Jestem pewna, że jeśli będę miała wypadek

lub stan zagrożenia życia, nie przeżyję. Mam w mojej mieścinie tylu wrogów za sprawą psychicznej plotkary, że prawie nikt ze służby zdrowia nie zachował się wobec mnie profesjonalnie. od lat jestem w tej dziurze straszona chorobami których nie mam i zmuszana do ciągłej wymiany lekarzy, o ostatniej styczności z pracownikami pogotowia wolę zapomnieć. Tak że nie mam złudzeń, gdy cokolwiek mi się stanie nie znajdzie się nikt kto mi pomoże. Cieszcie się anonimowi mieszkańcy wielkich miast :) Ostracyzm i gnębienie przez jednego psychola obstawionego tępymi znajomymi macie z głowy. Mnie pozostaje ucieczka a wcześniej modlitwa bym nie miała okazji na własnej skórze zapoznać się ze skutkami działania pavulonu :)