Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Ania mamaZuzi

Poród martwego dziecka

Polecane posty

Gość Ania mamaZuzi
Baterflay trzymaj sie ja nie musiałam się przekonać jak to jest gdy maż wyjeżdża za granice tez chciałabym mieć dzidziusia ale jeszcze nawet nie mogę sie starać i chyba nie jestem jeszcze gotowa chociaż w głębi duszy marzę o tym.... Justyna88 ja tez tak mam od kilku dni ze mnie kłuje w klatce piersiowej cieżko sie oddycha mysle ze to stres bo ostatnio stan psychiczny gorszy a co gorsza wrócił moj wredny nałóg zaciskania zębów zgrzytania w nocy musiałam jechać do dentysty wyleczyłam żeby i zrobił mi szynę relaksacyjna bo szyjki w zębach i pękają a maż nie moze spać tak głośno zgrzytan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny, ja też tak mam. Od śmierci mojej malutkiej boli mnie fizycznie serce. Myślę że to bóle psychosomatyczne, niewyplakany smutek. Kidys byłam bardzo radosna i czasem zastanawiam się czemu Bóg chciał mi te radość z życia zabrać, chociaż roznosilam ją dookoła, zarazalam nią innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anciak
Ja Kochane podczytuję prawie codziennie... u mnie też gorszy czas :( Święto Zmarłych... postanowiliśmy nie iść na cmentarz... i tak codziennie myślę o moich Aniołkach... Kruszek jest już "ciążowo" straszy od rodzeństwa... wkraczam na nieznane mi etapy ciąży... ten czas kiedy przekraczał ten wiek był mocno stresujący :( a jeszcze wcześniej zaczęłam czuć ruchy a na te kilka dni zamilkł...taki z niego Łobuz... ale byliśmy wczoraj u lekarza i wszystko jest dobrze... ładnie rośnie, więc dzisiaj u mnie trochę lepszy nastrój :) no ale ciężki weekend się szykuje... w poniedziałek będzie pierwsza rocznica urodzin Wojtusia i Szymka... tak mi ich brakuje... to głupie, ale tak się ostatnio zastanawiałam, czy Kruszek jak jest w brzuchu to ma kontakt z rodzeństwem? Tak sobie myślę, że może teraz, chociaż przez chwilę może w innym świecie z nimi pobyć, pobawić się :) Dziewczyny, pisałyście, że Wam się śniły Wasze Aniołki.... mi niestety ani razu się nie śniły... a tak bardzo chciałabym móc je zobaczyć, przytulić chociaż we śnie :( ten ból i tęsknota nigdy nie odejdą :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość UkochanaMama
Mnie już drugi raz, kiedy byłam bardzo szczęśliwa, zabrano radość życia. Jak się nie stresować, jak się cieszyć? Mnie się wydawało, że ja się teraz często uśmiecham, ale chyba niektórzy zauważają, że jestem jakoś mniej niż inni. Niektórzy z kolei uważają, że wyglądam kwitnąco - czego się spodziewali? Nie wiem. Jednak o tym nie myślę prawie wcale. Zastanawiam się, co może pomóc w takich nerwobólach. Ja niedawno poszłam spać przed 20 i spałam 12 godzin. Pomogło na jeden dzień :) Wcześniej chyba najbardziej pomagało mi pisanie. Teraz mi tego brakuje, kiedy jestem w pracy, i nie mogę wyciągnąć zeszytu i po prostu pisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość UkochanaMama
Anciak, miło znowu czytać, co u Ciebie. Który to tydzień? Jeszcze nieznana jest płeć czy Ty chcesz nie wiedzieć? Ja nie pamiętam dokładnie Twojej historii, możliwe, że jej nie miałam okazji przeczytać, bo byłam w tym pierwszym skasowanym wątku. Wojtuś i Szymek to bliźniaczkowie? Myślę, że Kruszek ma kontakt. Zapytasz, jak się urodzi, jak im tam. A poza tym dowiedziałam się, że kiedy jesteśmy w ciąży, to dzieciątko zabiera od nas wszystko to, co jest mu potrzebne, by żyć i się rozwijać, ale ono też nam daje nowe komórki, które powstają w mózgu - coś jak komórki macierzyste. Nie powtórzyłam tego być może idealnie, ale coś takiego jest, co oznacza, że mamy w sobie część ich życia. A to jest cenniejsze niż sny. Ja ze snów z dziećmi, które pamiętam, miałam 4, ale tylko raz jestem pewna, że był to Synek, ale akurat wyglądał zupełnie inaczej. Raz nie jestem pewna, a dwa razy chyba nie, ale nie wiem w sumie. Ja bardzo chciałam, żeby mi się przyśnił, bardzo, bardzo, ale ja też jestem wyćwiczona w zapamiętywaniu snów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mama Zuzi
Anciak witaj wkraczasz w nieznane jeśli chodzi o ciążę super to będą piękne dni nic się nie martw wszystko będzie w porządku nie pamiętam w którym miesiącu straciłaś synów ale teraz nie zajmuj tym głowy ciesz się kruszkiem w brzuszku. Dziewczyny mi nie śni się córka nigdy się to nie przydarzyło czasem jakaś ciąża mi się śni nie wiem czy moja sceny ze szpitala ale córeczka nie. Dziś mam troszkę lepszy dzień tzn myśli intensywne ale mam nadzieję na nowe życie z drugim ziemskim dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ukochana Mamo... Wojtuś i Szymuś to bliźniaki, odeszli 09-11-2014 w 19 tygodniu, bardzo nagle... w środku nocy odeszły mi wody i nic się nie dało zrobić :( a później 14.02.2015r straciliśmy Iskierkę w 5 tygodniu.... a teraz Kruszek ma 19 tygodni... jest chłopcem... ale tym razem mamy kłopot z imieniem, więc na razie daliśmy sobie spokój :) na nerwobóle to chyba tylko ograniczanie stresu może pomóc... są chyba też jakieś ćwiczenia rozładowujące napięcie... może melisa czy coś też by trochę pomogła? Jakoś pod koniec tamtego miesiąca okazało się, że jeden z moich znajomych z żoną stracili pod koniec 2013 roku synka w 39 tygodniu... nie potrafiłam się powstrzymac i napisałam do niego... umówiłiśmy się na jutro na spotkanie... pierwszy raz będę mogła porozmawiać na żywo z kimś kto też to przeżył... dziwne uczucie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość UkochanaMama
:( Powinien być zakaz straty ciąży po 1 trymestrze. Tylko że natura i tak łamie prawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mama Zuzi
no powinien ukochanamamo wczoraj właśnie był program "kobieta mówi do męża ukrywałam ciąże do końca I trymestru bo chciałam ci powiedzieć jak będzie już bezpieczna" na to mój mąż nigdy nie jest bezpieczna a ja w płacz oczywiście smutne ale prawdziwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas działa w mieście wspólnota rodziców po starcie. Mamy msze i spotkania. To bardzo pomaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość UkochanaMama
A o jakim mieście mowa? Aniu mamo Zuzi, ja 12 i 13 będę w Katowicach. Jakbyś chciała, mogę z Tobą o tym sensie pogadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mamaZuzi
Ukochanamamo nie ma problemu a gdzie ty dokładnie będziesz w Katowicach miło by było jesli i ty masz ochotę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość UkochanaMama
W czwartek na Bocheńskiego, a w piątek w CINiBA. Jeszcze tylko nie wiem, gdzie przenocuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nefer23
Anciak. Wszystko bedzie dobrze. Musimy w to wierzyć. Choć ja boje sie panicznie. Nigdy nie byłam w ciazy wyzej niz 30+0 i jesli jakimś cudem teraz sie uda, to chyba wyjdę z siebie i stanę obok. :/ Póki co to mam az 3-tygodniowa przerwe miedzy wizytami u gin lub w szpitalu i zaczynam miec lęki czy w ogole dzidzia jeszcze zyje, czy serduszko bije itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Offca87
Witajcie Aniolkowe Mamy. Od dwoch miesiecy rowniez jestem taka mama :( przyznam sie zw podczytuje Was juz od kilku dni ale jakos tak nie potrafilam sie zebrac zeby cos napisac. Co do "bezpiecznej" ciazy po I trymestrze... niestety ciaza i pod koniec moze tragicznie sie skonczyc :( tyle ze o tym juz tak czesto sie nie mowi, jest mniejsze prawdopodobienstwo ale jednak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mamaZuzi
Ukochanamamo ja w prawdzie tak dobrze nie znam Katowic ale sie dostosuje jesli jeszcze masz ochotę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mamaZuzi
Witaj Offca87 my niestety wszystkie sie przekonaliśmy ze dziecko można stracić w II bądź III trymestrze. Nefer23 nie denerwuj sie kochana wszystko bedzie dobrze dzidzia napewno ma sie dobrze ściskam Cię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Offca87
Ja również jestem z Katowic, więc gdybys potrzebowala informacji jak gdzie dojechac to chetnie pomoge.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mamaZuzi
Offca87 dziękuje. Jesli można zapytać w jakim tygodniu straciłaś swojego aniołka i w jakich okolicznościach? Moja córeczka zmarła w 26 tygodniu pierwsza wersja to pępowina a teraz juz nie wiadomo bo wyszło ze rownież cos z łożyskiem było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mamaZuzi
AOffca87 dziękuje. Jesli można zapytać w jakim tygodniu straciłaś swojego aniołka i w jakich okolicznościach? Moja córeczka zmarła w 26 tygodniu pierwsza wersja to pępowina a teraz juz nie wiadomo bo wyszło ze rownieyż cos z łożyskiem było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mamaZuzi
Ucina mi wypowied******ażdym razie dla mnie forum i dziewczyny były ogromnym wsparciem nie wiem co by było gdyby nie one

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość UkochanaMama
Ja w ogóle pierwszy raz będę w Katowicach, więc nic nie wiem, co, gdzie, jak. W tych dwóch miejscach będę, ale jakbyście podały jakieś miejsce blisko tej biblioteki, to na pewno trafię (w piątek). Witaj, Offca. nefer, moja koleżanka urodziła w 30, a potem w 32, tak więc być może będziesz musiała pokazać te Twoje wyjątkowe umiejętności wychodzenia z siebie :) U mnie niedługo minie 5 miesięcy (ale płaczę teraz chyba częściej). Kiedy znalazłam uchwytną przyczynę, znalazłam nowego, dobrego lekarza, mam nowe zalecenia w prowadzeniu ciąży, kiedy minął termin porodu i kiedy porejestrowałam się do wszystkich lekarzy, do jakich był sens - mimo iż terminy są bardzo odległe, inaczej myślę o ponownym zajściu w ciążę. Piszę to do tych, które bardzo by chciały, ale czują, że nie są gotowe. U mnie też tak było, a potem naturalnie przeszło. Forum też ma w tym bardzo duży wkład.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem dziewczyny dopiero teraz czytam i nadrabiam zaległości. Czas przed 1 listopada też był dla mnie trudny w tym roku miałam na cmentarze pójść wózkiem, a nie palić znicze własnej córeczce :( W pracy mam ostatnio bardzo stresujący czas, do tego dochodzą obawy związane ze staraniami i kolejną ciążą więc wymiękam po prostu. Anciak cieszę się, że Kruszek rośnie sobie zdrowo, trzymaj się dalej dzielnie. Takie spotkanie na pewno będzie smutne ale myślę, że bardzo ważne dla Was wszystkich. Offca87 witaj, bardzo mi przykro z powodu straty Twojego maleństwa :( pisz tutaj jak się czujesz to naprawdę pomaga czasami to jedyne miejsce gdzie nie czujemy się inne, gorsze i wyobcowane... Trzymam kciuki z całych sił za Was wszystkie kochane, za te których zbliża się wyznaczony termin porodu to bardzo trudny czas ale przetrwacie i to, za te które czekają na zielone światło, za staraczki do których aktualnie i ja się zaliczam ;) no i za nasze aktualne ciężarówki oby do przodu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Offca87
Dziekuje Dziewczyny. Nie ukrywam ale potrzebuje czasami wygadac sie...a znajomi chyba juz nie chce albo boja sie o tym sluchac, troche ich rozumiem bo nie wiedza co maja w takiej sytuacji mowic czy robic. Kazia stracilam w 37 tygodniu, do szpitala jechalam wieczorem myslac ze rodze, tyle ze mialam jeden ciagly okropny skurcz i zastanawialam sie jak ja mam liczyc co jaki czas jest skurcz jezeli on byl jeden ciagly? Lekarz w szpitalu bo zbadaniu mnie chcial wyslac do domu, ale jeszcze zeby zobaczyc co u dziecka zrobil usg. I robil, i robil, i robil... i niestety musial nam przekazac ze dziecko juz nie zyje :( dlaczego? Nie wiedzial. Oczywicie zaczeli przygotowywac mnie do porodu sn, jednak i tu potoczylo sie inaczej. W srodku nocy dostalam krwotoku, szybko przewieziona na blok i cesarka. Maly Kazio juz nademna czuwal bo okazalo sie ze oderwane lozysko, bylo ze mna ciezko i cud ze zyje. Szczescie w nieszczesciu trafilam na lekarke ktora zaryzykowala i nie usunela mi macicy, kazdy inny lekarz mowil ze bez zajakniecia by usunal...Nigdy bym nie pomyslala ze tak pozno mozna stracic dziecko...a i ze ja moge tego nie przezyc... Dlatego tez jak slysze slowa pocieszenia ze jestesmy mlodzi i ze mozemy jeszcze miec dzieci to od razu mowie ze nie zawsze to jest takie oczywiste :( wiem tez ze jakbym jednak stracila ta macice to na pewno bym tak szybko sie nie pozbierala. Jest bardzo ciezko z tym zyc...ale wiem ze mam dla kogo zyc... Maz byl i jest nadal ogromnym wsparciem dla mnie w tych chwilach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaSiB
Offca witaj, współczuję kochana. Też straciłam swoją corcie w 37 tygodniu. Też dowiedziałam się ze umarła w szpitalu na usg jak przyjechałam ze skurczami na poród

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość UkochanaMama
Offca, chyba zabrakło mi słów :( MamoSiB i Julii, dobrze Was znowu "widzieć".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Anciak trzymam kciuki za ciebie i twojego kruszka:) nefer za ciebie i twoje maleństwo tez trzymam mocno kciuki zebys szczęśliwie donosila:) Witam nową mamę i przykro mi, że i ty musisz przez to przechodzic,tyle dobrze, że macicy ci nie wycieli ,tak jak piszesz szczęście w nieszczęściu,ale będzie dobrze i doczekasz się maluszka. Ja swoją córcie urodziłam w 37tyg, 19 listopada minie 2 lata:( Będzie dobrze dziewczyny ,uda się każdej z was ,tak jak i mi się udało. 12 listopada synuś kończy 7 mcy i musze się pochwalić bo mamy już 2 pierwsze ząbki:) jest przekochanym skarbem, tak doceniam ze go mam,każde moje zle samopoczucie poprawia mi się gdy do mnie się uśmiechnie i patrzy tymi swoimi oczkami na mnie i gaworzy ,to jest bezcenne, tego samego szczęścia wam życzę i mocno trzymam kciuki za was:* pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
UkochanaMamo tak masz rację z tym, że będąc w ciąży nie tylko my dajemy mu to co potrzebne ale ono też przekazuje nam nowe komórki, teraz sobie przypominam, że gdzieś widziałam taki nagłówek i miałam to później przeczytać ale zupełnie o tym zapomniałam. Ja raz kilka dni po porodzie miałam sen, że trzymam moją małą na rękach, ten sen był w takich ciepłych jasnych barwach dziś pamiętam go jak przez mgłę ale to zapamiętałam i był tak realistyczny, że przebudzenie się z niego to był koszmar, bo wtedy zdałam sobie sprawę, że to tylko sen... A niedawno śniło mi się, że mam bliźniaki i one były w szpitalu, a ja do nich przychodziłam i przychodzę kolejnego dnia, a ich nie ma, pytam jakiejś pielęgniarki, a ona mi mówi, że umarły... Justysiu26 dziękuję, że cały czas jesteś z nami. Offco87 to przez co przeszłaś to istny koszmar, bardzo mi przykro. Ja straciłam córeczkę w 26 tc wszystko było dobrze, wizycie kontrolnej okazało się, że serduszko nie bije ale była to kwestia dosłownie minut nawet nie godzin. Od razu pojechaliśmy do szpitala gdzie dwa dni wywoływano mi poród wtedy też wszyscy drżeli żeby jeszcze mi się nic nie stało i nie musieli mnie kroić. W końcu urodziłam sn od tego czasu minęło 8 miesięcy. Każda z nas słyszała te słowa "pocieszenia" że przecież będziemy mieć jeszcze dzieci, szkoda tylko, że my same nie mamy tej pewności ale inni wiedzą lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×