Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość grubaja

Pora odzyskać samą siebie Czyli ja minus 30kg, ktos ze mną?

Polecane posty

Cześć Kobitki Ja wczoraj miałam trudne chwile, dostałam paczkę 500g orzechów nerkowca, wiedziałam, że nie powinnam jej otwierać, ale tak głupio dostać i nie poczęstować. No i kuna poszło, zjadłam pół paczki, wciągnęła bym i resztę, ale mi mąż schował, wie, ze za te orzechy oddam każde inne jedzenie. Na szczęście była 19 i nie jadłam kolacji. O 21 musiałam iść spać, żeby do paszczy już nic nie wsadzić. Waga rano nie zauważyła mojego obżarstwa :) Zuzia Ja dzisiaj nie pracuje i trzymam kciuki :) Daj szybko znać jak poszło. Kamyczkowa Wytrzymałaś wczoraj, czy jednak podjadłaś. Dla mnie tez najgorsze jest siedzenie w domu, dlatego tak trudno mi weekendy było opanować, w pracy tez zdarzają się dni ze jestem sama od 8 do 18 i wtedy tez jest mi ciężko, pracuje w biurze, wiec monotonie, chętnie by się zagryzło czekoladką, lub ciasteczkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Riotka, ja ćwiczę na orbitreku. Ma 8 skalowe obciążenie, a ja ćwiczę na 3-4-5, w zależności od siły;). Tak mi pokazuje, że tyle spalam, więc ufam;) Odkąd zaczęłam ćwiczyć, to zadyszki się zmniejszyły, mogę szybciej chodzić, a jak trzeba gdzieś podbiec to też nie ma problemu. Nie sapie :):) Rozmiar spodni jeden pokonałam. Siwucha Ty masz z nerkowcami tak jak ja z pistacjami- uwielbiam i tak- też za nie każde jedzenie oddam. Ech- dzisiaj z jedzeniem chyba będzie kiepsko, bo dopiero zjadłam śniadanie. Ledwo się z roboty odkopałam, żeby je zjeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estera Ja jak wrócę do domu to chyba resztę tych orzechów ciepne do kosza, nikt inny ich u mnie nie lubi, a ja będę cały czas o nich myślała i jeszcze mnie mogą pokonać, tfu, tfu. Na dzisiaj jestem mocno przygotowana i zwarta. Na śniadanie w domu były 2 kromki razowca z jajkiem, na II mam sok pomidorowy a na obiad kurczaka duszonego z cebulą, kaszę i surówkę z kapusty kiszonej, na kolacje chyba kawałek dorsza będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estera No ja mam narazie tylko zamiar, nie umiem żarcia wyrzucać, tak mnie uczono, że nawet jak chleb spadł na podłogę, to trzeba podnieść, otrzepać i pocałować, ale te orzechy wywalę, dla swojego dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie dokładnie tak samo wychowano, dlatego nie cierpię marnować jedzenia. No i niestety mam duży problem, bo mieszkamy w mieście, bez psa, kota itp. Jak coś zostanie to co się da- jem na dzień następny, a jak się już nie da to muszę wyrzucić- staram się tylko minimalnie. Skórek od chleba moja Córcia nie je, więc zbieram i daję ptakom. Jak zostanie jaką kromka, to susze i potem na bułkę tartą mielę. Chyba by mi ręka uschła, gdybym chleb wyrzuciła. Kupuję minimalnie jak tylko się da, a i tak zostanie. Wczoraj np. kupiłam 10 dkg wędliny i już wiem, że zostanie, bo średnio ubywa:);) 4 plasterki to tak głupio brać:) Ech....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej !! :) Dorotagk 🌼 to masz duże szczęście... u mnie chyba każda choroba (taka z leżeniem w łóżku) wiąże się z wagowym skokiem w górę... Riotka 🌼 Ty pamiętniki lubisz, a ja cudze jadłospisy... taka lektura pomaga mi swoje menu opracowywać... Kamyk 🌼 no widzisz... w dół idzie... jak ładnie... :) :) Siwucha 🌼 zazdraszczam Ci tych nerkowców... bo lubię... a jeszcze bardziej lubię ziemne... kiedyś często ziemne kupowałam i sama robiłam z nich masło orzechowe... bo takie zdrowe jest... opamiętałam się jak moja waga poszybowaaała straszliwie w górę... to samo było z pieczeniem chleba... piekłam, jeszcze ciepły smarowaliśmy samym prawdziwym masłem... i jedliśmy z mężem, jedliśmy, jedliśmy, jedliśmy... opamiętanie przyszło, gdy po jakimś czasie portek na dupsko wciągać nie mogłam, a waga pokazała wielki skok w górę... teraz już nie piekę, masła orzechowego nie robię... :P Kurczak duszony z cebulą, kasza i surówka... :D oj, to już wiem, co jutro na obiad zrobię... mniammmm... ;) Estera 🌼 masz kobito rację... brak umiaru w przekąskach jest naszą zgubą... bo nad posiłkami głównymi, to raczej potrafimy panować... :D Mniej sapiesz... cudnie... a ja ćwiczyć intensywnie nie mogę, bo mam chore serce, ale szybkie marsze są mi jak najbardziej wskazane... dzisiaj też pójdę... i bardzo chcę aby i mnie poprawiły one kondycję i pomogły w zrzuceniu tych podłych kilogramów nadwyżki... :P A nasza Zuzia to broni się jutro... bo dzisiaj jest dopiero wtorek... nic jednak nie zaszkodzi, jeśli kciuki już od dzisiaj zaczniemy trzymać.........!!!!! No, to moje dzisiejsze menu tak ma wyglądać: ś-owsianka p-kiwi o-2 jajka sadzone + 2 małe ziemniaczki + surówka (ta wczorajsza, za dużo jej zrobiłam, więc schowałam do lodówki i na dzisiaj jest jak znalazł) p-pół puszki fasoli k-2 krążki ryżowe z masłem i chudą szynką + pomidor ze szczypiorkiem W ciągu dnia (jak zwykle) 2 kawy z mlekiem herbata (czarna i ziołowa na trawienie) dużo wody. -Niuśka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lubicie babki cykorię? Czasami robiłam z niej surówki. Nie wiedziałam, że jest aż tak zdrowa! Zobaczcie co o niej piszą: "To jedno z najzdrowszych warzyw na świecie. W Polsce cykoria wciąż nie jest popularna, jednak warto ją upowszechniać choćby ze względu na jej walory odżywcze i właściwości lecznicze. Jest warzywem wspomagającym nasze zdrowie i mającym rewelacyjny wpływ na urodę. Najważniejsze składniki pokarmowe (/100 gram cykorii): Kalorie (Kcal): 25 Dżule (KJ): 105 Węglowodany (g): 4,1 Witaminy (/100 gram cykorii): A1: 2643 j.m B1: 0,063 mg B2: 0,041 mg C: 10,0 mg. E: - mg. Minerały (mg/100 gram cykorii): Wapń 32 Fosfor: 32 Żelazo: 0,9 Magnez: 15 Właściwości zdrowotne: - leczenie schorzeń nerek, - leczenie schorzeń wątroby, - leczenie dolegliwości woreczka żółciowego, - wspomaganie leczenia nieżytu żołądka oraz jelit, - wspomaga funkcjonowanie trzustki, - pobudza procesy trawienne, - wspomaga leczenie cukrzycy, - wspomaga leczenie reumatyzmu, - wspomaga leczenie podagry, - wspomaga leczenie hemoroidów, - działa przeciwnowotworowo, - wspomaga leczenie schorzeń skóry, - wzmacnia odporność, - chroni przed przeziębieniami, - chroni przed infekcjami, - poprawia procesy metaboliczne, - zmniejsza wchłanianie tłuszczów, - ma działanie przeciwutleniające, - neutralizuje wolne rodniki, - obniża poziom cholesterolu, - wspomaga laktację u kobiet karmiących, - wzmacnia włosy i paznokcie, - opóźnia procesy starzenia się." Ooo... na długi spacer z suńką nie pójdę jednak... bo właśnie zadzwoniła pani ze sklepu... mój świąteczny obrus już podszyty i czeka na mnie... no, to spacer będzie skrócony do niezbędnego minimum (siku/kupa) i jadę do miasta... Ale się cieszę........ :D Pa, pa !! -N.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze czytam co kobitki piszecie... oj, ja też nie marnuję jedzenia... mamy wprawdzie wielkiego psa ale to jest zwierzę specjalnej troski :P i wielu rzeczy jeść nie może, bo zaraz ciężko choruje... odpada więc dawanie mu resztek... tylko ściśle określone psie pokarmy... może wprawdzie jeść mięso ale musi być ugotowane bez żadnych przypraw... a u nas po osiedlu chodzą tzw. grzebacze... jak coś z jedzenia nam zostaje, to pakuję i zawieszam na śmietnikowym pojemniku... i czasem widzę, że natychmiast to znika... biedni ludzie się cieszą, a ja mam czyste sumienie i nie grzeszę marnując jedzenie... -N.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamyczkowa
Tak, trochę podjadałam ale i tak 200 gram spadło :D Dziś już zjadłam I Ś: kromka chleba pszennego z almette i szynką z indyka + łycha ryby po grecku II Ś: kromka z almette i szynką podwędzaną i ketchupem. Szynkę obrałam z tłuszczyku :D To na razie tyle. Nie wiem co by tu zrobić na obiad dla siebie i dla córki. Mąż dopiero będzie na wieczór więc dla niego czeka bigosik :) Chyba się wproszę na obiad do mamy :D Mam do niej cały 1 km :) I tak miałam iśc do niej a tak wezmę córkę i pójdziemy okrężną droga na spacer. Musze też kupić sałate lodową ale wczoraj o zgrozooo była po 5 zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kamyczkowa, nie ma się co zastanawiać- wbijaj do mamy na obiad:))) Ile ja bym dała, żeby mamę mieć 1 km od siebie. Ech... A tak to 150 km. Niby nie bardzo daleko, ale na obiadek to już trochę heh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamyczkowa
Dziewczyny!!! Mam jeszcze jeden problem :/ Mąż mnie namawia na pójście na basen. Tylko hmm jak ja się mam pokazać w stroju kąpielowym? Mąż ma tez spora nadwagę i nie widzi w tym problemu. No ale on to facet. Hmm 162 cm i 78 kg. Sporooooo. Nie wiem czy będę potrafiła się przełamać. Co innego w wakacje jak uda mi się troszkę jeszcze zrzucić. Nie wiem czy nasz wyjazd nad morze w przyszłym roku to dobry pomysł. Dobrze, że jedziemy przed sezonem to pewwnie nie będzie pogody i nikt nie zobaczy wieloryba na plaży :D Czy Wy chodzicie na basen?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam kobietki... Ja jestem tak zalatana od rana ze przed chwila zjadlam sniadanie wiec juz wiem ze drugoego sniadania nie zjem juz dzis. Ja tez uwielbiam pistacje wiec w sklepie omijam szerokim łukiem :) teraz mam zamiar chwile poczytac bo jestem zacofana w literaturze totalnie :( obiad sie gotuje zupka kalafiorowa a dla mojego szkraba mus byc porzadnie wszystko rozgotowane... A co do resztek u nas sa trzy psy 5 kotow wiec wszytko idzie dla nich dodatkowo kupujemy chleb stary i zalewamy mlekiem... wiem ze nie powinno sie dawac kotom mleka a psom kartofli i w ogole resztki ze stoplu nie powinny trafiac do zwierzakow ale mieszkamy na wsi i tu ludzie maja inna mentalnosc:) wczoraj zagonilam szwagra zeby zabil krolika dla Mikołaja na zupke i pulpeciki i patrzylam na to zwierze dzis rano i sie zastanawialam jak to do gara wsadzic:D ja osobiscie nie lubie krolika i cielecinki:( wczoraj moja tesciowa zostala z mlodszym synkiem a ja ze starszym pojechalam do okulisty(ma zapalenie spojowek) i mowie do tesciowej zeby mu zagrzala o 16 dwa pulpeciki wieprzowe a w garnuszku byly 4 wiec nie myslac dala mu wszytskie 4 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kamyczkowa oczywiście że iść!!! Jak ubierzesz jednoczęściowy strój to nic się nie będzie spod niego wylewać, a nawet jeśli, to niech inny się zajmą sobą. Do wakacji jest mnóstwo czasu, więc spokojnie zrzucić co niepotrzebne. Poza tym myślisz, że ludzie jadą nad morze żeby innych oglądać? No proszę Cię!!! Nie wymyślaj głupotków:):) Sheloba, no Chłopak ma apetyt a Ty mu udzielasz hehe. Zapalenie spojówek, to pewno antybiotyk dostał? o ale 3 dni i będzie po problemie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kochane. Na wstępie gratuluję wszystkich spadków i dobrych jedzeniowo dni ;) U mnie dziś kiepsko. Boli mnie gardło z lewej strony i ucho. Ledwie siedzę w pracy. Chyba wieczorem pojadę na izbę przyjęć bo muszę chodzić do pracy a chociaż leki wezmę. Plan na dziś: Ś: dwie łyżki płatków kukurydzianych, otręby, kiwi, jogurt naturalny IIŚ: pięć małych plasterków szynki z indyka, pół papryki P: sałatka owocowa: gruszka, mandarynka, kiwi O: dwa śledzie w occie, kukurydza z puszki, ogórek kiszony K: gotowany kalafior z jajkiem sadzonym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kamyk uspokoj sie do cholery !! ja z waga 140 kg chodzilam na basen z moim synkiem :) moze i na mnie patrzyli nie wiem ja na nich nie patrzylam ale nie mozesz sobie odmawiac :) my kiedys z mezem chodzilismy dwa razy w tygodniu i tez sie wstydzilam i zreszto wstydze do tej pory ale jakos wstyd chowalam do kieszeni i dla synka wszystko wiec jak chce tylko isc na basen to idziemy:) dostal krople i masci i kazali nam wysysac gil z nosa frida a to juz ciezko potężnego trzylatka utrzymac i mu w nosie grzebac... tak Mikołaj ma straszny apetyt i jest taki maly ze nie miesci sie w siatkach centylowych:( latalismy po wszytskich lekarzach bo nie tyje od pol roku wazy 9.5 kg wiec lekarze juz tez nei wiedza co robic... gdyby byl niejadkiem to bym powiedziala ze taka jego uroda ale on ****ardzo wiele ... ja na szczescie do mamusi mam 8 km od mojego garazu do jej garazu :) ale bardzo duzo pracuje wiec tylko na weekendy sie widzimy na szczescie dzieci juz sa w takim wieku ze z checia u niej zostaja a dziadkowie jak dziadkowie rozpuszczaja ich :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam:) Kamyczkowa :) Zaczęłam chodzić na basen po przyjeździe z wczasów odchudzających ,wcześniej też miałam opory i tyle mnie ominęło ,może zapisz się na aqua aerobik na początek:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niusia Fajnie, że mogę być dla ciebie inspiracją przy układaniu menu :) O tą jaglaną to ja pytałam, he he, zrobię jeszcze jedno podejście do niej, ale na słodko, może w takiej formie przejdzie. Kamyczkowa Jak cie mąż namawia to idź na basen i miej wszystko w d***e, takie chodzenie rodzinne jest super, nikt do nikogo nie ma pretensji, ze np jedno siedzi w domu a drugie wiecznie fruwa. Załóż czepek na głowę i ciemne okularki do pływania, a na bank cię nikt nie pozna :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka :) przyłączam się do was :) walczę z nadprogramowymi kilogramami już od 28 września. Już całkiem sporo ale z 83 kg zjechałam do 78 mało coś :/ nie wiem czemu. Chleba nie jem od pół roku, do słodkiego mnie nie ciągnie. Zazwyczaj na śniadania jem twaróg z jogurtem naturalnym, do pracy biorę albo jakiś owoc albo serek homo naturalny i serek wiejski. Na obiad jem jakąś zupę, jak idę do rodziców po pracy to zjem coś u nich ale mało. Na kolację jem albo twaróg z łososiem albo serek homo. Najgorszą zmorą są frytki mój mąż by codziennie jadł :/, a w lato jeszcze piwo do tego. Ziemniaki mamy od cioci ze wsi więc co chwila przywozi po koszyku takim z cerrfoura i co chwilę chce frytki. Jeszcze wczoraj jak wracał z pracy to nową frytkownice kupił i też od razu frytki robił. A mój mąż pracuje po 12 godz więc obiado-kolacje je dość późno więc w granicach 19-20. I kusi tylko zapachem. Jest też dość wybredny więc nie wszystko je co zrobię więc nieraz gotuje 2 razy, raz dla mnie i synusia i raz dla niego. Oczywiście mam orbitreka w domu i jak mam natchnienie to ćwiczę. Nieraz 5-6 razy w tyg, a nieraz tylko 2-3. Jakoś nie zawsze mi się chce. Mieszkamy w bloku i jak na razie mamy strasznie zimno bo ok 19-20 stopni jest. Więc ja najchętniej był w łóżku leżała. Pracę mam siedzącą. Ale z przystanku do pracy mam szybkim spacerkiem 10 min więc i tak mam trochę ruchu. Na wiosnę kupujemy dom więc będę miała 17 km do pracy to już wtedy samochód. W planach mam tak zjechać 15 kg. Ale czy da rade nie wiem eh ciężkie to życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bałam się nie samowicie ze przet dwa tygodnie chorowania waga pójdzie mooocno w góre, tak nie jest ale bardzi jedzienie mi rozregulowało .... ale juz dzis staram wracać do pionu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obrus przywiozłam... cudny jest... tak się cieszę, że go mam... :D i dobrze, że w tamtym tygodniu po niego pojechałam, bo dzisiaj w sklepie dziki tłum ludzi, kolejka jakiej tam nigdy nie widziałam... gdybym go np. dzisiaj zamawiała, to do odbioru byłby na dzień przed Wigilią, a to trochę za późno... dzień przed Wigilią ja już będę przecież w garach siedziała i pitrasiła potrawy na Wieczerzę... Siwucha 🌼 jeszcze raz Ci za tę obrusową podpowiedź buziaka daję... cmoook... 👄 Kamyczku kochany 🌼 zasuwaj na basen równo... ja też czasem chodzę... nie na tę głęboką nieckę (pływać nie mogę) tylko tam gdzie są dżakuzi i różne takie masaże... no i wiem dobrze, że na basenie nikt na nikogo nie wgapia się... każdy jest sobą i swoim towarzystwem zajęty... jak jechałam tam pierwszy raz, to miałam takiego stresa, że w nocy spać nie mogłam... potem okazało się że zupełnie niepotrzebnie... aaa i jeszcze jedno... kupiłam sobie taki specjalny jednoczęściowy kostium... specjalny bo ma na brzuchu coś wszyte... to coś modeluje sylwetkę, czyli spłaszcza brzuszysko... no i jeszcze ważne, żeby na biuście były takie koszyczki usztywniające... wtedy cycki ładnie się prezentują... a na latem na plaży dobrze sprawdza się pareo... ono maskuje tu i tam... Mąż przyjechał. Idę obiad mu dokończyć. Bo jeszcze mi biedaczysko schudnie... :P:P:P -N.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siwucha 🌼 a próbowałaś płatki jaglane z bakaliami? One jakoś tak łagodniejsze są. W każdym razie jak je jem, to nie czuję, że to jagły. :D -N.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamyczkowa
Panna Niusia A masz gdzieś zdjęcie takiego kostiumu, który opisałaś? Ja oglądam i we wszystkim myślę, że będę wyglądać jak waleń :D Zjadłam hmm niedietetyczny i niezdrowy obiad na szybko: parówka winerka + łyżka sałatki warzywnej z majonezem i kromka suchego chleba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamyczkowa
Dobra, pochłonełam niezdrowy obiad: 100 gram sałatki jarzynowej z majonezem, do tego parówka winerka, łyżka musztardy i kromka suchego chleba. W ramach kolacji pokutnej zjadłam wielgachnego pomidora :D Dziękuję. Nic więcej dzisiaj już nie zamierzam jeść. Moje dziecko dalej walczy z nocnikiem. Bardziej chyba traktuje go jako krzesło do oglądania bajek. Słyszę, że robi siku do nocnika i nawet nie reaguje. Myślałam, że powie, że zrobiła siku lub wywoła to w niej jakąkolwiek reakcja ale nic nic nic nic. Nie wiem czy ją kiedykolwiek nauczę. Ma już 2 lata i 3 miesiące skończone więc powinna już zacząć łapać. Już mi wszyscy dokuczają, że taka duża a w pampersach. W klubie malucha jako jedyna siedzi w pampersie :( mamy macie jakieś dobre rady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kamyczkowa, każde dziecko inaczej łapie różne rzeczy i w swoim tempie się rozwija. Nauczy się sikać i nawet nie będziesz wiedzieć kiedy. Mam wrażenie, że im więcej koło dzieci biegamy, skaczemy, to tym bardziej nic z tego nie wychodzi. Moja Córcia zaczęła sikać na nocnik jak miała równe 2 latka. Bez jakiegoś większego tłumaczenia, błagania, proszenia, zabawiania. Tzn. owszem- na początku cuda wianki wymyślałam, no ale w pewnym momencie machnęłam na to ręką i proszę- nie upłynęło kilka dni i wołała siusiać na nocnik. Z kolei mój siostrzeniec sikał na nocnik jak miał 8 miesięcy. Spokojnie i nie spinaj się, że inne dzieci już siurają na nocnik. Moje dzisiejsze menu: ś: 2 wafle ryżowe, 2 łyżki twarogu ze szczypiorkiem II ś: 3 mandarynki obiad: makaron ze szpinakiem podwieczorek: pół talerza rosołu 1 l wody, 1 kawa z mlekiem Ćwiczenia: 53 minuty, 21:14 km, 550 kcal. Miłego wieczorku;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kochane pdczytuje was po cichu i zazdroszcze wynikow dajecie sobie swietnie rade i zycze wam powodzenia,ja zaczelam stosowac Atkinsona bo uwielbiam mieso i bialko a dziewczyny a dlaczego nie zrobicie sobie jakies tabelki?ile macie na starcie i jak to wyglada co tydzien?pozdrawiam cicha czytelniczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każde dziecko jest inne to fakt. Mój synuś ma 5 latek. Ja był mniejszy mieszkaliśmy u teściów na wsi i jak Kuba miał 1,5 roku to w wakacje chodził bez pampersów i sam sikał pod drzewka, tata go tak nauczył hehe a największą frajdę miał sikając do kałuży. Nic nie mówił tylko zdejmował gatki i pod drzewko, najgorzej było jak pojechaliśmy do moich rodziców do miasta i jak w piasku się bawił i jak mu się zachciało to gatki w dół, a dziec***ełno w koło. Ale na szczęście wyrósł z tego. Ja dziś 30 min poćwiczyłam przemogłam się, później lekka kolacja twarożek z rzodkiewka i teraz spać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×