Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co sadzicie o zachowaniu tesciowej

Polecane posty

Gość gość

Wstawilam ten temat na ogolny, ale byl nikly odzew, wiec ponawiam. Mam nadzieje, ze pomozecie kobietki. I prosze- spojrzcie na moj problem powaznie, bez zbednych wyzwisk i pomyj. A wiec do rzeczy: co byscie sobie pomyslaly, gdyby Wasza tesciowa ciagle wypytywala dziecka dwuletniego: ''gdzie jedziesz, no powiedz, gdzie niniuo jedzie?'', albo: ''gdzie byles? powiesz babci, gdzie byles?''. Czuje, ze to nie chodzi o zwykla pogaduszke z dzieckiem, tylko tesciowa chce po prostu wiedziec, gdzie wychodzimy. Nieraz nie wie, jak sie dopytac, to pyta sie czy jedziemy do Tesco (ze niby cos chce z marketu). Dzisiaj jej po prostu powiedzialam, ze nie (jechalismy do znajomych, zachowalam to dla siebie). A ona na to wypalila bez zastanowienia: ''to gdzie jedziecie??''. Nie odpowiedzialam, udawalam ze nie uslyszalam. Czuje sie wrecz jak jakas mala dziewczynka, ktora musi sie ze wszystkiego spowiadac. Ostatnio wychodzilam z malym na spacer, meza nie bylo, a tesciowa, gdy tylko uslyszala nas w korytarzu, zaraz wybiegla za nami,, niby do kuchni, zamiszac w garnku (co biedawno zrobila), a tak naprawde widzialam, jak firanka w okni sie porusza... Ja nie wiem, czy ona mysli, ze mam kochanka, czy co? Powinnam jej mowic, gdzie wychodze, czy to nieladnie z mojej strony nic nie mowic? Niby w koncu mieszkamy razem. Wkurza mnie najbardziej, gdy wypytuje dziecko, gdzie bylo (tak jest doslownie za kazdym razem, gdy wroce nawet od swojej babci), gdzie jedzie, itd. A syn jak to dziecko, wszystko powie. A ja czuje sie ogolocona z prywatnosci... Nawet, gdy powie, ze jedzie przykladowo do Ani, to tesciowa bedzie dalej drazyc: do jakiej Ani? Chociaz jej nie zna, ani dziecko tez nie wie, ze to mamy kolezanka ze szkoly itd... Jak dac do zrozumienia, by przestala sie tak wypytywac? A moze przesadzam? Co myslicie?:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tk to jest jak sie z tesciowa mieszka,jedyna rada moja droga to wynajac stancje i sie wyprowadzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mieszkacie u niej,to wydaje jej sie ze macie obowiaxek sie jej spowiadac,jedyna rada znalezc mieszkanie i isc na swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ją bym zapytała wprost czy ksiaKke pisze i dodalabym że czje się dsziwnie że tak wypytuje o moje wędrówki bo nawet moja rodzoną matka tego nie robiła. Nie daj sobie wejść na głowę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to jest mieszkać z teściami . Raczej musisz przywyknąć inaczej wyprowadzka bo niestety starsze osoby tak maja ciekawskie sa i żyją cudzym życiem.ja bym nie odpowiadała a dziecko jak odpowie niech mówi a resztę olej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyprowadz sie 200 km od tesciowej i po klopocie, co jestes od niez zalezna to cierp!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie. Dlaczego z nią mieszkacie? Nie rozumiem jak można robic dziecko nie mając własnego mieszkania..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyprowadzcie sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym mówiła gdzie idę w końcu jak już pyta to korona z głowy mi nie spadnie jak powiem gdzie idę. Wystarczy że powiesz że do koleżanki np. Że studiów ale jej mamą nie zna i tyle wystarczy. Najlepiej jednak mieszkać na swoim bo zgrzyty zawsze będą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jakbyś mieszkała u swojej mamy to też nic byś nie mówiła,gdzie idziesz?Niestety starsze osoby tak już mają,że lubią dużo wiedzieć. Na pewno jest to denerwujące,ale nie można też być aroganckim,bo mieszkasz u teściowej i po co masz z byle powodu psuć relacje,które są czasem trudne do zniesienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak bym mieszkala z tesciami, rodzicami, kimkolwiek to pewnie wychodząc z domu bym powiedziała: wychodze do znajomych, pa. Uważam ze jak sie z kims mieszka to troche nie kulturalne tak wyjsc bez słowa. Samo wychodze, ok tez moze byc ale czy ja wiem czy jak tesciowa spyta: gdzie sie wybieracie czy to takie straszne??? Mieszkałam z kolezanką na stancji i zdażało na sie siebie pytać gdzie wychodzisz... Co innego jak ty mówisz: do znajomej. Jakiej znajomej? Kiedy wrócisz? Gdzie ona mieszka? PO co do neij idziesz? itd to bym sie wkurzyla i zapytala czy ksiazke pisze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie pytania sa jak napasc na wlasna prywatnosc, bo jest jej i tak malo, gdy mieszka sie z tesciowa. Tak, tesciowa potrafi sie perfidnie wypytaywac. Dzisiaj, gdy wrocilismy od znajomej nasze dziecko usnelo w samochodzie. Spalo w domu jeszcze 1,5 h. Gdy tylko poszlo do pokoju tesciowej, ta zaczela go wypytywac, gdzie byl. To jakies chore. Musiala sie dowiedziec nawet, gdy dziecko juz prawie zapomnialo, ze gdzies bylo...- wiem, ze najlepiej na swoim. Dlatego juz mamy papiery pod budowe domu. I zeby nie bylo- dom jest od dawna przepisany na meza, wiec zamieszkalismy tu, bo zanim wybudujemy dom to troche minie. W koncu i tak my placimy za wszystkie naprawy, remonty i sprzety. Tesciowa nie doklada nic. Tylko do rachunku za prad i wode. Podatek- wszystko na naszej glowie, wiec chyba mamy prawo pomieszkac kilka lat, poki sie nie wybudujemy...? Nie chodzi mi o zadne konflikty z tesciowa, bo takich nie ma, raczej chodzi tylko o to wtracanie sie do tego, gdzie idziemy, z kim, itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkanie z tesciowa to najgorsze co moze byc ... uciekaj!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uciekne, ale jeszcze nie teraz, bo dom dopiero w planach. Niestety, mieszkamy na wsi, wiec stancji nie ma... A co zrobic przez ten czas, by tesciowa troche ''odciekawic''?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeju, czy Wy macie coś z głową, że wszedzie jakiejś perfidii i nienawiści się dopytujecie? No ciekawi ją to, a że wstyd jej pewnie Ciebie pytać bo robisz wąty jak księżniczka to pyta jak umie dziecka. Może jakbyś normalnie ją traktowała, opowiedziała czasem co robiliście, "zwierzyła" się z czegoś (to nie musi być nic osobistego, ale coś co pokaże, że cenisz ją i jej ufasz) to może się zmieni. poczuje się ważna dla Was a nie spychana na ubocze. Wiele starszych osób tak ma, nawet to może być ciotka jakaś itp i też będzie wypytywać. I

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz co ja bym pewnie też była ciekawa gdzie idziesz kiedy wrócisz jak byś ze mną mieszkała mam 33 lata więc nie jestem teściową ,ale wydaje mi się to logiczne że jak się razem przebywa to z czystej ciekawości :-) bym pytała nie jestem wścibską plotkarą :-o i raczej myślę o swojej doopce ale mieszkałam jakiś czas z siostrą i lubiłam jak mi mówiła gdzie idzie z dzieckiem i kiedy wróci reagowała tak jak Ty i wiesz co ona nie zwróciła uwagi że ją nie mogłam pytać ,ale ona mnie już tak i był wielki zgrzyt jak przestałam jej również mówić a do tego nie wracać na noc :-) dziś wspominam to ze uśmiechem my po prostu się o siebie martwiłyśmy ,ale wtedy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
założyłaś rodzinę to wypierdalaj na swoje, pod most jak nie masz gdzie, za huje nie wezmę żadnej synowej do siebie, niech mieszka pod mostem, ja pierdolę, żeby później mnie opisywała po forach, no nie, co za małpy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
matko jak ja ciebie rozumiem ,moja teściowa traktuje mnie jak zło konieczne co opętało jej synka ,do mnie nie mówi po imieniu tylko a ty co chcesz ,a ty gdzie byłaś ,a ty co kupiłaś ,i tak cały czas ,wczorajszy przykład musieliśmy do nich zajechać wchodzimy a mamusia do synka czy obiad jadłeś ,bo jak nie to ci dam ,wkońcu na stole pojawił sie talerz 1 sztuka dla niego i kotlety a ja to nic zero ,jeszcze lepiej bo wczoraj powiedziali nam że musimy im oddać pieniądze co się dołożyli do ślubu -raptem 4500zl ale im są teraz potrzebne ,złość mnie jeszcze trzyma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może się nie chce martwić tak wie kiedy masz wrócić i się nie denerwuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt nie czuje niecheci bez powodu... ja bylam z tesciowa przyjaciolka dopoki nie zaszlam w ciaze wtedy to zaczela sie nagonka na mnie ... wszystko zle do mojej rodziny pojechala na skarge mojemu mezowi powiedziala ze matke ma sie jedna a zone sobie jeszcze znajdzie nowa... najbardziej mnie boli to ze nic jej nie zrobilam odcielam sie od niej teraz a ona udaje najwieksza przyjaciolke....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś matko jak ja ciebie rozumiem ,moja teściowa traktuje mnie jak zło konieczne co opętało jej synka ,do mnie nie mówi po imieniu tylko a ty co chcesz ,a ty gdzie byłaś ,a ty co kupiłaś ,i tak cały czas ,wczorajszy przykład musieliśmy do nich zajechać wchodzimy a mamusia do synka czy obiad jadłeś ,bo jak nie to ci dam ,wkońcu na stole pojawił sie talerz 1 sztuka dla niego i kotlety a ja to nic zero ,jeszcze lepiej bo wczoraj powiedziali nam że musimy im oddać pieniądze co się dołożyli do ślubu -raptem 4500zl ale im są teraz potrzebne ,złość mnie jeszcze trzyma xxx gów/no tam rozumiesz! teściowa autorki wcale nie chce od niej żadnych pieniędzy i dała jej miejsce we własnym domu!!! twoje sytuacja jest zupełnie inna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To moze ja wyjasnie. Tesciowej nic nie mwoimy, bo to typ, ktory ciagle sie martwi- jak kupilismy nowy samochod, to koniecznie chciala wiedziec, ile dalismy, ale gdy sie dowiedziala, to zaraz, ze drogi, a moze sie przeciez zepsuc, itd. Dla niej KAZDY temat to powd do zmartwien. W dodatku strasznie wszystko przekreca. Maz sam stwierdzil, ze nic jej nie mozna mowic, bo sobie zmysla- jak powiesz ze to kosztowalo 1, tesciowa powie, ze 11. I to jest prawda. Nieraz sie o tym przekonalam, ze to straszna jest zmyslaczka. Nieraz juz na skraju wytrzymania nerwowego prawie bylam, gdy tlumaczylam jej, ze to nie tak bylo, ona wszystko musi przekrecic, dopowiedziec. Nawet, gdy brat meza trafil na pogotowie z powodu grypy zoladkowej to ona na drygi dzien stwierdzila, ze to na pewno woreczek, bo ONA tak miala... Gdy jeden dzien miala zatwardzenie, to zaraz zaczela mi historie opowiadac, jak jakics facet mial i okazalo sie, ze to jakis nowotwor jelita byl (tak, tylko ze ten facet mial KILKA LAT to zatwardzenie, a tesciowa jeden dzien !). Ona sie juz doszukiwala jakiegos paskudztwa, nowotworu... Nie mozna jej nic powiedziec, bo zaraz sie'' martwi''.Poza tym przychodzi do nas codziennie, prawie na caly dzien, matka tesciowej i ona tez jest taka wscibska... Tylko ze ona zaraz, gdy sie cos dowie, to dzwoni do swojej drugiej corki (siostry tesciowej) i jej wszystko opowiada- ze kupilismy samochod, za ile, albo ze moj maz nie poszedl dzisiaj w sad, a taka ladna pogoda, a ja obiad gotuje robotnikom (a przeciez powinnam byc w polu, tylko ze zapomniala, ze mam dwulatka)... Albo staraja sie obie dowiedziec, ile mielismy ton isni czy jablek, potem babcia lata po wsi i sie orientuje, jaka cena, zeby wiedziec, ile zarobilismy... Potem oczywiscie raport do Warszawy, do swojej corki... Moze to wszystko juz sprawia, ze jestem zwyczajnie przewrazliwiona i chce chociaz wyjsc z domu, bez zbednego podgladania i sledzenia...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to jest, że jedna się zapyta od czasu do czasu dla zwykłego zagadania, a druga, żeby znaleźć coś na synową. Moja teściowa, jak córka miała 3 latka, to ją brała do siebie niby pobawić, a zawsze urządzała jej istne przesłuchanie. Tylko, akurat córka była na takim etapie, że zapytana o cokolwiek, odpowiadała "NIC". Np. Co robiłaś w przedszkolu? - Nic. I kiedyś moja teściowa jak zwykle wzięła ją na spytki i pyta: - Co mama robi dzisiaj na obiad? - Nic. - A co mama robi? - Nic. I wyobraźcie sobie, że teściowa do mnie z twarzą przybiegła, że obiadów dziecku i jej synkowi nie gotuję, że nic nie robię. Zwyzywała mnie od najgorszych. Ogólnie mam ją odtąd za czubka i nieprzejmuję się nią kompletnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to znowu ty od tych sadów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym piszac, ze wtrynilam doope do tesciowej troche sie zagalopowalyscie. Po pierwsze- ja nie chcialam tu zamieszkac, maz mnie namowil, po drugie- raczej bez wiedzy i ZGODY mojej tesciowej raczej by to nie przeszlo, nie uwazacie? Nie bylo zadnych protestow ze strony tesciowej, bym sie tu wprowadzila (gdyby byly to maz by nie nie wprowadzil do tego domu), wiec jak moglam sie wtrynic? Mylalam, ze tesciowa bedzie szanowac nasza prywatnosc, tak jak ja szanuje jej. Nie wchodze jej w droge, pomagam, wiec chcialabym byc traktowana jak czlowiek, a nie jak dziecko, ktore trzeba pilnowac... Chyba to logiczne? Zreszta, tesciowa mieszkala ze swymi rodzicami 20 lat, gdy byla mezatka, nie poszla od razu na swoje tak samo jak my. Zreszta, jak pisalam maz utrzymuje ten dom, wiec dlaczego ma tu nie mieszkac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pierdziu, a malo to ludzi mieszka z tesciami i ma sady, wez sie zastanow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pieprzona synowa, wypad z domu teściowej do swojej p*********j matki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
biedaczkę mąż namówił do mieszkania z teściowa, mąż ją namówił do rozłożenia nóg a ona jak posłuszne ciele robiła wszystko co mąż jej powiedział,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko tematu, przyjmij do wiadomości że pochodzisz z jakiejś dysfunkcyjnej rodziny czy patologicznego środowiska. Dla porównania, w społecznościach o wyższym poziomie kultury, jeżeli się mieszka razem to choćby grzecznościowo mówi się dokąd się wychodzi. Dotyczy to i mieszkania z rodziną, bliższą czy dalszą, i ze współlokatorami nawet, choćby to były osoby obce. Na dodatek ty wychowujesz wnuka swojej teściowej, więc masz obowiązek dbać o ich relacje i uczyć dziecko elementarnej kultury. Innymi słowy, w swojej rodzinie zachowywałaś się jak obrażona na cały świat nastolatka, bliscy nie dali rady cię wychować lub sami byli prostakami, to teraz się naucz. Tyle na temat i koniec już tego mojego rzucania pereł przed wieprza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ta od tych sadów często zakłada tematy o teściowej i na nią napieprza - zapomniała tylko że przyszła mieszkać do domu teściowej goła i wesoła wyprowadź się dziadówo do swojej mamusi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×