Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość grubaja

Pora odzyskać samą siebie Czyli ja minus 30kg, ktos ze mną?

Polecane posty

Gość monikska
Witacie dziewczyny aż miło poczytać wasze posty. Człowiek aż zaczyna wierzyć w to że nie jest sam ze swoim problem,do tej pory myślałam że to ja jestem jakaś dziwna i żrem jak swinia a słodycze to moje lekarstwo. Dobrze że się opamiętałam w końcu. Najważniejsze aby się nie poddawać i wierzyć w sukces który dzięki walce i ciężkiej pracy wiem że każdej z nas się uda. Moje dzisiejsze menu śn owsianka,kawa,prz mand,sok grapefruitowy ob warzywa z kurczakiem, kawa, jogurt natur,kol omlet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja juz po zakupach :( kurcze jak ja mam trzymac scislo diety jak probuje zup synka i zawsze cos tam mu skubne??? np wczoraj na obiadek dalam mu pierogi z miesem idyczym sama robilam ale zauwazylam ze nie mial ochoty wiec zagortowalam zupke zeby zjadl i a to lyzke oblizalam a to zjadlam jakas brukselke bo wiem ze nie lubi i taim sposobem najadlam sie z nim na obiad ja wiem ze jego jedzonko jest malokaloryczne ale teraz na tej kopenchadzkiej pisza zeby nic innego do ust nie wkladac a ja przed chwila probowalam zupe kalafiorowa synka c\zy kartofelki miekkem i kalafiorek sie rozgotowal...nie ma zamiaru przestac probowac bo przeciez nie dam mu czegos niesmacznego... w sobote sa urodziny mojej siostry w tym roku hucznie obchodzone bo to "30 " i bedzie tort i znowu jestem w kropce... chyba ta dieta niewypali moze powinnam zrobic 1000 kcal a pozniej sobie ta kopenhage walnac??? ale nie chce sie zniechecac bo idzie mi calkiem calkiem... ale by bylo fajnie gdybysmy sie jutro rano obudzily i byly wszystkie szczuple i zadowolone z siebie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, że samemu ciężko jest wygrać walkę z kilogramami, dlatego ja ostatnio współpracuję z Panią dietetyk i w końcu nie chodzę głodna a kilogramy spadają. Jedzenie jest smaczne i nie trzeba się katować. Tym razem na pewno utrzymam wagę :) polecam http://hh-life.pl/promocja-cenowa-na-diety-online/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sheloba, doskonale Cię rozumiem, bo mnie też gubiło podjadanie i dajadanie po Córci. Tu łyżeczka, tam kęs czegoś innego i cały czas coś futrowałam:) Ja ogólnie wszystkim dietom mówię nie, ale przerobi łam sporo i dojrzałam do tego, żeby dać sobie z nimi spokój. Ale nie ukrywam- próbowałam jak Ty- różnych różności, żeby pozbyć się kg. Zasadniczo nie sądzę, że jak będziesz próbować łyżeczkę zupy, to wpłynie to negatywnie na dietę. Najważniejsze, żebyś później nie kończyła po synu jedzenia, bo to już będzie podjadanie, które może mieć wpływ. Tak mi się wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Opaski sa super pracowalam w sklepie rahabilitacyjnym i ludzie sobie chwalili szczegolnie takie trzymajace rzepke z dziurka na srodku i zelem specjalnym... ja neistety mam polamana lakotke i kazdy krok sprawia mi bol...a wez nie kucaj gdy trzeba dziecku buciki zalozyc albo zabawki posprzatac:( wlasnie wczoraj zjadlam te 3 pierogi ale potraktowalam to jako obiad... dzisiaj raczej zupy nie zjem po synku bo on uwielbia kalafiorowa i zje ze dwa talerze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamyczkowa
Hej dziewczyny, kobiety, matki, żony i kochanki :) Chciałabym się przyłączyć. Trochę o mnie. 27 lat, córeczka 2 latka i duuuuużo za duuuużo kilogramów :D Chudnę już 2 miesiące. Startowałam z wagi 86 kg przy 162 cm wzrostu. Wiem, strasznie dużo :) Od 9 października mam problemy zdrowotne więc moja dieta jest podyktowana trochę moim zdrowiem. A więc tak. Było: 86 kg Jest 76,2 kg Cele? No figura modelki to marzy się każdej z Nas :D Relanie schudnąć do 65 kg i utrzymać wagę. Nie jest zachłanna choć przy moim wzroście powinnam ważyć te 50 parę kilo. Czyli muszę jeszcze zrzucić jedyne yyyy 11,2 kg ;/ Sporo sporo ale dam radę. Najgorsze, że nie ćwiczę, nie mam ochoty ćwiczyć wręcz nie lubię się ruszać a powinnam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monikska No jest nas więcej i fajne z nas babki, mimo ze większe niż inne :) Sheloba Ja bym odpuściła taką dietę restrykcyjna, już lepiej liczyć kalorie. Zawsze będziesz miała wyrzuty sumienia, które wcale nie pomagają. Zjedzone kalorie z ciastka łatwo wliczyć do dziennego bilansu i np zjeść na kolacje same warzywa. A na ścisłej diecie każde odstępstwo traktujesz jak wpadkę i już widzisz że dzień stracony i przychodzą do głowy głupoty w stylu: i tak zgrzeszyłam to se jeszcze podjem, lub nie dam rady itp. Estera No kup na pewno nie zaszkodzi, a może uchronić przed kontuzją. Kamyczkowa witaj u nas Chciała bym mieć tyle co ty do zrzucenia, dasz rade do wiosny będziesz laska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobitki, jestem już po zakupach. W moim sklepie firankowym zatrzęsienie materiałów na obrusy. :D Miła pani bardzo mi pomogła i wybrałam pękną, grubą tkaninę. Kolor coś pomiędzy czystą chłodną bielą, a ciepłym ecru. Taki niezdecydowany. Materiał jest tkany w dużą kratę. A do tego jeszcze ponoć odporny na plamy. Pani pokazała mi też, tak dla porównania, obrus gotowy. Bardzo ładny, z mereżką dookoła. No i ten gotowiec kosztował coś ponad 150zł. A ten mój (materiał + usługa podszycia) niewiele ponad 70zł. :D Dobrałam więc do niego jeszcze cudny, świąteczny bieżnik. Środek biały i gładki, a dookoła doszyta ciemnozielona i haftowana w świąteczne wzory plisa. Za wszystko razem zapłaciłam dokładnie 112zł. :D Duży obrus został do podszycia (pani zadzwoni do mnie, gdy już będzie gotowy) a bieżnik zabrałam. Jak tylko wróciłam do domu, to zaraz położyłam cudo-bieżnik na stole. Ustawiłam talerze, salaterki i świece... no i napawałam się pięknym widokiem... :D a jeszcze jak przyjdzie mi położyć pod bieżnik ten nowy obrus, to normalnie chyba oszaleję z radości... Siwucha, nawet nie masz pojęcia, jak bardzo mi KOCHANA pomogłaś..!! ❤️❤️❤️ Monikska, mnie też bardzo tu u nas miło. Te rozmowy dużo mi dają. Właśnie uwierzyłam, że nie jestem sama ze swoim grubym :P problemem. Sheloba, ale się uśmiałam!! Budzimy się i widzimy, że stałyśmy się młode, szczupłe i piękne.....!! :D Dobre.....!! :D He he he he.....!! :D Powiem Ci, że jak byłam na jednej bardzo restrykcyjnej diecie, to niczego innego nie jadłam. A przecież musiałam gotować dla męża. No i jak tu pichcić bez próbowania?? Wpadłam na taki pomysł, że brałam potrawę do ust... oceniałam smak i... i wypluwałam to do zlewu... :P Sama się teraz z tego śmieję... :P Estera, mnie to już chyba to odchudzanie na rozum padło. Piszesz, że pojedziesz do apteki po opaskę. No i ja zrozumiałam, że po opaskę na żołądek. :D :D :D Słowo daję, że tak zrozumiałam. I nawet dziwiłam się, że można sobie ją ot tak po prostu w aptece kupić. Przecież to jest poważna operacja i to chirurg powinien opaskę w klinice mieć. Dopiero jak Twój tekst przeczytałam powtórne, to zajarzyłam, że to o opasce na przeciążone kolano chodzi....!! Taka mądra jestem....!! Normalnie śmiech na sali....!! Kamyczkowa, witaj serdecznie ! Dołączaj do nas ! Fajne tu babeczki są ! :D Gratuluję Ci spadku. Widzisz, ja też mam problemy zdrowotne i nie wszystko mogę. Ale nie poddaję się. Absolutnie, nie poddaję. Aaa... byłam dzisiaj też w Rossmannie i kupiłam sobie herbatę Verdin fiks. Ona dobrze na trawienie działa. Ale nie udało mi się kupić składników na mieszankę studencką własnej roboty. No trudno. Nie dziś, to kiedy indziej kupię. -Niuśka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamyczkowa
W czerwcu jadę nad morze więc trzeba trochę zrzucić. Właśnie zjadłam 2 gołąbki z małą ilością sosu. I do rana już tylko herbata z cytryną bo kalorii limit już wyczerpany jest. Dzisiaj zjadłam kromkę chleba z almette, sałatą i plasterkiem szynki drobiowej. Do tego kawałek ciasta drożdzowego. Potem 2 paluszki wyborne drobiowe z Biedronki i 2 gołąbki. Myślę, że zmieściłam w 1000 kcal prawda? A jutro jade do rodziców po stepper. Muszę wprowadzić w końcu jakieś ćwiczenia. Dziewczyny napuszcie prosze kazda coś o sobie plus wzrost waga i cele :) troche was poznam lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamyczkowa
W czerwcu jadę nad morze więc trzeba trochę zrzucić. Właśnie zjadłam 2 gołąbki z małą ilością sosu. I do rana już tylko herbata z cytryną bo kalorii limit już wyczerpany jest. Dzisiaj zjadłam kromkę chleba z almette, sałatą i plasterkiem szynki drobiowej. Do tego kawałek ciasta drożdzowego. Potem 2 paluszki wyborne drobiowe z Biedronki i 2 gołąbki. Myślę, że zmieściłam w 1000 kcal prawda? A jutro jade do rodziców po stepper. Muszę wprowadzić w końcu jakieś ćwiczenia. Dziewczyny napuszcie prosze kazda coś o sobie plus wzrost waga i cele :) troche was poznam lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niuśka, dobre z tą opaską:) Tak, tak- zakupiłam w aptece dwie opaski na żołądek:) Zieloną i niebieską i nie mogę się zdecydować który kolor założyć hehe. Oj Kamyczkowa, ile ja bym dała, żeby mieć tyle kg co Ty:), ale nic to- doczekam się kiedyś i takiej wagi. Wtedy będzie czad:):) Księżniczka KOKOszambonela- jakby to powiedział Mietek z kabaretu NOEnówki hehe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niusia Bardzo mnie cieszą twoje zakupy, a tak barwnie o nich opowiadasz, że ja TEŻ CHCĘ NOWY OBRUS. W tym tygodniu nie mam czasu, ale w przyszłym podjadę do hurtowni i obstaluje sobie nowe cudo na stół tym bardziej, że na święta już czekają na powieszenie nowe firany. Kamyczkowa Mnie się wydaje że za mało zjadłaś może na kolacje do herbaty dorzuć warzywa na parze, lub sałatkę jakąś. Ja to się odchudzam już z 15 lat, jak zaszłam w pierwsza ciążę ważyłam 60 kg, w druga już 74. Na drugie powinnam mieć jojo. Teraz zaczęłam od 92kg, obecnie 87 kg ważę. I niech pękne latem chcę chodzić w krótkich spodenkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kamyczkowa, nie umiem liczyć kalorii, więc Ci nie powiem ile ich zjadłaś. Coś o sobie kliknąć? Proszę bardzo. Mieszkam (razem z mężem i psem) w centralnej Polsce. Mam 167cm wzrostu. Przez kilka lat ważyłam dużo powyżej 90kg. Jakiś czas temu udało mi się zrzucić 10 wstrętnych kilogramów. A teraz waga stoi jak zaklęta. Ważę 86,9kg. Cel? Hmmm... cudnie byłoby jeszcze tak z dychę zwalić. Prawie całe życie ważyłam ok. 68kg. Ale już przestałam o takiej wadze marzyć. Mam problemy endokrynologiczne i one są główną przyczyną, że aż tyle przytyłam. -N.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamyczkowa
Dziewczyny nie chwalcie mnie tak. W styczniu osiągnęłam wagę 90,2 kg. Potem dopiero teraz schudłam z wagi 86 kg do 76,2 kg. Nie jest łatwo. Teraz okazało się, że mam kamienie na pęcherzyku żółciowym i od 9 października stosuje dietę. Przede wszystkim nie jem absolutnie tłustego i smażonego. Nie jem też żadnym fastfoodów typu kebab, frytki, zapiekanki i tym podobne. Słodycze ograniczyłam znacznie. Od prawie 2 miesięcy nie słodzę, przeżuciłam się na słodzik. Niestety nic nie ćwiczę a wy? Kurcze i mam obsesję ważenia się. Teraz po tych gołąbkach boję się, że zobaczę więcej na wadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kamyczkowa Nie przesadzaj, gołąbki to wcale nie jest zły posiłek, mięso, ryż, kapusta. Ja miałam usunięty woreczek w 2006r, ataki miałam takie że prawie po ścianach chodziłam, do tej pory niektórych potraw nie tykam, najgorsze jest to ze nie mogę zjeść dużej ilości surowych rzeczy, jabłko to takie malutkie, śliwek maksymalnie 5 sztuk itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj Kamyczkowa gratuluje wagi i spadku zapomniałam już jak to jest cudnie ważyć +70 ale mam nadzieje sobie przypomnieć jak i my wszystkie!!!! niuśka fajnie że udały ci się zakupy , pięknie opisałaś tą chwile z obrusemi ze stołem że aż człowiekowi zakręciła sie łezka. Uciekam odrabiać lekcje z córcią ,miłego dnia i do jutra!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamyczkowa
Siwucha spadłaś mi z nieba. A jak po usunięcia tolerowałaś pokarmy smażone? No ogólnie tłuszcz? Miałaś laparoskopowo? Ja też mam ataki bólu. Po zabiegu trzymałaś diete lekkostrawną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamyczkowa
Monikska Ja przez 1,5 roku nie schodziłam z wagi 80+. Szukałam wiecznie motywacji i zaczynałam od jutra. Dopieo atak kamieni na woreczku i nakaz diety przez lekarza zmusił mnie do diety, choć w obawie przed bólem zaczęłam jeść za mało. Teraz jem jak ptaszek czasami ale dlatego bo boję się, że znowu przytyję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kamyczkowa Miałam laparoskopie. Po zabiegu trzymałam dietę i po kolei sprawdzałam co mogę, a czego nie. Równy miesiąc po operacji piłam wódkę :D i do tej pory nic po niej mi nie jest ( oczywiście po znośnej dawce a nie po 0,7L) wina i piwa nie daje rady pić. Jajka mi nie szkodzą, ser o dziwo taki na pizzy tez nie a tak to góra 2-3 plasterki na raz mogę zjeść. Najgorzej to właśnie z owocami i warzywami surowymi. Mięso smażone jakoś specjalnie mi nie szkodzi. Ja miałam 11 kamieni jak paznokieć u kciuka, 6 takich jak paznokieć u małego palca i pełny jakiegoś błota, musiałam się operować, bo gdyby nie to to bym stękała do dziś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra skończyłam pracę, miałam plany cosik w chałupie ogarnąć, ale po 2 dniach tyrki po tyle godzin ( wczoraj 12, dzisiaj 10) już mi się tylko poleżeć przed TV chce. A jeszcze mnie dziwnie w kościach łamie i mi zimno, tfu, tfu w sobotę impreza i muszę być zdrowa Do jutra kobiałki, miłego wieczoru i schudnięcia po 300g przez nockę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kamyczkowa teraz to jest wszedzie prawie napisaneco ile ma kcal wiec na tych parowkach i serku na pewno tez... jezli zjadlas te golabki z biedry takie w sloiku to one n9ie maja az tak wiele kcal na szczescie mysle ze najwiekszym bledem bylo drozdzowe ktore ma sporo... a jakie jecie pieczywo dziewczyny??? co do mojego menu dzisiaj to zmeiscilam sie w 1000 kcal co najwazniejsze... od rana jechalam na kopenhadzkiej ale o 15 stwierdzilamz e nie ma sensu... mandarynki sztuk dwie :) i kanapeczke z pasztetem bo mnie taka ochota naszla... moje przeklenstwo to cipsy :( czuje sie od niech uzalezniona a zauwazylam postepy bo podchodze zjadam jeden i ide robic co robilam:) mam nadzieje ze powoli o nich zapomne bo zawsze bylo dla mnie zmora to ze wpieprzalam cale paczki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień doberek:) Wczoraj wieczorem nie pisałam swojego menu, bo padłam jak kawka:) Ostatnie dni dość zabiegane mam. Moje wczorajsze menu: ś: owsianka z cynamonem II ś: 3 wafle ryżowe z szynką i ogórkiem kiszonym, sałatka: sałata lodowa, pomidor, 4 kawałki sera feta obiad: filet z kurczaka z warzywami, 2 małe ziemniaki podwieczorek: pół jabłka Ćwiczenia: 54 minuty, 21:40 km, 555 kcal:) Opaski jednak nie zakupiłam, bo zabrakło mi czasu, ale dzisiaj pewno podejdę do apteki i kupię. Sheloba- ja od prawie 4 tygodni w ogóle nie jem pieczywa, a jak jadłam to razowe i pełnoziarniste- 2 kromki dziennie- tylko na śniadanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej !! Gołąbki, gołąbki... ale narobiłyście mi na nie apetytu... mam spory ich zapas w zamrażarce... już wyjęłam jedno pudełeczko... i dzisiaj gołąbeczki będą na obiad. :D O pieczywie mówicie. Hmm... ja nie mogę ciemnego. Bardzo źle się po nim czuje. Boli mnie żołądek, wątroba, trzustka. Moje pieczywo to krążki ryżowe albo chlebek wasa lub cienkie plasterki pszennej bułki. Menu na czwartek: ś-owsianka p-kiwi o-2 gołąbki w sosie pomidorowym + 2 małe ziemniaki p-1/2 puszki ciemnej fasoli k-2 jajka na miękko i dwa kawałki pieczywa z masłem roszponką Sheloba, czipsy... kurna, ja ich nie lubię... może, ze dwa razy jadłam... dobrze pamiętam, że raz były o smaku bekonu, a raz o smaku prażonej cebulki... obie wersje do d**y... bo jak można zrobić kartofle O SMAKU czegoś tam... chemia, chemia w czystej postaci się kłania... Siwucha, jak się dzisiaj czujesz?! Zgniła pogoda, jaką ostatnio mamy, sprzyja infekcjom. Pamiętajmy, że trzeba odpowiednio się ubierać i jeść sporo kiszonek. No właśnie, może zamiast fasoli zjem dzisiaj na podwieczorek kapustę kiszoną z cebulką, czosnkiem i odrobiną oleju?? :) -Niuśka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamyczkowa
Hej. U mnie załamka. Nie bez powodu martwiłam się zjedzonymi gołąbkami. Bo dziś na wadze 76,9 kg a było 76,2 kg. Odechciało mi się wszystkiego :( 700 g do góry. Masakra. Myślałam, że uda mi się do świąt zejść na 75 kg ale teraz szczerze w to wątpię. 2 kg do zrzucenia w 3 tygodnie. Dzisiaj na śniadanie dwie kromki chleba z almette, 2 plasterki szynki drobiowej i 2 łyżeczki ketchupu. Do tego herbata z cytryną i słodzikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estera, a powiedz czemu Ty nie jadasz kolacji? Może już to wcześniej tłumaczyłaś, a ja przegapiłam albo nie zapamiętałam. -N.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kamyczkowa, nie płakaj kobito!! Mam podobnie i się nie poddaję. Waga może zatrzymać się albo nawet lekko skoczyć w górę. To jest normalne zjawisko. Przecież woda nam się w tkankach zbiera. A i w jelitach też kupencja zalega. Wszystko to ma wpływ na wagę. I ja, żeby się nie stresować, zważę się i zmierzę dopiero w poniedziałek. Jeszcze słowo o Twojej herbacie. Czy koniecznie musisz słodziku używać? To też niezdrowa chemia. No i cytryna nie powinna być dodawana do herbaty, bo się wytrąca coś tam szkodliwego dla zdrowia. :( -N.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka babeczki Sheloba Ja piekę własny chleb z mąki pełnoziarnistej ze słonecznikiem, siemię lnianym i pestkami dyni i w zasadzie jem tylko ten, ostatnio też piekę taki zwykły biały dla dzieciaków, bo mąż uwielbia ten mój razowy. Niusia Wczoraj wzięłam dawkę witaminy C takiej naturalnej, dzisiaj powtórzyłam i jest ok. Mam nadzieję że to tylko chwilowe niedomaganie. Kapustę kiszona mam dzisiaj do obiadu :) U mnie przestało wiać i nie pada, w porównaniu do wczorajszego dnia jest całkiem przyjemnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kamyczkowa Też się ważę codziennie i czasem denerwują mnie te skoki bo nieraz nawet się nie zje tyle co waga więcej pokaże, te twoje 2 gołąbki nawet nie ważyły 700g. Nie daj się, walcz, pokonaj wagę spokojem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×