Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

najśmieszniejsze zachowania matek dorosłych maminsynków. piszcie co widziałyście

Polecane posty

Gość gość
Może będziecie kiedyś tesciowymi i ciekawa jestem jak wy będziecie się zachowywać? Życzę wam żeby synowe was olały a synowie wypięły się na was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po naszym ślubie mąż zmywał naczynia, przyszła jego matka. Wchodzi do kuchni i krzyczy móóóój boże! myślałam że coś jej się stało, zabolało a ona z mój syniu a czemu TY zmywasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś no popatrz az żal ściska czterech i żaden cie nie chciał nawet ten z Politechniką i tak ubolewasz:).Powiem więcej ,ja znam takich w pracy którzy mogliby sobie kupic tabun kobiet bo kasy mają po uszy i każdy z nich mówi że baba to nie człowiek, że za kasę zrobi wszystko a oni miłosci za kasę nie chcą a taką to w kazdej agencji mają i laski do wyboru a nie spasiona,leniwa żona ciągle narzekająca.Faceci nie chca się żenić i chyba jak czytam te wasze wypociny to zaczynam im wierzyć że jest obawa przed związkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:14 te ksiuty nie dożyją bycia teściowymi:) bo jej złość,zawiśc i zazdrośc zeżre ok 40 tki,tacy kończą szybko ale cierpieniach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:27 zadziwia mnie poziom twojej wnikliwości w to co kiedy i jak pisze i jaki ma styl. musisz miec nudne zycie, cale zycie z kafe a ja nie trzymam strony tesciowej autorki.popatrz na zdrowy rozum czy to co opisuje tak dziewczyna jest normalne i czy zaakceptowala bys to u swojej tesciowej bo ja nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wlasnie, dlaczero chory czlowiek z autorki? a nie z tesciowej ktora wpycha sie im do sypialni? to co robi jej tesciowa jest dla diebie normalne? lecz sie :D ojjj widze ze klub wsparcia powalonych tesciowych sie tworzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:31 nie żal mi ze mnie maminsynek nie zechcial. wole nie miec faceta niz miec mamusi muminka.na co mi wrzod na d***e

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22.29 miałam bardzo podobną sytuację :D Byłam na początku ciąży, kiepsko się czułam, mąż przejął większość obowiązków domowych, teściowa kiedyś weszła do kuchni i zobaczyła go jak zmywa naczynia, wykrzyknęła "Zgłupiałeś?! Co ty robisz?!" jakby co najmniej miał dokonać zamachu samobójczego...żal :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam teściową ok. Jesteśmy na tyle blisko by było rodzinnie, a na tyle daleko by nie było poczucia wtrącania się i wykorzystywania jej wolnego czasu. Teściowa ma jednak bzika na punkcie zdrowia. Wystarczy ze ktos kichnie, zle sie poczuje ona juz wpada w panikę. Robiłaby badania, dawała leki... więc gdy mój mąż choćby westchnie to od razu jest wygłaszana opinia, ze jest chory i powinien isc na L4! Hipochondria związana jest tylko z mężem i dziećmi.... gdy miałam kiedyś zapalenie płuc nie było ani słowa i ani milimetra podobnej reakcji. Ale przecież brak reakcji był najbardziej tu normalny! Śmieszne, ze lekko ubodło mnie, ze na moim punkcie nie wariuje! :-) Na szczęście to była moja jedyna choroba, a mąż często nie wzdycha:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nie bardzo rozumiem dlaczego czepiacie się matek waszych partnerów? Poczytajcie tematy, które zakładacie na temat waszych małych synków. Wam już tam odbija i ciągnie się to do końca waszych dni. Przyjrzyjcie się tym kobietom dobrze, bo to wy za kilka lat :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam taką sytuację, że mam jakby dwie teściowe (matka męża i żona teścia). Macocha mojego męża jest w porządku, to do niej moje córki mówią babciu. Natomiast z matką męża mój mąż ani ja kontaktów nie utrzymujemy. Ale tu nie chodzi o relacje mojego męża z matką, tylko jego brata. Jak urodził się mój mąż to teść i jego matka byli młodym małżeństwem, ona musiała szybko wrócić do pracy, więc mu nie mamuśkowała zbytnio. Jak urodził się jego brat to mieli już dom, teść zarabiał bardzo dobrze, więc ona nie wróciła do pracy. Karmiła mojego szwagra piersią bodajże 6 lat, od urodzenia śpi z nim. Kilka lat po urodzeniu szwagra małżeństwo teściów rozpadło się, bo mamusia spała z młodszym synkiem, wiecie brak seksu i te sprawy. Teściowie rozwiedli się jak mąż miał około 12 lat. Jego matka nie znalazła sobie już faceta i nie ma go do dziś, próbowała nastawić synow przeciwko ojcu a później, przeciw nowej zonie. Rozpowiadała wszystkim, że macocha męża to d/z/i/w/k/a, która ukradła jej męża, a synom ojca (ciekawe, teść poznał Iwonę dopiero po rozwodzie). Młodszemu wyprała mózg, mojemu mężowi nie, który w wieku 15 lat wyprowadzil się do ojca, który mieszka w większym mieście. Oficjalnym pretekstem było, że tu są lepsze licea, ale już nie mógł znieść tej atmosfery nienawiści do ojca i nie mógł się nadziwić chorej relacji brata z matką. Kiedyś, jak byliśmy parą, mąż namówił mnie, żebyśmy pojechali do jego matki na weekend. Radko tam jeździł, ale chciał mnie przedstawić, bardziej z przyzwoitości bo to jednak matka. Dla mnie była uprzejma, nie powiem. Ale co mi się rzuciło w oczy, młodszy syn nigdy nie miał dziewczyny, nie ma kolegów, wiecznie z mamusią, ona mu sprząta gotuje, pierze, robi kanapki i herbatę. Cały czas go obejmowała i obcalowywała, a nawet powiedziała takie zdanie do niego: "ale ty sobie nigdy nie znajdziesz żadnej baby i będziesz tylko mamusi". Co się okazało. Dorosły facet do dziś z matką śpi, bo podobno jego łóżko jest niewygodne. Tylko, że ja mężem własnie na tym niewygodnym" łóżku spaliśmy i było ok. Jak odjechaliśmy, zapytałam meza, czy nie żal mu brata. On stwierdził, że żal, ale brat ma tak wyprany mózg i nawet nie chce tego zmienić. Drugi i ostatni raz pojechaliśmy wręczyć im zaproszenia na wesele. Matka męża zapytała "Czy będzie ta d/z/i/w/k/a ( w sensie żona teścia)", jak powiedzieliśmy, że tak, to odparła "to noga moja i X (brata męża) tam nie postanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z wpisem powyżej. Mamusiom synalków bije na dekiel. 90% z nich nie powinno zostać matkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzis 8.14 Żal twojego szwagra:-( Mamusia umrze a on zostanie sam jak palec. Śmiem twierdzic ze mamusia jest egoistka, nie kocha syna, bo gdyby go kochala to chcialaby zeby syn ulozyl sobie zycie z kobieta, chcialaby jego szczescia, nie pomyslala ze on na starosc bedzie sam. Za to mysli tylko o sobie, zeby ona nie zostala sama. Poza tym to chore zeby mamusia spała z dorosłym synem w jednym łóżku... Patologia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do garów brudasy a nie jazda od rana o tesciowej,macie swoje stare prukjwyy matki to nadawacie o nich a od matek męzów z dala śmieciory babskie,von doroboty,nudzi sie wam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skąd się biorą takie kobiety ??? Moja teściowa nie jest idealna ( a któż jest ? ) i bywało między nami różnie, ale te historie to jest tragedia . Takie kobiety mają jakieś poważne psychiczne problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś a ty to chodzący ideał oczekujący od tesciowej posłuszeństwa i dobroci bo nogi jej synowi rozkładasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Umiejętność czytania ze zrozumieniem się kłania. Ja szanuję swoją teściową, bo szacunek się każdemu człowiekowi należy i myślę, że ona też mnie szanuje pomimo jakiś niesnasek z przeszłości :). Nie ma ludzi idealnych :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Papier wszystko przyjmie, jak sie kogoś nie lubi to najmniejszy paproch będzie uwierał i wtedy można łatkę przylepić a tym bardziej pisać na kafie . Moja synowa mnie nienawidzi od pierwszych dni kedy powiła wnuka. Chciała mi go oddać do mojego domu na pól roku,nie wiem czemu tylko albo na pól roku,nigdy się tego nie dowiedziałam wprost.Nie wyraziłam zgody bo to piekielna odpowiedzalnośc,chciałam owszem pomagać na co dzień ale już na przedbiegach zostałam skreslona i uważana jako wróg bo nie spełniłam oczekiwań.Pomagałam ile sił a ona zawsze twierdziła że jesli pomagam to synowi a nie jej.Dzisiaj wnuk jest duży ma 12 lat i jest ustawiony rownież wrogo,uczony kłamstwa by nie moc miec ze mna kontaktu mimo mojej cięzkiej pracy fizycznej i pomocy finansowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam się że te niektóre zachowania typu spanie z synem albo poklepywanie go po d....przy dziewczynie albo tekst "baby są głupie, lepiej zostan z mamcią" to świadczy o ich zaburzeniach psychicznych,, i nie widze powodu dla ktorego nie mialybysmy pisac o tym na kafe. gdzies trzeba wyrzucic swoje rozterki jak nie ma mozliwosci gdzie indziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:45 ja tez mam problemy ale nie widze powodu by swoje brudy konsultowac czesto tu z piszącą patologią społeczną. Kazdy dom jest inny i nic tak na prawde o sobie nie wiemy,poza tym wysłuchuje się tylko jednej strony podczas gdy może ona konfabulować,na jakiej podstawie można drugiemu wierzyć,bajki można pisać i kolorować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
www.markowezapachy.pl szukasz prezentu na mikołajki bądź święta? zapraszamy po tanie perfumy znanyh marek!! tylko u nas perfumy już od 65zł!! zapraszamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko po co to robic skoro piszemy tu anonimowo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja ze swoją teściową widzimy sie 3 razy w roku, 2 razy w tygodniu dzwoni do mnie, kobita jest po rozwodzie ,nie ma przyjaciół, z rodziną skłucona, ma jeszcze drugiego syna też żonatego, przychodzą święta i jak zwykle lament że ona bidna że bedzie sama, my zawsze przyjeżdżamy do niej w święta drugi syn z żoną nie dlatego że atmosfera jest straszna u teściowej , ciągłe marudzenie , obgadywanie innych (rodzina z którą nie ma kontaktu: siosta, brat, mama), my jednak zawsze byliśmy na święta ,wigilie u niej, w tym roku nie mamy jak więc zaprosiliśmy teściową do siebie, powiedziałam że wszystkim sie zajme, przygotuje i........ powiedziała że wigilia u nas to głupi pomysł ,że tu bedzie źle , jest nam przykro bo mimo to że wiemy jaki ma charakter że jest wredna to chcieliśmy dobrze, raz tylko żeby przyjechała do nas , a potem taka teściowa pisze że została sama na święta ..... dlaczego ta kobieta taka jest ? tylko my zawsze byliśmy przy niej a teraz sie wypieła :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem co teraz zrobić ze świętami , prosze doradźcie ale bez zbędnych wulgaryzmów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu nie ma dobrego rozwiązania... Mam podobny problem, do teściowej jeżdżę bbb niechętnie, bo atmosfera jest u niej ciężka, w dodatku po domu biega tabun zwierząt (jestem alergiczką, a tu 3 wielkie psiska, 3 koty, papugi, świnka morska, i jeszcze kucyk potrafi ci wkroczyć do łazienki... serio serio!!), brud, często psujący się piec CO... Oczywiście to ja z mężem musielibyśmy przygotowywać potrawy, sprzątać, a ona opowiadałaby tylko, jak to ubierała 3 doby choinkę według projektu znajomej plastyczki, która starannie dobrała kolorystykę... Teść zmarł, teściowa jest sama, zachowuje się histerycznie, roszczeniowo, gdy próbujemy z nią rozmawiać, krzyczy i żąda, byśmy spełnili jej żądania, "od tego są dzieci!!". No chyba niekoniecznie... Do tej pory jeździliśmy do teściów na KAŻDE święta - do moich NIGDY, bo teściowa groziła szpitalami, zawałami i takimi tam jeśli nie przyjedziemy, bo w święta RODZINA MUSI BYĆ RAZEM - JEJ rodzina, moi rodzice jej nie obchodzili... Jeździłam, ulegając błaganiom męża, który maminsynkiem nie jest, ale wiedział, że nasza nieobecność spowoduje dzikie histerie, wypominanie w nieskończoność, no i przede wszystkim odbije się na bidnym teściu, który został tak zahukany i stłamszony przez żonę, że nie potrafił się przeciwstawić... Coby nie miał biedaczysko totalnie przechlapane przez kolejne miesiące, zaciskaliśmy zęby i szorowaliśmy podłogi, piekliśmy ciasta i smażyliśmy karpie - bo teściowa sama nie gotuje, ale za to żąda "domowej atmosfery i domowych potraw"!! Do domu wracaliśmy po kilku dniach kompletnie wykończeni, no i jeszcze trzeba było jechać ileś tam kilometrów. Oczywiście żegnały nas lamenty, że ona już planowała, jak to sobie w czwórkę potańczymy w sylwestra, i że mogłabym upiec na tę okazję torcik jaki, bo na pewno umiem!! A my chcieliśmy odpocząć chociaż chwilę od ciągłego poganiania, tresowania i wtykania nam kołków w odwrotną stronę (bo "świątecznie" oznacza też według teściowej "na wdechu", atmosfera gęsta, że siekierę można powiesić...). W efekcie zwiewaliśmy pod byle pretekstem. Kilka miesięcy temu teść zmarł. Przynajmniej teściowa nie wyżywa się już na biedaku :( Wymyśliłam dwie opcje na tegoroczne BN: - teściowa przyjeżdża do nas na Wigilię, zniosę ją, choć z trudem - jeśli podniesie krzyk "że zwierzątka, konik i w ogóle" to trudno, wyślę tam na dobę męża - pojedzie na Wigilię, w I dzień świąt wróci do domu Może to dla Ciebie będzie jakaś opcja, przedmówczyni?? Jeden dzień w roku bez męża jakoś się przemęczymy, Wigilia skromna, a potem kocyk i kubeczek grzanego wina ;) Najważniejsze - jechać do teściowej wspólnie i "robić JEJ święta"(ofkors pod jej dyktando) nie będziemy, skończyło się. Święta świętami, ale nie jesteśmy niewolnikami. Choć ona chętnie by nas takimi uczyniła, nawet mnie by zniosła, ale pod warunkiem, że będę pełnoetatową kucharką. To jedyna cecha, którą u mnie "docenia", choć nie bez zastrzeżeń ;) Śliczny tekst do mnie (dobierając trzecią dokładkę, i ogólnie napychając się i ciamkając): "smacznie gotujesz, bardzo smacznie, ach, jaki obiadek pyszny, ale wiesz, ty za dużo tych ziół używasz, wiesz, moja babcia to tylko soli i pieprzu używała i ewentualnie majeranku do grochówki, a jakie to było pyszne!! gotuj mi bez przypraw, jak u mnie jesteś!!". Na rozkaz, cesarzowo... Sorki, nie jestem jej służącą. A jeśli urabiając się po łokcie dostaję w podzięce złośliwostki, to zamierzam robić NIC - też złośliwostki będą, ale przynajmniej się nie zmęczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do [dziś 8:14] Przeczytaj sobie historię o kanapeczkach krojonych w kostkę (z drugiej strony bodajże), o trzech synach, z których tylko jeden założył rodzinę, ale i tak wrócił do braciszków i mamusi (chyba piąta strona), o 40-letnim synku wołanym przez mamusie do domu o 20.00, a zwłaszcza pierwszą historię z trzeciej strony (o synku tak pieszczonym, że szkoły ni skończył i nigdy pracą się nie zhańbił). Ta ostatnia może antycypować losy Twojego szwagra, niestety - facet żyje z mamusią w totalnej symbiozie, a po jej śmierci (każde z nas kiedyś odejdzie...) pogubi się i zapadnie w sobie. I tak sobie będzie żył. Odrywając się od życia. Jest świetny, bbbb stary film na temat chorej miłości matczynej do synka ("Nagle, zeszłego lata", z Katharine Hepburn, Montgomery Cliftem i Liz Taylor), mocno sfreudowany, jak to na Hollywood przystało ;) ale przenikliwy. W filmie tym mamusia jest gotowa wcisnąć koszmarną łapówkę młodemu psychiatrze, byle dokonał lobotomii na młodej kuzyneczce, "towarzyszce zabaw-przyzwoitce" synka, który (zdaje się) zginął w tajemniczych okolicznościach. A chodzi o to, że głupio jakoś dziewczynę zabić, ale warto ją konkretnie uciszyć, bo była prawdopodobnie świadkiem, jaki to idealny zmarły synuś zrobił coś chyba niefajnego... a synuś ma pozostawić po sobie pamięć nieskalaną!! I zaczyna się bakarat - czy mamusi uda się intryga, nie zdradzę, trzeba obejrzeć film ;) No i jeszcze "Genetrix" Jeana Geneta, mocna rzecz. PS. Do rejestracji w przychodni dzwoni kobieta (relacja od znajomej recepcjonistki), pani chce umówić "dziecko do alergologa". Ach, tak, dziecko, syn, córka?? "synek", a ile ma lat?? "czterdzieści". No comment, ale przychodnia do dziś ma ubaw ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam ,tak sobie czytam i myślę sobie i jest mi przykro .Jestem teściową mam synową,super dziewczyna bardzo ją lubimy :) mieliśmy spędzać te święta razem ale będzie tylko syn niestety :( rodzice synowej skutecznie usiłują utrudniać nam kontakty .Szantażują synową że dzieckiem się nie zajmą,gdyby było trzeba.Szkoda mi strasznie ale trudno musimy przeboleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 21 14 , powiem ci że mąż beze mnie nigdy do niej nie jeździ, nie lubi , jest to przykre ale nie dziwię sie , jakby chciał pojechać to dla świętego spokoju bym się zgodziła , pupy mi nie rozerwie jak zostane 1 dzień sama a będzie czas na oglądnięcie fajnego filmu pod kołderką :) , troszke mam kłopotów zdrowotnych jestem po zabiegu ginekologicznym , stwierdziliśmy że nie dam rady fizycznie tak daleko sie doczłapać , dlatego poprosiliśmy żeby do nas przyjechała i tak ja bym wszystko przygotowała jak zwykle , bo jak jesteśmy u niej to też ja wszystko robie i zawozimy , kobita ma 56 lat , jest w pełni sprawna więc raz jakby przyjechała to nic by sie nie stało , w każdym razie już nie będe zapraszać i prosić , tym razem święta spędzi sama jak my tacy źli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój też nie chce sam jeździć do mamusi ;) Męczy się przy niej... smutne, ale prawdziwe :( Więc albo będzie przez dobę u nas, albo EWENTUALNIE mąż pojedzie na dobę do niej (a ja kocyk i grzańczyk + film lub ciekawa książka ;) ), a jeśli będzie absolutna histeria - cóż, po raz pierwszy w życiu będzie w święta sama. Pewnie wprosi się komuś na Wigilię i zagra komedię "samotnej, zbolałej mamusi niewdzięcznego syna", ale ludzie już ją znają i wiedzą, co z niej za ziółko... Przemęczyć się z nią trzy godziny w Wigilię to jeszcze ujdzie, ale na dłużej nikt nie chce jej u siebie gościć. A gdy zaprosiła gości do siebie, to z planowanych 10 dni przebyli u niej... dobę. I zwiali. Nie znieśli atmosfery, już pierwszego dnia strzeliła im focha takiego, że woleli się wycofać. Taką to mam teściowieńkę. Z jednej strony twierdzi, że ludzi nie lubi i nie są jej oni do niczego potrzebni "tylko zwierzęta kochają szczerze" (ekhm... jej nie chodzi o miłość, a o ślepe posłuszeństwo & poddaństwo...), a z drugiej strony potrzebny jest jej konkretny ludź - czyli kiedyś mąż, teraz syn, po to, by jej służył i spełniał wszystkie jej zachcianki. Bo o to sobie dziecko urodziła, żeby mieć obsługę na stare lata (jej własne słowa..). Ech, smutno mi, rozumiem, że czuje się zagubiona, ale umówmy się - sama sobie nagrabiła, usiłowała wychować synka na niesamodzielną mameję, by nie potrafił się usamodzielnić (coś jak teściowa opisana przez gość [8:14}), a ten śmiał się usamodzielnić, ożenić, WYPROWADZIĆ!! Niewdzięcznik!! To mogłoby być nawet śmieszne, gdyby nie było strasznie, ale tak do szpiku kości strasznie smutne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam takie pytanie czy mam obowiązek prac sprzątać w domu moich teściów skoro z nimi nie mieszkam. Mój problem powoli mnie przerasta nie mam wsparcia ze strony męża. Pozostałe synowe nie robią nigdy nic jak przyjadą do teściów nawet nie sprzątają po sobie pod prysznicem. Teściowa jest osobą zdrową tylko co trochę wyszukuje u siebie poważnych chorób co nie potwierdzają żadne badania i prywatne wizyty u lekarza. Nie dość że pracuje zawodowo to jeszcze po pracy zajmuję się swoim mieszkaniem i domem teściowej. Nie radzę sobie z tym popadam powoli w obłęd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×