Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Ania mamaZuzi

Poród martwego dziecka

Polecane posty

Gość justysia26
Widzę, że brzuszkowe chłopaki dominują:) Mamo 2chlopcow będzie dobrze, to normalne uczucia. Staraj się jednak nie załamywać i trzymaj się dla swoich dzieci:* i dla tego maluszka pod sercem najbardziej. Ściskam mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IzaMamaAlicji
Moje drogie, bardzo milo czytac, ze jestescie szczesliwe i ze znowu bedziecie mamusiami. Trzymam kciuki za szczesliwe rozwiazania :-) u mnie ostatnio okres wyciszenia... coraz mniej placze, jakos i taka spokojniejsza sie czulam. Moja Gabrielka jutro ma 2 urodzinki :-) jak pomysle ze 2 lata temu bylam taka szczesliwa, bo poraz pierwszy zostalam mama, a rowne 8 tygodni temu przezylam koszmar to lzy mi sie cisna do oczu... pozdrawiam Was dziewczyny Goscmama, ja tez w wieku 26 lat (choc wydaje mi sie, ze wiek nie ma znaczenia, bol jest taki sam)stracilam coreczke, ale juz mialam jedna corke i smialo moge powiedziec, ze jest ona lekarstwem Ane, niech Jas zdrowo rosnie :-) u mnie w okolicy niestety nie ma miejsc, w ktorych moga spotkac sie rodzice po stracie. U Ciebie spotykacie sie w kosciele? Moze i ja podrzuce ksiedzu taki pomysl...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ane07
Iza-tak, ale udało się zorganizować spotkania tylko w jednej parafii na całe miasto (ludzie z całego miasta przyjeżdżają) bo nie było w poprzednich latach zainteresowania. Są też rodzice co mieli dzieci po narodzinach. Wspólnota obejmuje wszystkich rodziców po stracie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Iza wszystkiego najlepszego dla Gabrysi:)) niech rośnie duża i zdrowa i niech daje mnóstwo radości rodzicom:* u nas tez nie ma żadnych spotkan,tak to jest jak się w dziurze mieszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAne07
Iza- faktycznie buziaczki dla Twojej Córci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IzaMamaAlicji
Dziekuje, przekaze :-) powinien byc to szczesliwy dzien, a nie do konca jest... :-( z Alicja napewno wszystko byloby latwiejsze... do konca zycia bedzie mi jej brakowalo! Dziewczyny, a mam takie pytanie, czy Wasi mezowie byli z Wami przy porodach Aniolkow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ane07
Mój był, choć miałam cesarke. To on pierwszy ją zobaczył, ja się bałam. Dzięki niemu pożegnałam się. Życie się różnie układa i różnie reagujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Mój mąż był przy porodzie, on ją widział i on ją szykowal do trumienki.to mąż mnie tulil zaraz po porodzie, nie wyobrażam sobie żebym była wtedy sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IzaMamaAlicji
A moj maz nie byl, bo nie zdarzyl... nie zostal ze mna na noc, bo kazalam mu jechac do corki, a lekarze twierdzili, ze to napewno szybko nie pojdzie... jak urodzilam i zadzwonilam do meza to podjezdzal pod szpital. Potem bardzo mnie wspieral, ale zaluje, ze go ze mna nie bylo caly czas. Przeciez mogl mnie nie posluchac... wydaje mi sie, ze mam taki ukryty zal o to.. a nie chce tego glosno wypowiadac, bo nie chce go ranic... myslicie, ze lepiej mu powiedziec? Przepraszam, ze zawracam Wam tym glowe, ale nie wiem co lepsze :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ane07
Nie Izuś. Dobrze że o tym piszezz, ale Nie mów mu o tym. Gdy ja dowiedziałam się że Malutka zmarła mieliśmy kryzys małżeński. Taki poważny. Był zapracowany. To było dla niego bardzo ważne. Ja dzwonię w nocy, on ma wstać o 2 rano i mówię że Mała niestety nie żyje.. (pojechałam na dyżur). A on- pewnie nie zrozumiał- bruknął tylko coś że no dobrze zaraz przyjedzie... Potem też czas między moim porodem to też jego takie czyny o które miałam żal. Nie napiszę więcej, bo właśnie o wszystkim już zapomniałam. Wszystko już wybaczyłam. Dużo mi w tym pomogła modlitwa i szukanie sposobu na ratowanie małżeństwa. Film return to zero i parę artykułów uświadomiły mi że czeka mnie kryzys w małżeństwie. A moje małżeństwo wisiało już na włosku! Wierzę że tylko dzięki wierze potrafiłam prawdziwie wybaczyć. Teraz, gdy napisałaś o żalu przypomniałam sobie że też jakiś miałam. Dzięki Bogu nic Mu nie mówiłam. Wyrzucenie z siebie tego nie przynosi ulgi-zaswiadczam. Tylko by napiętrzyło konflikt. Ja bym chciała powiedzieć, że takie coś czuje, ale nie chcę tak czuć, ale on i tak by zrozumiał, że to zarzut. Postaraj się żeby mąż był dla Ciebie teraz bliski. Potrzebujecie się teraz wzajemnie. U nas tak było. Ja w żałobie tak przechodziłam. Obwiniałam siebie, Boga, lekarza, męża... Aż poczułam ulgę gdy wszystkim wybaczyłam. To przyjdzie. Przytulam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Ane pięknie to napisalas:* my z mężem też mieliśmy różne chwile, ale przetrwalismy. Iza a wygadywanie mu zali w niczym wam nie pomoże. Trzymam za was kciuki byście wytrwali razem w tej żałobie. Ściskam mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IzaMamaAlicji
Dzieki dziewczyny :* wierze, ze wytrwamy ten kryzys! Wiem, ze to ja kazalam mu zeby nie byl przy porodzie, bo chcialam zaoszczedzic mu cierpienia. A teraz poprostu sama szukam problenu i nawet mam problem ze zblizeniem... Ale moj maz naprawde dzielnie znosi te moje humory. Tylko ja poprostu caly czas jestem teraz w domu z corka i mam zbyt duzo czasu na przemyslenia i nie za kazdym razem jest to dobre... Moze to poprostu jest sprawdzian dla naszego malzenstwa. Ale przetrwamy, bo mamy dla kogo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ane07
hej Dziewczynki! pamiętam, jaką skrupulatną listę badań po urodzeniu Małej od Was dostałam. Teraz szukam dobrego lekarza dla mojej przyjaciółki z okolic -Warszawa czy Łódź. Ona też jest po przejściach. Nie chodzi mi o reklamę, ale nikt nie wie, jak Wy... z góry dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ane07
Kochane! Ludzie są jednak dobrzy! :-) spieszę więc dzielić się z Wami wiedzą od tych dobrych ludzi. U mojej Malutkiej był skrzep w pępowinie. W związku z tym robiłam badania genetyczne - badanie w kierunku mutacji Leiden. Wyniki mam dobre, mutacji nie mam. Okazało się, że jednak więcej muszę porobić badań, bo problem z zespołem antyfosfolipidowyn mogę nadal mieć. Zaopiekowała się mną reumatolog z Lublina wespół z moją pani gin :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
To super Ane:) trzymaj się ciepło:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama2chlopcow
Ane07 ja swoja ciaze konsultuje z ginekologiem genetykiem dr Dudarewicz, moze on by pomogl twojej przyjaciolce, niech sobie poczyta w internecie o nim albo innym specjaliscie z ICZMP w Lodzi. U mnie tez byl problem z zakrzepami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mama Aniołka
Witajcie dziewczyny, pisałam kiedyś na podobnych forach ale były usunięte. Mój synek Nikodem urodził się śpiący 25.12.2013 r . Dziś mam drugiego synka Maksymiliana, okaz zdrowia siły i szczęścia. Chcę Wam życzyć wiary i wytrwałości. Odszukałam Was dziś bo płacze za moim Nikodemem gdyż zbliżają się święta zmarłych, i jak zawsze tak mi źle że kupuję kwiaty i znicze na grobek mojego dzieciątka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IzaMamaAlicji
Witaj Aniu, wiem co teraz przezywasz. Ja urodzilam martwa coreczke 26 sierpnia tego roku. Tez mi jej jeszcze brakuje chociaz juz mniej placze, ale nadal nie moge sie pogodzic dlaczego nie bylo mi dane jej poznac. Dobrze, ze masz synusia. Dzieciaczki sa jak lekarstwo. Ja mam ziemska 2-letnia corke Gabrysie i dziekuje za to, ze ja mam, bo napewno dzieki niej jest lzej. Trzymaj sie jakos w tym trudnym czasie. Ane, dobrze, ze znalazlas odpowienich lekarzy. A Ty znalas przyczybe smierci coreczki czy w tym celu wykonywalas tyle badan?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Aniu mamo aniołka pamiętam cie, ja urodzilam córke 19.11.13,tego samego roku co ty. Tamte stare fora niestety usunęli:( ile twój synuś ma? Bo moj ma 18mcy i teraz spodziewam się kolejnego synka, jestem w 36tyg. Mi tez jest ciężko :( jeszcze w listopadzie minie 3 lata od smierci corezki :( pozdrawiam cieplutko i cieszę, że się odezwałaś; )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mama Aniołka
Justysia26 ja dobrze pamiętam Twoje wpisy, pamiętam jak urodziłaś zdrowe maleństwo a teraz spodziewasz się kolejnego, życzę powodzenia i dużo dużo zdrowia dla Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mama Aniołka
Dziewczyny coś poucinane są moje wpisy, ja tu się produkuje a na koniec czytam 1/3 tego co napisałam. Do IzymamyAlicji dziękuję za wsparcie, ja po trzech latach mam ochotę krzyczeć na cały głos jak bardzo mi źle, i pytać czemu wszyscy do okoła zachowują się jak gdyby nic się nie stało. Dlaczego to w ciąż temat tabu?! Pozdrawiam wszystkie mamy i ściskam w tych trudnych chwilach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mama Aniołka
Justysia mój Maks ma 30listopada roczek. Do samego końca ja i mój lekarz nie spaliśmy spokojnie, ale udało nam się, mam zdrowe maleństwo, żal tylko że brat patrzy na nas z góry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Aniu mamo aniołka dziękuję:); ) ja mam to samo. Wczoraj byłam zanieść córci śliczne kwiaty i stalam nad grobem patrząc na datę:( 3lata jak jeden sen:( to jest straszne, 3 lata żyję bez córki i choć jestem mamą 2 żywych dzieci a w brzuszku następne to córki mi brak:( Ile twoj synuś ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Aniu ja tez pisalam i nie dolaczylo mojego wpisu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Coś z forum jest nie tak, nic co napisałam nie jest zamieszczone:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Aniu teraz dopiero odczytalam twój wpis.i widze swoje tez. To już fajny ten twój synuś:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ane07
Justysiu Światełko dla Twojej Córeczki... tak, nigdy nie przestanie nam ich brakować, ale doświadczymy też co to szczęście... trudny czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Ane dziękuję:* U mnie gdy zbliża się 1listopad to jest to trudny czas, bo 3lata temu córcia fikala żywo w brzuchu i będąc na grobie mamy niespodziewalam się, że za 18dni będę rodzić martwą córkę:( a po 1listopada wyczekuje 19 listopada i myślę czy moglam zrobić coś co by zmienilo bieg życia. ... (*) 19.11.2013 (*) kocham Cię córeczko:* (*)(*)(*) dla naszych dzieci i naszych bliskich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ane07
Ja też wspominam zeszłoroczny 1 listopad. Potem urodziny starszej córki. Tak niedługo później tęsknota. Malutki śpi grzecznie w brzuszku. Justysiu niech Dobry Bóg opiekuje się nami i naszymi dziećmi :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Witajcie jestem po wizycie mały waży 2700g:) wyniki są ok,na usg też ok.rozwarcie mam na cm ale lekarka nie zwiastowala ze szybciej urodze,może za 2tyg.mam 36tydz i 3 dni.odliczam dni do porodu.powoli się pakuje. Za 2tyg mam kolejną wizytę . pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×