Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

moja teściowa w dużym skrócie. Co myślicie o czymś takim?

Polecane posty

Gość gość

Kiedyś mnie to bardzo dziwiło, teraz wywołuje politowanie...mam teściową, która wychodzi z założenia, że jeszcze się taka nie urodziła, co by dla jej synków była odpowiednia. Do każdej miała jakieś "ale", zawsze skupia się na wadach, nie na zaletach i żeby było śmieszniej to te wady sobie wymyśla zanim w ogóle pozna kandydatkę na synową. Jej niemożność pogodzenia się z faktem, że synuś naprawdę nie potrzebuje już mieszkać z matką, jest widoczna np. w pomijaniu synowych w opowiadaniu o rodzinie syna. Włącza w te opowieści tylko dzieci syna, i jego samego, synowa jest jak widmo - nie istnieje dla niej. Dostała kiedyś od nas prezent z podziękowaniem na naszym ślubie. W szafie włożyła go na sam dół, by nie było widać, natomiast na czołowym miejscu jest zdjęcie mamusi i synusiów. Zabrakło miejsca na synowe ;) Co myślicie o takiej kobiecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja jakbvy mogla to by że zdjęć slbnych wycięła mnie i wkleila swoja twarz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasem ten typ tak ma. W moim przypadku bylo gorzej bo nie dosc ,ze mamusia to i synek -maminsynek : a bo mamusia, bo mamusi sie trzeba zapytac etc. jezeli twoj maz nie nalezy to tego typu .. nie jest jeszcze tak zle ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem Wam szczerze, że na szczęście mój mąż ma najczęściej w d....zdanie swojej matki i najczęściej jak ona coś mu odradza, to on intuicyjnie wie, że powinien zrobić odwrotnie ;) Mimo jego oporu i tak denerwuje mnie podejście mojej teściowej. Ja też mam właśnie tak, że ona jakby mogła to by z każdego zdjęcia mnie wycięła. Kiedyś poprosiła mnie, jak dowiedziała się, że zrobiłam sobie zdjęcia do dyplomu, bym jej jedno dała. Zaskoczył mnie to. Jeden dzień stało na półce, potem jak byliśmy tam to zniknęło i do tej pory go tam nie ma, są tylko zdjęcia syneczków z mamusią. To po co brała zdjęcie, do wróża będzie z nim chodzić? ;) Ale kij tam ze zdjęciami...jej niemożność zaakceptowania mnie widoczna jest też w tym, jak zachowywała się kilka lat temu na naszym ślubie. Siedziała jak za karę, jak na stypie, komentowała jakieś cechy tego wesela, które jej zdaniem były negatywne. A tak się składa, że najbardziej nagetywnym elementem była tam ona. Uczesała się bardzo niedbale, wyróżniała się na minus na tle gości, ubrała się też nieadekwatnie do okazji. No i oczywiście na czarno, żeby nikomu za wesoło nie było. Na co dzień jej świr na punkcie synków jest widoczny właśnie w tym, że kompletnie pomija w opowiadaniach synowe. Zawsze mówi: "a mój syn i wnuk byli wczoraj...." (synowa widmo) ;) Zabawne to jest, ale z czego wynika ta niechęć? Z choroby psychicznej czy z zaborczej natury?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z głupoty, z czystej głupoty.... moja teściowa zmarła w tym roku, mój Boże co za ulga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Claudia, ale za to brat mojego męża jest niestety typem na posyłki mamusi i z tego, co mi jego żona mówiła, jest już tym wszystkim ostro zmęczona. Nie dziwię się. Druga synowa popełniła błąd dopuszczając teściową do ich życia, wtajemniczając w sprawy ich rodziny, bo myślała że w ten sposób zbliży teściową do siebie i będzie normalnie. Nic bardziej mylnego. Dziewczyna teraz żałuje, bo odkąd urodziła dziecko, ma przewalone. Wtrącanie się do ubioru dziecka, branie synowej za idiotkę, która jest ostatnią osobą, która wie jak zadbać o swoje własne dziecko, jakieś przys**rywanie, komentarze. Muszę przyznać, że tamta synowa utorowała mi drogę, nie uczę się na swoich błędach tylko na cudzych w tym wypadku. I na pewno nie powótrzę jej błędu. Poza tym długo mi zajęło, by nauczyć się bronić i odszczekiwać teściowej i na pewno nie zaprzepaszczę teraz tej umiejętności. Ja też kiedyś taka byłam jak tamta synowa: myślałam, że trzeba być miłą i zapominać. Ale psychika zaczęła mi w pewnym momencie wystawiać czerwone światło. Od tamtej pory unikam teściowej bardzo, jak mi dokucza to jej odpowiadam, co o tym myślę. Niedawno zasugerowała, że parę lat wstecz sama zgłosiłam swojego męża do naszego ślubu kościelnego i wszystko załatwiałam sama, bo tak mi zależało. Sugeruje, że jemu nie zależało. Nie wiem, skąd ona ma takie informacje ale martwi mnie, że ona ma już coś z głową, mieszają się jej fakty i roznosi nieprawdziwe informacje. No tak, przecież jej syn jest wg niej ze mną ot tak z braku laku. A sama nie ma faceta od 40 lat, nie dziwię się. Mam najgorszy typ teściowej...daję słowo. Ratuje mnie tylko to, że mój mąż jest dużo mniej miękki od swojego brata, a ja jestem dużo mniej naiwna niż druga synowa i w cuda nie wierzę oraz płaszczyć się ani myślę. Niby już się nie przejmuję, a jednak trochę mnie to gryzie, czego dowodem jest ten wpis. Ok, nie zostałam zaakcpetowana, ale dlaczego pojawiają się docinki i insynuacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:39, ja czasem mam do siebie pretensje o to, że również myślę jak Ty: że teściowa powinna już odejść i wszystkim zrobi tym dobrze. Męczy i toksycznie działa na atmosferę w rodzinie. Narobiła jakichś trudnych do zweryfikowania plotek, w efekcie nikt do nikogo się nie odzywa. Kiedyś przyjaźniłam się z tamtą synową, a ona zaczęła wprowadzać nieprzyjaźń pomiędzy te dwie rodziny poprzez jakieś porównywanie na niekorzyść jednych do drugich. Ogólnie głupia baba strasznie.... kiedyś otwarcie mi powiedziała, że przyjemność sprawia jej mącenie i skłócanie ludzi. Nie znałam siebie od tej strony, że kiedykolwiek będę myślała o kimkolwiek z mojego otoczenia, że wolałabym by był martwy. Aż sama siebie czasem ganię za takie myślenie...ale naprawdę, ciężko mi z tą myślą, że to coś może jeszcze pożyć ze 20 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś mnie zatruła 11 lat życia, wpędziła w nerwicę i depresję nawet teraz gdy już nie żyje nadal jestem jak wrak człowieka i nie mogę dojść do pełni równowagi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problemem jest to, że ona mieszka tylko 20 km od nas. Jakby to było ze 400, to inna rozmowa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to pomyśl, że zawsze może być gorzej, są dziewczyny, które muszą mieszkać z teściową pod jednym dachem, to dopiero hardcore, dla mnie to anormalne i niezdrowe dla psychiki moja mieszkała 5 minut drogi ode mnie, ale to i tak za blisko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:48 wiesz, może my obie jesteśmy i tak słabe psychicznie z natury, ale to, że po kontaktach z teściową nam się pogorszyło swiadczy o tym, że jest to zła osoba która świadomie działała na naszą niekorzyść. Moja teściowa interesuje się psychologią, dużo czyta książek pisanych przez psychologów, pracuje też z ludźmi (oczywiście nikt jej tam nie lubi, dlaczego mnie to nie dziwi), więc NA 100 % widziała, jakie reakcje wywołuje we mnie jej przykre zachowanie i świadomie mnie niszczyła. Od 3/4 roku unikam teściowej i...leczę się na stany lękowe, miałam zaczątki depresji, jadłowstręt, stany nerwicowe. Wylądowałam u psychiatry. Czasem się zastanawiam, czy nie za wysoką cenę za to zapłaciłam. Może należało przestać wierzyć w miłość, zostawić jej syna.... kiedyś by mi przeszło, co tam miłość, trudno, zdrowie jest ważniejsze... Tak, nawet takie myśli już miałam, żeby odejść i zostawić mamusi synusia. Choć z dziś już mężem, byliśmy od początku BARDZO za sobą i zakcohani na zabój. Jednak zostałam z nim. Kiedy mój stan psychiczny bardzo się popsuł, kiedy trafiłam do lekarza z początkami silnej depresji, kiedy dostałam lekarstwa...mąż dopiero wtedy przykręcił matce śrubę. Mam do niego cichy żal, że dopiero wtedy. Wcześniej za mało się starał w tym temacie, a ja sama nie umiałam się jeszcze wtedy bronić, zresztą ona wiedziała, kiedy uderzyć, by nie miał mnie kto obronić akurat. Dziś podnoszę się z dołka, mam nadzieję na wyzdrowienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macie rację, grunt to to, że z nią nie mieszkam, W życiu bym się na to nie zgodziła! Zresztą ja zawsze skreślałam chłopaków, którzy mieli już wiek w sam raz do wyprowadzki, a mieszkali u mamusi. Bo nawet jakby to była spoko babka, to i tak coś tam by wyszło. Każda kobieta lubi być u siebie panią i takie są fakty. Ciężko dzielić się domem z inną kobietką ;) No chyba, że to córka. Ja wiem, że ważne że z nią nie mieszkamy, ale uwierzcie że i tak jest mi ciężko. Żal mi straconych przyjaźni, żal, że wprowadziła pomiedzy rodzeństwo niezdrową rywalizację i niechęć. Żal, że zepsuła moją i tamtej synowej relację. Nagadała dziwnych rzeczy, gdzie trudno jest teraz dojść kto tak powiedział i czy naprawdę tak powiedział jeden na drugiego. Zresztą nikt nie ma już ochoty w tym drążyć. Pozostał tylko niesmak. Zawsze czekam na mój i męża wyjazd do mojej rodziny z utęsknieniem. Niestety bywamy tam tylko raz na miesiąc z uwagi na odległość w km. Tutaj no cóż.,,, bywam samotna. Nie znalazłam tu dla siebie miejsca w nowej rodzinie. Nie czuję się potrzebna. Nie mamy jeszcze dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest mi tym ciężej, że bardzo przywiązuję uwagę do więzi, lubię przebywac z ludźmi. Ratuje mnie tylko to, że pracuję na co dzień z ludźmi, bo inaczej uschłabym. Przychodzi weekend i z mężem spędzamy go niemal zawsze sami, bez żadnej rodziny. Bo nie ma z kim gadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znajomi rozjechali się do róznych miejsc za pracą, przyjaciółka została w innym mieście, kontakt jest ograniczony bo nie bierzemy już udziału w swojej codziennosci, kiedyś spotykałyśmy się kilka razy w tyg. To była prawdziwa więź. Tutaj no cóż...nie poznałam żadnej fajnej koleżanki, zresztą pspby w moim wieku 26 lat sa już zajęte dziećmi lub karierą. Kogo miałam poznać to już poznałam. Ach jak żal straconych przyjaźni... Ale cóż, dośc użalania się. Fajnie, że mogłam się tu wygadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze że mąż się opamiętał i dostrzegł Twoją depresję, to ważne ja jestem starsza od Ciebie, mam 40 lat, teściowa zepsuła najlepsze lata naszego związku mam nadzieję, że nacieszę się jeszcze życiem zanim dopadnie mnie menopauza w swoich najgorszych koszmarach zawsze myślałam że doczekam w cieniu teściowej 50tych urodzin, los chyba jednak chce mi wynagrodzić te lata które straciłam zatruta jej jadem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:10 oby tak było, życzę odetchnięcia i dobrego życia, teraz pewnie będzie dużo lżej. Może i mnie się uda kiedyś osiągnąć większą równowagę, na razie się "zbieram". Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Należysz do osób wrażliwych i uwierz mi że to woda na młyn Twojej popier..... teściowej...specjalnie będzie dogryzać. Znam ten typ, najgorszy typ krwiopijcy wampira pier...olonego. Mówisz że nauczyłaś się trochę odszczekiwać - tak trzymaj. i unikaj zołzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Uwierz,karma wraca:):):) teraz kolej na ciebie,obyś nie cierpiała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie emanujesz zła energią ,wiec i zdjęcie robi złe wrażenie.Ja tez uwazam ze foki to tylko z rodziny,obcych bym nie ustawiła chociaz w ogóle nie ustawiam zadnych.Moze kiedys jak dzieci założa swoje rodziny to zgłupieję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:40 właśnie że to ty, bezmózgowcu, emanujesz złą energią. poczytaj sobie co autorka pisze o teściowej i tam szukaj złej energii a skoro autorka epatuje złą energia to po co stara zdjecie od niej brała? kretynko :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babcia11
U mnie stoją zdjęcia synów ,synowych i wnuków.).Synowie i synowe to są moje dzieci,traktuje wszystkich jednakowo. Ostatnio był niestety dość nieprzyjemny incydent w czasie tzw spędu rodziny.Jeden z moich synów zmieniał pieluszkę dziecku ,zwinął ją i chciał schować do swojej reklamówki.Powiedziałam synowi aby wyrzucił do wiadra a jego żona odpowiada ,zostawimy tobie tą pieluszkę żebyś sobie wąchała jak będzie ci się nudzić i zaczęła się śmiać.Pozostała część rodziny zaniemówiła i ja też. Czy to było taktowane zachowanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak tesciowa to złe babsztyle to trzymać się z daleka,one umiearaja szybciej zazwyczaj wiec trzeba przeczekać i olewac wszystko co wyczyniają,to ze urodzily nic nie znaczy to sa wielkie dziewuchy z kompleksami nic więcej ,wykorzystywać chcą chwilowa władze ale pieklo "czeka na takie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
babcia11 A to się synowa trafiła, współczuję. Większość dziewczyn narzeka że teściowa to samo zło a synowa to miodek??zwłaszcza taka co poniża teściową?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
babciu11, tu Autorka. Twoja synowa zachowała się bardzo źle. Nigdy nie powiedziałabym czegoś takiego swojej teściowej. No chyba że ona wcześniej zaczęłaby mnie obrażać w podobny sposób, co miało już miejsce np. podczas świąt. Ale ja wtedy nie odpłacam tak chamsko jak ona się zachowuje, tylko mówię po prostu np. "Pani to chyba musi mnie ostro nienawidzić, że tak po mnie często jedzie" i to ją zatyka, ale potem kilka razy po jest snowu to samo, niby nic, niby przypadkiem " " a wszystko ma ukartowane, co powiedzieć aby zdenerwować i krwi napsuć. Żeby mi czasem za dobrze nie było, bo syn obrotny i pracowity i dobrze mnie traktuje, to dalej dowalić synowej bo teściowa ma nieudane życie uczuciowe to dlaczego synowa ma mieć lepiej, i to z jej skarbuniem najdroższym. Żal w głebokim tego słowa znaczeniu, tyłkościsk tej kobiety jest wielki. A Pani Babcia11 ma nieciekawą synową, trzeba było ją zapytać przy wszystkich, co to ma znaczyć. Chyba, że nie wszystko P:ani nam przedstawia tak jak było i to Pani najpierw coś palnęła. Ale nie zakładam, że tak było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babcia11
Do autorki Nic nigdy wcześniej nie palnęłam , nie dogadałam ani nic w tym stylu a wówczas zajmowałam się gośćmi. Na tekst młodej mamy nic nie powiedziałam bo raz że mnie zamurowało a dwa to nawet mi nie wypadało zachować się inaczej. Tak uważam.Zresztą to nie pierwszy raz jak zachowa się nietaktownie tylko że ja nie chcę się rewanżować takim samym traktowaniem,to jest zbyt niskie.Wyższe wykształcenie jak widać nie ma nic wspólnego z inteligencją . Niekiedy chyba lepiej milczeć dla dobra sprawy. Dodam jeszcze że pępowina została odcięta z dniem ślubu moich synów.W nic się nie wcinam,nie narzucam,nie chodzę bez zaproszenia itp ale wiedzą że zawsze jestem gotowa do jakiejkolwiek pomocy. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Babcia 11, tu Autorka. W takim razie trafiła Ci się taka synowa, jak mnie teściowa. Pozdrawiam i życzę dobrych myśli mimo wszystko. A może należałoby przykręcić kurek z pomocą? Materialną i niematerialną. P.S. WIem, że to nieładnie odpłacać dosadnym tekstem, ale ja przez moją teściową już na depresję się leczyłam, teraz wychodzę na prostą i wiem, że jeśli w ogóle nie będę odpowiadać na jej przytyki to znowu będę czuła się tą pomiataną. Dlatego zaczęłam się bronić, nie chamsko, tylko wprost prostować te bzdury, które wygaduje, mówić jej otwarcie, co o tym myślę. Pani powinna robić tak samo! Naprawd ę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Babcia11, zgadzam się, wykształcenie to nie wszystko. Dla przykładu, ja mam wyższe studia magisterskie, teściowa ma doktorat, ale co z tego, jeśli słoma z butów na kilometr wystaje. Jej nikt nie lubi...tylko siostra i dzieci jeszcze utrzymują z nią jakiśtam kontakt, ale co do tej siostry to też się można zastanowić, czy to nie z litości. Mąż jej siostry nie odzywa się do tej kobiety, mąż kuzynki to samo. Naprawdę wszystkim już zdążyła przywalić psychicznie. Podziękowali za taką "przyjemność".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Baabciu 11 , jednak czymś sobie Pani nagrabiła, może nieświadomie coś Pani niemiłego powiedziała. No chyba, że to wyjątkowo pusta dziewczyna ta Pani synowa. Ja swojej teściowej też nie lubię, odkąd urodziły się nasze dzieci. zalazła mi za skórę , ech . Na szczęście jesteśmy niezależni i mieszkamy w miarę daleko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:52, Ciekawe natomiast czym ja (autorka) nagrabiłam sobie u teściowej, skoro już na piewszym spotkaniu miała minę, jakby zobaczyła g...wno. (a ocenię obiektywnie, że jak g....o nie wyglądam. jestem zgrabną dziewczyną o ładnej twarzy, może to nieskromne ale może trzeba to przyznać. Do tego nie wychylam się w rozmowach nieproszona, nie jestem rozwrzeszczana ani też milczkiem)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babcia11
Do autorki Nie chcę odpowiadać w tym samym stylu,to nie mój charakter. Przykro mi jest że Pani ma taki problem z teściową,nie potrafię zrozumieć tej kobiety.Mieć tyle jadu w sobie to tragedia. Myślała Pani o zaprzestaniu wizyt u teściowej?Może jak będą ograniczone kontakty to ocknie się i zrozumie jaka krzywdę wyrządza drugiej osobie . Proszę dbać o siebie i swoja rodzinę a od tej kobiety to jak najdalej.Szkoda Pani zdrowia i młodych lat. Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×