Gość Justynna88 Napisano Październik 30, 2015 Ale ktoś się podszywa.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Październik 31, 2015 Witam UkochanaMamoi i wszystkie mamy,jestem mamą malej kruszynki. Przepraszam ze nie opisałam mojej historii ale dzień miałam taki ze musiałam córkę ze szkoły odebrać, wyjazd na cmentarz i wyjazd do innego miasta i miałam dosyć i cały dzień poza domem. Na pewno nie zaprzestałam pisania z wami i na pewno z forum nie znikłam . Zaraz opiszę swoje historię. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość baterfly Napisano Listopad 1, 2015 Tak bardzo tęsknię za moimi dziewczynkami... ♥ ♥ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 1, 2015 Trzymaj się baterfly. Dziś jest ciężki dzień dla nas wszystkich. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Magda0708 Napisano Listopad 1, 2015 Hej dziewczynki ściskam Was dzisiaj mocno!!:(:* Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość UkochanaMama Napisano Listopad 1, 2015 Ja również. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mamaZuzi Napisano Listopad 1, 2015 Dziewczyny dzień straszny płakałam na cmentarzu chociaż myślałam ze nie będę nie da się pustka żal za 23 dni miała być z nami a teraz został mi mały grób. Ściskam was wszystkie kochane Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Justynna88 Napisano Listopad 1, 2015 Ja też trzymałam się cały dzień o myślałam że tak zostanie jednak przy ostatniej wizycie ma cmentarzu rozplakalam się na dobre :( Lilka miała się rodzić za 16 dni... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26 Napisano Listopad 1, 2015 (*)(*)(*) dla wszystkich aniołków:* ja tez dzisiaj smutna i łzy lecą. Ciężko mi; ( za 18dni mija 2 rocznica mojej córeczki, tak ciężko na sercu:( pozdrawiam was Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 1, 2015 Mi przyszło dzisiaj do głowy, ze 1.11 jest dla ludzi, którzy dawno nie myśleli o tym, że są smiertelni. Nie dla kogoś takiego jak ja który o śmierci przez ostatnie miesiące myśli dzień w dzień. Było mi się ciężko skupić na cmentarzu- za dużo ludzi. Wolę jak jest tam zwyczajnie i pusto Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Justynna88 Napisano Listopad 3, 2015 Hej dziewczyny, co tam u was? U mnie leci powoli. Stanęłam na nogi po 01.11, wdrażam się w nowe obowiązki w pracy więc i na myślenie mniej czasu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ania0511 Napisano Listopad 3, 2015 Hej dzieczyny. 01.11 minal mi wyjatkowo "spokojnie"... zaluje tylko ze nasz synek nie ma wlasnego grobu (na kilka minut przed porodem zadano mi pytanie czy chce pogrzeb- nie bylam wtedy w stanie logicznie myslec i powiedzialam,ze nie:((... ) chcialabym odrobine "prywatnosci" w tym trudnym dniu a nie stac na cmentarzu przy glównym krzyzu wokol krecacych sie ludzi, nawet nie moglam spokojnie postac, pomyslec... A wy jak sie trzymacie? Mocno was przytulam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ania0511 Napisano Listopad 3, 2015 Musze sie z wami czyms podzielic. W lutym zmarla moja Babcia, najblizsza osoba, moja Babcia byla dla mnie jak mama (przez pewien czas nia byla). Babcia zmarla tragicznie - spalila sie;( kilka dni po JEJ odejsciu dowiedzialam sie o moim Aniolku, i w sumie jak urodzilam synka to dopadla mnie rowniez zaloba po Babci;( ale chodzi o to, ze w nocy z 01.11 na 02.11 z moim K. zostawilismy olej na wlaczonym palniku... Nie mam kopletnie pomyslu jak to sie stalo, nie potrafie tego wytlumaczyc i tak sobie mysle, ze tej nocy musiala nad nami czuwac moja Babcia i wierze ze moj Aniolek jest tam na "gorze" razem z NIA i nawzajem opiekuja sie soba. Kopletny debilizm z tym wlaczonym palnikiem... nawet nie chce myslec co mogloby sie stac...cala noc palil sie gaz pod patelnia z olejem, dalej nie moge uwierzyc w to, ze rano nie bylo nawet dymu w kuchni... tylko do tej pory smierdzi olejem w calym mieszkaniu:/ na szczescie na smrodzie sie skonczylo Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Justynna88 Napisano Listopad 4, 2015 Ania jakie to szczęście ze nic się nie stało, aż mnie ciarki przeszły jak to czytałam :/ Moja Lilka ma swój grobek ale mam podobne odczucia do Ciebie, tego dnia było tam tyle ludzi, gwar, smievh, że nie szło się skupić, dlatego dopiero jak poszłam wieczorem to do mnie to wszystko dotarło. Bardziej niż to ze to 1.12 boli mnie to ze to miesiąc w którym miała się rodzić :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mamaZuzi Napisano Listopad 4, 2015 Aniu to całe szczęście ze tak sie to wszystko skończyło ja miałam kiedyś taka sytuacje z ciecierzyca maż zostawił na gazue i zasnęłyśmy obudził mnie dym w domu i jakoś to opanowaliśmy. Ja byłam wczoraj na cmentarzu było juz cicho i mogłam podumać i popłakać w spokoju. Mi bardzo cieżko ale tak myślałam ze tak bedzie za 20 dni Zuzia miała być z nami wiedziałam ze bedzie to ciężki miesiąc odliczam piszą do mnie znajomi czy juz urodziłam czy jestem w szpitalu a ja siedzę i ryczę. Justyna88 tak było za duzo ludzi tez czułam sie niekomfortowo. Bardzo tęsknie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość UkochanaMama Napisano Listopad 4, 2015 Ciepło myślę o wszystkich mamach, które mają termin porodu w listopadzie. Przechodziłam przez to 1,5 miesiąca temu. Wiem, jak jest ciężko. Dziękuję wszystkim, którzy mnie tu wtedy wspierali. Ania0511, jeśli potrzebujesz miejsca, może na pobliskim cmentarzu znajdziesz jakiś opuszczony grób małego dzieciątka, które zmarło kilkadziesiąt lat temu. Kiedyś czytałam, że jedno małżeństwo, które nie miało grobu swojego dziecka, zaopiekowało się takim opuszczonym miejscem. Ja 2 dni przed WS miałam sen, w którym śniło mi się, że mój zmarły dziadek i mój Synek byli jednym ciałem, jedną materią - widziałam postać - młodzieńca (czyli ani nie staruszka, ani nie niemowlaczka) i wiedziałam (albo ktoś mi powiedział), że to mój dziadek i potem, że to mój Synek. Kiedy to powiedziałam cioci, to powiedziała mi, że oni są w niebie (oczywiście nie znaczy to, że dokładnie takie niebo, jak naucza religia, choć ona i tak na wiele pytań nie odpowie, jak to niebo wygląda; tylko po prostu, że istnieje coś, co zostaje po śmierci albo dopiero się zaczyna po śmierci - inna forma bytu). Bardzo mi przykro z powodu Twojej Babci. Myślę, że ona jest razem z Twoim Synkiem - tak jak to było w moim śnie. Notabene, następnej nocy śniło mi się, że karmiłam malutkie dziecko piersią. Co u mnie poza tym? Raczej jest mi ciężko. Tak metaforycznie, jakbym dźwigała ciężar. Nie mam energii. W pracy mam dwa razy mniej pracy niż rok temu, a i tak czuję się taka przytłoczona. Nawet rzuciłam tę dietę bezglutenową, bo pomyślałam, że to może od niej z tygodnia na tydzień czuję, jakbym miała coraz mniej energii. Każdego dnia nie chce mi się iść do pracy i przyłapuję się na tym, że myślę, że może tylko do końca roku jeszcze będę musiała chodzić (bo w grudniu, jak pani dr pozwoli zaraz po leczeniu, to zaczniemy starania). Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 4, 2015 UkochanaMamo ja po śmierci mojej córeczki również miałam sen bardzo realistyczny z moją Małą. Zaczęłam wtedy szukać dowodów na życie po życiu, relacji. Ta droga trwa nadal, ale coraz bardziej się przekonuję że nasze ciało to tylko skorupa, ze po śmierci ciała nasza dusza żyje nadal. Zachęcam Cię do osobistych poszukiwań. Dla mnie okazała się ona ścieżka prowadzącą do Boga. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mamaZuzi Napisano Listopad 4, 2015 Ukochanamamo mam do Ciebie pytanie dot. mutacji czy możesz mi napisać czy na wynikach badań masz wpisane na jakiej sekwencji występuje u ciebie mutacja genu bo douczam sie czytając i Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość UkochanaMama Napisano Listopad 4, 2015 Kimkolwiek jesteś, dziękuję Ci za to, co piszesz, chociaż ja kocham ciała, co najmniej dwa - męża i synka, i tęsknię też za tym ciałkiem. Myślę, że to nie tylko skorupy, skoro tyle pozwalają doświadczyć. Czuję, że mam jakąś szczególną łączność z moim dziadkiem w snach. Niedługo wcześniej śniło mi się, że mama zadzwoniła do mnie powiedzieć, że dziadek zmarł, tak nagle, że nikt się nie spodziewał, robił sobie placki ziemniaczane i nagle nim zatrzęsło i zmarł - tak powiedziała, a ja to widziałam, gdy mówiła - tak jak to czasem w filmach się przedstawia, symultanicznie. Mój dziadek zmarł zupełnie inaczej, wcale nie nagle. Ale pamiętam, że kiedy się obudziłam, pomyślałam, że tak jak Synek, tak nagle, i tak mnie to niepokoiło cały dzień. A teraz taki sen, że oni są razem najbardziej jak się da, że właściwie są jednym. Aniu, ja mam na sekwencji A. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mama Zuzi Napisano Listopad 5, 2015 dziękuję ukochanamamo bo ja mam coś takiego wpisane mutacja MTHFR C677T wykazano obecność mutacji w jednym z alleli genu w układzie henterozygotycznym MTHFR i to samo w drugim nie mam tej sekwencji wpisanej czy to wynika z alleli genu nie pytałam o to tej genetyk zbyt mała wiedza jak na tamten czas może ty się orientujesz dziękuję za podpowiedź Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość UkochanaMama Napisano Listopad 5, 2015 Ja to tak rozumiem, że masz mutację w sekwencji A (mthfr a1298c) i C (mthfr c677t) - obie heterozygoty, czyli jakby połowa zmutowana. Obrazowo wygląda to tak https://scontent-cdg2-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xat1/v/t1.0-9/12191416_1471882643120729_538914071905046785_n.jpg?oh=6a7cd424a34d160e5b42465177002b95&oe=56C562EB :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość UkochanaMama Napisano Listopad 5, 2015 Nie udało się. Po & ma być od razu oe=56C562EB, czyli trzeba z tego linku usunąć amp ; Takie ładne heterozygoty :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mama Zuzi Napisano Listopad 5, 2015 hahah ładne heterozygoty ukochanamamo i jeszcze jedno pytanie skąd wiesz że ta druga to C (mthfr c677t) oczywiście pytam informacyjne i absolutnie nie twierdzę że nie masz bądź masz rację ciekawość??? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość UkochanaMama Napisano Listopad 5, 2015 Jak czytałam, to właśnie tak to opisywane było, ale może medycznie to się jeszcze inaczej określa. A i C to są pierwsze literki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mama Zuzi Napisano Listopad 5, 2015 Mhhh no logiczne dziękuję ci kochana bardzo 12 idę do gienia zobaczymy co powie to go tam lekko podpytam bo ta kobitka się zna na MTHFR Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość UkochanaMama Napisano Listopad 5, 2015 Szkoda, że ostatnio mniej piszecie. Myślę o Was. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Justynna88 Napisano Listopad 5, 2015 No właśnie też zauważyłam ze mało tu ostatnio osób zagląda :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mamaZuzi Napisano Listopad 5, 2015 Ja tez podczytuje ale cisza tu wiecie ja wam powiem ze mi jest bardzo źle ostatnio nie mogę sie ogarnąć tęsknie za moja córeczka mysle o niej cały czas szukam sobie zajęcia mam dziwne myśli nie chce mi sie żyć szukam sensu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość baterfly Napisano Listopad 5, 2015 Mnie również ciężko. Mąż wyjechał za granicę i jestem już sama od 1,5 miesiąca. Jeszcze przynajmniej kolejny miesiąc go nie bedzie :( nie mogę się pozbyć myśli że tracimy tyle cennych miesięcy starań... tak bardzo pragnę być w ciąży... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Justynna88 Napisano Listopad 5, 2015 Aniu wiem o czym mówisz. Też miałam takie myśli ale póki co jest lepiej. Myślę, że nasz umysł sobie po prostu nie radzi z tym wszystkim. Ja już w ciąży miałam objawy nerwicy. Dlatego ze pierwszą ciążę poronilam wcześnie. Bałam się ze to się powtórzy i organizm na stres zareagował kłuciem całego ciała plus drętwienie rąk. Potem przeszło. Teraz z kolei dusi mnie w klatce, mam bóle pod łopatkami i jestem mega wykończona. Najgorsze jest to, że te ataki pojawiają się pozniej nie w chwili stresu ;/ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach