Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość grubaja

Pora odzyskać samą siebie Czyli ja minus 30kg, ktos ze mną?

Polecane posty

Witam :) dziewczynki ja nosze różne rozmiary od 50 do 54 a sukienkę jedna mam 48 ale nie wiem czy bym weszła w nia jeszcze:( wczoraj byla u mnie przyjaciolka ze swoim dwumiesięcznym synkiem i przywiozła mi sernik swojej roboty i oczywiście kawałeczek zjadłam :) Niusia ja juz nie będę Cie opierniczac ale po takiej chorobie to sie sklepy omija szerokim lukiem! :P lecę synka nakarmić :) i położyć spac będzie chwila na kawe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marysie, tak pytałam z ciekawości, bo ja przy wadze 85 kg mam rozmiar 46 spodnie, z tym, że mi już zaczynają spadać, więc może za 3-4 kg wymienię na mniejsze. Bluzki różnie, to zależy od materiału. Takie eleganckie raczej też 46, a sweterkowe, która da się naciągnąć to i L, bo w takich też chodzę. Mierzyłam swój płaszczyk wczoraj o rozmiarze 44 i weszłam w niego, zapięłam się, ale jak zgubię jeszcze ze 3 kg, to będzie idealny. Z kolei kurtka zimowa, którą wczoraj też mierzyłam ma rozmiar 42 i też się w nią zapięłam, ale trochę mnie na dole opina, więc po 3 kg byłaby w sam raz, a to rozmiar 42. Więc z tymi rozmiarami to naprawdę różnie bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka babeczki Też byłam wczoraj na szybkich zakupach, ale kupiłam tylko w Ecco buty, jak na ich sklep to za super cenę 199 zł, przecenione z 479 :) Sandy Nas jest w domu pięcioro wiec chleba trochę idzie, z tych wypieków zamroziłam chleb i jeden pasztet, ciasto mi nie smakuje wiec nie tykam. Estera, Zaslodka Gdzie mięso do obiadu, się pytam? Estera to jeszcze chociaż fasole zjadła. Vani Ja mam nowa motywacje, teściowa zawsze ważyła ciut więcej niż ja, a teraz w niedziele się pochwaliła że ma 82 kg. Nic do niej nie mam, ale tego nie daruje :) Ja ciuchy tez noszę w różnych rozmiarach, ale zawsze dól mniejszy, spodnie ostatnio kupiłam 42, a koszule w roz 48, górę mogła bym nosić mniejszą, gdyby nie wielkie cycki :( Smerfetka Witaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej !! Kurna... to wcale nie były duże zakupy... a musiałam je zrobić, bo się już "wszystko" pokończyło... :P pojechałam autobusem (raptem 6 przystanków) w takie miejsce gdzie wszystkie potrzebne mi sklepy tuż obok siebie są... i jeszcze do pobliskiej apteki weszłam, bo skończyła mi się nystatyna i czułam, że język zaczyna mi się taki dziwnie malinowy robić... jednak przy łykaniu antybiotyków muszę mieć jakąś osłonę, samo jedzenie jogurtów i picie kefiru oraz białego barszczu nie wystarcza... kupiłam probiotyk Duo-Lactil... no i po niecałej godzinie byłam z powrotem w domu... niby nic, a ja jednak tę wyprawę do dzisiaj czuję... dalej jestem mocno osłabiona, a wszystkie kości i mięśnie mnie bolą, jakbym na Giewont wchodziła... buuu... 😭 dobrze, że chora rogówka zaczyna do siebie powoli dochodzić... oko nie jest już tak bardzo przekrwione i zdecydowanie mniej mnie boli... :) Tak sobie siedzę i dumam nad dzisiejszym jadłospisem... zostały mi ugotowane wczoraj kluski-świderki... mąż uwielbia takie odsmażone z jajkiem... nie mam siły na gotowanie sobie czegoś innego... pewnie zjem to co on... a jak zmienię zdanie, to najwyżej poprawkę w menu zrobię... :P ś - owsianka z suszonymi śliwkami i żurawiną p - banan o - kluski z jajkiem + roszponka z jogurtem nat. p - duży kubek kefiru tybetańskiego k - dwa plastry pieczywa z białym serem i polędwicą łososiową + ogórek W ciągu dnia: 2 kawy z mlekiem, herbata czarna i 3 filiżanki herbaty Verdin-fix

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam piękne kobietki :) Ja właśnie wcinam owsiankę :) powiem waz że weszłam dziś na wagę po weekendowym obżarstwie i jest minus 2 kg więc jednak coś schudłam :) Ja nosze rozmiar 38 zazwyczaj a le wszystkie letnie ciuchy i większośc spodni mam w rozm 34-36 więc w nie nie wchodzę a jak próbowałam je wcisnąc na d**e to szlufki pourywałam tak za nie ciągnęłam :) :) :) Estera mądrze postępujesz z tym odchudzaniem, w koncu robisz to dla siebie i swojego zdrowia. Mąz mojej kolezanki tez nie chce zeby ona schudła bo ma w koncu duże piersi i tak z 80 kg zrobiło jej sie ponad 100 a on nadal zachwycony... problem w tym że nie mogą miec dzieci przez to teraz i ona zaczyna miec juz problemy ze stawami a ma 30 lat... Niusia musisz uważac z takimi wypadami skoro jestes jeszcze taka osłabiona. Kurczę ile już czasu chorujesz? Vani Ty to masz widzę wyczerpującą pracę :D chwal sie czym te pieczary faszerowała tesciowa bo moze sama bym zrobiła sobie dziś na obiad?, co do teściowej to moja jest podobna :) Siwucha to faktycznie duża rodzinka :) hehe Twoja motywacja wymiata :) ciesz że masz te cycki ja nawet w większym rozmiarze ich nie dostrzegam :D W kazdym bądź razie wczoraj trening zaliczyłam a dziś po obiedzie lece do kina na nowy film Tarantino :D życze miłego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorisday
Hello ;) Miałam ruszyć z ćwiczeniami od tego tygodnia, a mąż urlop dostał i za remont się wziął. Więc wracam z pracy przed 20.00, przegryzę conieco i sprzątam. Choć od biedy to też mogę zaliczyć do ćwiczeń ;) Menu z wczoraj: ś: owsianka z jabłkiem i otrębami IIś: kawałek jabłka, banana, mandarynki, jogurt naturalny, łyżka jagód goi p: cztery plasterki szynki z kurczaka, trzy pomidorki kokt., kawałek zielonego ogórka, marchewka o: połówka piersi z kurczaka, surówka z pekinki i ogórka zielonego, kilka marynowanych pieczarek k: dwie wasy, 150g serka wiejskiego, 2 rzodkiewki, marchewka 2 kostki czekolady 70% kakao i plan na dziś: ś: owsianka z winogronami, otrębami, mlekiem IIŚ: winogrona, kawałek jabłka, pół banana, łyżka orzeszków ziemnych, jogurt nat p: trzy małe plasterki szynki pieczonej, trzy marynowane pieczarki, kawałek ogórka, marchewka o: ok. 70g morszczuka, surówka z marchewki k: "śledzik na raz" z biedronki kucze dziś coś mało kalorii mi się zapowiada... jakieś warzywka trzeba będzie do kolacji dorzucić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sandy 🌼 Kochana, gratuluję Ci tego spadku... minus dwa, to piękna sprawa...!! 👄 A ja teraz choruję od 2 stycznia... ale wiesz, ja mam zbiór przeróżnych przewlekłych chorób ( w tym astmę i poważne problemy okulistyczne) no i każda infekcja to ciągnie się jak flaki z olejem... i do tego zaraz dochodzą powikłania... u mnie nic nie jest proste...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sandy farsz standardowy mielone ser i pewnie jakiś sos pomidorowy, bo teść cudów nie jada choć powiem wam że przekonał się do szpinaku i łososia bo prawie całą roladę szpinakową z łososiem wciągnął w święta. Teść się przekonał ale męża nie mogę namówić na szpinak i łososia choć kiedyś robiłam makaron w sosie z pom suszonych i dodałam trochę szpinaku to zjadł. W sobotę znowu idziemy na zabawę choć z lekka nie chce mi się iść, ale to chyba ostatnio w tym roku jak na razie. No dziś to mam taką wyczerpującą pracę że szok niszcze FV i opróżniam niszczarkę, pfff ja chcę do domu. Coś mi się zdaję że dziś szybciej do domu pójdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doris 🌼 ooo... to u Was też REMONT... :) a nasze prace odświeżające mieszkanie odsuwają się w czasie... po pierwsze jestem chora, więc absolutnie nie zniosłabym remontu... a po drugie mąż kilka dni temu kupił nowy telewizor, więc kasiora z lekka została nadwyrężona... :P:P i teraz musimy poczekać na poprawę mojego zdechłego zdrowia i odłożyć co nieco, żeby na remont wystarczyło... a nie jest to sprawa prosta, bo moja renta jest żałośnie marniutka, więc na wszystko musi mężowa pensja starczać... :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vani 🌼 ja też szpinaku nie lubię... jeszcze z lat przedszkolnych mam głęboki uraz... bleee... :( ale niedawno wspominałam, że czasem robię szpinak w cieście francuskim i to jest nawet dobre... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smerfetka:) Pytałaś o doświadczenia z dietetykiem czy warto. Moim zdaniem warto ,sama się do tego przymierzam bo boję się że na dłuższą metę sobie nie poradzę ,nadal mam wilczy apetyt i uważam że jem za dużo ,jak na razie waga leci pomalutku, oby się na tym nie skończyło. Byłam u 3 różnych dietetyków na przestrzeni kilku lat ,pierwszy mój dietetyk był w Instytucie Otyłości siedząc na poczekalni oglądałam albumy ze zdjęciami osób którym się udało schudnąć pod ich kontrolą było tego masę oczywiście na pierwszą wizytę byłam przygotowana i porobiłam szereg badań to było konieczne żeby można było ustalić dietę. Kiedy już weszłam do gabinetu trochę się rozczarowałam bo dostałam jedynie wytyczne co mogę czego nie mogę i ile posiłków mam jeść a resztę sama miałam sobie komponować Na tym długo nie pociągłam i odpuściłam sobie po 2 wizytach,drugie zetknięcie też parę lat temu miałam kiedy to zostałam skierowana z Medicaveru i tamta Pani dietetyk na pierwszej wizycie nic nie ustaliła tylko kazała mi zapisywać wszystko co jem podała mi swojego meila i miałam jej wysłać do niej wizyty były umawiane z wyprzedzeniem prawie 2- miesięcznym ,zaczęłam pisać co jadłam ale i wtedy to było trochę oszukane bo nie wszystko ważyłam z różnych względów zapominałam zapisać albo jak już zapisałam to wtedy mocno sobie odejmowałam jedzenia czyli to nie było moje normalne codzienne żywienie ki po próbach 3 tygodniowych odpuściłam bo ciężko znów było się do niej umówić... Ostatnia wizyta była najlepsza dobrze trafiłam ,oczywiście z kompletem badań się do niej wybrałam zważyła mnie zmierzyła na takiej wadze gdzie podane jest procentowo ile masz tkanki tłuszczowej ile wody i t d.. wizyta trwała 1 h zrobiła ze mną wywiad co jem jak spędzam czas co lubię i td ustaliła mi co powinnam czego nie ale dodatkowo dostałam ułożoną pod siebie dietę na 4 tyg wysłała mi ją meilem na drugi dzień no i faktycznie stosując ja chudłam systematycznie na następnej wizycie po miesiącu znów dostałam nową rozpiskę wraz z przepisami znów ważenie pomiary ,teraz mam wielką ochotę do tego powrócić .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niusia wiem że masz problemy ze zdrowiem i strasznie wsółczuję, ja nie cierpie nawet kataru a co dopiero jakbym miała takie przewlekłe choroby... I tak podziwiam że walczysz przy tym z odchudzaniem :) Vani mój też szpinaku nie ruszy chyba że w koktajlach bo nie czuje wtedy smaku... a łososianie jada w ogóle bo uważa że to pastewna ryba i świństwo i niestety ma trochę racji bo te dostępne u nas łososie rzadko są z pelnego morza... ale ja go uwoelbiam więc jem :) szkoda tylko że jest taki kaloryczny. Ale zrobiłam pyszny obiad sobie dziewczyny, zmieliłam włoszczyzne i udko z rosołu w malakserze i podsmazylam z cebulka doprawiając do smaku, usmażyłam 2 pełnoziarniste nalesniki i nadziałam tym farszem. Przepyszne :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sandy 🌼 dzięki za miłe słowo! ❤️ Taaa... staram się walczyć i z chorobami i z otyłością... ta ostatnia zresztą nie wynika tylko z przejadania się, ale właśnie z moich przewlekłych chorób i z leków (hormony i sterydy) jakie dożywotnio muszę brać... Łososia baaardzo lubię... zresztą wszystkie ryby uwielbiam... no cóż, Twój mąż ma rację... hodowlane/pastewne... ale nie tylko łososie takie są... większość dostępnych u nas ryb to sztuczny wytwór... a z kolei te prawdziwie morskie też nie są wolne od zanieczyszczeń, bo przecież oceany skażone chemią, że szok... Do niedawna np. używaliśmy tylko morską sól. Ale po jednym takim programie telewizyjnym powróciłam do zwyczajnej polskiej soli. Bo okazało się, że woda morska jest POTWORNIE skażona i sól z niej odparowana, to masakryczna chemia... Mam więc nadzieję, że sprzedawana w sklepach zwykła sól jest jadalna, a nie jak to parę lat temu było, sól techniczna/drogowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sandy tak, tym razem robię coś dla siebie i dopnę swego;) Nie odpuszczę. Ja mam stwierdzoną dyskopatię, jak pewno większość społeczeństwa, z tym, że niektórzy nie odczuwaj,ą bardzo, a ja czasami i owszem. Mój lekarz mi powiedział, że to nie od wagi- w trakcie diagnozy ważyłam 95 kg. Tia, może i nie od wagi, ale duża waga nie pomaga. Nie ma szans, żeby warzyć tyle kilo i utrzymać prostą postawę, prosto stać, chodzić, siedzieć, jak w pewnym momencie ta waga nas przeważa, albo w jedną albo w drugą stronę. I co najważniejsze- przestałam się sama oszukiwać. To był pierwszy krok, żeby ostatecznie rozprawić się z kg. vani, ja mojego męża też nie mogę przekonać do szpinaku. Nie wiedzą co dobre:):) Ja bardzo lubię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estera 🌼 o tak! Nasze kręgosłupy i stawy będą wdzięczne jeśli schudniemy! Bidule, muszą przecież TYLE dźwigać!! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, dobra... niedługo południe... ubiorę się ciepło i wyjdę troszkę na łąkę, przewietrzyć i siebie i psa... Pa !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny Ja mogla bym szpinak jeść na okrągło, mój ślubny też pod warunkiem, że występuje on jako dodatek do mięsa :) Łososia też kocham, dzieciak lubią, a mąż mówi że szkoda na niego pieniędzy. Dzisiaj ładnie idzie, nawet obiad do pracy przygotowałam. Mielone pieczone w piekarniku, kasza, buraczki i kapusta kiszona. Sandy Dobry pomysł z tym kurczakiem i włoszczyzną, ja w sumie lubię mięso gotowane, ale na świeżo, prosto z zupy. Niuśka Tylko nie przeginaj, żebyś się znów nie położyła. Jaka u was pogoda u mnie rano było -11, teraz -5, ale jest przyjemnie bo nie ma wiatru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój to nawet jako dodatek szpinaku nie zje. Mówi, że trawy jadł nie będzie:-) No ok. U mnie teraz jest -4, a rano było -10.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale zescie napisaly duzo :) a ja zostalam w tyle :P zaczne od tego ze moj maz lubi szpinak z dodatkami:) lososia nie kupuje bo ja nie lubie:) zauwazylam ze teraz duzo mnie sole:) co do rybek to my mamy swoje stawy i jak kiedys bylam strasznie przeciwna rybom z oscmi tak teraz uwielbiam :) jemy takie rybki jak karaski karpie które kocham, szczupaki :) ja mam nieziemska ochote na musztarde wiec na sniadanie zrobilam sobie kanapke z konserwa :D i musztarda bo ten zestaw smakuje mi najlepiej ...jakos ostatnio stracilam chec na jedzenie tych wedlin chudych i niesmacznych wszystko jest fuj...moze namowie meza zebysmy sobie cos uwedzili :) na wsi to czlowiek moze wymyslac cuda wianki :) ja nie lubie kurczaka z rosolu ani indyka...za to uwielbiam kosci karkowe :) malo na nich miaska ale ja lubie :) u nas moj maz zjada cale porcje rosolowe:) z szyjek robie pierogi dla dzieci bo to miekkie miasko i sie super nadaje:) Co do dietetyka... ja chodzilam :) ale mialam inna motywacje a mianowicie bylam przed operacja i wiedzialam ze im szybciej schudne tym szybciej bede miala z glowy :P moja dietetyczka byla przede wszystkim tania co najwazniejsze:) a mianowicie na pierwszej wizycie bylam z badaniami zwazona na takiej wadze u mojego doktora i z zeszytem co jem i ta wizyta kosztowala 50 zł pozniej meilem jadlospis trzy tygodmnie sie stosowalam i bylam caly czas w kontakcie gg i skp z nia po trezch tygodniach wizyta za 30 zł i ogladanie rezultatow:) pani byla super prawie codziennie wygrzebywala w necie jakies pyszne dania i mowila co pozamieniac i jak zrobic z bomby kalorycznej posilek dla czlowieka:)szkoda ze mieszka tak dalko ode mnie az 300 km :( mysle ze bym do niej chodzila nadal byla taka wspierajaca i cieszyla sie z sukcesow co tez jest wazne!! a co do niszczarki :) mi by sie przydala zeby karteluszki do quilingu robic bo to zakrawa o pomste do nieba takie ceny za kolorowe karteczki :( ale dziewczynki dzielnie sie przygotowuje i niebawem zaczne wam podsylac moje prace :P jak na razie nadal zbieram szpargalki :) Niuska zebys sie znowu nie doszykowala... a co do cyckow zawsze mialam male a teraz mam duze i mi sie podobaja ale wiem ze jak schudne to znikna :( moj chlop uwielbia cycochy:) za to ja amma problem z plaska dupa:( dzisiaj zrobie sobie zdjecie jak wygladam i porownam jk bede 10 kg chudsza:) ja wcale na ubraniach nie czuje spadku wagi niestety :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wybaczcie ze moj wpis jest taki od czapy ale milion mysli i nie chcialam zapomniec i wyszlo jak wyszlo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sheloba spokojnie, zobaczysz za jakiś czas jaka będzie waga. A jak Twoje chipsy?;) Bo ostatnio nie wspominasz o nich:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estera Mój też kiedyś szpinaku nie lubił, pierwszy raz jak zrobiłam pierś z indyka faszerowana szpinakiem z fetą to myślał że to zielone to brokuł, wyprowadziłam go z błędu dopiero jak się zapytał kiedy znów zrobię takie roladki :) Sheloba Ja mam wąskie biodra i dość małą dupę, a jak zaczynam chudnąć to te miejsca lecą najszybciej, potem dopiero brzuch i cycki. Damy rade, no musimy, Moja waga stoi jak zaklęta, ja pikole, przecież w końcu ruszy, byle wytrzymać weekend.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uf jakoś przetrwałam ten dzień ale opróżniłam 5 segregatorów. Co do jedzenia to niestety mojego męża nie da się "oszukać" ma takie kubki smakowe że od razu wyczuje co to. Po za tym rzadko zje coś nowego, trudno go przekonać bo zmiany heh. Ma swoje ulubione dania i koniec. Na imprezę jak robię coś nowego to dla niego muszę coś normalnego zrobić żeby zjadł coś. Więc u teściowej na imprezach to głównie zrazy i devolaje muszą być. Dość śmiesznie bo wg chłopaków teściowa tak wychowała że cudów nie jedzą. Dopiero jak ja zaczęłam wymyślać potrawy to teść powoli się przekonuje, właśnie do szpinaku i łososia się przekonał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wróciłyśmy... kobitki, ja muszę troszkę wychodzić... astmatyczne oskrzela przewietrzyć... najlepiej w samo południe, bo wtedy jest najcieplej... ubieram się grubo: puchowa kurtka, getry, spodnie, czapka, kaptur, wełniany szal-komin i futrzane, bardzo ciepłe (takie "na po nartach") kozaki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smerfetkaznadwaga
ale zrobiłyście mi ochte na szpinak chyba zaraz skocze to sklepu i upichce na kolacje łososia na parze ze szpinakiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaslodka
NIuśka ja też Cie podziwiam:) ze jestes taka dzielna przy takich chorobach i tych hormonach i sterydach:( ja tez pewnie beda brala dozywotnie te z****** hormony ale ja na tarczyce..:( SHELOBA Ty to masz fajosko ze se mieszkasz na wsi i masz własne rybki Ach:)) ja mieszkam na blokowisku.. no tak wiem ograniczylam troche miesko ,ale mysle ze dobrze mi to zrobi ,bede jadla co jakis czas np dzis mialam miesko z indyka w zupie warzywnej ugotowane ,ja uwielbiam kurczaka i indyka:) szpinak lubie a lososia uwielbiam! u mnie bylo w nocy -8 a w dzien -3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaslodka
ja mam budowe klepsydry i cycki jak bomby haha,no jak wtedy tak schudlam to tez mi zmalaly ,ale i tak duze,cale zycie sie tak z nimi mecze heh:P a co dorozmiarow to kiedys nosilam 40,38 a teraz wiadomo 44,46,48. itd ,rozmiarowki sa rozne w roznych sklepach no i dodatkowo lycra mi pomaga :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm Esterko jyz mniej mnie ciągnie i mniej kupujemy:) ostatnio nie jadłam wcale ale dzisiaj juz te pare sztuk zjadłam zanim sie zorientowałam ze jem chipsy :( ale juz się kontroluje najważniejsze ze nie rzucam sie na paczke i calej nie oprozniam moze nauczylam sie kontrolować ?? Eee chyba.nie zwyczajnie nie ma ich na wyciągnięcie reki:) bylam na zakupach znowu wydalam w ciul kasy na te moje farbki no cóż drogie hobby wybrałam :) ech kobietki mam nadzieje ze szybko zleci ten dzień i dzieci pójdą wczesniej spac i będę mogla o 20 usiąść do mojej szkatulki i działać działa działać ... A polatalam jeszcze po sklepach tanich po 5,zl tzw i kupiłam duże jajka na Wielkanoc żeby je ozdabiać :) bosze wszystko bym robila tylko kiedy? Nocą spie albo z Mikołajem biegam ... Idę sprzatac:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaslodka
a co dzialasz z ta szkatułką??:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje dzisiejsze menu: ś: 2 plastry twarogu, 2 wasy z szynką II ś: 3 manadrynki obiad: filet z kurczaka, kasza jęczmienna, surówka podwieczorek: 4 orzechy włoskie Ćwiczenia zaliczone: 60 minut, 25 km, 650 kcal Sheloba fajnie, że już nie rzucasz się na te chipsy, ale walcz, żeby je zupełnie wyeliminować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×