Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Ania mamaZuzi

Poród martwego dziecka

Polecane posty

Gość Ania mamaZuzi
Ukochanamamo w takim razie zaciskam kciuki za wymaz. Bulinko i ja Cie pamietam mam nadzieje ze wszystko będzie w porządku i maluszek w brzuszku będzie jak najdłużej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Mamo julii dziękuję za pamięć:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Kombinezon życia "Ból po stracie jest jak kombinezon z cierni. Na pocztątku nie wiemy, o co chodzi, miotamy się na wszystkie strony, sprawiając, że kolce rozrywają skórę i całe ciało spływa krwią. Składamy się jedynie z cierpienia. Potem uczymy się, że miotanie nie ma sensu. Trwamy w bezruchu, rany zaczynają się zasklepiać, a my powtarzamy sobie, że dojdziemy do siebie. W końcu trzeba się ruszyć i wtedy uświadamiamy sobie, ze kombinezon zostanie z nami na zawsze, a nasza skóra jest pokryta różowymi, delikatnymi bliznami, gotowymi otworzyć się, boleć i krwawić przy najmniejszym ruchu. Nie da się w kombinezonie żyć tak jak przedtem. Nie da się w nim zapomnieć o bólu iżyć normalnie."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pytałam moja gin w Polsce czy wypisałaby mi recepty na leki ktore zapobiegają nsdczynnosci skurczowej macicy. Ze w obydwu poprzednich ciążach w 17 i w 15 tyg zaczęło sie stawianie macicy kilkadziesiąt razy dziennie. Ze to doprowadziło do rozwierania sie szyjki... Oddzwoniła wczoraj ze nie bedzie mnie leczyc na odległość, ze tak nie mozna, blanlabla. Mowię, ze tu juz zapowiedzieli, ze kompletnie NIC mi nie dadzą. Czyli historia moze sie powtórzyć... Nie zmieniła zdania. A ja zostałam sama. Znowu. W razie skurczy bede walczyc jak lwica. Nie pozwolę pieprzonym konowałom pozbawić mnie drugiego dziecka!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justynna88
Będzie dobrze Nefer, trzeba być tej mysli. A nie masz możliwości przyjechania do Polski w najbliższym czasie? albo ktoś z twojej rodziny nie ma jakiegoś lekarza rodzinnego do którego chodzi o lat i on by mógł receptę wypisać? A leki by ci wysłali paczką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mamaZuzi
Dziś miesięcznica pojechałam na cmentarz z mężem nie płakałam ale jak weszłam do samochodu wybuchlam tak wyłam do samego domu ze nie wiem jak dojechałam. Zastanawiam sie cały dzień dlaczego tak jest dlaczego niektóre mamy musza przechodzić ten koszmar nigdy nie poznam odpowiedzi. Kocham Cie córeczko tak bardzo mi Ciebie brak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justysiu to co nam zacytowałaś idealnie i tak do bólu prawdziwie obrazuje to co czujemy i przez co wszystkie przechodzimy :( ja dostałam @ to już albo dopiero czwarty cykl tracę cierpliwość... AniumamoZuzi przytulam mocno kochana. Też non stop się nad tym wszystkim zastanawiam ale niestety nigdy nie znajdziemy odpowiedzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zwykły lekarz nie wie co wypisać. To jakies specjalne blokery czegos tam. Paczka nie wolno wysyłać do Norge żadnych lekarstw. Nawet witamin... :/// Ja panicznie boje sie latać. A auto poki co odpada. Nie dam rady juz sama przejechać z Oslo do Ystad. Zasnęłabym 500x. :// W razie masakry wsiądę w ten cholerny samolot. Ale najpierw do polskiego lekarza tu pójdę. Choć baaardzo ciezko sie do niego dostać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Mamo julii nie trac nadziei:) wkoncu się uda zobaczyć 2 kreski:) trzymam mocno kciuki za ciebie:* Nefer wierze, ze tym razem ci się uda. Sprobuj dostac się do tego polskiego lekarza u was ,bede trzymac kciuki żeby ci sie udalo. A jak nie to spróbuj przyleciec do polski jesli masz możliwość, musisz spróbować różnych możliwości. Trzymam za ciebie cały czas kciuki:) pozdrawiam was dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Dzisiaj jest dla mnie pamiętny dzień, teściowa ma swoje urodziny, ale 2 lata temu dokładnie w jej urodziny pochowalam córeczkę; ( ten ból ,który wtedy mi towarzyszyl będę pamiętac do końca życia, nie da się tego wymazać z pamięci. .. ja staram się juz nie zadawać pytania dlaczego bo brak odpowiedzi na nie. .. czasu nie cofne choć bardzo bym chciała. Wydaje mi się, że coś po coś jest.Jeszcze nie widze dokładnie sensu ale może kiedyś uda mi się to zrozumieć. Wiem tylko, że synka mam dzięki córci, bo będąc z nią w ciąży nie chciałam mieć więcej dzieci, bo krytyka nie których mnie dobijala gdy slyszalam haslo z nie smakiem "druga córka, same dziurawce będziesz miał" kierowane do mojego męża i nie kiedy bezpośrednio do mnie od osób mi bliskich. Ja zawsze powtarzalam nie ważne co byle by zdrowe, i po śmierci córki te osoby które to mówily nie złożyły mi kondolencji. I do tej pory zdarzy się im mowic ze mam dwójke dzieci a ja wtedy ich poprawiam ze mam trójkę dzieci, a oni do mnie ale nie utrzymujesz trójki i wtedy zalamuje rece na komentarze ludzi, którzy nie wiedzą co my rodzice czujemy. Jestem dumna z mojego męża bo on sam niektórych poprawia i zaznacza ze ma 3 dzieci i wtedy ja nie musze i nie jestem traktowana jak wariatke. Dziewczyny nie bójcie się mówić o swoich dzieciach, to są mali wazni ludzie ,którzy sa wazni dla nas i kochamy ich nad życie, pomimo tego, że nie ma ich fizycznie przy nas ale żyją w nas,w naszych sercach i to jest najważniejsze, ważne jest żeby inny to zrozumieli, moje otoczenie najbliższych to pojeli choć zdarzalo się im nie mówić o mojej córce, jak by jej nie było, teraz już tak nie jest a ilosc palonych zniczy we wszystkich świętych mowi sama za siebie ze pamiętają i jestem im za to wdzięczna. Trochę się rozpisalam ,zmykam spac. Życzę wam dobrej nocy:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość UkochanaMama
Przeczytałam Was i też idę spać :) Ale chciałam mamie Julii napisać, żeby się nie smuciła. Ja też dzisiaj dostałam @ i gdy mąż był smutny, mimo że się jeszcze nie staraliśmy, to mu powiedziałam: "Nie smuć się. Przecież to pierwszy dzień ciąży. Jestem w pierwszym tygodniu". I Ty, mamo Julii, też tak myśl. Może poczną się nasze dzieciątka w tym samym dniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję dziewczyny jesteście kochane :) Staram się nie załamywać tylko żyć tym, że za kilka dni kolejna szansa i może tym razem się uda, o niczym innym nie marzę... przecież najważniejsze, że jeszcze można próbować, bo nie każdy ma taką możliwość Tak Justysiu też staram się myśleć, że to wszystko dzieje się po coś ale jest jeszcze za wcześnie i nie potrafię tego ogarnąć w całości chociaż bardzo bym chciała. Niestety na to co mówią ludzie nie mający zielonego pojęcia co przeżywamy i będziemy przeżywać do końca życia musimy się jakoś uodpornić tylko jak? Mi w pracy koleżanki od kiedy wróciłam po porodzie pokazują zdjęcia swoich wnuków nie wiem czy sprawdzają jak zareaguje czy są tak bezmyślne, szkoda gadać. UkochanaMamo obyś miała rację :) trzymam za nas wszystkie kciuki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mama Zuzi
dziewczyny ja dziś byłam u mojego ginekologa i sama już nie wiem co mam robić jakaś masakra. Jeden mówi że można się strać drugi że od stycznia najlepiej od lutego normalnie można oszaleć chyba sami podejmiemy z mężem decyzję bo co lekarz to opinia. Ukochanamamo i tu pytanie do Ciebie dostałam acard 75 wykupiłam ale nie wiem czy brać lekarz nr 2 mówi że brać od 1 dnia cyku do ostatniego i co ty na to??? i jakiś jeszcze kwas do picia ale nie powiem ci nazwy bo dopiero jutro to będę miała bo nie mieli w aptece i zostawiłam receptę ręce opadają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość UkochanaMama
Aniu, a co mówi lekarz nr 1? Ja mam brać od potwierdzenia ciąży. Jeden lekarz sugerował od 15 dc, ale rozmawiałam o tym z moją ginekolog i ona powiedziała, że ma to sens tylko wtedy, gdy były problemy z implantacją zarodka (czyli, jak wnioskuję, gdy są bardzo wczesne poronienia). Natomiast gdybym brała od 15 dc i nie zaszła w ciążę, to podczas okresu bym po prostu pływała we krwi - tak mi powiedziała. Czytałam też o tym, że Acard może blokować owulację, więc nie wiem, jaki jest sens brania od 1 dc. Ale ja lekarzem nie jestem. Następnym razem zawsze pytaj, dlaczego masz coś brać, na co to działa. Co do tego kwasu w płynie, to pewnie chodzi o inofolic. Ja po badaniu kwasu foliowego w organizmie zostaję tylko przy metylowanym i 800 codziennie było dla mnie nawet za dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z mojej szpitalnej wizyty: Najpierw pani doktor. Znamy sie z zeszłorocznej ciazy z Alexem. :/ Pessara nie założyła bo chce miec czysta pochwę a z badań sprzed 1,5 tyg wyszły grzybki. No a jak miały nie wyjsc skoro ja juz ledwo żyłam od tego swędzenia????! Tyle ze inna P. doktor mówiła, ze grzybki nie przeszkadzają. Spytałam ja o zrobienie przeziernosci karkowej. Powiedziała ze nie będziemy dyskutować na ten temat i ze tu robia od 38r.z. Ze moge se isc prywatnie. Spytałam o lozysko. Kuedy badać czy nie wrasta znowu. Powiedziała ze pogada z doktorem. On wyszedł i powiedział, zebym poczekała bo on od razu chce mnie obejrzeć. 3,5 godz. spędziłam w tym szpitalu na czekaniu!!! Uffff. Pan doktor przebadal dzidzie moja wzdluz i wszerz. Zbadal tez lozysko. Poki co wszystko jest jak najbardziej ok. Nawet byl tak mily i sprawdzil przeziernosc karkowa. 1,3mm :D:D:D:D Dzidzia duza na 12+5. Lozysko wyglada na nieprzyrosniete. spytalam, jak czesto bada sie tu lozysko. mowi, ze raz, na polowkowym. Ja wielkie oczy, a on na to, ze tak, tak, Ty powinnas miec czesciej. I wiecej kontroli... Jeszcze jedna rzecz. Jak rozmawialam z ta panią doktor, to ona do mnie, ze skoro biore luteine, to ICH BADANIA nie wykazaly, ze luteina i pessar pomagaja bardziej niz sama luteina. Myslalam ze ja tam zaciukam!!! Powiedzialam, ze tak bylo ustalone i ja chce pessar. Ona na to, tak, tak, zalozymy. Ehhhh. Ale dodala, ze jesli bede miala skurcze (a moj twardniejacy kilkadziesiat razy dziennie brzuch to sa skurcze), to mam przyjsc na zdjecie pessara... i rodzic. trudno, natura... Patrzalam sie na nia jak na ufo... Spytalam sie tego pana doktora, jak to z tym jest. On mowi, ze to nie do konca tak. Ze dostaje sie leki na powstrzymanie skurczy... I ze pessar ma zapobiegac rozwieraniu sie szyjki... Ale tknelo mnie i spytalam: "Ale do 24 tc to i tak nie pomozecie, nic nie dacie?" "Nie". W tym momencie podjelam decyzje o natychmiastowym zarejestrowaniu sie prywatnie do dr Szczesnego, ktory wspieral mnie w ciazy z Alexem. Zmieniam tez szpital, jak juz zaaplikuja mi ten pessar. Jaaaaasne, juz przybiegam do zdejmowania pessara przy twardnieniu brzucha... NIE KAZDE SKURCZE SA SPOWODOWANE INFEKCJA!!!! czy oni tego nie jarzą??? Ja rozumiem, jesli jest szalejaca infekcja wewnatrzmaciczna, to trzeba, aby nie zejsc na sepse... Ale moja macica jest nadaktywna!!! Dobre tez to, ze oprocz grzybkow nie wyhodowali zadnych bakterii :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość UkochanaMama
nefer, walcz o różowiutkiego grubaska :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justann
Nefer: Współczuję Ci strasznie, że mieszkasz w takim durnym kraju, gdzie nie bierze się pod uwagę wyników badań robionych w innych krajach i bagatelizuje się ciążę przed 24 tygodniem. Dla mnie to jakiś totalny obłęd. Dobrze, że założą Ci ten pessar, bo one sporo dają przy niewydolności szyjki. Obyś dociągnęła bez skurczy do 24 tygodnia, bo jest szansa, że potem lekarze staną na wysokości zadania. Wiem, że łatwo się mówi, ale nie stresuj się za bardzo, bo stres też sprzyja skurczom. Do tego oczywiście jakiś dobry magnez, luteina, no-spa w razie skurczy i dużo polegiwania. Szkoda, że nie masz jak załatwić innych silniejszych leków. Tak się zastanawiam, ale pomyśl jeszcze, czy nie istnieje jakieś "podziemie" farmaceutyczne i może da się w jakiś sposób załatwić coś mocniejszego, na wszelki wypadek, gdybyś miała skurcze? Pewnie kosztować to będzie majątek, ale może warto poszukać? Fenoterol był kiedyś w Polsce w tabletkach, może w takiej formie jest jakoś dostępny? Jeśli lekarze nie chcą Ci pomóc to może warto na własną rękę czegoś poszukać. Pozdrawiam Cię i trzymam kciuki za Was. PS Ja już mam założony szew przezbrzuszny, za 2 tygodnie idę do kontroli:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Nefer ty to masz przeboje, dziewczyny maja racje durny kraj,nie daj się i walcz o dzidziusia ale spróbuj się nie denerwować i odpoczywaj;) trzymam kciuki za szczęśliwą ciąże. Ja brałam acard jak zaszłam w ciąże żeby łożysko się dobrze utworzyło, nie bralam wcześniej bo lekarka mówiła, że nie ma takiej potrzeby, bralam od 5 lub 6 tydz ,już teraz dokładnie nie pamiętam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mama Zuzi
Nefer23 trzymam za was kciuki masz super przeboje ale walcz. Justann super jak się czujesz po operacji, zabiegu ???Ukochanamamo dziękuję za informację napiszę do lekarza nr 1 i zapytam co i jak a teraz nie biorę tych leków narazie. My chyba odpuszczamy starania co mam być to będzie nie wiem czy czuję się na siłach dziś zdecydowanie spadek formy nie mogłam spać do 2 w nocy a myślałam że mam to już za sobą dziś dzień planowanego porodu serce mi krwawi miała być już z nami. Kochamy pamiętamy tęsknimy Zuzia 21.08.2015

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justynna88
Nafer współczuję Ci :( sama ciąża w naszym przypadku to stres a tu jeszcze mur zamiast pomocy :/ życie Cię nie oszczędza. Mamo Zuzi wysyłam uściski, trudny dzień. Wydaje mi się ze powinnaś zdecydować się na jednego lekarza któremu zaufasz, może to żaden ze wspomnianej dwójki. Musisz poszukać, inaczej pytania i wątpliwości cię przytlocza. Myślę wciąż o słowach której z was, o tym że znając zakończenie i tak chcialybyscie być w ciąży. Rozwazalam to dziś stojąc nas grobem mojej córki i chyba nie mogę się z tym zgodzic, może jestem okropna , bezduszna nie wiem. Wiem jedno, ona i tak jest gdzieś daleko a ja zostałam tu ze swoim bólem i blizna na całe życie. Chodzę na cmentarz i rozmawiam z nią w myślach, opowiadam o tym co mnie boli , o tym jakie świeczki jej kupiłam itd...To jedyne co mi zostalo a nie tak przecież miało wyglądać macierzyństwo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anciak
Dziewczyny... ja jak zwykle codziennie podczytuję i jestem z Wami myślami, mimo, że nic nie piszę. Nefer - 3maj się dzielnie... rzeczywiście chyba ten polski lekarz mimo kosztów będzie najlepszym rozwiązaniem, może ta zmiana szpitala też będzie skuteczna. U mnie już trochę lepiej... chociaż w tamtym tygodniu strach trochę wziął nade mną górę i było słabo :( Zwiększyłam dawkę magnezu i skurcze się nie pojawiają już, sporadyczne lekkie twardnienia brzuszka tylko. Wczoraj lekarz mnie uspokoił, sprawdził szyjkę i nic się nie dzieje. Kruszk coraz regularniej daje znać o sobie i to chyba najbardziej mi pomaga :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nefer23
Dziekuje Wam za wsparcie! :* Anciak, kochana, ile tego magnezu w mg na dzien bierzesz teraz po zwiększeniu? Musze sie doszkolić. Przeciez musze byc własnym lekarzem. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pomimo wszystko nie oddalabym ani chwili ciąży, jedynego czasu z moją córeczką. Jakiś czas temu przeczytałam "Rozdroza" Younga. Padło tam zdanie wypowiedziane przez matkę której synek umarł, ze "z biegiem czasu śmierć dziecka okazała się dla niej czymś cennym". Pierwszy raz pomyślałam wtedy ze można to doświadczenie tak postrzegać jeśli przepracuje się je w sobie... chce wierzyć ze to możliwe, że potrzebuje do tego czasu i pewnie też jakiejś pracy nad emocjami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Offca87
Ja też nie żałuję, że byłam w ciąży. I cieszę się że Kazik był tak bardzo aktywny, chociaż wtedy mogłam go poczuć. A i mężowi dostało się parę kopniaków. Te 9 miesięcy były naprawdę pięknym czasem, szkoda że tak a nie inaczej się to wszystko skończyło :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Mamo zuzi sle ci mocne uściski:* trzymaj się, jestem z tobą, wiem ze to trudny dzień dla ciebie, dasz rade, płacz jest najlepszym lekarstwem. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anciak
Nefer- ja biorę Magne b6 Max - 4 tabletki dziennie teraz, to jest 400mg jonów magnezu w formie cytrynianu. To chyba nie jest jakaś olbrzymia dawka ( chociaż 2 razy większa niż zalecana na opakowaniu), bo w ciąży i tak jest większe zapotrzebowanie i niby większość ludzi cierpi na niedobory magnezu. Lekarz powiedział, ze spokojnie mogę taką brać. I staram się jeść dużo rzeczy z magnezem. Poczytaj o magnezie, bo też te preparaty mają różne formy i rożnie jest z przyswajalnością. Czasami można brać mega dużą dawkę, a organizm przyswoi tylko kilka procent. Jak ma się zdrowe nerki to raczej też ciężko go przedawkować ;) aaa i kazał nie zastanawiać się czy brać nospę jak tylko poczuję jakiś skurcz czy coś zaboli, tylko ją brać. Po 2 szt co 4 godziny nie zaszkodzi niby. Ja mam tak, że mocno musi mnie coś boleć, żebym brała leki, ale teraz się nie zastanawiam, jak poczuję cokolwiek to w razie "w" biorę i już :) No i cały czas na luteinie jestem :) Dawaj znać jak tam u Ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Anciak trzymam kciuki:) a który to juz tydz u ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzis bylam rano u tego prywatnego ginekologa. Siedzialam u niego bite 1,5 godziny. Opracowywal cala notatke a i gadula z niego niezla, przy czym, mowi powoli, wiec troche to schodzi. :) Ogolnie wniosek jest taki z calego dzisiejszego dnia. Jak sie uda, to urodze zywe dziecko, jak nie, to nie. Proste. Pan doktor po przestudiowaniu calego zestawu moich dokumentow ktore zanioslam na wizyte, stwierdzil, ze moja ciaza jest wyzwaniem dla medycyny. Pokazalam mu wyniki biopsji mojego lozyska, potem tych zgangrenialych resztek, ktore ze mnie wyciagneli laskawie po 2 miesiacach... Mowi, ze sam by zwolal rade lekarska aby opracowac plan postepowania w moim przypadku. U mnie sa czynniki ryzyka tj: 1. Szwankujaca szyjka. 2. Nadaktywna skurczowo macica. 3. Byla ogromna infekcja wielu szczepow bakterii (grozilo mi zejscie na sepse). 4. problemy z krwawieniem bez wykrytej przyczyny (wszystkie wyniki w normie, ale czas krwawienia duzo dluzszy niz u normalnej osoby). 5. Hashimoto 6. Bylo Wrosniete lozysko. 7. Rany na macicy po oczyszczaniu mechanicznym. Podzielil moja ciaze na 3 etapy. 1. Dotrwac do 24 tc 2. Dotrwac do 32-33 tc. 3. Ogarnac ewentualne komplikacje poporodowe, mianowicie ewentualne wrosniete lozysko i zwiazany z tym krwotok przy moich problemach z krwawieniem. Opcje sa takie: Nie dopuscic do wykrwawienia sie, uzycie roznych opcji, w zaleznosci od sytuacji, ewentualnie wyciecie macicy przy masywnym krwotoku. Nie ma pojecia (i nie wiem, kto bedzie mial) jaki porod bylby dla mnie lepszy. Przy cesarce z moim krwawieniem mogloby byc nieciekawie, ale dobry wglad i szybsza reakcja przy ewentualnym wrosnietym lozysku. Przy porodzie naturalnym nie ma ciecia brzucha, ale gdyby lozysko bylo wrosniete, to duzo czasu minie do uspienia mnie i reakcji... Ogolnie to masakra totalna. Dziecko musi jakos ze mnie wyjsc. Oby pozno i bez wrosnietego lozyska... bo moze byc nieciekawie. Co do skurczy macicy, tego mojego twardnienia, to rzeczywiscie nie ma lekow konkretnie na to. Podal mi nazwy ktore mam szukac w pl. Fenoterol.. bricanyl, partusisten. A tak, to duzo magnezu i duzo lezec. Liczymy tez na to, ze pessar pomoze i szyjka sie za wczesnie nie otworzy. Ogolnie aby urodzic zywe dziecko i przezyc porod potrzebuje naprawde duuuuzo szczescia... Szpital zmienie tak czy inaczej, bo jak jestem na patologii w sprawie pessara, to jak ide do toalety, to caly czas mijam pokoj w ktorym moj Alex lezal w lodowce... Niezbyt mile uczucie. Poza tym wole byc tam, o ile da rade. Moze inni lekarze podejda inaczej. Ale nie licze na cud. Jedyna moja opcja jest ewentualna ucieczka do Pl, gdyby nie udalo mi sie powstrzymac twardnienia magnezem itp. Tam do szpitala i nadzieja, ze sie uda. A w szpitalu, po 40 minutach czekania na szanowna pania doktor dowiedizalam sie, ze nadal nie zalozy mi pessara, bo dalej byly grzybki w wymazie z poniedzialku. Ale dala mi recepte na lek i w pn mam przyjsc na zakladanie juz bez badan...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nefer- na pewno Dziewczyny się nie pogniewają jak napiszę, że wszystkie tutaj Ci kibicujemy i trzymamy kciuki :) może nie będzie tak źle... jak będziesz się oszczędzać, leżeć jak najwięcej może to będzie miało zbawienny wpływ :) można jakoś na bieżąco sprawdzać czy łożysko nie wrasta, tak żeby przy porodzie już było wiadomo? Trzymaj się Kochana. Justysia - my mamy 22 tydzień. Byliśmy dzisiaj na USG połówkowym... Kruszek ma wszystko na swoim miejscu i w normie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×