Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Ania mamaZuzi

Poród martwego dziecka

Polecane posty

Gość justysia26
Justann to juz fajny tydzień:)); a co będziesz miała? u mnie ciężko zmęczenie bierze górę, rozdrażnienie czasem jest na maksa.przy synku ciężko o odpoczynek:( ubranka już przygotowane dla maluszka, imienia jeszcze nie mamy z mężem wybranego. Mdłości to coś okropnego,mnie teraz zgaga meczy:( jak znajde te tabletki które dostalam na próbę od gin na mdlosci to napisze bo nazwy nie pamiętam a pomogly mi dwa razy jak już mnie strasznie mdlilo w aucie. Będzie dobrze dziewczyny:)) zleca wam tyg jak mi.za 3dni zaczynam 32tydz. Nie mogę się doczekać kontrolnej wizyty bo wtedy jak widze i słyszę mojego synka to nabieram sily i wiary, że będzie dobrze. Buziaki i pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justann
Spodziewamy się chłopaka. Co do mdłości to nie pomogę. Sama miałam i nic mi nie pomagało... Co ciąża to gorzej. Jedyne co mogę doradzić to żebyś nie dopuszczała do przegłodzenia żołądka, bo to nasila nudności. Trzymaj się, ok 12 Tc powinno przejść ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaLenki0802
Dzięki dziewczyny ☺ termin mam na koniec kwietnia. Bardzo dobrze się czuję żadnych dolegliwości. Tyle nas teraz jest ciężarówek ☺szkoda tylko ze nie wszystkim mam się udało. Trzymajcie się i bądźcie dobrej myśli. Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Justann no to fajnie; ) grunt ze wszystko dobrze. Mamo lenki to będzie kwietniowy dzidziuś jak mój Kamilek;) Wkrótce każdej mamie się uda zaciazyc:) grunt to nie tracić nadziei i nie wariowac. tabletki które dostalam od gin nazywają się Prevomit 4 mama.mi pomogly choć nie stosowalam ich codziennie.bo jestem przeciwnikiem tabletek niepotrzebnych.ale gdy mnie strasznie mdlilo w aucie to mi pomogly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justynna88
Mamo Lenki gratulacje :* widzę że mamy podobny termin, u mnie na 06.05 wstępnie ale mam cukrzycę więc też może się przyśpieszyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama2chlopcow
To pochwale sie i ja :) Ja jutro zaczynam 14 tydzien :) A moj Aniol wczoraj skonczyl 8 miesiecy. Radosc i smutek jednoczesnie. Gratuluje wszystkim ciezarnym i modle sie o szczesliwy final.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Mamo 2chlopcow gratulacje:) niech dzidzia dobrze rośnie i trzymam kciuki za was:* U mnie 19listopada miną 3lata mojego aniołka, ciężko będzie znieść kolejną rocznice. U mnie 32tydz ,odliczam tyg do rozwiązania, mam nadzieję, że szybko przeleca gdyż chcialabym juz byc po porodzie, synek daje popalić i coraz ciężej mi jest z brzuszkiem go ogarnąć. Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Justysiu26 więc termin masz około rocznicy ? Ja dowiedziałam się niedawno, że sama urodziłam się w rok po stracie córki przez mamę.. wiele razy jako dziecko miałam sny, że mam jeszcze jedno starsze rodzeństwo. Jest ktoś, kto się mną opiekuje.. dziwnie się to układa... zdumiewająco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Gościu termin porodu mam na 27listopada. Choć myślę, że urodze wcześniej,zobaczymy jak się u mnie potoczy z łożyskiem,czy się podniesie czy nie.bo jeśli nie to będę naciskac lekarke na częste wizyty i cc w razie czego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej dziewczyny przeżyłam tez ta straszna tragedię moja córka miała by teraz dwa lata tak bardzo chciałam być znów mama być w ciąży lekarze mówili że ciężko będzie zajść i wogole ze miałam problemy z łożyska em ze będzie ciężko a dwa lata później tzn teraz siedzę a obok leży dwu miesięczna moja coreczka:)wiec cuda się zdążają i życzę wam tego cudu każdej z was :)ciąża była ciezka:) ale w lipcu urodziłam coreczke:)nasze szczęście:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Gościu gratuluję córeczki:) ciesze się, że udało ci się szczęśliwie urodzic.ja synka urodzilam 17mcy po stracie córki, teraz spodziewam się kolejnego maluszka, termin mam na listopad, w listopadzie będzie tez 3 rocznica mojego aniołka. W domu tez mam jeszcze prawie 10letnia córkę. Także jak kolejny synuś mi się urodzi to będzie dom pełny radości:) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IzaMamaAlicji
Witam Was serdecznie mamy Aniołków Już jakiś zbieram się żeby opisać swoją historię i jakoś dopiero dziś się za to zabrałam. Dziś mija równe 6 tygodni jak dowiedziałam się, że serce mojej córeczki nie bije :( to był koszmar!Byłam w 35+2 tc Ale opowiem od początku... To była moja druga ciąża (mam już 2-letnią córeczkę), można powiedzieć bezproblemowa, raz tylko dostałam bóli, ale jak się okazuje to nie były one związane z ciążą, bo teraz też się powtarzają. 9 sierpnia byłam na zaplanowanej wizycie i lekarz zaczął podejrzewać hipotrofię asymetryczną - córeczka miała brzuszek odpowiadający dziecku 2 tygodnie młodszemu- więc kazał jak najszybciej zgłosić się do szpitala (zrobiłam to na drugi dzień). Bardz się bałam, ale rozmawiałam z dziewczynami u których dzieci też podejrzewano hipotrofię i wszystko było dobrze więc trochę się uspokoiłam. W szpitalu badanie ginekologiczne ok, na usg sprawdzili i rzeczywiście była za mała, ale mieściła się w dolnej granicy, przepływy prawidłowe, łożysko I stopnia. Dostałam kilka kroplówek dotleniających i po tygodniu powtórka usg ( mała przybrała 5g, ale przepływy i łożysko nadal dobre). Wypisali mnie do domu 17 sierpnia (zrobił to mój lekarz prowadzący) zalecając wizytę za 2 tyg. Do niedzieli (21.08) było wszystko dobrze, ale w niedzielę byłam bardzo niepsokojna, bo Alicja była mniej aktywna niż zwykle, ale była wtedy fatalna pogoda, ja też się słabiej czułam więc tłumaczyłam to gorszym dniem. W poniedziałek miałam jechać do szpitala, ale po śniadaniu wszystko wróciło do normy. We wtorek zadzwoniła do mojego lekarza i powiedziałam, że zmienił się charakter ruchów (nie były już takie częste i intensywne tylko raczej wypychanie i nacisk na krocze) powiedział żeby się nie martwić, bo dzidziuś ma już coraz mniej miejsca. Więc przestałam się martwić, bardziej myślałam, że może zaczyna się rozwarcie robić. W najbliższą sobotę mieliśmy mieć wesele więc, aby nie martwić się tym rozwarciem to poszłam na czawrtkową wizytę. Wizytę miałam mieć o 14.30 więc do południa jeszcze odebrałam z mężem meble dla dziecka i zrobiłam zakupy (pieluchy i kilka innych rzeczy dla mojej Alicji). Nie podejrzewałam nawet, że nigdy się nie przydadzą!! Potem pojechałam na wizytę. Jeszcze na poczekalni inna pacjentka stwierdziła, że wiercioch z tej mojej córci, bo brzuszek się wypina... Przed samym wejściem do gabinetu poczułam lęk, ogromny lęk! Badanie ginekologiczne ok, a na usg SZOK, niedowierzanie moje i lekarza! Mysłam, że wpadam w leżankę! Serduszko nie bije... Moje ukochane dziecko nie żyje! I skierowanie do szpitala dopiero na następny dzień. Ja byłam tak otumaniona, że nawet nie skojarzyłam żeby od razu iść. Dobrze, że moja trzeźwo myśląca mama kazała dzwonić żeby iśc od razu. W szpitalu niestety wszystko zostało potwierdzone. Lekarz który mnie przyjmował stwierdził, że to mogła być infekcja, bo malutka miała złogi wapnia w jelitach i mózgu. Dostałam osobną salę, mógł być ze mną mąż. Cały czas czułam się jakbym była w innym świecie,a to był tylko zły sen. O północy dostałam pierwszą dawkę tabletki wywołującej. Od godz. 4 już miałam skurcze co 4 minuty, ale rozwarcia tylko 1 cm. Wszyscy mówili, że to tak szybko nie pójdzie. Miałam bóle z kręgosłupa i aż słabo mi się robiło więc się zlitowali i zbadali mnie jeszcze raz, rozwarcie postępowało więc na porodówke. Rodziłam też na indywidualnej sali, gdybyście widziały minę połóżnej jak się dowiedziała, że urodzę martwe dziecko... W jej oczach było widać ból i ogromne współczucie. Wszystko pzrebiegało bardzo szybko, rozwarcie tak szybko postępowało, że nie zdąrzyli mi dać znieczulenia. O 8.35 urodziłam martwą Alicję. Niestety jej nie zobaczyłam, bo zbyt bardzo się bałam. I będę tego żałować do końca życia!Codziennie przepraszam za to moje dziecko. Wyrzucam sobie, że co ze mnie za matka... I z dnia na dzień wcale nie jest lepiej. Tesknota jest ogromna. Codziennie jestem na cmentarzu. Nie mogę się pogodzić ze stratą. Myślę jednak z czasem nauczę się żyć z tymi ranami. Muszę, bo mam Gabrysię i męża dla których muszę być dzielna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aniołkiowe mamy :D dobra beka z was worki na sperme. po co guwniaka chować w piachu? nie lepiej żeby sobie go do słoika wsadzić i oltarzyk zrobić? hahahah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IzaMamaAlicji
Gratuluję Wam wszytskim wytrwalosći i nadziei, że znów zaświeci słońce. Mam nadzieję, ze bede mogla tu z Wami porozmawiac, bo rozmowa bardzo mi pomaga...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaSiB
IzaMamaAlicji bardzo Ci współczuję. Mocno, mocno przytulam. Ja straciłam swoją córeczke prawie 22 miesiące temu. Kiedy czytam Twoją historie, tak podobną do mojej, wszystko na nowo mam przed oczami... Tak Iza, nauczysz się z tym żyć... z czasem będziesz w stanie o tym myśleć i mówić bez łez lejących się po twarzy. Daj sobie czas kochana i nie przyspieszaj żałoby. Nie słuchaj tych co będą Ci mówić, że już dość łez, dość żałoby. Nikt nie ma do tego prawa, tylko Ty sama będziesz wiedziała kiedy będziesz gotowa wrócić do życia. Nie słuchaj jak będą Ci mówić, że będziesz miała kolejne dzieci - jakby jedno dziecko mogło zastąpić drugie. Albo żebyś nie płakała, bo przecież masz już dziecko (jakby to mogło zmniejszyć ból po stracie Alicji). Tylko czas może pomóc to sobie wszystko poukładać. I dobry Bóg- oddanie tego bólu Jezusowi w pełnym zaufaniu. Będę się modlić za Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justynna88
Iza bardzo Ci współczuję :( ja też codziennie chodziłam na cmentarz bo to przynosiło ulgę chociaż na chwilę...to prawda że nauczysz się żyć z tymi ranami ale trzeba na to dużo czasu. Początki są koszmarne, wiem co czujesz i jestem z tobą myślami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IzaMamaAlicji
Dziewczyny, a jaki byl powod smierci Waszych malenstw? Jestem dopiero na 20.str forun i jeszcze nie kazdego losy poznalam. Moja corcia miala ta hipotrofie i jeszcze z badan na infekcje w dniu porodu wyszla mi cytomegalia igg 200 igm niereaktywna i parwowirus b19 igg 84. Czy moglam to przechodzic w czasie ciazy? Moj lekarz stwierdzil, ze juz sie nie dowiem. Czy ktoras z Was miala podobna sytuacje? Jak potoczyly sie wasze losy? A z tym mowieniem, ze bede jeszcze miala dzieci... udaje, ze nie slysze poprostu. Ale odczuwam bardzo duza potrzebe opiekowania sie takim malenstwem. Czy Alicja sie na mnie o to bedzie gniewac? Pozostaje duzo pytan, a odpowiedzi brak :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaSiB
U mnie nie znaleziono przyczyny, prawdopodobnie był ucisk na pepowine i nie było przepływów. Justysia26 miała podobnie jak Ty (na pewno się odezwie) Większość dziewczyn z forum w niedługim czasie doczekała się szczęśliwie kolejnych dzieci i Tobie też tego życzę. To naturalne że masz potrzebę opieki nad maleństwem. Każda z nas czuje lub czuła podobnie. Twoja córeczka na pewno nie 'będzie zła', przecież tak naprawdę to za nią tęsknisz. U mnie niestety życie pokrecilo się jeszcze bardziej, więc marzenie o kolejnym Maleństwie pozostanie Marzeniem właśnie. Przytulam Cię mocno, jestem z Tobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IzaMamaAlicji
MamaSiB, a masz dzieci? Moge wiedziec co spowodowalo, ze musisz tylko marzyc? Ja wiem, ze narazie musze zastanowic sie nad lekarzem, bo dotychczasowemu nie wiem czy bede ufala(chociaz nie obwiniam go o smierc, ale uwazam, ze powinnam miec troche wiecej badan), porobic odpowiednie badania, a przede wszystkich pozbyc sie strachu, ze historia moze sie powtorzyc :-( Czy wie ktoras z Was moze jak to jest z cytomegalia? Czy jest niebezpueczna dla kolejnych ciaz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaSiB
Mam tez synka. Mój mąż zachorował poważnie. Strach będzie zawsze, ale za jakis czas pragnienie aby mieć kolejne dziecko będzie większe niż Twój strach, zobaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IzaMamaAlicji
Mam taka nadzieje. Po urodzeniu Alicji myslalam, ze nie bedziemy mieli juz dzieci, ale wiem, ze skrzywdzilabym tym tylko Gabrysie, bo ona potrzebuje rodzenstwa. Z tego tez powodu zdecydowalismy sie na drugie dziecko dosc szybko (a rodzilam przez cc), ale siostrzyczki niestety nie mialy okazji sie poznac... :-( to tak bardzo boli. Jak pomysle, ze Gabrielka uczylaby Alicje wierszykow piosenek... MamaSiB bardzo wspolczuje i zycze duzo sily.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Izo mamo Alicji bardzo mi przykro, że ty też dołączylas do naszego grona. Dołączam się do słów dziewczyn,czas jeśli mogę użyć tego słowa "najlepszym" lekarstwem dla ciebie na zabliznienie ran. Bo blizna pozostanie do końca życia, i ty musisz nauczyć się z tą blizna żyć. Jak przeczytalam twoja historie to tak jak by po części byla to moja historia z przed prawie 3lat.jak wspomnę sobie jak lekarz mowil mi podobne słowa to wlosy stają mi dęba:( Otóż mojej historii nie przeczytasz tutaj gdyż ja się udzielalam na bardzo starym forum, które niestety zostało usunięte. Tutaj bardziej wspieram swoim słowem dziewczyny, bynajmniej się staram i mam nadzieje ze cos z tego mają:) Po krotce ci opiszę swoją historię, otóż ja swoją córeczkę urodzilam w 37 tyg z wagą 1700g z hipotrofia.jak to lekarz stwierdził duża jak na ten tydz. Ale córcia nosilam ponad tydz martwą, nie zglosilam się do szpitala bo będąc u lekarza twierdzil ze jest ok i usg nie miałam,glupia bylam ze mu ufalam.ale to juz przeszłość. Corcia przyszla na świat 19.11.13.w październiku na 3 badaniu prenatalnym wazyla prawie 1500g i przeplywy i łożysko było ok. Lekarz prowadzący powinien wyłapać, że dziecko nie rośnie, ale tak to jest jak ma się do d**y sprzęt. Na pierwszym prenatalnym mialam złe wyniki z krwi i łożysko nie pokoilo ginekolog, ale kolejne prenatalne byly ok córcia rosła choć cały czas była o tydz za mała co do tygodnia. Na sekcje się nie zgodzilam,miałam tylko histopatologie łożyska, z którego dużo nie wynika : łożysko zrazowate.blony plodowe przezierne,cienkie. Rozpoznanie pisze: drobne ogniska martwicy i ogniskowy obrzęk kosmkow łożyska. lekarka która prowadziła moją ciążę przy synku jak i teraz mowila ze byl jakis zakrzep ,że łożysko mi nawalilo ,dziecko się udusilo i ja wiem nawet kiedy bo czulam jej ostatnie kopniecie.nie dochodzilam szczegółowej przyczyny.przy synku jak i teraz przy kolejnej ciąży lekarka pilnuje na kazdej wizycie przepływów, ogląda dobrze łożysko, czuję, że jestem teraz pod dobrą opieką. Iza życzę Ci dużo siły na poniesienie tego ciężaru. Bo nic ani nikt nie zwróci nam dziecka.daj sobie czas, musisz przepracowac swoją żałobę i przyjdzie czas ze zaczniesz się uśmiechac nawet o tym nie wiedząc. moj mąż chciał walczyć z lekarzem który prowadzil mnie wtedy bo nie bylam jego pierwszym przypadkiem tylko 4.ale ja nie miałam na to sił. Przytulam cie mocno do serducha:** trzymaj się (*)(*)(*) dla twojej córeczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Mamo sib trzymam kciuki by mąż wyzdrowial:) będę się modlić za zdrowie w waszej rodzinie.sciskam mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Izo mamo Alicji ja po stracie córki chciałam szybko zajść w ciążę, ale się nie udawało ponad pół roku, jak odpuścilam to zaszlam i moj synuś 12 października skończy 18mcy ,o tego synusia co nosze pod sercem staralam się 3mce i zaszlam w ciąże karmiąc piersią syna.teraz zblizam się z maluszkiem do 33tyg i mam nadzieje ze tym razem szczesliwie urodze choć teraz lekarka się martwi bo łożysko mam zbyt nisko.i mam nadzieje ze się podniesie.w przyszłą środę mam wizyte więc się okaże. Za miesiąc i 13dni moja córeczka będzie obchodzić swoją 3rocznice:( a w grudniu 25 moja najstarsza pociecha skończy 10lat. życzę Ci byś się też doczekala swojego kolejnego maluszka i Ala na pewno nie będzie o to zła, będzie się opiekowala swoim rodzeństwem. ja będąc z moim synkiem w ciąży zawierzalam go opiece mojej córeczki i teraz też tak jest. Wierzę, że ona czuwa nad nami i nie pozwoli by stało się coś złego. Ściskam mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IzaMamaAlicji
Justysia26, moj lekarz zareagowal na hipotrofie bo od razu skierowal do szpitala, ale uslyszalam, ze na hipotrofie nie sa w stanie nic poradzic, ze to ja musze sie z dzidziusiem dogadac. Uwazam, ze troche za wczesnie mnie wypisali, bo mlodzi lekarze mowili, ze trzeba monitorowac conajmniej dwa tygodnie (ja po tygodniu wyszlam), ale co lekarz to opinia. Wydaje mi sie, ze u nas hipotrofie ta cytomegalia mogla spowodowac. Wyniki mialam bardzo dobre od samego poczatku (raz tylko mialam obnizona hemoglobine). Wyniki sekcji mialam na drugi dzien, ale nic nie wykazaly nawet nie wiem kiedy umarla moja coreczka :-( Dajesz nadzieje :-) i zycze szczesliwego dotrwania do konca ciazy, bezproblemowego rozwiazania i przetrwania kolejnej tak smutnej rocznicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
No szkoda, że cie ten tydzień nie potrzymali.ale tak to jest co lekarz to opinia. Moj to byl czysty konowal.bo bedac w prawie 31tyg z córcia miała dobrą wagę, byla śliczną, zdrową dziewczynka,wszystko było z nią ok. Mi mowil ma czas rosnąć, tak rosla ze nie przybierala na wadze i się udusila.a bylam na 2 konsultacjach po śmierci córci u tej ginekolog co bylam prywatnie i u tej co teraz mnie prowadzi ,ze na tym 3badaniu prenatalnym nic nie wskazywalo ze za 5tyg stanie się taka tragedia. Życie mnie nauczyło, że trzeba być upierdliwym i nie dac się zbyć, np gdy rodzilam syna to położna chciala się mnie pozbyć do domu bo gdzie jej bede przeszkadzac w niedzielę i jeszcze porodowka pusta . przecież mialam 1.5 palca rozwarcia.to nie poród, zrobilam afere bo podpiela mnie do ktg i stwierdzila ze udaje skurcze jak się później okazało przy innej położnej ze źle mi podpiela ktg.jak porozmawialam z lekarzem o mojej stracie nigdzie mnie nie puścił, kazał isc do pokoju a po 3godz wrocilam na porodowke.a ona została bez słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Cieszę się, że mogę dawać wam nadzieję:) nie dziękuję:) mam nadzieje ze szybko mi te tyg przeleca bo oczekiwanie i strach to jest ciężki okres dla mnie. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IzaMamaAlicji
A no tez slyszalam o roznych poloznych. Ja jednak mialam szczescie, polozna na ktora trafilam to aniol nie kobieta! Bardzo mnie wspierala i tlumaczyla, ze nie moge siebie obwiniac, bo sobie nie poradze. Przeciez zrobilam wszystko co moglam zeby Dzieciatko bylo zdrowe. Widac bylo, ze sama cierpi. Obiecalam sobie, ze jezeli bede miala okazje jeszcze rodzic to jej podziekuje za wszystko, bo teraz niestety nie zdarzylam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IzaMamaAlicji
Jestem na takim etapie zaloby, ze funkcjonuje normalnie, smieje sie, ale wewnatrz czuje jakbym miala jakas czesc wycieta. Jeden dzien nie placze i mysle, ze wszystko dobrze, a kolejnego dnia nie moge powstrzymac lez. Codziennie jestem na cmentarzu, bo mi to pomaga i codziennie przepraszam Coreczke, ze nie odwazylam sie jej zobaczyc po porodzie. Bylam tchorzem i nigdy sobie tego nie wybacze! Myslalam, ze dzieki temu bedzie mi latwiej, ale nie jest, wydaje mi sie, ze jest trudniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IzaMamaAlicji
Justysia26, a znasz plec dziecka? Ciaza po takiej stracie to 9 miesiecy niepewnosci. Stres w niczym nie pomaga, ale czy da sie go przezwyciezyc? Mam nadzieje, ze kiedys sie dowiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×