lubicie kolezanki kolegow swoich dzieci

Syn ma 5 lat. Czesto po szkole (zerowka) przychodza do nas jego koledzy lub kolezanki. Na zmiane w sumie,raz ktores do nas,a raz syn idzie do kogos na godzinke. Najczesciej przychodzi dziewczynka, ktorej bardzo nie lubie,ale niestety moj syn ja lubi. Mala jest wscibska,zaglada po szafkach, do lodowki, myszkuje po pokojach mimo ze tlumacze,ze nie wolno. Syn ma swoj pokoj i niech tam sie bawia. Jej wizyty sa dla mnie koszmarem, bo towarzyszy jej mama,z ktora nie mam nic wspolnego,a na sile wpycha sie na kawe... dramat. Syn ma jeszcze dwoch ulubionych kolegow,ktory sa sympatyczni i bardzo ich lubie. Ladnie sie bawia w pokoju syna, wystarczy im zapewnic picie i przekaski. Nie ma z nimi zadnych problemow. Z ich rodzicami jestesmy umowieni tak,ze np. 2 h i przychodza dziecko odebrac. Podobnie syn odwiedza ktoregos z kolegow, to zaprowadzam i nie siedze komus na glowie. A ta dziewczynka na sile sie wpycha z mama. Zaczelam ich unikac i zwyczajnie odmawiac wizyt, bo nie mam ochoty ganiac za Mala,kiedy jej matka nie zwraca na nia uwagi. Nie myslcie,ze dzien w dzien ktos u nas siedzi,albo syn u kogos, najczesciej w weekendy lub raz, dwa razy w tyg, jak np.dzis mama kolegi syna poprpsila,czy moze u nas zostac,bo ma wizyte u dentysty. Jak jest u Was?

Lubie kolezanki corki, tylko jedna mnie troche drazni,ma cos w sobie denerwujacego. Skoro moja corka kogos lubi to jej qybor

Tak lubie kolegow syna nie przeszkadzaja mi

nie cierpie jednej kolezanki mojej osmiolatki ale nawet sama nie wiem dlaczego. jest w niej cos irytujacego. ale corka ja lubi i ladnie sie bawia wiec ok.

Ja toleruje kolegow syna, nie mniej jednak nie lubie jak sa u nas w domu, bo trzeba ich pilnowac. No ale jak mus to mus