Gość gość Napisano Lipiec 4, 2016 Dziewczyny nie dajcie się tej chorej osobie! Zwróćcie się do redakcji! Najlepiej założycielka tematu. A może naprawdę należy ujawnić "ajpika" tej osoby, a jak ma profil społecznościowy to także jej facjatę... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 4, 2016 Uuuu czekam z niecierpliwością ;-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ane07 Napisano Lipiec 4, 2016 Dziękuję każdemu zaangażowanemu w zatrzymaniu tych złych postów. Świadczy to ogromnej wrażliwości. Sama też kliknę tam gdzie trzeba. Tych chorych słów nie czytam. Wybaczcie. Póki co nie czytam nic od gości. Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Justann Napisano Lipiec 4, 2016 Gościu z 13:30 rzekomo nasza koleżanko. Dla mnie pozostaniesz rzekomo naszą koleżanką, gdyż się nie podpisujesz. Czy nią jesteś czy nie tego nie wiemy i się pewnie nie dowiemy. Ale mnie o tym. Odpisuję na Twoją wypowiedź. Piszesz: "Stwierdzenie, że starania po 2 miesiącach to proszenie się o kolejne nieszczęście to nie przegięcie. To fakt z życia nie tylko nas kilku z forum" Otóż dla mnie to przegięcie i kropka. To że ktoś ma za sobą trudne doświadczenia i w jego przypadku 2 miesiące to był zbyt krótki termin nie jest żadną wyrocznią dla wszystkich. Decyzję o kolejnych staraniach podejmuje lekarz oceniając powody straty i inne okoliczności, każda sytuacja jest więc inna. Nie ma co na podstawie jednej historii wyrokować na inne. A poza tym: wybacz, ale nie wiem kim trzeba być, aby napisać kobiecie po stracie, która właśnie się stara i może za tydzień lub dwa zobaczy pozytywny wynik testu, że sama prosi się o tragedię i najprawdopodobniej jej nie uniknie. Sama sobie odpowiedz na to pytanie.... Lekarzem żadnym nie jestem i w odróżnieniu od Ciebie nie stawiam żadnych diagnoz i nie neguję decyzji żadnej z obecnych tu dziewczyn. Nie podważam również opinii lekarzy. Za to robisz to Ty. I tak jak jednej dziewczynie potrzeba pół roku, albo i roku na rozpoczęcie kolejnych starań, tak innej wystarczy może i miesiąc. Decyduje mądry lekarz. Od żadnego lekarza nie słyszałam za to takiej bzdury jaką Ty tu piszesz, że "Organizm potrzebuje 6 miesięcy". To Ty podajesz rzekomo niepodważalne terminy i kwestionujesz decyzje dziewczyn tutaj. Dalszej części Twojej wypowiedzi nie skomentuję, bo jej nie rozumiem. Niestety dla mnie to jakiś bełkot nie mający się nijak ani do tego co Ty pisałaś, ani do tego co ja pisałam. Jeśli naprawdę jesteś aniołkową mamą to polecam Ci, absolutnie bez złośliwości, wizytę u terapeuty, bo kompletnie sobie nie radzisz z emocjami. Może przemawia przez Ciebie żal i tragedia, może choroba psychiczna, a może jesteś zwykłym trollem (udającym raz naszą niby koleżankę, a raz wyzywający nas od k*). Kto to wie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Justann Napisano Lipiec 4, 2016 Ane07: Zazdroszczę Ci tego wylegiwania:) Wprawdzie ja preferuję aktywne spędzanie czasu, ale nie ukrywam, że popluskałabym się w wodzie:) Aktualnie jestem lekko uziemiona i na aktywności za bardzo sobie nie pozwalam, co najwyżej na jakiś króciutki spacer. Ale fakt, jak tylko miałam możliwości to starałam się coś ciekawego robić, nic nie robienie mi nie służy. Inna sprawa: w moim przypadku przekułam stres na działanie w stronę wyleczenia mojej przypadłości i dobre przygotowania do następnej ciąży, zdecydowanie było to dobre posunięcie i u mnie się sprawdziło. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ane07 Napisano Lipiec 4, 2016 Justynn to różne osoby piszą. Ale każda co pisze okropności jest chora. No niestety. Człowiek zdrowy czy dojrzały nie rani innych. Nie wdawaj się w dyskusje. Nawet tego nie czytaj. Jesteś ponad to. A jak się ta osoba która napisała takie obelżywe słowa o tykaniu zegara itp nie ocknie to marny będzie jej los. Strzep nawet kurz jej słów ze swoich sandałów... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ane07 Napisano Lipiec 4, 2016 Życzę Ci więc wszelkiej pomyślności w staraniach :-D a jak reszta dziewczyn na wakacjach? :-D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 4, 2016 Gościu a u ciebie w porządku z główką? Czy już całkowicie szare komórki ci się poprzestawialy :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MamaWalentynkowychAniołków 0 Napisano Lipiec 4, 2016 Ja w pracy dziś siedzę do 18:/ Urlop mam od 19-29 lipca i mąż ma w tym samym terminie także może gdzieś sobie razem pojedziemy z Synkiem :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Justann Napisano Lipiec 4, 2016 Ane07: ja już po skutecznych staraniach, stąd teraz dużo odpoczywam;) i byle do przodu;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Justann Napisano Lipiec 4, 2016 Mamo walentynkowych aniołków: Jakieś konkretne plany na kierunek wakacyjny? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MamaWalentynkowychAniołków 0 Napisano Lipiec 4, 2016 Narazie nie bo ja wolę leniwy wypoczynek, a mąż aktywny także spieramy się miedzy morzem a górami;). W sumie w górach bylismy ostatnio przed moją ciąża z Synkiem, a nad morze jezdzimy co roku... może dam się przekonać na te góry ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Justynna88 Napisano Lipiec 4, 2016 My w tym roku mazury ale dopiero pod koniec sierpnia :/ póki co dużo pracy i co chwilę brzydka pogoda w weekendy :p Jutro mija pierwsza rocznica śmierci mojej córci, strasznie mi smutno :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mamaLenki0802 Napisano Lipiec 4, 2016 Cześć dziewczyny dawno się nie odzywalam ale jak weszłam dziś na forum po kilku dniowej przerwie to się przerazilam co się tutaj dzieje najwidoczniej gość ma jakieś problemy psychika i nie ma swojego życia pisząc takie rzeczy. Mamowalenttnkowychaniolkow w tym samym czasie straciliśmy nasze lenki ty już możesz się starać ja jeszcze muszę zaczekać miesiąc może tym razem uda nam się urodzić dzieciaczki w tym samym terminie i będziemy szczęśliwymi mamami ziemskich dzieci :) Aje07 ty jesteś po cc prawdę tak jak ja ile i ciebie minęło od cięcia ze już się starasz? Ja wybieram się w sierpniu z mężem na urlop nad nasze polskie morze i tam zacznę intensywne starania o rodzeństwo dla mojego aniołka ;) pozdrawiam Was serdecznie (*) dla naszych aniołków :* Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Justann Napisano Lipiec 4, 2016 Mamo Walentynkowych Aniołków: Ja uwielbiam góry:) W sumie to też mamy blisko (mieszkam na Śląsku) tak więc jak jest okazja to się wybieramy. A gór w naszym kraju mamy sporo pięknych, bo Tatry, Beskidy, Pieniny, Bieszczady, Góry Stołowe i okolice, jest w czym wybierać:) Justynna88: U mnie też niedługo rocznica... Ale, o dziwo, nie myślę o tym jakoś bardzo. Udało mi się przestawić już w zeszłym roku na optymistyczne myślenie i nastawienie na przyszłość, bez rozpamiętywania przeszłości. Dzięki Bogu, bo inaczej chyba bym sfiksowała ze strachu w ciąży. Podchodzę do wszystkiego z dużym spokojem. Można wiedzieć gdzie konkretnie na Mazury się wybieracie? :) Byłam tam tylko raz, kilka lat temu, ale na pewno jeszcze pojadę, bo jest to jedno z piękniejszych miejsc w Polsce:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Justynna88 Napisano Lipiec 4, 2016 My też już byliśmy kiedyś w okolicach Giżycka i zakochałam się w tamtym klimacie, teraz wracamy ale tym razem bliżej Olsztyna :) Ja na codzien też staram się żyć chwilą ale ostatnio zbyt dużo tego wszystkiego. Zamówiliśmy pomnik a to wiązało się z kilkoma tyg poszukiwan co powodowało, że ciągle wspominałam małą :( Nie potrafię być aż taka optymistką. Zdecydowaliśmy się na starania ale dalej mam takie dni że na myśl o ciąży aż mnie wszystko boli w środku :( Ty już jesteś w ciąży to też inaczej, widziałaś swoje dzieciatko, czujesz je więc możesz całą swoją uwagę skupić na nim, czego ci zazdroszczę. Rocznica śmierci Lili to nieodłącznie także roczek córeczki mojej siostry, która urodziła się kilka dni później, serce się kraje kiedy widzę ją i myślę, że mojej nie ma.. :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MamaWalentynkowychAniołków 0 Napisano Lipiec 4, 2016 Justyna88, bądź silna kochana. To będzie trudny dzień, ale Malutka na pewno doda Ci sił. Pozdrawiam i ściskam mocno. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MamaWalentynkowychAniołków 0 Napisano Lipiec 4, 2016 mamaLenki0802 wierzę gorąco, że Bóg uchroni nas od kolejnej takiej tragedii ;( i wszystko będzie dobrze. Zawsze chciałam mieć 4 dzieci,a w tej chwili modlę się o jeszcze chociaż jedno... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26 Napisano Lipiec 4, 2016 Justyna88 trzymaj się:* bądź dzielna dla córci. Nie bylo mnie przez weekend bo pojechaliśmy z rodzinką do męża kuzynki do Wrocławia i nie czytałam forum, ale jak dzisiaj weszlam to się zdziwiłam ile wpisów. Masakra, ja ich nie czytam. Justann ja staram się nie wychodzic przy tych upalach i chować się, bo przy corkach upały skończyły się dla mnie omdleniami. Z maluszkiem mamy już 19tydz:)) ,20 lipca mam kolejne badanie prenatalne. Mamo Gucia daj znać jak będziesz wiedziała kiedy ukaże się gazeta z twoim wywiadem,z chęcią kupię i przeczytam. U mnie nie ma wyjazdów wakacyjnych w tym roku,za dużo innych wydatków, w sierpniu mamy wesele kuzynki 3dniowe w górach. Pojedziemy gdzieś na weekend jak mąż będzie miał urlop. pozdrawiam serdecznie was dziewczyny:*:) (*)(*)(*) dla naszych aniołków Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość MamaWalentynkowychAniołków Napisano Lipiec 5, 2016 Ja mam dziś ciężki dzień strasznie... Taka mnie tęsknota za Lenką ogarnęła, że brak mi słów;( Tak mi Jej brakuje. Znowu powróciły te obrazy ze szpitala. Ostatnio nie pozwalałam sobie na rozmyślanie, na to żeby przypomnieć sobie jej buziulkę bo to wspomnienie jak tule Ją do siebie ten pierwszy i ostatni raz, chyba boli najmocniej. Miałam Ją na rękach, śliczną, rozwiniętą w pełni. Tak mało brakowało żeby teraz ze mną była ;( W takich momentach na prawdę odechciewa się żyć. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mama_Gucia Napisano Lipiec 5, 2016 Mamo Walentynkowych Aniołków, już zawsze będziemy miewać takie dni, ale jak sama napisałaś przerwy między nimi są coraz dłuższe. I to chyba zadania dla nas, wydłużać te przerwy i dostrzegać nadzieję i dobre aspekty naszego życia. Wierzę, że wkrótce poczujesz się lepiej. Właśnie wyszła ode mnie dziennikarka. Starałam się, aby wydźwięk artykułu dawał nadzieję i jednocześnie chciałam zwrócić uwagę na to, że takie zjawisko jak poród martwego dziecka istnieje i wcale nie jest takie rzadkie, jak chciałoby tego społeczeństwo. Dam wam znać, jak będzie miał się ukazać. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 5, 2016 Płynie Wisła płynie po polskiej krainie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MamaWalentynkowychAniołków 0 Napisano Lipiec 5, 2016 mamo_gucia BRAWO!!! Jesteś taką naszą "ambasadorką aniołkowych mam" :* Daj znać kiedy ukaże się artykuł. Powiem Ci szczerze, że jak trzeba to ja tez chętnie pomogę bo chciałabym żeby kobiety były bardziej uważne nawet pod koniec ciąży, bardziej świadome zagrożenia. Żeby nie musiały później przechodzić tego co my. Pozdrawiam i dzięki za pocieszające słowa :* Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ane07 Napisano Lipiec 5, 2016 mamo Gucia gratuluję! robisz to, na co mi braknie odwagi i zorganizowania. Chciałabym pomóc innym, żeby nikt więcej nie przeżył tego co my... MamoWalentynkowychAniolków... tak mi smutno, że dziś smutno.. :( pocieszam i przytulam :* Ja nie mogłam swojej przytulić przez pierwszy psychiczny szok... :( ale potem się z nią pożegnałam. Dziś widziałam u koleżanki fotkę dziewczynki z jej rodziny. 2 latka... poparzyła się o zmarła. Takie są ciężkie cierpienia. Inne od naszych. Moja Perełka choć nie cierpiała na tym świecie. Jest jej lepiej w Niebie. a mi tylko nosić tęsknotę w sercu pozostało. (*) dla naszych Aniołeczków. Niech nad nami czuwają. Niech proszą o łaski dla tej silnych Matek. Bo osieroconych. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Justann Napisano Lipiec 5, 2016 Justynna88: mhhhh to nie zupełnie tak, że dzięki ciąży jest mi łatwiej. U mnie zaczęło być łatwiej w okresie kiedy podjęłam działania mające na celu leczenie mojej niewydolności. I tak 2,5 miesiąca po stracie byłam na konsultacji, na której zakwalifikowano mnie do zabiegu, a 4 miesiące po stracie byłam operowana. Chyba ten okres był zwrotny, bo zamiast patrzeć w przeszłość zaczęłam działać aby zmienić przyszłość. To wszystko (operacja i inne sprawy) dało mi taki bodziec do myślenia pozytywnego o przyszłości. Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie podejmowania starań w kiepskiej kondycji psychicznej, bo i bez tego wiadomo że ciąża po stracie będzie trudna. Wierzę, że i Tobie się wszystko poukłada. Bo skoro ja, osoba wstępnie skazana trudną chorobą, na to że kolejne ciąże są obciążone dużym ryzykiem, znalazła dobre rozwiązanie to znaczy, że u innych też jest to możliwe. Poukładaj sobie to wszystko w głowie, tak aby Twoje doświadczenia nie były dla Ciebie doświadczeniem ciągnącym Cię w stronę depresji. Wydaje się to niemożliwe, ale doświadczenie moje i wielu innych mam po stracie pokazuje, że trzeba myśleć pozytywnie. Dodam od siebie jeszcze kilka słów na temat właśnie dołowania się i starań, oraz ciąży. Od innych mam po stracie wiem, że ciąża po stracie może być bardzo trudna psychicznie. Nieraz zachodzi się w nią jeszcze niegotowym, potem się przez 8 miesięcy tłumi emocje, bo w końcu w ciąży nie można się stresować, ani za bardzo rozmyślać o tym co było. I te tłumienie emocji to ogromny błąd, który możemy przypłacić później ogromną depresją poporodową (o ile nie wcześniejszymi skurczami jeszcze w czasie ciąży). Bardzo ważne jest, aby dbać o swoje zdrowie psychiczne w czasie ciąży i jeśli czujemy, że coś jest nie tak, skorzystać z pomocy psychologa. Sama bardzo źle przechodziłam 1 trymestr, bardzo źle fizycznie i odbiło się to na mojej psychice. Nie byłam w stanie myśleć pozytywnie o dalszym ciągu ciąży. Trudno się myśli pozytywnie, gdy człowiek non stop wymiotuje, nie za wiele jest w stanie jeść, a do tego dochodzą objawy nadczynności tarczycy. Myślałam, że nie dotrwam do końca 1 trymestru. Wiedziałam za to, że jeśli nastrój mi się nie poprawi po ustąpieniu objawów fizycznych to muszę iść do specjalisty. Dzięki Bogu jest lepiej pod każdym względem i mam nadzieję, że dobry humor mnie nie opuści już do końca. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Justann Napisano Lipiec 5, 2016 Justynna88: wiedząc, że teraz jest dla Ciebie szczególnie trudny okres przytulam Cię mocno i życzę Ci żebyś najpóźniej w kolejną rocznicę była na tym etapie co ja teraz. I fizycznie i psychicznie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 5, 2016 O Boże... biedna malutka;( straszne. Okropne jest to co się przytrafia ludziom... Nie mam słów. :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ane07 Napisano Lipiec 5, 2016 MamoLenki ja jestem 7 mcy po stracie. Po 4 mc byłam u gin i powiedziała że blizna się ładnie zrasta i że z medycznego punktu widzenia daje mi zielone światło. Mam nadzieje że się uda :-) nigdy nie miałam problemów z zajściem a teraz w 4, 5 i 6 mcu się nie udało. Ale może teraz.... ;-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Monika14325 Napisano Lipiec 5, 2016 Dziewczyny byłam dzisiaj u ginekologa i powiedział ze mam w środku bardzo brzydka blizne na szyjce i że może być problem z utrzymaniem kolejnej ciąży. Powiedział że najwyżej jakiś szew będzie zakładać. Jestem strasznie załamana, wiem że pisałam że nie chce mieć narazie dzidziusia, ale myślę że kiedyś bym chciała. Strasznie się teraz martwię że będą mnie spotykać tylko takie straszne rzeczy. Proszę napiszcie mi dIewczyny, które miały taki szew jak to jest, czy są jakieś szanse żeby cała ciążę donosic i żeby się wszystko udało? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Monika14325 Napisano Lipiec 5, 2016 Mamo Walentynkowy Aniołów mam nadziej ze masz rację że będzie tylko lepiej, u mnie zaczęły się problemy z żołądkiem i jelitami, lekarz uważa że to przez stres i że powinnam wziąść leki. Mi też jest wyjątkowo trudno. Nie wiem jak mam sobie z tym radzić. Tak bardzo hymn chciała żeby Mieszko był że mna i że Stasiem i z swoim Tata. U mnie też tak niewiele brakowało, też go tuliłam, zabrakło głupich kilku dni żeby był że mna. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach