Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość matka wariatkaaaaaaaaaaaa

Mój poród moja historia z baby bluesem w tle

Polecane posty

Gość matka wariatkaaaaaaaaaaaa

Marzyłam o byciu matką, zazdrościłam innym kobietą dzieci. Postanowiliśmy że zaczynamy się starać, udało się za za 1 razem! Nie mogłam uwierzyć, czułam się szczęściarą... Córka nie spieszyła się na przyjście na świat. 5 dni po terminie trafiłam do szpitala na wywoływanie porodu. Lekarz powiedział że dostane 3 oxytocyny w odstępie 48 godz a jak to nie pomoże to zrobią cesarekę. 1 oxy nic nie zadziałała. Chciałam aby zrobili mi cesarke, martwiłam się że tyle dni po terminie i nic, no ale lekarze nie chcieli bo wiedza lepiej. W piątek dostałam 2 dawke oxy, były skurcze ale się wyciszyły. Z soboty na niedziele zaczeły się skurcze samoistne. 1 faza porodu trwała 12 godz, to był największy bół w moim życiu, myślałam że nie przeżyje. Bóle krzyżowe jak któraś z Was to miałą to wie... Nie miałam znieczulenia, tylko gaz rozweselający, który nic nie pomógł... Bałam się 7 cm bo ponoć wtedy kobiety mają kryzys, ale jak usłyszałąm że mam rozwarcie na 10 to byłam szczęśliwa i wierzyłam że mi się uda. Zaczęły się bóle parte, parłam ale widocznie nie tak jak trzeba bo położna kreciła głową. Ponoć przeszkadzał też mój pełen pęcherz, kazali mi zrobić siku no ale niestety się nie udało. Po kilku parciach gdzie na prawdę dałam z siebie wszystko myślałam że to koniec że zaraz umre i tak to się skończy. Położna widziała że jest problem- usłyszałam że cesarka. Zrobili mi tą cesarke i mam żal że nie potrzebnie mnie męczyli że mogli zrobić od razu. Okazało się że były zielone wody płodowe... Urodziłam aż 10 dni po terminie. Na szczęście dziecko jest zdrowe. Po porodzie dostałam baby bluesa, myślałam że mnie to nie dotyczy a jednak. Byłam żle traktowana przez położne, miały mnie w du... Byłam jedyną pacjentką na odziale a one były bardziej zajęte oglądaniem tv niż mną i moim dzieckiem. Były wredne i złośliwe teksty szły w moim kierunku. TEraz już wiem czemu tak było- likwidują ten szpital więc one już miały w du... pacjentki bo wiedziały że straca prace... PO porodzie nie dostałam wsparcia od najbliższych. Jak chciałam się mamie wyżalic to usłyszałam- ze jestem nudna że ile można o tym gadać że powinnam zapomnieć... Ojciec powiedział że kobiety rodząna całym świecie a ja się nad sobą roztkliwiam i że mam szczęście że miałąm cesarke bo kobiety muszą rodzić naturalnie- a ja mu na to że rodziłam naturalnie 12 godz- a on mi na no,, no ale nie urodziłaś,,. BYły problemy z latkacją, strasznie bolało. Płakałam z bólu i krzyczałam ale byłam zdeterminowana aby karmić piersią. Pewnego dnia córka przegryzła mi sutek do krwi, twarz miała umazana w krwi... Żaliłam się ojcu. Wiecie co usłyszałam?! ,,NO i co z tego przecież masz 2 cycek więc możesz karmić,, Oj strasznie zabolało... Zero wsparcia, od osób od których bym to oczekiwała Mąż tez nie rozumiał czemu płacze, dla niego depresja to jakaś tam zwykła babska fanaberia... Wylądowałam u psychologa. Już jest lepiej, ale zadra w sercu pozostanie, nie zapomne tego wszystkiego co usłyszałam. A znajomi widzą tylko co chcą widzieć że mam takich świetnych rodziców, że tyle im zawdzięczam... Widzą tylko rzeczy materialne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To przykre, że nie dostałaś wsparcia w tak trudnym dla Ciebie momencie i to od najbliższych oraz profesjonalistów :( Trzymaj się, najgorsze już za Tobą :) To przetrwałaś więc przetrwasz wszystko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo Ci wspolczuje. Przykre ze w 21 wieku jesteśmy tak podle traktowane. Moja historia była dość podobna tylko ze ja nie miałam bolesnych skurczow, także upieklo mi się. Rodzilam 10 dni po terminie, 3 razy oksytocyna, po 3 dziecko tracilo tętno i zrobili cesarkę. Później miałam baby bluesa, problemy z karmieniem bardzo podobne z tym ze jeszcze później przeszłam 3 zapalenia piersi ale ostatecznie karmiłam dziecko prawie rok czasu. Partner zupełnie nie potrafił się odnaleźć w sytuacji, co więcej kiedy byłam w połogu zdradzał mnie w burdelu. No tak to jest, my kobiety musimy być dzielne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kochana mnie tak 24 szprycowali oxytocyną i czopki na rozwarcie które w chwili obecnej są wycofane przeżyłam koszmar rodziłam wtedy pierwszy raz potem mało nie zeszłam podczas cc bo miałam drgawki i robiłam pod siebie :-o nigdy więcej już nie byłam w tym szpitalu kolejne ciąże prowadziłam i rodziłam już gdzie indziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka wariatkaaaaaa
Planowaliśmy że jak córka będzie miała rok to zaczniemy starać się o kolejne dziecko. Powiem szczerze że na dzień dzisiejszy przeraża mnie ta myśl, boję się że historia się powtórzy (ponoć mam mieć od razu cc no ale nie wiem). Boję się że zostanę sama z tym wszyskim... Teraz też mi przykro kiedy słyszę że siedzę cały dzień w domu i wyrzuty że nie zdążyłam podłód umyć itp. CZy nie mam prawa do chwili relaksu pomiedzy kolejnymi karmieniami? Karmie ok godziny... Głupia byłam bo przyzwyczaiłąm faceta że wszystko ma bpodane pod nos. W ciąży się super czułam wieć mieszkanko było co dzien wysprzątane, iobiadek zrobiony, kanapeczki mu co dzien do pracy robiłam...Głupia byłam! Bo on się do tego przyzwyczaił i nagle szok bo tego nie ma więc oczekuje.... Bardzo mi przykro jak czytam że parter zdradza w burdelu w czasie połogu... Na prawdę bardzo bardzo mi przykro że takie coś się dzieje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję. :( Nawiasem mówiąc,10 dni po terminie jest jak najbardziej w porządku,ponieważ termin porodu wyznaczony przez lekarza jest datą wyłącznie orientacyjną ; dziecko może się urodzić zarówno 14 dni przed,jak i po terminie. Aczkolwiek w Niemczech czekają tylko 7 dni; jeśli do tej pory nic się nie dzieje,to wywołują,chociaż nie oxytocyną,a np. tabletkami bądź koktajlami na wywołanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przestań wyolbrzymiać, masa kobiet, znam takich wiele, gorsze porody miała i żaden z nich nie skończył się cesarką. Mam znajomą, która urodziła sn 5.3kg, bo lekarz się uparł i koniec. Dziecko apgar 2, to jest tragedia dziewczyno. Ona rodziła 2 dni, dziecko sie w partych oczywiście zaklinowało. Mojej kuzynce kazali 4.5 kg rodzić, miała próżnociąg, dziecko miało krwawienie wewnątrzczaszkowe. To są dziewczyno tragedie, a nie Twoja cesarka czy niemiła położna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko taki co zdradza w połogu czy w ogóle to nie mąż tylko żałosny dzieciak z kawałkiem ch/uj/a w gaciach :-D i naprawdę nie ma taki nic wspólnego z mężczyzną kochankiem partnerem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka wariatkaaaaaa
Do wypowiedzi z godz 18- zdaję sobie sprawę że niektóre kobiety mają gorzej, na prawdę. Ja się cieszę że mam zdrową piękną córkę. Podzieliłam się swoją historią, napisałam bez lukrowania jak było. Uważam że czynnik ludzki jest bardzo istotny.A jak pielęgniarka za karę wykonuje swoją pracę to też jest cos nie tak. PO cesarce bardzo ciężko było mi wstać z łożka, dziecko płakało a im się nawet nie chciało zajrzeć. Ciągle jakieś pretensje a to że za dużo mam rzeczy ( a byłam sama, z nikim pokoju nie dzieliłam), pretensje o to że lampke zgasiłam na noc ( nikt mi nie powiedział że nie wolno). Obok mnie miały swój kantorek z tv, w nocy darły się a ja nie mogłam spać, drzwi też mi nie pozwoliły zamknąć...Tak wiem, że inne kobiety mają gorzej, ale ja wybrałam ten szpital z polecenia i niestety bardzo się zawiodłam. Wypuścili nas bez badania słuchu, a moje dziecko powinno mieć zrobione! Usłyszalam że zepsuł się aparat....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie zrobili badania słuchu, ohhh to straszne, naprawdę Twoje problemy w porównaniu do głodujących w Afryce są przeogromne :D Ty cierpisz dziecko na nadmiar wolnego czasu, a nie na jakieś wkręcone i urojone problemy. Chciałaś być królweną w państwowym szpitalu? Zapłać 10tys w prywatnej klinice to Ci będą nawet tyłek po kupce potcierać, a i tak byś na coś narzekała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podcierać*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez mialam okropny porod dzieki poloznej. Bylam sama bo nie wpuscila moich bliskich ba nawet nie powiedziala mi ze sa na korytarzu zeby czasem mi razniej nie bylo. Slyszalam przeklenstwa bo spac nie mogla, gdy pozwolili mi przec po 15sek syn byl na swiecie a ona przy lekarzu tak mi lukrowala oj jaka to ja zdolna i silna wstretne babsko bylam po wszystkim na skardze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×