek tłoczonej na zimno?) albo kromka razowca z masłem orzechowym i sałatą. <<<<< Co Wam naprawdę smakuje? Co najbardziej lubicie jeść i czujecie się po tym dobrze? Pozdrawiam słonecznie, już za cztery miesiące przylecą jaskółki i będzie raziło nas słońce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcysia86
Dzien dobry :) W Rotterdamie tez ponuro i deszczowo :( Morduje sie na komorce bo slaby cos internet i na kompie odmawia posluszenstwa - ludziska w domach siedza i przeciazenie ;) <<< 123 masz racje, czlowiek wpada w taka rutyne i nawet kawka bez ciacha w zimny dzien wydaje sie czyms dzikim :/ A to wszystko nasze nawyki, ktore niestety tak ciezko zmienic - latwuej sie czegos nowego nauczyc niz starego oduczyc :( :( Tak, ja tez bardzo lubie pomysl 6:1 bo daje mi to taki moment przerwy i punkt kontrolny. I jesli nawet w niedziele bedzie niezaplanowany/zaplanowany ;) kawalek ciasta mniamm :) to w poniedzialek bedzie czas na regeneracje i pokute ;) <<< Zolziatko, z tymi cukrami to naprawde masz racje. Czlowiek sobie nie zdaje speawe jak to zatruwa organizm. Ja na drugi dzien po obfitym cukrowym ucztowaniu naprawde zle sie czuje - watroba mnie boli i mam zly, negatywny nastroj. Cos jakby na kacu sie czuje - z roznica nastroju - straszliwie wtedy mi checi zyciowe spadaja i wiara w siebie. Dlatego traktuje siebie jak "cukroholika" teraz - wole wcale niz nawet 1 kawaleczek - nie umiem wtedy powiedziec stop :( Staram sie teraz bardzo aby cos slidkiego przypadalo wylacznie na niedziele - mam na mysli czekolade czy cus ;) Bo dzem w owsiance to co innego ;) (niskoslodzony of course!!) Co do przekasek..wafle ryzowe z maslem ozechowym i dzemem (moje amerykanskie kolezanki mnie nauczyly ;) ) , owsianka z mioden, winogrona i orzechy!!! <<< apropos niskuego poziomu GL - kiedys przeczytalam ksiazke "low GL diet" I ogolnie chodzi o to aby poziom cukrow utrzymac na stalym poziomie. Gdy ja zjem caka czekolade czuje sie swietnie przez chwilke - bo poziom energi wzrasa...ale za chwile jestem dętka bo cukier drastycznie spada. Dlatego tez fajnie jest laczyc bialko z cukrami - czyli moje winogronja z garscia orzechow ;) Czy jogurt naturalny i dodac lyske miodu czy dzemiku ;) Seler czy marchewka z houmous :) (choc ja houmus unikam .bo mnie wzdyma ;) <<< ja dzis sniadanko "nerwowe" ;) Skonczyly sue jajka i dla mnie juz nie bylo :( :( Az mnie na placz wzielo ;) ...bo sniadania weekendowe to moja tygodniowa mekka ;) Uwielbiam bez pospuechu, spokojnie jesc 2 jajeczka na twardo i 2-3 tosciki z ciemnego pieczywa z maselkiem (light!) no i kawunia mmm :) To juz rytual ;) ...i dzis go zabraklo :( Nie ma rady - trzeba ponaszerowac do sklepu ;). Tydzien mi tu w Holandi zostal..wuec planuje dzis slodyczy troszku zakupic - cos dla znajomych na skosztowanie ;) Pokusa bedzie..ale nie tkne daje slowo!! 'D Milego dnia i do wieczora :) Xx

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalala nadal z komorki
Co do ulubionego jedzenia, to ja podobnie jak Marcysia, uwielbiam jajka :) oraz: awokado, orzechy, czekolade gorzka/deserowa, orzechy, daktyle, placki ziemniaczane, wszystkie owoce, ziemniaki - w sumie wole "pojedyncze" jedzenie niz konkretne dania :) Dziewczyny, strasznie mi sie podoba, ze tak duzo piszecie :) przyznaje, ze czytam Was dla super towarzystwa, bo jak juz wczesniej pisalam juz sie nie odchudzam, ale z Wami w tym temacie czuje sie jak na kawce z kolezankami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalala nadal z komorki
A! Zolziatko - dobrze w takim razie, ze bardziej dbasz o to co jesz, bo szkoda zdrowia :) tez mialam kiedys problem z drogami zolciowymi z tego samego powodu co Ty :( Na szczescie w pore zmadrzalysmy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja widzę, ze na każdego trochę co innego działa, ważne aby się trzymać wybranej drogi. Ja jem mniej, wieczorem nie jam nic i ćwiczę. W domu: przysiady, brzuchy, pompki, codzienne. Zawsze się wysypała po weekendzie. Dziewczyny poradziły i najlepszy w świece kontroler. Jestem na www.mojkontrakt.pl i raz w tygodniu się ważę, kontroluje założoną wagę. Poczytajcie, ja już kończę i mi pomogło. W zasadzie nie kosztowało mnie to 0 zł. W pracy tylko jedna się się wysypała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1 2 3
Hej :) Przychodzę z mina pokutną... Na obiad talerz fasolki po bretońsku+ kromka chleba. Jadłam powoli i choć w połowie poczułam się syta to dojadłam resztę. Byłam już głodna i zjadłam ze smakiem. Dałam sobie luzik, bo pracuję parę godzin umysłowo i potrzebna była dawka energii. Zołziątko, piszesz: ,,Pozdrawiam słonecznie, już za cztery miesiące przylecą jaskółki i będzie raziło nas słońce." Jeny, a ja nie pomyślałam, że to tak szybko! ;) Marcysia86, piszesz: ,,Tydzien mi tu w Holandi zostal..wuec planuje dzis slodyczy troszku zakupic - cos dla znajomych na skosztowanie " A ja jestem Twoja znajoma, wiesz? No, z forum, wiesz? :) Natalka, piszesz posty z komórki. Ja tak wolno piszę, że po jednym zdaniu już bym wymiękła. Nie wiedziałam, że kawa podnosi tak bardzo indeks glikemiczny!!!! :( Lubię gorzką kawkę z dodatkiem! Dziewczyny, czy któraś pije czerwoną herbatkę? Ponoć zabójca tłuszczu. Na mnie działa rozwalniająco i to duży plus bo meczą mnie zatwardzonka. Powróciłam do picia. Zielona też piję. Rany, dziś mam dzień siedzący. Ale obrobiłam się częściowo z rzeczy do pracy. Teraz krótko relaks w necie i musze się ruszyć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zołziątko
Pozdrawiam Koleżanki znad lampki wina :) Otóż właśnie, bardzo łatwo tworzą się złe nawyki, a wykorzenianie ich i tworzenie nowych, korzystnych jest o wiele trudniejsze, przynajmniej u mnie. <<<< Marcysiu z Krainy Tulipanów , u mnie nawet niewielkie ciastko, a zwłaszcza z kremem itp. powodowało bardzo nieprzyjemne odczucia. To dobrze! Puchnę koncertowo po słodyczach, laktoza też mi nie służy, ale po niej mam tylko wzdęcia, a nie przedziwną niemożność ubrania dżinsów, bo nagle ciało wiąże wodę tak, że masakra. Tak samo robi mi kawa, zwłaszcza instant: odwadnia, a jednocześnie mąci tak, że puchnę. Prawdziwa, z ziarna, zaparzana parą wodną, nie elektrycznie, mi służy. Kawa podnosi mi ciśnienie (jestem niskociśnieniowcem), więc ma jakąś zaletę, a słodycze ? Chwila energii, potem słabo, niedobrze. >>>>> Do owsianki wrzucam rodzynki albo banana, czasem doleję mleka i to mi trochę słodzi owsiankę. Słodkie jem na "pociechę", na szybkie zaspokojenie głodu (oszustwo wobec samej siebie). Cukier uzależnia, a jest go pełno i to w bardzo niekorzystnych postaciach (np. syrop glukozowo - fruktozowy), bo łatwo nadaje smak. Co gorsza, powoduje stany zapalne, niszczy wiązania białkowe w skórze, więc potem szybciej się starzejemy :( Taa, tu lizaczek, tu lody, tu batonik, trwa przyzwyczajanie kubków smakowych nie tylko podczas dzieciństwa i nastawianie ich na całe późniejsze życie :( Hummusu i ja nie trawię - cieciorka, fasola powodują u mnie paskudne efekty. Soczewica za to mi służy. Oooo, powolne śniadanka i jajeczka - rozumiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zołziątko
* chodziło mi o to, że po kawie i słodyczach puchnę i nie mieszczę się w ubrania. Och, jajeczka, orzechy (włoskie, nerkowce, pistacje), jabłka, sałata, kasza z powoli gotowanym mięsem z warzywami, białkowe koktajle domownika (mleko, ryż, płatki owsiane, banan, jabłka, ciut miodu - miksowane). Hmm. Lubię owoce, ale gotowane i surowe warzywa służą mi lepiej. Czarna i czerwona herbata odwadniają mnie i potwornie wysuszają. Kiedy piłam pu -erh, częściej latałam do łazienki, ponad to wysuszało mnie to tak potężnie, że uznałam, że nie warto. Zielona na ogół robi mi dobrze. <<<< Natalala - głupotą jest dać sobie kroić brzuch, skoro można tego uniknąć. Ale kłopotliwe jest tłumaczenie w towarzystwie, że nie mogę jeść tłusto, śmietanowo itd. Powiem Ci jeszcze , że jedna rzecz zrobiła na mnie ogromne wrażenie: wylądowałam kiedyś w szpitalu. Dostawałam tam małe posiłki, po dwóch dniach schudłam o 1 kg i nigdy do mnie ten jeden nie wrócił. Te niewielkie porcje w zupełności wystarczały, ktoś je robił, podawał i to było dla mnie piękne. Do dziś pamiętam pastę z makreli i biały chleb, boszsz, jakże to smakowało, gdy jest się głodnym i zależnym. To był pierwszy sygnał, że jem za duże porcje, oczywiście oprócz tych 5,7,9 kg które przecież niesprawiedliwie się przyplątały. <<<<< 1 2 3 - u mnie na zatwardzenie piorunująco działa suszona morela, suszona śliwka oraz słonecznik. ^^ też jestem znajomą Marcysi :) Marcysiu, jest tam dobre, gorzkie, ciemne kakao i te pyszne wafle przekładane toffi czy czymś podobnym??? >>>> Wiecie co? Brzuch mi urósł :( Niby widziałam to w pomiarach, ale dziś w kiecce poczułam się, jakbym miała żarówkę do góry nogami zamiast brzucha - taka bulba. Zapytałam psiapsiółę, ta jest miła i nie umie kłamać, pocieszyła mnie, że tyłek mam ok. No a co z przodem i np. twarzą, hę? Nie ma tak. DZIEWCZYNY! Romeo prawdopodobnie zobaczę w styczniu, jednak nie jego urok, spojrzenie jest tu główną stawką. Jest nią moja samoocena, zdrowie i umiejętność realizowania zamierzonych planów. Tak więc: aeroby - co drugi dzień, jak dam radę, co dzień, ale w zróżnicowanej formie. Przybliżone liczenie kalorii. Nie chcę jarać się, ze mieszczę się w r. 38 , bo to trochę jak głaskanie dziecka z wodogłowiem po przydużej czapce :P. Docelowo: 52 kg (uważacie, że uda mi się zrzucić 7 kg w 3 miesiące?), r. 36, 95 w biodrach , w pasie ok. 70. Daję Wam prawo wypytywania mnie, pytania o wagę, konsekwencję itp. Możecie być złośliwe i dociekliwe. Pomożecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcysia86
jejjjku ale juz pozno!! Ale kto kiedys ogladal "Kamienie smierci" zrozumie. Naszla mnie chec na 1-2 odcinki..i 12 przelecialam! Oczy mam jak swietliki i szumi w uszach od sluchawek no ale musialam koniecznie dzis zrozumiec tajemnice! ;) ...no co nieco pamietakam wiec sporo przesuwalam do przodu zeby zdazyc dzis! Achhhh ten komisarz.. Mmm jak on mi sie wtedy podobal ;) <<< i musialam zagladnac tutaj :D Ja tak samo jak Ty Natalala :) traktuje nasza grupke jak rozmowe przy kawie ;) ....i juz przedtem odpisalam..ale potraktowano moja wypowiedz jako SPAM...i nie dalo sie opublikowac.. Wnerwilam sie i poszlam serial ogladac ...przegryzajac doritos ;) bo na taki treat sobie pozwolilam - lepsze to niz slodycze ;) <<< oczywiscie upominek dla kazdej kolezanki bedzie!! Juz wypatrujcie przystojnego listonosza ;) ;) <<< 123 alez nie ma powodu dla pokutnej miny!! Wsio elegancko i grunt ze obzarstwa nie bylo!! :D lepsze male kroczki ale do przodu! I tak trzymaj!! :) <<< oj Zolziatko, to mamy takie same brzuchy - mnie wzdyna, puchne i szkodzi mi prawie wszystko. Tylko po sniadaniu jest ok a potem zawsze spuchne :( To co lezy dobrze rano..wieczorem szalu juz nie zrobi na mojej "tali" :( Pilnuje sie i wiele unikam. Ale ciezkie to :/ I jasne ze ha pomoge!! Bede Cie przepytywac z wynikow ;). Ja mam w domku DVD z cwiczeniami na brzuch wlasnie (celebrytka jakas wlasnie brzuchol miala, zwalila go i DVD nagrala ;) Typowe! ) Kiedys nie mialam silnej woli..a cos w rodzaju slomianego zapalu i skonczylo sie na samym zakupie DVD. Ale tak jak Ty Zolziatko podejne sie wyzwania do swiat ..i zobaczymy co da sie zrobic :) Damy rade!! <<< ..i mam dylemat. 2 wagi w domu, jedna mowi 56 kg ...a druga 51 kg :( :( Ojjjj w co tu wierzyc mam???? :( W PL mam swoja wage...i okaze sie wtedy. Dam Wam wtedy znac co ona mowi - jej poslucham ;) ...a nie jakims niezdecydowanym holenderskim :P Pozdrawiam i dobranoc Xxx ...ale pozno!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćzakrecona
Hej wszystkim :-) ale wy się dzielnie trzymacie,niestety ja po weekendzie będę unikać wagi.Były 2 dni totalnego obżarstwa, piszę 2 dni bo zaczęłam od pt. zjadłam solidną porcję kulek czekoladowych.Zagadałam się przez tel. gdy skończyłam okazało się że kulki w jakiś czarodziejski sposób wyparowały :-0 o wczorajszym dniu,pizzy,piwie nie będę nawet wspominać :-0 Dzisiaj postaram się trzymać w ryzach mój nieposkromiony apetyt a od jutra Start cd. dietowania :-) Marcysiu przekazujesz dużo ciekawych informacji np.o laktozie,teraz wiem że i mnie ona nie służy więc staram się jej unikać. 123 pytasz o czerwoną herbatę,tak ja pije i powiem wam że jestem od niej wprost uzależniona,pomaga mi przetrwać gdy nachodzi chęć na słodycze,zwłaszcza chwilę po obiedzie. Zołziątko r.38 to moje marzenie :-)wiem,wiem że priorytety inne,ale przy moim obecnie 42.to jak zdobycie Mount Everestu Wszystkim życzę miłej niedzieli i trzymania się z dala od lodówki:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1 2 3
Witam :) Wszystkie Paniusie Nie wiedziałam, że herbata wysusza. Czasem tylko mi po czerwonej takie odczucie suchości zostaje. Raczej nie delektuję się herbatami. Piję jak lekarstwo. Zielona nie raz ratowała mnie przy bolącym brzuszku i dlatego nawet męża nią kuruję albo polecam znajomym. Czerwona to bardziej, jak wspomniałam pod kątem de toalet ;) A jeśli zabójczo podziała na tłuszcz to jeszcze bardziej będę happy. W sumie to sporo jest tych diet, porad, czy metod dla zdrowego i szczupłego wyglądu. Ale prym w moim odczuciu wiedzie MŻ. Mniej Żreć, bo jeśli mamy mało aktywności ruchowej to wszelkie dietki zawiodą, gdy podaż kalorii jest większa niż spalanie. Zołziątko, 52 kg to dla mnie bardzo mała waga. Ile masz wzrostu? Bo ja przy wzroście 167 ważyłam ok. 54kg i byłam szkieletorem. Fakt, że to było podczas choroby, ale najlepiej wyglądałam przy 57kg. Ale może też kwestia wieku, że młode dziewczyny mogą być szczuplejsze a z wiekiem już ta szczupłość musi być pod kontrolą? ;) Moja waga łazienkowa raczej 1,5 kg dodaje. Więc kiedy czasem zważę się na wadze w Przychodni to mam miłą niespodziankę. I mogę się pocieszyć ??? że jak ważę teraz 65 to może jest to 63-64. Ale i tak od lat kieruję si wyznacznikiem mojej wagi. Chciałabym mieć te 59kg. Wtedy górę zakładam nr 36 a dół 38 i jest fajnie, czyli szczupło. :) A co do Holandii, to jaki tam klimat dominuje? Czy bardziej przypomina Polski czy deszczowy Anglii. Zastanawiam się pod kątem roślin do ogrodu. Czy oprócz tulipanów sprawdzą się, któreś rośliny stamtąd tu u nas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcysia86
dzien dobry paniom :) 123 co do klimatu Holenderskiego to ..hm.. mam doswiadczenie krotkie, bo 8-tygoniowe ale bardziej mi Anglie przypomina niz Polske pod tym wzgledem. Jeszcze mnostwo zieleni, lisci krzewow i kwiatow, choc zimno brrr- ale nie ma przymrozkow wiec liscie nie opadaja jak u nas. W ogole i tutaj i w Anglii bardzo polularne sa chryzanemy - i we flakonie (mamy w kuchni biale ;) ) i przy drzwich wejsciowych w donicach. Oprocz tego bratki i dzis jakies takie podobne do lawendy widzialam ;) Zreszta ludziska maja male ogrodeczki przed domami..jak to na przedmiesciach i z reguly sa zarosniete krzakami ;) <<< Zakrecona :) ja Cie totalnie rozumiem z tym obzarstwem..bo sama przez to wieeeeele razy przechodzilam i wiem jak trudno przejac kontrole. A co do slodkosci- to sama sie delektuje gorzka czekolada i ciasteczkami -ale nie mam wyrzutow sumienia bo dzis niedziela :) i mi sie nagroda nalezy :) jutro robie glodowke 500kcal wiec zgubie ten dzisiejszy nadmiar- moze sie dolaczysz i zrobisz swoja rutyna?? ;) <<< aa jeszcze sie wypowiem na temat zielonej herbaty. Kosmetyczka mi mowila kiedys, ze wazne jest jak sie taka herbate zaparza - bo jej glownym zaaniem est oczyszczanie -ale jesli zle zaparzymy to nas wysyfi. Trzeba wiec zalac torebke odrobina wody odczekac ze 3 sekundy i wyjac torebe i zalac swieza woda- i dopiero wtedy pic. ..ale ja nie iwem- tak slyszalam ;) <<< nie mam ...checi na biegi dzis wiec raczej spacer- grunt to du***o ruszyc ;) pozdrawiam XXX

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcysia86
Panie spia lub w pracy pewno ;) Mnie glowa napierdziela od rana :( :( i ogolnie ciezko sie czuje :( ...ale co sie dziwic jak slodycze mi szkodza a wczoraj sobie popoludniowa nagdode niedzielna zrobilam (ciacha i czekolada) ...wiec dzis odczuwam nadmiar cukru w organizmie ;) Do poludnia ten "cukrowy kac" powinien mi przejsc. Zreszta wszystko pod cos jakby kontrola - glodowke dzis mam zeby niedzielne poluzowanie pasa zgubic ;) Milego dnia kolezankom zycze :). A jak u Was weekend pod wzgledem diety??? Ponuro dzis znowu ehhhhhh slonce wroc!! Xx

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1 2 3
Hej :) Wyobraźcie sobie, że widziałam dzisiaj słońce! :) Piękny słoneczny dzień, choć miało padać. Co do diety, to jem dziś normalnie. Zadbałam o orzeszki, śliwki i grejpfruta, aby była dawka witamin i minerałów. Ale spróbuję w tygodniu powrócić do ,,500stki" :) . No i muszę ruszyć tyłek! Muszę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalala nadal z komorki
U mnie weekend normalny :) waga w dol - a niech bedzie :) kupilam nowe sportowe fatalaszki i podobnie jak Ty 123 probuje sie zmobiluzowac do cwiczen ;) niech to chociaz bedzie streching :) Co do mojego lubego, wszystko idzie ku dobremu, jednak jest zainteresowany :) widze, ze "bada teren" :) takie poznawanie sie tez ma swoje plusy, choc mam ochote rzucic mu sie na szyje, ach :) Dziewczyny, przepraszam, ze rzadko odnosze sie do Waszych watkow, ale nie dziala mi podglad na temat a nie jestem w stanie spamietac wszystkiego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcysia86
Natalala mam podobnie do Ciebie, na komorce sie morduje ostatnio bo cos mi net nie chce na kompie dzialac o tej porze...jakies przeciazenie czy cos?? :( :( Dobrze ze ta odrobinka wystarcza zeby z telefonu pisac ;) Macie racje, ze trzeba sie ruszac!! bo dieta pozwoli schudnac...ale figury nabrac tylko cwiczenia pomoga!! Ja dzis 500kcal - 123 nic sie nie martw jeszcze zdarzysz ;) Moze sroda?? Ehhhh..powiem Wam w tajemnicy, ze sie ukrywam z moja dieta.. Znajomy zapytal dzis czy nadal na diecie jestem..i odparlam, ze ...nie :( -a jadlam tylko sniadanie. Ale stwierdzilam, ze nie mam nerwow na tlumaczenie dlaczego uparlam sie (prawie) nie jesc w poniedzialki ;) A dodam, ze swietnie sie czuje!! Tzn. zmeczona ciut i glodna..ale ze swiadomoscia, ze to ja mam kontrole nad jedzeniem a nie jedzenie nade mna ;) ...no i te slodycze z wczoraj zgubione :P Jedno musze jeszcze zmienic - pic wiecej wody bo boli mnie glowa pol dnia - odwodnienie na bank!! ..ale jakos mi nie wchodzi to H2O ;) Pozdrawiam ..pomarze sobie o jutrzejszym sniadanku..i mam chec na jakies platki slodkie.. Mmmm ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podziwiam Was dziewczyny. Ja 3 dni zawaliłam a teraz rozpoczęłam oczyszczanie kasza jaglana. Mam nadzieje wstęp do diety zrobić i wtedy pocisnąć. Czuje sie jak balon po tym obżarstwie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcysia86
babette8 ja lubie takie ostre wstepy do diety - wiec mam nadzieje, ze i Tobie pomoze!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuje Marcysiu :) Próbuje rożnych sposobów żeby zmienić spojrzenie na jedzenie! Może po takim hardcorze docenię zdrowe przekąski, skurcze trochę żołądek. Na razie 5 dni planuje. Jeden za mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zołziątko
Pamiętacie, że pozdrawiałam Was znad lampki wina? Tak się pochorowałam po nim, że siłą rzeczy miałam dzień 6:1 i byłam bardzo szczęśliwa, kiedy mogłam zjeść kromkę chleba z masłem. <<<<, Tak samo jak Wy cieszę się i forum, i Waszym towarzystwem. Już wczoraj tęskniłam za tym, żeby do Was napisać. >>>> Marcysia - dzięki za pilnowanie i wspieranie ❤️. Dziś wynik na wadze zwalił mnie z nóg: 59,8 kg i to po raczej ścisłej głodówce :( Ale udało mi się: -wylać część kawy do zlewu i usłyszeć, jak po niej nawala mi serce -mieć 2 super spacery - poćwiczyłam intensywną dywanówkę :classic_cool: :classic_cool: :classic_cool:. Przy ćw. brzucha patrzyłam na galaretę wokół pępka i wyobrażałam sobie jak szczupleję. Moje dvd ćwiczy wszystko: od tłustych wnętrz ud przez ramiona, które stają się smukłe, dziewczęce i silne, a przy ćw. brzucha można się czasem pohaftować (zmęczenie? jedzenie przed ćwiczeniami?). Wiesz? Moja waga też różnie gada. Pozostaje jeszcze centymetr i ubrania. <<<< Zakręcona - Kochana, mam ok. 155 cm wzrostu i uwierz, że na tej przestrzeni łatwo widać nadmiar tłuszczu. Miałam kiedyś rozmiar 40/ 42 i ocuciło mnie zmierzanie do r.44 :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zołziątko
1 2 3 - ech, żebym ja była kiedykolwiek szkieletorem :D. Mam endomorficzny typ budowy z domieszką mezomorficznego. Po wielu latach nauczyłam się cenić krągłość ud, bioder, ale to wynika z pracy nad samoakceptacją. W sumie łatwo mi się rodziło, dekolt mam, aczkolwiekz cichą zazdrością patrzę na smuklizny, które wrzucą na siebie byle co i wyglądają bajecznie. Wiesz? Napisałaś o wieku. Jestem w okresie premenopauzalnym , który dał mi tak straszliwie popalić, że modliłam się o wczesne przekwitanie. Nie chciałam pisać o wieku z obawy przed "podziałem" na forum, bo łatwo lgnąć do podobnych do siebie, porównywać się itp. My przecież mamy tu wspólny problem : niewielką, uporczywą nadwagę, niektóre z nas są samotne, inne lekko depresyjne itd., część ma wściekły pociąg do słodyczy i to są rzeczy, które łączą. Moje życie nauczyło mnie, że kobiety łatwo się porównują i dzielą. A szkoda. Heh, też masz 6 kg do pożegnania. Czytałam, że u nas skokowo obniża się poziom estrogenu i wtedy tyjemy, u niektórych zaczyna się to ok. 30 r. życia, u mnie ostro zaczęło się ok. 35 roku. Kiedyś spotkałam kobietę w identycznej sytuacji: miałyśmy 35 urodziny i obydwie przytyłyśmy absolutnie niezrzucalne 3 kg w jeden urodzinowy tydzień :( :( :( Mając 37-38 lat wysprzęgliłam do swojego ginekologa z twierdzeniem, że to pewnie tarczyca, że ma mi poziom hormonów zbadać, a ten parsknął mi w twarz i poprosił, żebym jadła mniej kalorycznie. Za to teraz mi mówi, że ładnie wyglądam i bardzo miło mi się przygląda :) :) <<<<<<< Marcysia, błagam, Ty o kacu nie pisz :O <<<< 1 2 3 - jaką formę ruchu lubisz? <<<<< Aaaa, Natalala, gdy piszesz o swoim lubym, to mi mózg gdzieś odpływa. Zazdroszczę Ci. Też się powstrzymuję, by się w niego nie wtulić itp. 😭. Jednocześnie ładnie podrywa mnie inny facet i czasem z desperacji i tęsknoty poszłabym z tym drugim na randkę. Z tym, że ten pierwszy cudownie sprawdził się życiowo, jest mądry, pięknie wspiera, jest przepiękny , także wewnętrznie. My poznaliśmy się w sytuacji, kiedy wie się dość dużo o drugim człowieku, ale mówiłam sobie, że on nie dla mnie, że mnie nie zechce, różne takie toksyny :( Nie ma to jak samemu robić sobie przykrość i niszczyć przyszłość :P <<<< U mnie też było słoneczko :) Ćwiczyłam w paździochowatym ubranku :) <<< Marcysia, czemu Ty się masz tłumaczyć czy jesteś na diecie? <<<< Babette, trzymam za Ciebie kciuki. Też lubię kaszę jaglaną. Ty ją lubisz na słodko czy inaczej? >>>> Dziewczyny, bardzo serdecznie Was pozdrawiam i życzę, żeby nam wszystkim wychodziło dbanie o siebie :) Do juterka z ćwiczeniem i mądrym jedzeniem :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zołziątko
Aha, już wiem, co mi niszczy sen: mój pies mnie budzi 😠. Dziś wyłaziłam go tak, że powinien sobie łapy lizać i z niechęcią na smycz patrzeć. Życzcie mi całej przespanej nocy, pliz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje drogie dziewczęta, ja schudłem 30kg bez większego wysiłku. Fakt, zajęło to trochę czasu, ale nie wyglądam jak słoń, mogę powiedzieć, że jestem całkiem atrakcyjny, a zostało mi jeszcze kilka kg. Dla chcącego nic trudnego - naprawdę. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
owdji Ale dziewczyny tutaj dają sobie bardzo ładnie radę, z małymi potknięciami, ale do przodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×