Gość justysia26 Napisano Luty 7, 2016 Mamo julii dziękuję:* czekam na wiesci od cioci na temat stanu babci.Sama pojade popołudniu do niej. Mój mały ma teraz drzemke przedpołudnia. pozdrawiam serdecznie i życzę miłej niedzieli. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mama_Julii 0 Napisano Luty 7, 2016 Justysiu myślałam o Tobie. Trzymam mocno kciuki za zdrowie babci Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ane07 Napisano Luty 7, 2016 Justysiu, moja kochana babcia zmarła nagle, gdy byłam w ciąży z pierwszą córką. Teraz moja druga córeczka leży pochowana razem z babcią... mam nadzieję, że Twoja babcia obudzi się i jeszcze przeżyjecie miłe chwile razem! Justysiu, wiesz, ja też zawsze marzyłam o trójce dzieci. Dziś w kościele pomyślałam o tym, że w sumie to mogłaby być czwórka, licząc z Moją Perełką w niebie. Justysiu, ja byłabym szczęśliwa, gdybyś się zdecydowała, bo wiesz, że ja teraz będę się do Ciebie często zwracać w moich staraniach :) (ta sama przyczyna...) byłoby mi raźniej! ;) no i miałabyś małe odświeżenie informacji :D Pozdrawiam Cię serdecznie. ps. powiedz, czy ty Natalkę rodziłaś naturalnie czy przez cc? ja jestem z Małgosią po cc, pierwszą rodziłam sn. nie wiem, ile muszę czekać?... mam nadzieję, że 6cmy wystarczy? dziś mija 2gi mc od porodu :( Kocham Cię moja Perełko :* Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26 Napisano Luty 7, 2016 Dziękuję dziewczyny, ze myślicie o mnie. Z babcią jest bardzo zle. Operowali ja , musieli ją otworzyć, żeby się dowiedzieć co jej jest. Otóż marskość wątroby, a nie pila,wylewal sie jej plyn już. Od 16 do 19.20 ja operowali. Kuzynka dzwonila ze nie ma dobrych rokowań:( i jest w tragicznym stanie. Boje sie rana czy przezyje noc.:( Ja całą moją trójke rodzilam naturalnie,a poród z Natalka byl najszybszy można powiedzieć. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26 Napisano Luty 7, 2016 Ane myślę, że pół roku wystarczy, ale to najlepiej skonsultować z lekarzem, nalepiej będzie bo ci obejrzy jak się pogoila rana po cc. chciałabym mieć jeszcze jedną pocieche ale to jak na razie marzenia. Mój synuś w piątek skończy 10mcy a córcia w tym roku 10lat.w listopadzie będą 3 lata od śmierci Natalki. Jak bylam w ciąży z pierwszą córką to zmarla moja mama ,bylam w 5mcu prawie. Jak ja się mialam rodzic to zmarla mama mojego taty, jak się urodził moj brat to zmarl tata mojego taty.jak zmarla ciotka to kuzynka za 2 mce urodzila.jak zmarl tata mojej mamy to kuzynowi sie urodzilo. A jak zmarl moj wujek to urodzila sie dwa dni później moja kuzynka. I tak się u nas przeplatają losy. Moja ostatnia babcia:( dzisiaj z córcia odmawialysmy różaniec bo ona całą moją ciąże z synem bardzo się za mnie modliła, i jestem jej to winna. Mam nadzieje, że stan się polepszy, mam nadzieję, że moja mama i mąż babci nie ciągną jej na drugą stronę. Chce wierzyć, że jednak z tego wyjdzie, bo jeszcze musi trochę pożyć. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26 Napisano Luty 7, 2016 Pozdrawiam i dziękuję za wsparcie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ola_oli Napisano Luty 8, 2016 Ane07 nie było aż tak ciężko :) moja ginekolog sama nakierowała mnie na to badanie. Jeśli chodzi o tą mutację, to może powodować poronienia i zakrzepicę (w sumie to podnosi jeszcze bardziej ryzyko tej zakrzepicy, bo w ciąży przecież każda kobieta jest w jakiś sposób na nią narażona). Ja akurat miałam szczęście z lekarzem, ale moja koleżanka podobnie jak TY - zero informacji i kierowania na jakiekolwiek badania... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Anciak 0 Napisano Luty 8, 2016 Justysia - trzymaj się Kochana, wiem że ciężki to czas dla Ciebie... mam nadzieję, że Twojej babci się jednak polepszy i wróci do zdrowia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mama_Julii 0 Napisano Luty 8, 2016 Justysiu kochana ja pamiętam jak zaszłam w ciążę to się bałam o naszą babcię, bo gdzieś w głowie miałam to, że jak się rodzi nowy członek rodziny to inny umiera po czasie okazało się, że okrutny bilans się zgadza, bo zmarła nasza córeczka... Ane07 mi lekarze kazali odczekać pół roku ale rodziłam sn, odczekaj te kilka cykli i idź do lekarza to zobaczysz co powie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość UkochanaMama Napisano Luty 9, 2016 Długo się nie odzywałam, bo byłam chora i strasznie słaba, tak słaba, że często otwierałam tylko jedno oko, bo drugiego już nie miałam siły. Potem jeszcze mąż zachorował. Ale już jest lepiej. Czasami też myślę o takim dniu, o jakim pisała nefer. Zastanawiam się, czy wydarzy się jakieś dejavu. I czy będzie to szczęście, czy przerażenie. Mam nadzieję, że u Ciebie, nefer, jest już szala przeważona na korzyść szczęścia. Justann, przyznam, że ja też miałam taki czas, że się zastanawiałam, czy mnie forum nie dołuje, ale i tak nie potrafię przestać czytać. A poza tym, jak mi naprawdę bardzo źle, to wiem, że tu mogę... No i zostawiłaś nam następną przydatną informację. U mnie chyba wszystkie infekcje przeszły, ale wypiłam dwie butle soku 100% z żurawiny. Justynna88, nie stresuj się, mimo wszystko 22 to już lepiej niż 18. Ja chciałam zacząć teraz sprawdzać owulację, to miałam doła częściej, niż jak się nią w ogóle nie interesowałam. Tak więc rozumiem Twój stres i zniechęcenie. Aniu, jak po badaniu drożności? Ane07, Bogusia, mama SiB, mama Gucia, ja się cieszyłam, że poznałam przyczynę, choć bardzo chciałam, żeby Synek był zupełnie zdrowy. Wiadomość, że był chory, byłaby dla mnie kolejnym ciosem. Jednak jak piszecie, że lepiej nie znać przyczyny, to mi włosy stają dęba, bo ja przecież znam. Kocioł uczuć. amino, stokrotka, Ola dziękuję za pokrzepiające historie justysia, Tobie także za tę pokrzepiającą i za to, że dzielisz się z nami też smutkami. Boję się myśleć o tym, co piszecie - życie za śmierć :( Mój młodszy ukochany brat niedługo przed śmiercią Synka miał straszny wypadek samochodowy. Z samochodu nic, jemu i pasażerom nic się nie stało, miał jedno małe zadrapanie, nawet u lekarza nie był, nikt nie wymagał pomocy lekarskiej. Po śmierci swojego siostrzeńca bardzo się zmienił, choć nigdy z nim o tym nie rozmawiałam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bogusia84 0 Napisano Luty 10, 2016 Witajcie Dziewczyny....ja tez kilka dni nic nie pisalam,ale codziennie podczytywalam,tylko po rozmowie z pewna madra i doswiadczona przez zycie kobieta poczulam,ze przyszedl czas,zeby wrocic do pracy. Mialam straszne obawy jak to bedzie,bo moja praca jest mocno zwiazana z muzyka (i to raczej radosna muzyka) i jakos nie moglam sie przemoc,by wyciagnac instrument,ktoremu dalam "wolne" bedac w czwartym miesiacu ciazy,wiec dosc dawno temu. Zanim siegnelam po instrument skierowalam myslenie,ze wroce do tego i bede grac calym sercem dla mojego Synka i On napewno uslyszy i przypomni sobie jak sluchal grania bedac jeszcze w brzuchu... Przed otwarciem futeralu wzielam gleboki wdech i .... az mi rece opadly - moj instrument (drewniany) pekl i to w trzech miejscach :( W pierwszej chwili pomyslalam,ze moze to jakis znak i ze moze Szymus nie chcial,zebym grala....ale maz powiedzial "sluchaj,jesli nie chcesz grac to nie graj,ale tak czy siak musisz pojechac do lutnika",wiec pojechalam i ... pan lutnik pokazal mi cala dosc liczna kolejke tzw "pozimowych pacjentow",czyli instrumentow smyczkowych,ktore najzwyczajniej w swiecie zima czesto pekaja od ogrzewania...ja jakos nie wpadlam na to,ze tak sie moze stac i skoro nie gralam to instrument wisial na scianie pieknie zapakowany,a ja bylam tak zajeta cieszeniem sie ciaza,ze zupelnie o nim zapomnialam... W rezultacie moja kolezanka pozyczyla mi swoj instrument i w sobote pierwszy raz zagralam. Nie bylo to dla mnie az tak pasjonujace jak dawniej,ale gdzies w srodku tesknilam za tym i myslac o Synku gralam dla Niego. Wczoraj minelo 7 tygodni od porodu i jak codzien pojechalam na cmentarz.... Byla taka wichura,ze na moich oczach znicze spadaly z nagrobkow z glosnym hukiem,kwiatki fruwaly,a na grobie Szymusia wszystko stalo jak przyklejone... Poplakalam sobie i znow przyplyw smutku..... i tak mnie trzyma,ze juz prawie rano a ja nadal nie moge zasnac :( Tesknie za tym moim najdrozszym Aniolkiem i marze o tym,zeby mi sie przysnil gdy w koncu uda mi sie zasnac... Przepraszam....pewnie zanudzam okropnie,ale chcialam sie troche wygadac,a wiem ze tutaj mam Was i Wy zawsze jestescie blisko mnie,choc fizycznie daleko.... Caluje Was wszystkie :* Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość UkochanaMama Napisano Luty 10, 2016 Bogusia, wzruszyłaś mnie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ane07 Napisano Luty 10, 2016 Ukochana Mamo mam pytanie odnośnie badań genetycznych. U Ciebie określa się jako mutacja mthfr. Dziś dzwoniłam do genetyki, moje badania będą dopiero za parę mcy.. :( to lekarz genetyk ma zdecydować jakie badania mam mieć... u Ciebie po badaniu genetycznym synka wyszła to mutacja czy Ty się badałaś? czy ja, gdy skrzep w pępowinie był powodem, też mogę być obarczona taką mutacją? nie mogę doszukać się info... Ola pisała jeszcze o czynniku Leiden i mutacji genu protrombiny. jak było u Ciebie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość UkochanaMama Napisano Luty 10, 2016 Ane, ja mam mutację mthfr. U Synka tego nie badali. Jeśli miałaś skrzep, to jak najbardziej możesz mieć mutację mthfr albo inne przyczyny nadkrzepliwości. Leiden i protrombinę też badałam - tych mutacji nie mam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mamaZuzi Napisano Luty 10, 2016 Witam was. Ukochanamamo dziękuje ze jestes bo zawsze o mnie pamiętasz to bardzo miłe to tak badanie miałam we czwartek robiłam prywatnie nie chciałam zdjeć rtg tylko usg wiec 500 zł przed badaniem lekarz zrobił wywiad i powiedział ze nie potrzebnie robię to badanie bo i taki tak sa niedrożne ( moja lekarka mówiła ze nie wiadomo) bo juz rok po laparoskopi oczywiście łzy mi płynęły i przy badaniu okazało sie ze prawy drożny a lewy nie wiadomo bo lekarz za późno usg zrobił bardzo sie zdziwił a ja odetchnęłam. Pózniej był milszy i powiedział ze nawet jesli jest niedrożny to mam tylko 2 % mniejsza szanse na ciąże naturalna jestem szczęśliwa. Moze teraz potrwa to krócej. Ty juz zdrowa ?ukochanamamo czy uważasz ze nasza mutacja była przyczyna odejścia naszych dzieci nikt mi tego w prost nie powiedział? Ane ja rownież mam mutacje mthfr i robiłam wszystkie badania prywatnie koszt 700 zł cały panel Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mama Zuzi Napisano Luty 11, 2016 Witam dziś nie mogłam spać śniły mi się dzieci szpital wstałam z włosami jak lew. Bogusiu parę słów do Ciebie mój dziadek grał na skrzypcach niestety nie było mi dane posłuchać ja zawsze chciałam grać ale tak wyszło że się nie nauczyłam, ale kocham ten dźwięk może właśnie to ten instrument Twój Szymuś na pewno chciałby abyś grała. Justysia26 jak babcia mam nadzieję że dużo lepiej przytulam. Dziewczyny muszę powiedzieć że ciarki mnie przeszły po tej waszej rozmowie z że jak ktoś się rodzi to ktoś umiera jak byłam w ciąży to coś takiego przeszło mi przez głowę. Nie umiem w myślach doszukać się czy coś takiego było u mnie w rodzinie może i dobrze. Kochane ciężarówki co u was jak maleństwa?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Pralinka88 Napisano Luty 11, 2016 Ania mamaZuzi co miałaś w tym pakiecie i gdzie go wykonywałaś? Bo tutaj http://www.testdna.pl/pakiet-badan-po-poronieniu/ też jest pakiet i w tym 2 MTHFR za 330 zł, a z kariotypem za niecałe 900. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mama Zuzi Napisano Luty 11, 2016 Droga Pralinko ja robiłam właśnie te 2 mutacje MTHFR wyszły mi dodatnie i mutację Protrombiny i V leiden one wyszły mi negatywnie ja robiłam w laboratorium w Katowicach bo chciałam aby sami mi pobrali krew nie chciałam wysyłać próbek bo się bałam że nie będzie to wiarygodne. A po wynikach widziałam że oni przesłali to do diagnostyki może masz gdzieś koło siebie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mama Zuzi Napisano Luty 11, 2016 Parlinko jak robisz cały panel tak oni to nazywają to jest taniej często mają promocję jeśli tak można to nazwać Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mama Zuzi Napisano Luty 11, 2016 Pralinko jeszcze jedno przeglądałam twój link własnie jak wybrałam śląskie woj. to pokazał mi się wykaz genetyków ja byłam tam na konsultacji z tymi badaniami nie wiem czy mogę napisać nazwisko lekarza ale nie piszę nic złego to była dr Jeziela- Stanek podobno najlepszy genetyk na śląsku miałam nazwisko z polecenia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ane07 Napisano Luty 11, 2016 Aniu to cudownie z tymi Twoimi jajowodami! no CUDownie! :D Ściskam! :D życzę dalszych miłych wieści! :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ane07 Napisano Luty 11, 2016 Aniu, z tym, że ktoś umiera, a Małe Ktoś się rodzi, to są tylko takie znaki. To nie jest żadna reguła. Nie martw się, ściskam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mama Zuzi Napisano Luty 11, 2016 Ane dziękuję bardzo dużo nerwów mnie to kosztowało ale wierzyłam że będzie dobrze, nie wiem czy wiecie ale jeśli byłyby niedrożne zostało by mi tylko in vitro więc stres było ogromny. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Luty 11, 2016 Badanie przeprowadzone na podstawie wymazu z policzka jest tak samo czułe jak badanie z krwi. Obie próbki zawierają ten sam materiał DNA, więc wynik w obu przypadkach jest wiarygodny. Nie ma też obawy jeśli chodzi o nieprawidłowe pobranie próbki. Laboratorium najpierw sprawdza czy w takiej próbce jest wystarczająca ilość DNA i dopiero później przystępuje do jej analizy. Jeśli próbka byłaby pobrana w niewłaściwy sposób laboratorium poprosiłoby o dosłanie nowej. Zwykle jest to bezpłatne. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Luty 11, 2016 Potwierdzam doktor Jezela-Stanek jest naprawdę dobra i miła. Miałam z nią konsultację Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mama_Julii 0 Napisano Luty 11, 2016 AniuMamoZuzi tak się cieszę, że jest dobrze jak to napisała Ane07 z tymi Twoimi jajowodami nawet ie pomyślałam o tym, że gdyby było inaczej pozostałoby już in vitro ale całe szczęście jest wszystko dobrze :) to teraz kochana do roboty hihi Jesteście już po przeprowadzce? ja właśnie dostałam @ ale na tą czekałam bo za kilka dni zrobię ponownie prolaktynę, bo już ponad 3 tygodnie biorę moje tabletki na zbicie i zobaczymy jak to wygląda Justysia się nie odzywa oby było dobrze... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość UkochanaMama Napisano Luty 12, 2016 Aniu, nie znam się na temacie drożności, ale jak to lekarz mógł założyć, że "na pewno będą niedrożne" - na jakiej podstawie? I nie rozumiem, dlaczego lekarz zrobił za późno usg. Dlaczego było za późno? I jeszcze mam pytanie, dlaczego zostałoby invitro? Nie można drugi raz udrożnić jajowodów? Może się czegoś nowego nauczę :) Ja już zdrowa. Mnie powiedziało 3 niezależnych lekarzy, że ta mutacja była przyczyną: ginekolog, endokrynolog i genetyk. Ginekolog tylko jeszcze dodała, że żaden lekarz nie da sobie uciąć ręki ani głowy, ale z jej doświadczenia wynika, że ta mutacja wystarczy. Genetyk mówiła, że kiedy nie ma innych przyczyn, np. bakteryjnych, mechanicznych itd., to uznaje się tę mutację za przyczynę. Endokrynolog od razu jak zobaczył d-dimery, to powiedział, że jest jasne, a jak zobaczył jeszcze mutację, to powiedział: "No i mutację Pani ma, pięknie" (nie było to miłe, ale taki jego styl). Inna endokrynolog, zanim jeszcze były wyniki, też mówiła o nadkrzepliwości. Tłumaczyli mi, że dochodzi do wykształcenia się nieprawidłowego naczynia (jak się domyślam, krwionośnego, czyli np. skrzpeu) - nie do końca wiem tylko, na jakim etapie, ale chyba na każdym może dojść, a czytałam, że na przełomie 2 i 3 trymestru jest skok homocysteiny, co dodatkowo sprzyja powstawaniu zakrzepów. My niby mamy w normie, ale robioną długo po. Może też szybko spada. Dużo osób z tymi mutacjami w ogóle nie może dotrwać nawet do 12 tc., czasem nawet do 8, 10. Ale z zastrzykami, to są pojedyncze przypadki, że się nie udaje, i najczęściej jest to osób, które mają bardzo dużo poronień za sobą, więc pewnie są też u nich inne przyczyny. Mamo Julii, trzymam kciuki za wynik i pamiętaj o tym przygotowaniu do badania, o którym Ci pisałam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Luty 12, 2016 UkochanaMama skąd jesteś? :) czy mogłabyś podać jakieś namiary na swojego ginekologa i endokrynologa? Widać, że znają się na tym, a nie olewają temat. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość UkochanaMama Napisano Luty 12, 2016 Mieszkam w Krakowie. Moja ginekolog to Anna Wójtowicz, a do endokrynologa chodzę do Poradni Endokrynologii Ginekologicznej na Kopernika. Wcześniej byłam u Sendrakowskiej, a potem u Milewicza, bo był za nią na zastępstwie. Teraz idę za miesiąc, też ma być jakiś lekarz na zastępstwie. Do tej poradni trzeba mieć skierowanie. Obecnie czeka się dość długo, pół roku na pewno, o ile coś się nie zwolni. Ale Sendrakowska przyjmuje też prywatnie na Krowoderskiej tel. 12 63 26 886. Tam też przyjmuje Wójtowicz - dzwoni się pod ten sam numer. A poza tym Wójtowicz jeszcze w Arce przyjmuje (telefon mają na stronie) i w Limanowej. A Milewicz też ma prywatny gabinet , na ul. Sadowej i może gdzieś jeszcze. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26 Napisano Luty 12, 2016 Mój synek dzisiaj kończy 10mcy:) Babcia po operacji, w ostatnim momencie ją zoperowali,jedną nogą była już w grobie. Teraz pozyje dopóki jej wątroba będzie funkcjonować. Zobaczymy jak będzie po badaniu histopatologicznym,bo pobrali wycinek wątroby. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach