Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość grubaja

Pora odzyskać samą siebie Czyli ja minus 30kg, ktos ze mną?

Polecane posty

Kamyczkowa 🌼 a więc nie poddajemy się... zakasujemy rękawy i do dzieła...!! 1:1 to już sukces! Najważniejsze, że córcia nie boi się nocniczka. :) Riotka 🌼 no widzisz, teoria z praktyką nie zawsze idzie w parze... my podobnie mamy... każda z nas chyba teoretycznie mniej więcej wie jak i co... a codzienność talerzowa trzeszczy... tak to już jest... ale nie poddajemy się - WALCZYMY......!! :) Kurcze, ser żółty (uwielbiam go!) to chyba nie jest dobre rozwiązanie....!!! :( A powiedz jak robisz pastę z suszonych pomidorów? -N.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taki przepis na pastę z suszonych pomidorów znalazłam: "• 150 g pestek słonecznika łuskanych • 1 słoik z suszonymi pomidorami w oleju • 2 cebule • 1 łyżka ksylitolu lub cukru ciemnego • 1 łyżka soku z cytryny • 2 ząbki czosnku • ewentualnie kilka łyżek przegotowanej wody • 1 łyżeczka soli Przygotowanie dania: Pasta ze słonecznika z pomidorami 1. Pestki płuczę na sicie. Zalewam przegotowaną zimną wodą lub wodą mineralną i odstawiam na 3 godziny, aby napęczniały. Odlewam wodę na sicie. 2. Cebule obieram, kroję w kostkę i podsmażam na złoto. 3. Do malaksera wkładam suszone pomidory, cebulę i wlewam minimum połowę oleju, ze słoika. Dodaję cukier i obrane ząbki czosnku. Miksuję na gładką i płynna masę. Dodaję pestki ze słonecznika. Miksuję kilka minut do czasu, aż masa stanie się gładka. Na koniec próbuję i doprawiam, jeśli jest taka konieczność. 3. Pastę przekładam w słoiki i trzymam w lodówce." Muszę zrobić... koniecznie... I jeszcze sobie przypomniałam, że dawniej robiłam humus (pasta z ciecierzycy i suszonych pomidorów) pyszne i zdrowe smarowidło. Będą te pasty pasowały do chlebków ryżowych na kolację. Postanowiłam też, że codziennie o godzinie 11 zabieram psa i obie wychodzimy na dłuuugi, intensywny spacer. I nie ma wymówek! Absolutnie! :D Teraz jest 10:34, najwyższa pora na przedpołudniową przekąskę (jedno kiwi) i gnam pod prysznic, a potem w drogę. I tak ma być codziennie......!! -Niuśka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kamyczek ponoc dziewczynki sie szybciej ucza noiz chlopcy :) ja swojego synka nauczylam w lato kazalam mu sikac na kolo od traktora i bardzo szybko zalapal ale niestety pozniej urodzil sie mlodszy synek i normalnie Wiktor zapomnial jak sie siada na nocnik ale na szczescie szybko sobie przypomnial :) no ale do tej pory spi w pampersie a ma 3.5 roku niestety wieczorem bardzo duzo wypija przed snem i pampers jest zawsze zalany razem z pizamka... przez sen tez nie moge go wysadzac bo on jest nieprzytomny... ale chyba musze zrobic szybka akcje ze dwa razy sie zasika to bedzie wiedzial ze ma sie budzic ale nie amm sumienia... w przedszkolu jak spi to nigdy sie nie zesika zreszto w domu gdy spi w dzien tez nie ale w nocy to chyba za caly dzien sie wysikuje... podliczylam swoje kg bo Estery zrobily na mnie wrazenie wiec przyznam sie ze 2 kg zgubilam od 2 grudnia wiec jest dobrze tym bardziej ze tyle pokus i impreza:) Riotka uwielbiam ser zolty ale go ograniczam w diecie bo niestety jest kaloryczny :( pozwalam sobie na jeden plasterek dziennie ale zazwyczaj jem go samego zeby sie nacieszyc smakiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ja mam lenia...leze i nic mi sie nie chce...zawsze na diecie mam napady sennosci...niski cukier itd... ide na mandarynke :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niuśka, jeśli chodzi o ser żółty, to od miesiąca też go wyeliminowałam zupełnie. No nie powiem, czasami bym wciągnęła nawet i ze 3-4 plastry, ale powstrzymuję się. Nie chcę, że by moje sapanie, poty na orbitreku poszły na marne:)), zwłaszcza że jest mi strasznie ciężko wygospodarować tę prawie godzinę na ćwiczenia. Riotka, tak- teorie to my mamy prawie w jednym paluszku heh, gorzej z praktyką, ale razem jest raźniej, więc zwalczymy te wielkie, ciężkie kg:))) Sheloba, dla mnie chyba nie było nic gorszego niż złapanie lenia, bo wtedy to człowiek tylko o jedzeniu myśli;). Fakt- spadek cukru może spowodować ospałość, no ale oczywiście nie będziemy sobie tego tłumaczyć;)))) Hmmm, ja generalnie nie słodzę ani herbaty ani kawy, prawie w ogóle cukru w domu nie używamy. No chyba, że są goście albo np. robię jakieś ciacho. Dziewczyny, jestem obtoczona przez słodkości. Którąkolwiek szafkę otworzę, tam wysypują się słodycze. W pokoju, w kuchni, otwieram piekarnik- sernik. Jęzor mi do brody przywiera hehe, ale nie- nie dam się:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj przeczytałam fajny tekst Mionionka:) "Teraz jestem na diecie obrotowej- gdzie się nie obrócę- tam coś żrę" hehe... I ja kiedyś taką dietę przerabiałam hehe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamyczkowa
Ja też tak mam. Gdzie się nie obrócę to coś tam zeżrę :/ Wciągnęłam rurkę z biedronki za 30 kcal i jak dawałam córcę małego mikołajka z czekolady z kinder to użarłam mu głowę :D Co do nocnika. To moja ma 2 lata i 3 miesiąca i leje pod siebie i w ogóle jej to nie przeszkadza. Bilanas do nocnika 1: do gaci 2 :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na diecie obrotowej to ja byłam. Na razie daję radę hehe. Kamyczkowa spokojnie z tym siusianiem. Zobaczysz- za niedługo będzie wszystko na nocnik a nie w gatki:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Riotka82
a ja póki co się ładnie trzymam, też mam w szafkach sporo słodyczy bo moje córki dostały na "Mikołaja", ale nie będę ich objadać, najchętniej wyrzuciłabym te słodycze za okno, aby nie kusiły ;) a tak ćwiczę silną wolę i pomalutku kończę gotować obiad, zresztą wiecie jak jest pierwszego dnia gdy zaczynamy się odchudzać i coś sobie postanawiamy zwykle mamy wysoką motywację, ale z czasem walka ze słabościami nie jest już taka prosta i biorą one nad nami górę :) z moich dzisiejszych grzeszków ser żółty wystarczy, no i przyznaję się, że skorzystałam z gotowej pasty z suszonych pomidorów, co prawda kupiłam ją w sklepie ze zdrową żywnością ale i tak mimo wszystko zdrowsza byłaby taka zrobiona samodzielnie - zresztą oczywiste ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć kobitki Ja w sobotę ostro pobalowałam jedzeniowo lepiej niż sobie mogłam wymarzyć, zjadłam tylko z pierwszego posiłku pół piersi z kuraka i 1 kluskę i do 5 rano nic, a wódkę popijałam wodą z cytryną ( chyba jestem skrzywiona dietetycznie he he, bo zawsze cola była) Niestety procentów obaliłam co niemiara. Dzisiejsza moja waga 85kg jak dla mnie super. Teraz poczytam co u was słychać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Siwucha, zatem w twoim wypadku nic tylko pić heh, jak tak waga leci. Po to był ten zastój wagowy, żeby teraz ruszyło w dół ze zdwojoną siłą:) Świetnie. Bardzo się cieszę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estera Też jestem zadowolona, wczoraj na wadze jeszcze mniej było, ale wiem że to odwodnienie przez wódę. Czytałam że tobie też pięknie poleciało, super i obiadki były ok :) Choróbsko pogoniłam, ale na imprezie tak śpiewałam, że jeszcze dzisiaj skrzypię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak- też jestem mega zadowolona bo tym samym przybliżam się do zobaczenia 8 z przodu:) Ja też bardzo lubię śpiewać na takich imprezach. Gardło się przepaliło, to i dobrze się śpiewało heh. Najważniejsze, że choróbsko Ci nie towarzyszyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ufff... poniedziałek u mnie świetnie płynie... :D na spacerze byłam ponad półtorej godziny... szłam tak szybko, jak to tylko było możliwe... :P zdaje się nawet, że moja suńka się dziwiła, czemu to ja nagle tak gnam, jak nie przymierzając rakieta... :D no i oczywiście starałam się cały czas napinać i rozluźniać mięśnie brzucha... wróciłyśmy do domu i jak się rozbierałam to zobaczyłam, że bluzę (pod kurtką) mam mokrą od potu... znaczy, że tempo marszu było dobre... :D Przebrałam się i zabrałam za obiad. Zrobiłam ogromną miskę surówki (kapusta kiszona, ogórek ze skórką, kilka marchwi, biała część pora, cebula, czosnek, kiełki rzodkiewki, olej, pieprz ziołowy, kminek i maleńka szczypta brązowego cukru) usmażyłam dwie małe fląderki i jeszcze ugotowałam plastry selera. Właśnie zjadłam - ale pyszności! Teraz robię kawkę (bez cukru, oczywiście!) i poczytam sobie co babeczki napisałyście. Aaa i jeszcze w moim menu poprawkę zrobię, dopisując tego ugotowanego selera. -Niuśka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzia 🌼 środa o 11:00... no to masz jak w banku trzymanie naszych kciuków......!!! Sheloba 🌼 dzień lenia... i skąd ja to znam... ha ha ha... :P :P :P Estera 🌼 ja również nie jadam ulubionego żółtego sera... ostatnio (no, pewnie jakiś miesiąc, a może nawet i ze dwa) pilnuję się, żeby nie wziąć go z lodówki... nawet w tamtym tygodniu mówiłam mężowi, żeby go raczej (sobie) nie kupował, bo mnie bardzo kusi... chłop mój też do chudzielców nie należy, więc ser żółty nie jest nam wcale do szczęścia potrzebny. U nas w domu słodkości nie ma. Kupujemy coś tam tylko wtedy, gdy gości się spodziewamy. Nic więc mi z szafek nie wypadnie. :D Dieta obrotowa.... no cudnie..... normalnie ryczę w głos..... :D :D Buhahahaaa......!!! :D :D Riotka 🌼 już kupiłam składniki na pastę z suszonych pomidorów. Wieczorem zrobię. Kocham suszone pomidory i pochwalę się, że w tym roku sama spory ich zapas zrobiłam. :) Siwucha 🌼 jedna kluska... podziwiam Twoje samozaparcie! BRAWO....!! Ooo... słyszę, że mąż mój pod dom podjechał... to idę mu rybki smażyć. Pa, pa...........!! -N.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamyczkowa
Dziewczyny wy się super wszystkie trzymacie. Ja zjadłam o 13 pół miski zupy na kostce rosołowej. Razem jak dotąd zjadłam myślę około 700 kcal. Najgorzej jest jak siedzę z córką w domu. Wtedy podjadam. Dosłownie jem wszystko co mi w ręce wpadnie. Mam straszną ochote rzucić się na jedzenie :( czuje niepohamowaną potrzebę jedzenia :/ wiem też, że nie uda mi się do świąt zrzucić 3 kg. Smutne. Uwielbiam jeść :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamyczkowa
A więc wyznaczam sobie do wigilii nowy cel. Równiuteńkie 76 kg. Może choć tyle mi się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pijcie soki wyciskane, mi to bardzo pomogło! taką mam wyciskarkę burżujską http://terapiasokami.pl/wyciskarka-hurom-hf-2g ale możecie kupic sobie wersję z tworzywa wychodzi taniej a tak samo dobra. sklep w ogóle fajny bo dużo uczą o zdrowiu, mają fajnego bloga i wysyłają diety ;) tu sobie możecie poczytać mnie wciągnęło ;_) http://terapiasokami.pl/cholesterol-a-witamina-c

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kamyczkowa wiem jak jest ciężko z dietką będąc w domu, bo ja bardzo często z domu pracuję. Zazwyczaj jest tak, że mam bardzo dużo pracy i wszystko robię szybko, więc o jedzeniu nie myślę, ale czasami jest nieco luźniejszy dzień i tutaj jest już problem:), ale póki co- całkiem nieźle się trzymam mimo pokus z każdej strony:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dzisiaj tez zjadam inne rzeczy ale tak żeby sie mieścić w kcal :D zjadła nawę czastkie czekolady :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej hej. mnie troche nie było. choroba tak mnie rozłozyła że oj... na szczęście waga mi do góry nie poszła tylko stoi w miejscu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DZień doberek:) wczoraj już nie napisałam wieczorem swojego menu, bo czasu zabrakło, aby tutaj wejść. Piszę teraz, wczorajsze menu: ś: owsianka z bananem i cynamonem II 2 wafle wasa, 1 plasterek szynki, 1 plaster pasztetu domowego, 2 jajka na miękko obiad: 1 ziemniak, 2 pałeczki (podudzia) z rękawa, 2 łyżki buraczków podwieczorek: jogurt naturalny 1,5 l wody , 1 kawa z mlekiem Ćwiczenia: 52 minuty, 21:24 km, 543 kcal Ech, póki co - daję radę:) Miłego poranka i do później:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Riotka82
Witam serdecznie wszystkie kobietki i dziękuję za miłe przyjęcie, właśnie myślę nad śniadaniem, póki co piję cobie kawę i czytam różne pamiętniki na jednej ze stronek o odchudzaniu, lubię czasem popatrzeć na wyniki innych zmagających się dużą wagą , to czasem daje powera i zdwojoną motywację :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Riotka82
Estera 2015 jak Ci się udało w takim czasie spalić tyle kalorii ;) Ćwiczenia: 52 minuty, 21:24 km, 543 kcal to jakiś specjalny program, jakie obciążenia, parametry i na czym ćwiczyłaś? dorotagt - mam nadzieję, że szybko się wykurujesz i będziesz na całego z Nami walczyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamyczkowa
Hej dziewczyny !!! Waga pokazała dziś 77,6 kg. A więc o 200 gram mniej :) Właśnie zjadam śniadanko:m Mała kromka chleba pszennego z serkiem almette pomidorowym i plasterkiem szynki z indyka oraz łyżka ryby po grecku. Na opakowaniu pisze, że na 100 gram ma 117 kcal więc nie jest aż tak źle :) Mniaaaam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamyczkowa
Hej dziewczyny !!! Waga pokazała dziś 77,6 kg. A więc o 200 gram mniej :) Właśnie zjadam śniadanko:m Mała kromka chleba pszennego z serkiem almette pomidorowym i plasterkiem szynki z indyka oraz łyżka ryby po grecku. Na opakowaniu pisze, że na 100 gram ma 117 kcal więc nie jest aż tak źle :) Mniaaaam. Myślę, ze moje śniadanie nie przekroczyło 300 kcal nawet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×