Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość grubaja

Pora odzyskać samą siebie Czyli ja minus 30kg, ktos ze mną?

Polecane posty

Niuśka, ja odkąd pamiętam to nie jadłam kolacji. Potem zaczęłam jeść, bo niby miało być te 5 posiłków, a od jakiegoś czasu znowu nie jem, bo nie mam kiedy, a i nie mam ochoty. Podwieczorek jem ok 16.30- 17, więc kolacja wypadałaby ok 20, a to dla mnie zdecydowanie za późno na jedzenie. Poza tym głównie wieczorami ćwiczę i jestem tak padnięta, że już o jedzeniu nie myślę. Po ćwiczeniach wypijam 3 szklanki wody z cytryną, więc już mam żołądek zapchany;) I nie cierpię z powodu braku kolacji. Nie mam tak, żeby przetrwać byle do rana:):) Kamyczkowa, niepotrzebnie stajesz na wagę codziennie. To oczywiste, że przez jakiś czas waga jest różna. Nawet i może iść 1 kg w górę, a potem w dół. Niepotrzebnie się negatywnie nakręcasz. Zważ się za tydzień:):) Jak wiadomo, ćwiczenie są dużym wysiłkiem, zwłaszcza jak ktoś ma sporo kg dodatkowych i gdybym ja miała stawać na wadze codziennie po każdych ćwiczeniach i nie wiedzieć od razu efektu, to już bym osiwiała:) W odchudzaniu też trzeba zachować dystans do pewnych rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siwucha, nooo to się cieszę...!! A znasz coś takiego: Gripovita_napoj_10_saszetek Mojemu mężowi i mnie bardzo pomaga. Rozgrzewa i likwiduje pierwsze oznaki przeziębienia. Jak tylko któreś z nas przemarznie albo czuje nadchodzącą infekcję to zaraz pije gorący kubek tej Gripovity i choroba nie rozwija się. Bardzo polecam! Kobitki, napisałam wczoraj gdzie mniej więcej mieszkam... środkowa Polska... czy mogłybyście to samo zrobić... miło by było... -N.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamyczkowa
Panna Niusia Wiem, że słodzik nie jest zdrowy. Mam tego pełną świadomość ale inna herbata mi przez gardło nie przechodzi a ja bardzo mało piję. Zresztą piję tylko herbatę rano. Czasem mam takie dni, że mogłabym nie pić nic wogóle. Postaram się pomału odchodzić od słodzika. A cytryna? Teraz ją daję do herbaty bo jestem porządnie przeziębiona :( Siwucha2 To pewnie wiesz sama jak wazysz się codziennie jakie to frustrujące, gdy codziennie widzisz na wadze choćby te 100 gram mniej a tu nagle 700 gram do góry. Muszę się oduczyć codziennego stawania na wadze. Raz w tygodniu to najlepszy sposób. Postaram się od dziś chociaż ważyć co 2 dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamyczkowa
Panna Niusia Ja mięszkam na Śląsku :) Dziewczyny miałyśmy pisać każda coś o sobie, waga i wzrost oraz cele. Do tej pory chyba tylko jedna z Was napisała. To teraz napiszę i ja ponownie Śląsk, lat 27, mąż i córka 2 latka. Waka z dziś 76,9 kg (było 86 kg) a wzrost 162 cm. Cel realny ale nie maxymalny 65 kg do lata :) Noo a cel na dziś to 75 kg do świąt i przez święta ta 75 kg utrzymać. To jest dopiero wyzwanie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estera, no tak, późny podwieczorek i trzy szklany wody z cytryną wyjaśniają wszystko. :) Kamyczkowa, nie możesz bez słodzenia, no to może nie pij herbaty wcale... są przecież różne zioła, kawa (normalna albo bezkofeinowa) woda mineralna itp. Herbata i cytryna. Sprecyzuję może. Jeśli dodamy cytrynkę do herbaty z fusami to wytrąci się z nich cytrynian glinu. Natomiast jeśli plaster cytryny wyląduje w herbacie odcedzonej z fusów (lub już bez tej torebeczki z herbatą) to nic nam nie grozi. :) -N.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kamyczkowa, Ślązaczka... fajnie wiedzieć... już wiem, gdzie Cię "na mapie umiejscowić"... no i takie przedstawienie się pomoże nam się lepiej poznać... nie będziemy aż tak anonimowe... dobry pomysł miałaś Kamyczkowa...:) :) A Ty mało pijesz w ogóle, czy tylko mało pijesz herbaty? Bo wiesz, pić (najlepiej wodę) w ciągu dnia należy duuużo... to pomaga na wypłukiwanie wszelkich złogów z organizmu... -N.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niuśka Znam te saszetki i bardzo mi smakują, ale dostałam od znajomego jakąś cudowna witaminę C , dawka maksymalna to 2 sztuki dziennie, już nie pamiętam czy lewo, czy prawoskrętna :) Ja też na śląskich rejestracjach jeżdżę :D mąż, 2 dzieci, o tyciu przy ciążach wam pisałam, moja najwyższa waga to ta od której w październiku zaczęłam się odchudzać, czyli 92 kg, dzisiejsza waga 86kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam:) Mogę się do Was przyłączyć? Perę miesięcy temu siedząc u fryzjera przed ogromnym lustrem w dobrym oświetleniu zobaczyłam swoje odbicie i dziewczynę która była obok bardzo szczupła, przeraziłam się.. Czy to ja? To niemożliwe kiedyś ważyłam 55-60 kg a teraz co ja ze sobą zrobiłam:( Zamiast jednej osoby zobaczyłam dwie dosłownie dlatego taki pseudonim " marysie ". Wtedy szykowałam się na wesele chciałam kupić sukienkę zaznaczę tylko że odkąd zaczęłam tyć przestałam w nich chodzić ,niestety pomimo wielu poszukiwań nic na mnie dobrze nie wyglądało , ale to nie wszystko kiedy odwiedzałam sklep za sklepem kręgosłup dawał mi nieźle popalić , w przymierzalniach troszkę ze stresu a resztę z braku kondycji pociłam się okropnie ,do tej pory wszędzie poruszałam się samochodem. W nocy budziłam się po paru godzinach bo kręgosłup mnie bolał musiałam wstać porobić kilka skłonów porozciągać się zazwyczaj trwało to jakąś godzinę dopiero ponownie kładłam się spać,to wszystko spowodowało że postanowiłam się odchudzać , troszkę się udało bo schudłam 8 kg ale to jest dopiero kropelka w morzu potrzeb . Od jakiegoś czasu waga nie idzie w dół potrzebuję wsparcia zależy mi żeby znaleźć osoby które są podobnie zmotywowane dlatego napisałam do Was . Przyjmiecie mnie do swojego grona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marysie... no jasne, że Cię przyjmujemy... z otwartymi szeroko ramionami przyjmujemy...!! :) Siwucha też Ślązaczka... fajowo... Ślązaczki to silne, mocne baby... dadzą sobie, ze wszystkim, radę... :D -N.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marysie No witaj u nas. Niusia No jo żech baba śląska: w barach szeroka i w d***e nie wąska :D lecę na spotkanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kamyczkowa, już piszę;) Małopolska, mąż, Córa:), waga z poniedziałku 92,6 kg, cel do Świąt Bożego Narodzenia- 89. Chcę zejść z tej cholernej 9:), docelowa wymarzona waga to 60 kg. Natomiast cele wyznaczam powoli, małymi krokami;) Nie jestem zachłanna;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marysie, znam ten ból, ten nagłego zobaczenia się gdzieś tam, doskonale... też kiedyś się zobaczyłam... całkiem przypadkiem kamerzysta mnie nagrał i niespodziewanie zobaczyłam się w TV... o matko boska, nie mogłam uwierzyć, że to grubaśne to ja...!! 😭 A wczoraj patrzyłam na relację z sejmu... i jak na mównicę weszła pani Henryka Krzywonos, to zapytałam męża, która z nas grubiej wygląda... niestety nie uzyskałam odpowiedzi wprost... czyli wychodzi na to, że ja... tylko chłop nie chciał mi przykrości zrobić... :O -N.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estera... jak to było... aaa, już wiem... Krakowianka jedna, miała chłopca z drewna, a dziewczynkę z wosku, wszystko po krakowsku... :) :) Powiem Ci, że jak u mnie z 9 z przodu zrobiła się 8, to cieszyłam się jak głupia... normalnie narodowe święto sobie zrobiłam... jejku, jaka to radość przeogromna... potwierdzenie, że jednak można...!! :D -N.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie się wczoraj trafiła pierwsza osoba ( koleżanka) która zapytała czy schudłam. Odpowiedziałam że nie, ale po jej drążeniu pochwaliłam się że 5 kg, Może ma oko, a może to kwestia ubioru bo raczej jeszcze po mnie nic nie widać, no poza tym, że portki nie cisną w pasie. Ale taka pochwała z czyichś ust dobrze mi zrobiła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny, jestem mało aktywna, bo w każdą wolną chwilę poświęcam na naukę ( w środę obrona pracy). Daję tylko znak, że zerkam co tu się dzieje i sama też mam dietę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siwucha... no co Ty... przecież te 5kg to bankowo widoczne jest... Ale ja mam podobnie... jak zrzuciłam 10kg i ktoś powiedział mi, że schudłam, to nie chciałam mu wierzyć... myślałam, że żarty sobie ze mnie robi... ech, coś nam się w tych grubaśnych głowach miesza... przecież spadek 5 czy 10 kilosów musi być zauważalny, a my nie chcemy w to uwierzyć... :P :P -N.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzia, jak miło, że jesteś ! W środę obrona, więc jesteś wytłumaczona. A my, za pomyślność Twojego egzaminu, musimy tu zbiorowo kciuki trzymać !! -N.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niuśka, trafiłaś w samo sedna z tą Krakowianką:):) Zuzka, ja oczywiście też dołączam się do trzymania kciuków;) Musowo daj znać jak poszło. Ech...przypominam sobie moją obronę. Zasadniczo bardzo fajnie wspominam okres studiów- oczywiście to co pamiętam hehe. No no żarcik;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, dobra... idę zjeść kiwi... potem z psem na spacer... a jeszcze potem do miasta muszę pojechać... to do zobaczenia po południu... -N.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry ja 32 lata ,mąż, 8 lat córcia ,Dolny Śląsk (a obecnie 2 lata w Irlandii ) moim marzeniem jest schudnąć a wymarzona waga to 70) chce sie lepiej czuć,wyglądać ,spojrzeć w lustro i powiedzieć fajna babka a nie potwór

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamyczkowa
Hej :) Ja jestem Ślązaczka ale taka kombinowana bo nie z dziada pradziada :D Korzenie są na Mazurach, rodzice też z Mazur. Tylko się na śląsku urodziłam i mieszkam. Mąż mi to zawsze wytyka :D Eh ja też jak zamiast 8 na wadze zobaczyłam 7 to byłam przeszczęśliwa :) Normalnie święto narodowe. Wiecie co? Myślę, że te dzisiejsze 700 gram to moja wina, dlatego, że ostatnio jak jadłam jakieś 700/800 kcal to był sukces i organizm się zbuntował. Musze znowu wrócić do 5 małych posiłków dziennie. Córkę oddałam rodzicom i teraz idę wrzucić coś na II śniadanie i wykombinować coś na obiad tylko nie wiem co :/ Jak u Was z gotowanymi warzywami? U mnie ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Kochane :) Mam Wam duzo do przekazania i zaczne od tego ze juz zakonczylam kopenhadzka bo jestem zbyt zalatana zeby jakiejkolwiek godziny pilowac i niestety takim sposobem dopiero jem sniadanie:( cos o sobie: pochodze z mazowieckiego :) mieszkam na wsi a mianowicie w szczerym polu gdzie nikogo nie widac i nie slychac za to kazdy o kazdym wszytsko wie... 7 lat po slubie :) dwoja dzieci: Wiktor 3.5 roku i Mikołaj roczek. Kamyczkowa ie martw sie absolutnie tymi gramami poniewaz golabki sie dosc dlugo trawi i zapewne siedza w jelitach :) a sprawdzilam ich kalorycznosc(nie wiem c\zy jadlas te z biedry ze sloika) jezeli zjadlas pol sloika to 200 kcal wiec na serio nei am sie czym przejmowac bo zazwyczaj obiady jemy bardziej kaloryczne. Ja nie moge pieczywa pszennego i nie ze wzg na wage ale jakies uczulenie i makaronow tez unikam bo mam wysypki po tym, zjadam wase ale szybko jestem po niej glodna wiec wole dwie kromeczki czegos bardziej kalorycznego (jakiegos razowca) i wiem ze nie bede glodna za pol godziny. nie mam czasu na przyrzadzanie dzisiaj czegokolwiek wiec pewnie bede tak wegetowac a to manadarynke a to salatke i przeciagne ten dzien za to jutro juz bede liczyc dokladnie a mianowicie zapisywac i sobie ugotuje jakies kaszotto z pieczarkami bo uwielbiam :) hmm a ja sobie teraz tak mysle ze w lipcu spotkalam sie z przyjaciolka ktorej nie widzialam caly miesiac i j abylam po zrzuceniu tych 10 kilo i jakos mnie nie chwalila wiec albo nie chciala poruszac tematu mojej wagi albo nie bylo widac..nie wnikam w to :) ja stane na wage w sobote rano i zobaczy ile mnie ubylo(jak widac nie mysle ze bedzie stala waga w miejscu a juz o przytyciu to nawet nie chche wspominac) Kamyczek ja gotowane warzywa lubie ale takie na swiezo czyli kalafior ugotowany fasolka swieza ugotowana za to mrozonych nie lubie kiedys uwielbialam brokuly a teraz jakos nie moge ich przelknac... A i opowiem Wam moja historie z rana nie jest jakas super ale musze to z siebie wyrzucic bo siedzi mi to na duszy... a mianowicie 4 ranow stal synek drugi przyszedl do nas do lozka no i oczywiscie ciasno, cieplo i spac nie mozna ale tak jednym okiem czuje ze przysypiam i przysnilo mi sie jak moj synek sie do mnie smieje i tak mnie to rozsmieszylo ze smialam sie przez sen i mowie mezowi ze taki smieszny sen mialam ze az sie poplakalam na serio...nie moglam sie uspokoic...pamietam ze jak chodzilam w drugiej ciazy to nie mogliusmy seksu uprawiac bo ja zaraz plakalam przy zblizeniu wiec maz mi zakomunikowal ze na bank jestem w ciazy a ja okresu dostalam :P ale do czego zmierzam chyba do tego ze jestem juz w takiej rozsypce ze normalnie rycze i nie moge sie uspokoic...zyciowa porazka. Ok skonczylam nei wiem czy ktos dotrwa do konca czytania moich wypocin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sheloba Ja lubię czytać wasze wypowiedzi, wiec dokończyłam :) Dobrze że odpuściłaś kopenhaską. Jak ty zjadałaś 800 kalorii to nic dziwnego że ci waga skacze, to strasznie mało i organizm wariuje. Liczyłaś kiedyś swoje całkowite zapotrzebowanie kaloryczne? Niusia. Nie chwale się tym spadkiem na wadze, żeby nie zapeszać, u mnie to tydzień by wystarczył, żeby kg wróciły. Zuzia Będziemy w środę trzymały kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sheloba, tak, ja do trwałam. I absolutnie nie pozwalam Ci wspominał nawet słówkiem o zyciowej porażce. Masz męża, dwóch cudownych Synów- jesteście Rodziną- to jest wielkie szczęście!!! A to, że masz/mamy nadprogramowe kg, to nie oznacza, że poniosłyśmy życiową porażkę. Zdaję sobie sprawę, że szczuplejszym osobom lżej się żyje, bo np. nie mają problemów z kupieniem ubrań dla siebie, zasadniczo co nie kupią, to będzie dobrze leżeć, są fizycznie sprawniejsze, może lepiej im się funkcjonuje w otoczeniu, ale może mają inne problemy. Sheloba, myślisz, że dla Twoich Synów liczy się to ile masz kg? NIE! Oni Cię kochają taką jaką jesteś. No wiadomo- wcale to nie oznacza, że nie trzeba nic robić. Trzeba! Dla siebie, dla nich też trochę, bo będziemy mogły dłużej z nimi poskakać, dłużej pobiegać z nimi i za nimi:). Moja Córcia- widząc mnie jak ćwiczę, rozpłakała się i powiedziała, że nie chce żebym ćwiczyła, nie chce żebym chudła, bo już nie będę taka sama, bo ona mnie taką kocha. I że boi się, że zniknę hehe. Rozryczałam się i ja. Tak więc Kochana- nie,nie odniosłaś żadnej porażki.... I przestać ryczeć!!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zrobiłam już jedną paczuchę na Mikołaja i wysłałam mojemu Chrześniakowi:) Mam nadzieję, że się ucieszy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Esterka a co mu wyslalas i ile ma lat??? my nie robimy na mikolajki prezentow bo byly urodzinyt Mikolaja i dostali extra prezenty moje chlopaki wiec nie ma co przesadzac tym bardziej ze zaraz swieta i znowu wielkie samochody dostana:) w sobote zabieramy ich na plac zabaw z kulkami i innymi atrakcjami moje dzieci uwielbiaja te wyjscia wiec beda napewno super zadowolone:) a ja terqaz robie choinke wlasnej roboty uwielbiam rekodzielko:) jak juz ja zrobie za pre dni to zademonstruje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sheloba
Dzieki dziewczynki ja sama tez wiem ze mam wspaniala rodzine ale czasami dopadnie taki dol ze czlowiek zapomina co ma dobre w zyciu i wiedzi tylko niedobre... Esterka a co dostanie i ile ma lat??? u mnie chlopcy nie dostana prezentow na mikolajki bo byly urodziny Mikolaja i dostali pelno prezentow i tak zaraz gwiazdka wiec kolejne wielkie samochody czekaja :D w sobote zabierzemy ich na kinder zawabe czyli kulki zjezdzalnie i inne gupoty ktore oni uwielbiaja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sheloba
wybaczcie te dwie odpowiedzi takie same bo nacisnelam wyslij oi poszlam a pozniej patrze nie ma wiec napisalam jeszcze raz i wyszlo ze i tamto bylo tak wiec sa dwa wpisy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój Chrześniak ma 10 lat. Dostanie bluzę z PUMY, książkę- Akademia Pana Kleksa, bo będą przerabiać, piłkę do gry w nogę, bo uwielbia grać i chyba z 5 kg słodyczy :). Co prawda słodycze pewno zje jego Tata hehe, bo straszny łasuch, ale też fajnie:):) W tamtym roku zażyczył sobie psa bernardyna heh. Kocham urwisa nieziemsko:) Mówią że cała Matka Chrzestna- łobuz, kombinator, ale zawsze uśmiechnięty:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To prawda, dla naszych dzieci i tak jesteśmy najlepsze, mój synuś też mi często mówi że wcale nie jestem gruba i stara i że jestem najlepsza i najładniejsza. Ja i mąż z nadwaga, córka z tendencja do tycia, a on lat 7 waży 20 kg, he he śmiejemy się, że wygląda jak nie nasz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×