Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Ania mamaZuzi

Poród martwego dziecka

Polecane posty

Gość Ania mamaZuzi
MamoKubisia no 3 miesiąc starań tak naprawdę od grudnia nie uważaliśmy a w lutym sie udało. Ja tez brałam te tabletki na tzn dobrą owulacje miała co prawda jedna komórkę jajowa ale zacto pelnowartościową jak to się śmiała moja lekarka. Ja mam pasek św. Dominika ja go nie przepasam poprostu staram się go nosić ze sobą bądź leży w domu jeśli zapomnę modlę się to wtedy pasek jest gdzieś blisko, wiesz ja się nie przepasam bo balabym się znowu ściagnąć także ze skrajnosci w skrajność. Wierzę ze siostrzyczki które przysłały mi pasek wymodlą dla mnie cud :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mamaZuzi
Dokładnie mamokubusia kładę sobie go na brzuszku i się modlę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta 86
Cześć dziewczyny. Dawno nie pisałam ale cały czas podczytuje. chciałam się trochę wam wyżalić. Otóż ten tydzień jest dla mnie strasznie trudny i ciężki. Jutro mija rok jak straciliśmy naszego aniołka. CAŁY ROK... Niby tyle czasu minęło a jakby to było wczoraj. Jedziemy jutro całą rodziną na cmentarz, chociaż szczerze mówiąc wolałabym być tam sama, posiedzieć z moim aniołkiem w ciszy i podumać. Z mężem i teściową nie będzie to możliwe :-( Mamoaniołka wiem co czujesz tak jak inne aniołkowe mamy. Ja też obecnie jestem w ciąży, tj 27 tydzień i również jak u Ciebie kadży dzień jest dla mnie pełen obaw. Również przeszłam pełno różnych badać itp, jestem pod inną (mam nadzieję lepszą) opieką lekarską, częściej mam wizyty i cały czas biorę clexane i acard. Są dni że moje obawy sięgają zenitu ale staram się je odpędzać i myśleć pozytywnie, nie zawsze mi się to udaje ale w sumie mam więcej pozytywnych dni jak negatywnych. Cały czas wizualizuje sobie mój poród i to jak podają mi żywego, zdrowego synka. Bo teraz też jest to chłopiec :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamusiaKubusia2016
Dzięki dziewczyny że jesteście!!!!!!! A w szczególności Tobie Mamo Zuzi, zwłaszcza za to że odpowiadasz na moje wątpliwości i dzielisz się swymi doświadczeniami :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MamusiaKubusia2016 wlasnie dostałam ten pasek. Siostry pisza, ze ppdczas modlitwy powinno sie go zalozyc. Ja jakoś nie mam przekonania do samego paska więc modle się bez zakładania, leży obok podczas modlitwy. Planuje nosić go w kieszeni, mieć zawsze przy sobie, a jak zajde kiedyś w ciążę to może dojrzeje do noszenia go na brzuchu. My narazie się jeszcze nie staramy, planujemy zacząć jakos w sierpniu chociaż ja bym chciała juz, ale nie mam jeszcze wynikow łożyska a chciałabym wiedzieć przed staraniami jesli ewentualnie coś tam wyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamusiaKubusia2016
Mamo Walentynkowych Aniołków podziwiam Cię za cierpliwość i stanowczość w postanowieniach. Straciłyśmy swoje dzieci w jednym czasie. Ja tez teoretycznie powinnam czekać ze staraniami aż do sierpnia. Ale obawiam się że nie będę aż tak wytrwała. Zresztą nigdy nie ma gwarancji za którym razem się uda.... Czy Tobie też wyszła jakaś mutacja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Marta jestem z tobą:* wiem co czujesz:* trzymaj się, Ale lecą ci tygodnie:) jeszcze trochę i usłyszysz płacz synka i go przytulisz:) ja w to wierzę i trzymam mocno kciuki za ciebie:*:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość UkochanaMama
Mamo Kubisia, lekarka Ci dobrze powiedziała, bo mutacja genu protrombiny i mutacja czynnika V Leiden są gorsze od mthfr, to jawna wrodzona trombofilia, która może zagrażać życiu nie tylko podczas ciąży. No i od heterozygoty gorsza jest jeszcze homozygota. Mnie tu w Krakowie ostatnio i genetyk, i immunolog powiedzieli, że mthfr nie ma żadnego znaczenia i szkoda pieniędzy :( A prolaktynę może kazała zrobić, żeby sprawdzić, czy spadła po laktacji, jak powinna. Ja jeszcze miałam badanie na parvowirusa B19 igg i igm i tak samo toksoplazmozę, a później u genetyka kariotypy. Ja nie mam dobrych wiadomości, bo mam jednak przewlekły stan zapalny dziąsła i straciłam pół roku, zanim znalazłam jakiegoś sensownego lekarza - choć to się jeszcze okaże. Dziś idę na wizytę, więc trzymajcie kciuki. Wszystko się w ciągu tych miesięcy po porodzie popsuło, nawet zęby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika14325
Znalazłam to forum całkowicie przez przypadek. Tydzień temu rano dowiedziałam się że serce mojego synka nie bije. Byłam w 39 tyg. ciazy ! Ciąża prawidłowa bez żadnych wad, wszytskie wyniki idealne. W środę (wczoraj)na godz. 10.00 miała. wyznaczony termin cc. A rzeczywistość mnie pokarala i urodziłam Mieszka 22.04. o godz. 20.40 martwego..... nigdy nie usłyszałam jego płaczu. we wtorek byłam na Ktg wszytsko bylo dobrze, a w czwartek nie biło serduszko. To wszytsko moja wina, nie czułam dobrze ruchów i nie pojechałam do lekarza od razu tylko czekałam, już cały tydzień było coś nie tak. Na samym początku jeździłam na KTG bo źle czułam ruchy, mówili mi ze mam trochę ciałka, łożysko z przodu, i że dziecko już ma mało miejsca i mniej się rusza. Mówiłam położnej ze mało ie rusza ze nie czuje ruchów, a ona mówiła swoją formulke ww. U lekarza na USG było dobrze wszytsko jeszcze 5-6 dni przed Mieszka śmiercią. I między wtorkiem jak mi zrobili KTG a czwartkiem tez nie czułam ruchów i wmawiam sobie ze juz jest duzy I dlatego tak jest, A On mnie zostawił, odszedl ode mnie. Wszytsko jest kona wina, zamiast coś zrobić to sobie wmawialam ze panikuje. Mój Skarb ważył 3.5 kg I był taki śliczny, nie mogę w to uwierzyć że coś takiego mnie spotkało, że On nie żyje. Jutro mam pogrzeb i juz ostatni raz go zobaczę, ostatni. Zostawił mnie tydz. przed porodem. Blagam Was co mam zrobić żeby jakoś dalej żyć??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Witaj Monika:*** przykro mi, że i ciebie to spotkalo:( to straszne ,że teraz przez to przechodzisz i cierpisz. Jutro będzie bardzo trudny dzień dla ciebie. Pożegnanie i pochowanie własnego dziecka, będę z tobą myślami:*** to sa normalne uczucia i niczego nie przyspieszysz teraz. Az się poplakalam jak przeczytałam twoj wpis, ból i cierpienie bije od ciebie, które przypomniało mi się co czujesz. (*)(*)(*) dla twojego synusia ,który dołączył do naszych aniołków. Nie obwiniaj się. Bo to cie będzie bardziej dobijac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ane07
Monisiu tak mi przykro. Ja też uspiłam swoją czujność. Też łożysko miałam z przodu. Też nie miałam wsparcia lekarzy. Moją córcię straciłam w 35 tc. W grudniu. Kochana teraz się wyplacz. Wykrzycz swój ból. Zapamiętaj Małego lub zrób mu zdjęcie. Mi fotka nie wyszła :-( wróć do nas. Pamiętaj. To nie Twoja wina. Modlę się o siły dla Ciebie. Oddaj Bogu swój ból.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MamusiaKubusia2016 kurcze ja nie robilam jeszcze zadnych baadan... nie bylam nawet u lekarza bo ostatno co Wam pisalam nie miałam tej wizyty a od poniedzialku mam okres wiec narazie musze sie wstrzymac. A Ty juz robiłaś jakies badania? I czy masz juz wyniki badan lozyska? Co do moich mocnych postanowień to nie sa wcale takie mocne, korci mnie zeby w tym cyklu spróbować ale rozsądek mowi NIE. Z drugiej strony po pierwszym poronieniu w ciaze zaszlam po 3 miesiącach i urodzilam zdrowego chlopczyka tylko wtedy poronilam w 12 tyg a tu to byla cala ciaza wiec ten organizm jest zmeczony bardziej. Sama nie wiem... tak bardzo chce zostać znowu mama, ale boję się zeby nie bylo za wcześnie, z drugiej str teraz zaszlam w ciaze po 3 latach i co? Lenka nie żyje;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mamaZuzi
Monika14325 kochana tak bardzo mi przykro, ze wszystkim co dziewczyny napisały w 100% się zgadzam jutro będzie bardzo trudnym dzień dasz radę musisz. Płacz krzycz, nie tłum emocji wiem że dziś mi nie wierzysz ale będzie lepiej odzyskasz jako taki spokój ale niestety czas tu odgrywa główną rolę. Ściskam Cię i modlę się za Ciebie partnera niech Bóg ma was w swojej opiece.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
monika14325, wczoraj przeczytałam Twoj post. Modlilam się za Ciebie z całego serca żeby Bóg dał Ci siły. Dziś czeka Cię najgorszy dzień w życiu, to prawda ale przeżyj go kochana i nie poddawaj sie, proszę Cię! Musisz dac rade;( tak bardzo mi przykro. Jestem z Toba myślami. Badz ślina;(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika14325
Nie wiem jak mam sobie dać radę, psycholog kazała mi napisać do niego list i włożyć do trumienki, ale co to zmieni? Ja tak bardzo bym chciała mu powiedzieć jak bardzo go Kocham, chciałabym żeby On o tym wiedział. Nie rozumiem jak takie rzeczy mogą się dziać, gdzie Wy tu Boga widzicie? Jak dla mnie to zabrał mi to co najcenniejsze. Dziewczyny jak to możliwe 39 tydz. ciazy, piękny duży chłopak 3.5kg bez żadnych wad, umiera.... O 13.00 jadę na cmentarz zobaczyć i pożegnać się z Nim. Całe 9 miesięcy nosiłam go pod serduszkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_ola
UkochanaMama...dziwne, ze tak lekarze Ci powiedzieli, że MTHFR nie ma żadnego znaczenia... Przecież u kobiet, które mają mutacje w tym genie kwas foliowy nie wchłania się prawidłowo, podnosi się poziom homocysteiny. Może to właśnie powodować poronienie, obumarcie zarodka itd. Podwyższona homocysteina utrudnia też zagnieżdżanie się zarodka. Naprawdę jestem w szoku, że dla nich MTHFR nie ma znaczenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mamaZuzi
Monika co do Boga to indywidualna sprawa każda z nas radzi sobie jak potrafi ja też zwatpilam odzyskalam wiarę bo to jedyne co na początku trzymało mnie przy życiu ze kiedyś spotkam się z córką. Dziewczyny nie chciały źle próbują wspierać jak potrafią najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
monika14325 gdy czytam Twoje słowa to widzę siebie 2,5 miesiaca temu. Straciłam Lenke 14.02.2016 w 40tyg ciąży, dzieen przed terminem porodu. Urodzilam Ja 2 dni później. Zdrowa, rozwinięta, śliczna Księżniczka... martwa. Na poczatku też gniewalam sie na Boga i nadal mam do Niego żal jednak w tej chwili nie umiem sobie wyobrazić, że wieczorem się nie pomodle, za Was równiez. Ale zeby dotrzec do tego etapu musiałam długo się męczyć. Dla Ciebie też nadejdą lepsze dni, ale nie przyspieszaj niczego. Płacz, krzycz na Boga, na ludzi jeśli ma Ci to pomóc. Straciłas połowę serca, a bez polowy serca ciężko żyć. Nie da się o tym wszystkim zapomnieć, trzeba się nauczyć żyć z tym cierpieniem. Niestety. Dasz rade. Żal mi ściska serce gdy o Tobie myślę bo wiem jak sie czujesz. Uwierz, że my tu wszystkie jesteśmy całym sercem z Tobą. Kochaj swojego Aniołka tak jak my nasze Maleństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość UkochananMama
Monika, bardzo mi przykro. Ja też się obwiniałam albo zastanawiałam, za co ta kara. Co takiego w życiu zrobiłam? Wypominałam sobie wszystkie swoje złe zachowania i grzeszki. Potem miałam jakiś taki dziwny czas, że ciągle czytałam w wiadomościach o tym, jak rodzice mordują swoje dzieci. Nie wiem, jakie jest usprawiedliwienie niezawinionego cierpienia - bólu psychicznego, ale i w tylu przypadkach fizycznego - takiego wielkiego cierpienia niczemu niewinnych dzieci. Ja czytałam dużo Karola Ludwika Konińskiego - on właśnie wiele lat swojego życia poświęcił tej sprawie, temu, że takie cierpienie jest w sprzeczności z ideą wszechmocnego i miłosiernego Boga. Jak będę mieć więcej czasu, to może napiszę Wam jakieś ważniejsze fragmenty, które może komuś pomogą. Mieszko to piękne imię. Mam kolegę, który ma tak imię. Tylko on jest już dużym Mieszkiem. Twój Synek Ciebie nie zostawił. Kiedyś pisałam tutaj, dlaczego się podpisuję jako UkochanaMama. Po śmierci mojego Synka powiedziałam do mojego męża: "Myślisz, że był z nami szczęśliwy?", a on odrzekł: "Tak, był szczęśliwy". Wtedy go zapytałam: "To dlaczego nie chciał z nami być?". A on odpowiedział: "Chciał". I wtedy tak strasznie się popłakałam, ale wiem i wierzę, że jestem ukochaną mamą mojego Synka. Ty jesteś ukochaną mamą Mieszka. On wie, że go kochasz. Ale możesz mu to każdego dnia powtarzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość UkochanaMama
Czy mnie się, czy mój ostatni wpis został usunięty? Ciekawe, z jakiego powodu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Monika jestem z tobą myślami. Trzymaj się:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaLenk0802
Monika bardzo mi przykro z powodu twojego synka :( wszyscy wiemy co czujesz kazda z nas przeżyła to samo ja straciłam córeczkę dwa i pól miesiąca temu. Przed tobą bardzo ciężkie chwile ale uwierz z czasem bedzie lepiej. Pisz na forum tu zawsze spróbujemy pomoc nie duś emocji w sobie tylko placz krzycz jezeli bedziesz tylko potrzebowała. Trzymaj sie kochana. (*) (*)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika14325
Jestem po pogrzebie, dostałam Relanium od lekarza i jakoś dałam sobie rade. Najgorsze ze nie mogłam płakać, zablokowałam się. Włożyłau do trumienki list który napisałam. Mam nadzieje ze będzie mógł go jakoś przeczytać. Tak bardzo go Kocham, tak bardzo. Gdybym tylko mogła cofnąć czas o ten tydzień, zrobiłabym cesarka i by ze mną był. Tak bardzo chciałabym żeby ze mną tu był. To tak strasznie boli. Jest już na cmentarzu obok swojej prababci i pradziadka, mam nadzieje ze jest mu tam dobrze. Dziękuję wszystkim za tak miłe słowa. Na samym początku nie mogłam znaleźć nigdzie informacji na temat jak to się stało, jakieś sporadyczne sytuacje, z nikim nie mogłam porozmawiać, okazało się ze jednak ktoś przechodził przez to co Ja, że nie jestem sama, i że jakoś dalej żyjecie funkcjonujecie. Ciesze się ze Was znalazłam i dziękuję ze ktoś odpisał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamusiaKubusia2016
Monika13425 jestem z Tobą. Całym sercem. Po tym co napisałaś wróciły moje wspomnienia jak żywe, znów stanęłam nad trumienką mojego syneczka. Był 23.02.2016. I głos księdza cytującego słowa Jezusa : "Nie zabraniajcie dzieciom przychodzić do mnie". Na prawdę? W taki sposób przychodzić? Czy ktoś w ogóle pytał mnie o to przyzwolenie? Czy miałam cokolwiek do powiedzenia?.... Niemy krzyk....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaSiB
Monika bardzo współczuję. Ją swoją córeczkę straciłam 16 miesięcy temu w 37tc. Wazyla 3kg i była śliczna. Chociaż ciężko Ci w to teraz uwierzyć, z czasem nauczysz się z tym żyć.. Też się obwinialam. ..to naturalne że szuka się winy w sobie. . ale uwierz mi ze to nie Twoja wina. . .zrobiłaś wszystko najlepiej jak mogłaś właśnie wtedy tydzień temu dla swojego dziecka. . Każda z nas tutaj chciałby cofnąć czas i myśli ze może gdyby zrobiła coś inaczej to jej maleństwo by żyło. Ale tego tak naprawdę nie wiemy. .. może każda inna decyzja i tak by nie pomogła, może tak miało być. Dla mnie ważne było aby nadać sens temu krótkiemu życiu mojej córeczki. I ten sens odnalazłam w Bogu, w Jezusie. Do Boga przekierowalam cała swoją uwagę i dzięki Niemu odnalazlam pokój serca i morze łask. Ty też znajdziesz ukojenie ,ale do tego potrzeba czasu, przeżycia od początku do końca całej żałoby. Daj sobie czas, pozwól sobie na płacz, nie pozwól wmówić sobie ze nie masz do tego prawa i ze masz wrócić do życia (ja słyszałam wielokrotnie takie słowa) . To Ty straciłas dziecko i to Ty będziesz wiedzieć kiedy będziesz gotowa dalej żyć. Przed Tobą trudne chwile ale pamiętaj że nie jesteś sama i ze tu zawsze znajdziesz zrozumienie bo przeszlysmy to samo. .. Kiedyś znajdziesz w sobie siłę żeby znowu spróbować i jak wiele dziewczyn tutaj znów będziesz w ciąży i urodzisz zdrowe i żywe maleństwo. Tego Ci życzę z całego serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaSiB
Monika bardzo współczuję. Ją swoją córeczkę straciłam 16 miesięcy temu w 37tc. Wazyla 3kg i była śliczna. Chociaż ciężko Ci w to teraz uwierzyć, z czasem nauczysz się z tym żyć.. Też się obwinialam. ..to naturalne że szuka się winy w sobie. . ale uwierz mi ze to nie Twoja wina. . .zrobiłaś wszystko najlepiej jak mogłaś właśnie wtedy tydzień temu dla swojego dziecka. . Każda z nas tutaj chciałby cofnąć czas i myśli ze może gdyby zrobiła coś inaczej to jej maleństwo by żyło. Ale tego tak naprawdę nie wiemy. .. może każda inna decyzja i tak by nie pomogła, może tak miało być. Dla mnie ważne było aby nadać sens temu krótkiemu życiu mojej córeczki. I ten sens odnalazłam w Bogu, w Jezusie. Do Boga przekierowalam cała swoją uwagę i dzięki Niemu odnalazlam pokój serca i morze łask. Ty też znajdziesz ukojenie ,ale do tego potrzeba czasu, przeżycia od początku do końca całej żałoby. Daj sobie czas, pozwól sobie na płacz, nie pozwól wmówić sobie ze nie masz do tego prawa i ze masz wrócić do życia (ja słyszałam wielokrotnie takie słowa) . To Ty straciłas dziecko i to Ty będziesz wiedzieć kiedy będziesz gotowa dalej żyć. Przed Tobą trudne chwile ale pamiętaj że nie jesteś sama i ze tu zawsze znajdziesz zrozumienie bo przeszlysmy to samo. .. Kiedyś znajdziesz w sobie siłę żeby znowu spróbować i jak wiele dziewczyn tutaj znów będziesz w ciąży i urodzisz zdrowe i żywe maleństwo. Tego Ci życzę z całego serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamusiaKubusia2016
UkochanaMamo dzięki za pocieszenie z tą mutacją ale widzę niestety że pojawiają się też posty potwierdzające powagę sytuacji.... Mam dziwne wrażenie że dużo zależy od podejścia lekarza do tego tematu. Ja też robiłam tego parvowirusa B19 - nic nie wyszło - i kariotypy (czekam na wyniki, które mają być do trzech miesięcy - bez komentarza).... Toksoplazmozę miałam robioną w ciąży i nie sądzę abym później się mogła zarazić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamusiaKubusia2016
MamoWalentynkowychAniołków więc tak, po pierwsze po zakończonym połogu byłam u ginekologa na wizycie kontrolnej z usg. Z badania patomorfologicznego tzw popłodu nic nie wynika. Zrobiłam sobie panel trombofilii czyli dwie mutacje MTHFR, Leiden i protrombiny - zrobiłam je prywatnie bo genetyk odmówił skierowania twierdząc że to nie ma nic wspólnego z martwym porodem (bez komentarza) a gdy go "przycisnęłam" stwierdził że po pierwszej stracie nie robi się takich badań (również bez komentarza). Na szczęście zlecił nam badanie kariotypów, ale na wynik mam czekać trzy miesiące, bo najpierw on go dostanie (jako podmiot zlecający) po czym dopiero po "przemyśleniu" ustali termin wizyty na której poznam wynik.... Zrobiłam parvowirus B19, cytomegalię. Konflikt płytkowy - badanie wysyłkowe do Warszawy (czekam na wynik). Witaminę D, żelazo, homocysteinę, kwas foliowy, proteinogram. Badania immunologiczne można zrobić dopiero po 10-12 tygodniach od porodu czyli w maju. czekam na wyniki mikromacierzy cytogenetycznych mojego synka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×