Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość grubaja

Pora odzyskać samą siebie Czyli ja minus 30kg, ktos ze mną?

Polecane posty

Hej dziewczyny trochę wczoraj przegięłam i zjadłam z 1700 kcal :( zła jestem na siebie strasznie... Dziś sie zważyłam po 6 dniach diety i jest 67,1 czyli prawie 2 kg mniej. Wiem, że to woda ale taki spadek wagi cieszy. Siwucha no to impreza udana :) a skoro się naskakałaś tyle to na pewno ciasto spaliłaś :) Niusia dobrze, że wracasz powoli do zdrowia i odzyskujesz siły. Ja dziś jadę do znajomych ale wiem że bedzie do jedzenia pieczeń z karczku, więc w domu zjemz 600 kcal i tam zjem plaster pieczeni i kromką ciemnego pieczywa. Trzymajcie za mnie kciuki bo ten weekend nie sprzyja mojemu dietowaniu... Jutro znowu do Karpacza, więc pewnie zjemy gdzieś tam obiad... Co zazwyczaj zamawiacie w restauracji jak jesteście na diecie? Na sałatki nie mam ochoty, może jakąś zupe i grilowaną pierś z surówką? Sama nie wiem... obym wytrwała i wam też życzę udanego dietetycznie weekendu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja już mam 30stke i 56kg. Najwięcej w życiu ważyłam 59/60. Ludzie - ile Wy kasy macie, że stać Was na tyyyyle jedzenia! I dwa - ile musicie marnować czasu w sklepie na zakupach. Trzy - na cholere dźwigać tyle zakupów! Jak za dużo kasy macie - kupcie rower i mapę turystyczna, bidon, koszulkę kolarska (tam upchniecie 2 banany, bulke). Dwa - czas mile spędzisz. Trzy - kupcie lekki aluminiowy rower. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sheloba
Czesc i czołem :) zacznę od tego ze wczoraj dietka utrzmana na kolacje zjadłam zapiekankę chlebowa ale w umiarze i zanim zasnęłam to czułam glod (Mikołajowi żeby wychodzą albo cos go bolalo bo o 3,zasnal) dzisiaj ciezki dzień przede mna bo gości mam:) ja w restauracji zawsze.zamawiam to na co mam ochotę nie mysle wtedy o kcal tylko cieszę się chwila :) zreszto czasami gdy jest mile wyjście z mezem to unikam restauracji i idę do kina :) sandy mysle ze drobiowe cos weź wiadomo ze tam jest zawsze pełno urozmaicen wiec nie zjesz ich .... Idę dziec***akować bo wywoze ich po obiedzie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kobitki :) ja od rana dziś sama w domu. Młody pojechał do dziadków. Wczoraj wieczorem jeszcze rozebraliśmy choinkę bo tak się sypało że szok i latałam pół wieczoru z odkurzaczem. Dziś od rana też, posprzątałam już w całym domu. Teraz składam pranie i czekam na męża i jedziemy na zakupy. Dziś jak wstałam zjadłam ostatnie ciastko to gdzieś ok 6.40 było jak wyprawiłam chłopaków. Ok 10 zjadłam bułkę orkiszową z pomidorem i kawę z mlekiem wypiłam. Na obiad dla męża gotuję fasolkę po bretońsku, ja coś lekkiego zjem. No nic mykam dalej robić. Odezwę się pod wieczór :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez wywiozlam synka i do jutra do 13mam wolne :) bosze siedziałam w wannie godzinę zrobiłam sobie maseczki peelingi i inne głupoty na które normalnie nie mam czasu albo sily... Teraz susze wloski i rozkoszuje sie czasem wolnym...o 19 przyjada goście wiec juz będę miała robotke :) cisza i nas straszna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vani Ty to przez tydzień odpoczniesz tylko całego czasu nie zmarnuj na sprzatanie :) zrób dla męża niespodzianke jakas :) potrzebujemy rozrywki wszystkie ja wiedzac ze jutro mam wolne do poludnia kupiłam sobie pończoszki:D Bosze chyba oszalalam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, udało mi się na chwilkę tutaj zajrzeć. Ja mam bardzo intensywny weekend, głównie za względu na ten remont. Na szczęście już dobiega końca. Zostały tylko małe rzeczy do dokończenia, no i generalne sprzątanie. Vani, Sheloba- odpoczywajcie i korzystajcie z wolnej chwili:) Sheloba, ja uwielbiam pończoszki. Mam ich sporo, do tego przeróżne gorsety, pasy do pończoch:-):-) Ta "sfera " u nas ma się doskonale:):)Obydwoje jesteśmy bardzo temperamentni:):) Moje dzisiejsze menu nie było zbyt obfite, ale cóż- tak się poskładało. ś: 2 łyżki sałatki śledziowej, 2 wasy z szynką obiad: 3 łyżki zapiekanki ziemniaczanej z mięsem mielonym kawałek tortu (byliśmy na Roczku mojej Chrześnicy) Ćwiczenia, jak co dzień zaliczone, czyli 61 minuty, 25 km, 650 kcal :):) Dobrej nocy i udanej niedzieli:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam o poranku:) Wczoraj wybrałam się na zakupy po galeriach i bardzo spodobało mi się stwierdzenie ekspedientki w sklepie która przynosiła mi ubrania o 2 rozmiary mniejsze niż dotychczas ja jej tłumaczyłam że na pewno będą za małe bo wiem jaki rozmiar nosze a ona na to proszę przymierzać chyba z 10 rodzai bluzek i z 8 par spodni i wiecie co miała rację, schudłam o dwa rozmiary no jestem w szoku:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, Załamałam się,wczoraj odwiedziliśmy znajomych i mimo że prosiłam koleżanke żeby nie robiła dużo jedzenia bo będziemy po obiedzie (koleżanka waży ponad 100 kg, chodzi,łysmy razem na fitness ale jej się już nie chce wiec chodze z kimś innym) to przyszykowała góre jedzenia i wino otworzyła.... :( Więc wczoraj na wadze bylo 67 a dziś jest już 68 po wizycie w toalecie... jestem zła tak że masakra. Schowałam w ogóle wagę i wejde na nim 29 za równo 2 tygodnie. Dziś mam nadzięję że chociaż ogarnę i w restauracji zjem po prostu zupe lub grilowany filet z surówką. Estera u mnie ta sfera życia też jest bardzo intensywna, podobnie jak Ty mam mnóstwo gorsetów, przebieranek itp :) mój narzeczony jest dużo starszy ode mnie i naprawde w tej strefie jest mistrzem :D Sheloba ale teraz wypoczniesz :) wykorzystaj dobrze te dni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to mój wpis powyżej:) z tego wszystkiego kupiłam tylko jedną bluzkę i żakiet , bo nie ma co zapasów robić a ze spodniami się wstrzymałam bo jednak wolę rurki a te co mi przyniosła były w biodrach za duże i na nogach też jedynie ten mój brzuszek mi wadzi, aa żakiet kupiłam L jeszcze jest ciut za mały ale przecież mam schudnąć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc :) Sandy ja dzisiaj juz odbieram dzieciakow:( u nas przebiernek nie za wiele ale ja jestem straszna gadzeciara:) szuflada zabawek :D ja tez wczoraj troszke pojadlam ale z opanowaniem i wlasnie chyba tego mi bylo potrzeba :) wiem ze waga troszke wzrosnie tymbardziej ze duuuzooo pilam a malo sikalam :) ale trzeba sie nauczyc ze jemy po troszku wszystkiego na imprezach i w glowie miec poukladane zeby sie nie rzucać na jedzenie :) wiec ja uwazam to za moj maly sukces zobaczymy jak bedzie za tydzien bo kolejna impereza tym razem z cyklu "pepkowe" jutro stane na wadze :) i zrobie sobie stopke bo ja widze ze zapominam ... jestem pewn ze 130 jest wiec nadal tragedia a pamiertam ze bylo 128 ale juz nie ma co rozpamietywac zrobie sobie stopke i walcze o mojego tysiaka no i oczywiscie maz sie ze mna zważy... ale powiem wam ze przerz caly tydzien nie jadl kolacji i wczoraj rano jak stanal byl 2 kg chudszy:( k******** ja tez tak chce... u niego to chyba praca fizyczna dziala na korzyść echhh trudnoo:( ja postanowilam ze ide na ten basen :) najlepiej by mi pasowalo okolo 6 rano zeby do 8 byc w domu :)rano malo ludzi i bardzo tanio okolo 2 zl za godzine a tak normalnie okolo 5 :( wiec to juz sa koszty ... dobra lece bo slysze ze maz po lodowce biega a ze wczoraj sie nawalil ze o bozym swiecie nie wiedzial to teraz bedzie jadl i szpilke ogladal :) a no ja tez bylam ciepla ...wiec wodeczka ma swoje kcal i to o niebo za duzo...ona powienna byc jak woda niekaloryczna :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaslodka
Hej:) Witajcie:) czy mnie przygarniecie? odchudzam się dokladnie od 9 stycznia 2016,mam 170 i 97kg:((,przez ten pierwszy tydzien spadlo mi 2 kg i walcze dalej,mam mega motywacje bo nie moge juz na siebie patrzec ,moje fajne ciuszki leza i czekaja w szafie ,i obciązenie jest na maxa:(.dlatego zawziełam się i WALCZĘ:!!! _____ Mniej żre i ruszam sie:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:) ja tylko na chwilę dzisiaj. zaslodka, jak najbardziej- wbijaj do nas:) Moje dzisiejsze menu: ś: 2 wasy z pasztetem, pomidorem i rzodkiewką II ś: 2 marchewki obiad: pół udka gotowanego, 1 ziemniak, 3 łyżki surówki podwieczorek: mała miska rosołu Ćwiczenia zaliczone, czyli 61 minuty, 25 km, 652 kcal Zaliczyliśmy też 1,5 godzinny spacer, więc kalorii trochę dzisiaj spaliłam:):) Dobrej nocy- do jutra:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj zaslodka :D pewnie ze przygarniemy :P marysie dwa rozmiary ?!? To super:) wyobrazam sobie jaka jestes szczesliwa :D sandy napisz jak tam w restauracji :) u mnie dzisiaj dietkowo jaknajbardziej a nawet za bardzo bo ogolnie nic konkretnego nie zjadlam tylko co trzy godziby jakies ochlapy po imprezce tak wiec napewbo 1000kcal nie bylo:P musze sie przyznac ze mialo byc tak fajnie dzisiaj ponczoszki gadzety a tu k***a w srodku akcji kolega na kawe i wszystko poszlo w zapomnienie o i tyle :) kobietki gdzie wy jestescie?? Wszystkie takie zajete....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaslodka
Dzięki dziewczynki:) za miłe przyjęcie:)) ja dzis pędziłam na rowerku stacjonarnym 15km w 38 min:) i podziwiam Cię Estera za te 60 min!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej !! Jestem... jestem... dzisiaj miałam piżamowo-telewizyjny dzień... tak na luzie... oglądaliśmy sobie z mężem różne programy i filmy... mąż odpoczywał po tygodniu intensywnej pracy, a ja po woli z choroby wychodzę... teraz dopiero odpaliłam kompa... Zaslodka 🌼 witamy w klubie...!! :) :) Dołączaj do nas, bo supperowe tu babeczki... :) :) Marysiu 🌼 ależ fajnie... dwa rozmiary w dół... szczerze gratuluję... :D Sheloba 🌼 kurna... ja bym kolegi nie wpuściła... a co tam... niech kiedy indziej na kawencję wpada... :P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dietowo to różnie dzisiaj było... pożarliśmy (razem z mężem, w czasie oglądania TV) całą tabliczkę czekolady... o mater dej, jaka pyszna była... alpejska-bakaliowa... hmmm... pewnie to się na wadze odbije... no trudno, się stało i już nie odstanie... Menu niedzielne: ś - 2 jajka na miękko i 3 maleńkie plasterki pieczywa z masłem + kawa z mlekiem p - banan (dalej jako uzupełnienie potasu) o - kasza jęczmienna + buraczki + roszponka z jogurtem nat. + ogórek kiszony + zraz wołowy zawijany w sosie z pieczarkami i do popicia kubeczek białego barszczu p - kubek kefiru tybetańskiego (sama robię :) ) k - kajzerka z masłem i serem gorgonzola (uwielbiam....!!! :D) I w międzyczasie ta pieprzona czekolada. :P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sandy 🌼 och... tak dawno w prawdziwej restauracji nie byłam... nie wiem co Ci powiedzieć... naprawdę nie pamiętam co zamawiałam... A nie, już wiem: jakieś mięso drobiowe, bukiet jarzyn i... i frytki... wstyd się przyznać, ale tak było... :P:P:P w domu od lat ich już nie robimy, a oboje z mężem uwielbiamy... :P:P:P drugi wypad do restauracji to była ryba (bodajże pstrąg) bo trafiliśmy na knajpkę, która się w rybach specjalizuje... mają swoje stawy... i w ogóle fajnie tam było... czas jesienny, jeszcze ciepło, więc sobie na tarasie usiedliśmy, a w koło stawy, rzeczka i łąki... Jeszcze jeden wypad mi się przypomniał... do naleśnikarni... hmmm... dobre jedzonko... coś tam sobie ostrego wybrałam, mąż też... mile wspominamy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaslodka
Panna niusia:) 🌻 dietka ładna a czekoladę spalisz z męzem hihi:) my tez sobie dzis ogladalismy tzn ja i moj facet,a dokladnie bajkę jak ktos lubi to polecam Hotel Transylwania 2 ,no i moj sobie wtryniał ciasto czekoladowe ktore mu kupilam,nie skusilo mnie ,ale mu powiedzialam ze by jadl jak mnie nie ma w poblizu heh:) ja na dietowo cały weekend ,to dla mnie sukces bo jeszcze niedawno week to bylo piwko z soczkiem,i same niezdrowe rzeczy:_! czasami obzerałam się jak smok:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaslodka 🌼 taaa... trzeba będzie o tym SPALANIU pomyśleć... :D:D:D A ja piwo uwielbiam... o, rany jak bardzo... bardzo, bardzo, bardzo... ale już któryś rok nie piję... na całe szczęście... bo nigdy się na jednym dziennie nie kończyło... bo mój mąż jest browarnikiem-amatorem i takie cuda robi, że szok... mówię Wam dziewczyny, przecudne i przepyszne... najróżniejsze... od polskich, irlandzkich, przez niemieckie, do belgijskich... pszenne, jęczmienne i jeszcze jakieś tam inne... białe, jasne, bursztynowe, ciemne, prawie czarne... słodkie, ostrawe, zupełnie wytrawne... delikatne, oraz mocne jak siekiera... ach, zna kilkadziesiąt odmian... jedna piwniczka jest zastawiona tymi jego produktami... No i ważna sprawa, mężowe piwa są w 100% naturalne, nie zawierają w sobie żadnej chemii... Rozmarzyłam się... :D ale zdrowie mi już nie pozwala na takie alkoholizowanie się... i już od kilku lat ani kropelki nie piwkuję... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niuska to Ty masz mega silna wole miec takie przysmaki, takie niebo w gębie miec w piwnicy i nie alkoholizować sie? Ja to bym co i raz po jakies pileciala i wypiła zanim bym doniosla:) och zazdroszczę męża umiejętności :) ja dzisiaj caly dzień twardo sie trzymałam a jutro ważenie i stopka mam nadzieje ze będę umiała ja zrobić... A tymczasem idę spac z nutką Bonda na ustach(yyy to znaczy męża perfumy ) do rana kobietki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sama jestes dewota i żaden obowiązek koło smrodów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Melduję się i ja z kawą w poniedziałek od pół godz już w pracy. Wiecie co młodego w domu nie ma to nawet wstać się z łóżka nie chce. A więc po kolei w sobotę posprzątałam w całym domu i robiłam tą fasolkę dla męża ale długo nie wracał więc trochę ja zjadłam na obiad. Jak wrócił ok 18 to pojechaliśmy na zakupy wróciliśmy ok 20 :o zjadł obiad i położyliśmy się do łóżka oglądalismy Asterixa i Obeliks osiedle bogów. Ale normalnie mąż mi zasnął w połowie ja do końca obejrzałam i też poszłam spac. A niedzielę wstaliśmy na śniadanko połowa bułki z sałatą serem i do tego pomidor,ogórek i rzodkiewka z cebulką. Na obiad poszliśmy do moich rodziców bo w tym roku się jeszcze raz nie widzieliśmy, oczywiście tata zrobił schabowe ze schabu ale takie duże były jak talerz ale schab swojski. Do tego ziemniaczki i sałatka z ogórków z marchewką. Jeszcze mama wczoraj paczki piekła to po 2 zjedliśmy, póżniej wypiliśmy trochę wina i wróciliśmy do domu. Od dziś ferie więc mąż w pracy nie ma obiadów i jeszcze wczoraj wieczorem gotowałam mu zupę ogórkową. Zimno w warsztacie mają więc niech zje coś ciepłego. Chłopaki zawsze duże oczy robią jak mój wyjmuje garnek z samochodu idzie do kuchni i zupkę sobie grzeje heh. Dziś od rana dietkowo i wracam na orbitrek, kupiłam sobie skakankę więc też zaczynam dziś skakać. Dzisiejsze menu: śn: kawałek twarogu i 2 kromki chlebka chrupkiego + kawa z mlekiem 2 śn: sałatka grecka (sałata,pomidor,ogórek,cebula, oliwki) ob: kasza gryczana z warzywami kol: kawałek twarogu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, U mnie kaszana po całości. Wczoraj w restauracji zjadłam duży syty obiad plus naleśniki. My niestety lub stety do restauracji co niedziele i często też w sobotę bo moj uważa że wweekend gotowac nie powinnam :) a często jeździmy całą sobotę i niedziele terenowo (mamy auto terenowe i to nasza pasja) lub bierzemy drugie ultra sportowe i jedziemy gdzieś w Polske na wycieczkę... Teraz powinnam miec łatwiej bo w weekend mojego nie będzie a ja będe u rodziców a mama jest na diecie :) Dziś ważyłam 67,7 więc przez weekend kilogram poszedł sie za przeproszeniem walic... no trudno nawage wejde za 2 tygodnie i zobaczymy. Sheloba ja tego kolegi w zyciu bym nie wpuściła na kawe jakbym miała takie plany :) ba, pewnie dziecka bym nawet nie wpuściła haha. Zaslodka pewnie że Cie przygarniemy, ważne że zaczęłas i widac juz pierwsze efekty :) nie maco zazdrościc bo jeśli będsiesz regularnie cwiczyc to bez problemu też będziesz poźniej robic 60 minut :) Niestety ja też często w weekend sie obzerałam a pozniej chodziłąm pełnajak balon... Niusia no trudno czasem zjemy tą czekoladę i nic na to nie poradzimy :) to silniejsze od nas.Ja w weekend miałam taki problem że byliśmy ze znajomymi i koleżanka wazy coś koło 100 kgi ciągle mnie demotywuje ze przeciez ja to mam idealne ciało że po co ta dieta że nic się nie stanie jak zjem normalny obiad i deser... zdaje sobie sprawe ze 67 kg przy 178 cm to dobra waga ale dla mnie za duza a ona tego nie rozumie i kupe zarcia zawsze robi albo zamawia w restauracji... Vani ależ z Ciebie dobra żonka :) faktycznie jak mąż ma chłodno w pracy to taka ciepła zupka to marzenie. Też mam skakanke i chyba zaczne jej używac w dni nie reningowe, podobno hula hop też duzo daje. Próbowała któraś może? Ja dziś owsianka na śniadanie, na drugie sałatka z ryzem i tunczykiem, na obiad curry z ciecierzyca i warzywami a kolacja zobaczymy bo dziś trening więc późno wracam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:) u mnie śniadanko dzisiaj późno, bo tak wyszło, więc II pewno nie zjem, tylko obiad i podwieczorek. zaslodka spokojnie- ja zaczynałam od ćwiczeń po 10 minut bo nie dałam rady więcej. Fakt- szybko potem udało mi się osiągnąć godzinę ćwiczeń dziennie i póki co tego się trzymam. Dietkowo ok, więc myślę, że ten tydzień też będzie w porządku:), aczkolwiek mam jedną imprezę urodzinową. Ale jakoś nie mam z tym problemu. Daję radę:) Wagowo tylko 300 gram mniej, ale liczę że za tydzień będzie podwojona stawka heh. Ważne że maleje, a nie idzie w górę. Sandy my jak jesteśmy w restauracji to jest różnie. W zależności na co mam ochotę. Zazwyczaj staram się brać jedzonko duszone, bądź pieczone, a nie smażone, dużo surówek- w zależności od tego w jakiej restauracji jesteśmy. Od dwóch miesięcy nie byliśmy w żadnej, bo nie składało się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój żołądek jest już nieco skurczony i więcej niż może nie przyjmie. Staram się odchodzić od stołu z lekkim niedosytem jedzenia, bo jak zjem trochę więcej to bardzo źle się czuję. Dobrze, bo dlatego się pilnuję. Już jest ponad 2 miesiące jak nie jem chleba i na razie tak zostaje:) Słodyczy również (pomijając te okazyjne, np. urodzinowe). Ale przynajmniej jak jestem na takich urodzinach, to jem ten tort zupełnie bez wyrzutów sumienia. Wręcz przeciwnie- on mi się po prostu należy hehe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka Ja w sobotę też choinkę rozebrałam, a raczej 2 bo druga u synusia w pokoju była taka w doniczce do wysadzenia w ziemie. Zebrało mnie jeszcze na segregowanie wszystkich ozdóbek, poczyściłam je, owinęłam w czyste serwetki i wywaliłam resztę która mi się nie podobała, albo której przez ostatnie lata nie używałam. Idąc za ciosem ogarnęłam w piwnicy miejsce w którym te pudła z bombkami trzymam :) Marysie Dwa rozmiary mniej! Ładna robota, szczere gratulacje i zazdraszczam:) Sandy ja tez często w knajpach jadam tak średnio 2 razy w tygodniu, czasem więcej, i zawsze ze 2-3 spotkania tygodniowo przy kawie w knajpie. To w ramach obowiązków w pracy, ciasno u nas i głośno wiec w pobliskiej knajpie rozmawiamy z kontrahentami, a ciastka tam maja boskie i ogromne i te moje klienty zawsze się na nie kuszą, a ja dzielnie tylko kawę. Sheloba Po sobotnim sprzątaniu wieczorem z mężem machnęłam 3 drinki, zęby nie żreć poszłam do kuchni ręce czymś zająć, upiekłam 2 chleby pełnoziarniste, 20 bułek grahamek, 2 pasztety z soczewicy i ciasto jogurtowo-bananowe :( ja pikole po co mi to tyle tego było. Jak tylko ten chleb wyjęła to ślubny się chciał posikać, żeby mu już kawałek ciepłego ukroić. Zjedliśmy po 2 kromale z masłem o 23 i poszli spać. Trochę jeszcze spaliliśmy, ale to tak z pól kromki he he. Estera Skończyłaś remont, szwagier i ślubny cie nie pogonili za patrzenie im na ręce, chwal się efektami. Ja nie cierpię remontów, malowanie to nawet chętnie, ale kucie, zrywanie kafli to chyba bym się musiała wyprowadzić, bo potrafię cały dzień tylko kichać i ledwo na oczy patrze. Niuśka Dobrze że mój mąż takich cudów nie potrafi bo bym z żulami pod śmietnikiem teraz stała :) Mój zresztą wcale do szykowania jedzenia czy picia się nie garnie, jajecznice zrobić i nie zapomnieć o tłuszczu to już u niego wyczyn:) Fajnie ze zdrowa jesteś. Vani Korzystaj z wolnego, sprzątanie nie zając he he. Odkurzyłam przy okazji sprzątania bombek choinkowych orbitreka i rowerek, może i mnie się uda popedałować. W Lipcu mamy w rodzinie wesele to chyba czas już wielki zrezygnować z wymówek, żeby się jakoś rodzinie pokazać. Zasłodka Witaj u nas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smerfetkaznadwaga
witajcie dziewczyny można sie przyłączyc :) ja tez postaowiła wziąć się za sebie u mnie jest 127 kg schudłam dopiero 1,5 ale jestem dobrje myśli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siwucha, no jeszcze zostało parę małych rzeczy ogarną i będzie ok. Ja też nie lubię remontów, bo nie ma gdzie nogi postawić, wszystko rozpieprzone. Kiedyś jak mój mąż malował kuchnię, to kazałam mu się wyrobić zanim wrócę z pracy, łącznie ze sprzątaniem:) Jak wróciłam to przyszłam na gotowe;))) Siwucha, dobre i pół kromki spalone:):) Na 2 to trzeba by się trochę już nagimnastykować heh. Witaj smerfetka, wbijaj do nas:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×