Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość gość

Niespełniona miłość psuje mi związek

Polecane posty

Gość gość

Ciągle myślę o tamtej osobie, było między nami coś niezwykłego, chemia, motyle w brzuchu.. życie nabrało kolorów, świetnie się rozumieliśmy, no ale cóż stało się jak się stało i nigdy nic z tego nie będzie, zaznaczam że nigdy też do niczego nie doszło, poza lekkim dotykiem i patrzeniem głęboko w oczy. Tamta osoba przysłonila mi świat, ciągle o niej myślę i tęsknie, minęło 1,5 roku od naszej ostatniej rozmowy i nie wiem czy kiedykolwiek uwolnie się od tego uczucia, śni mi się bardzo często, kilka razy w tygodniu od tamtego czasu. Jestem w nowym związku ale uczucie do tamtej osoby nie pozwala mi się zakochać na nowo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam to samo, tylko u mnie to juz 7 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 lat? Nie strasz, bo u mnie trwa powiedzmy od roku. Cierpi na tym moja rodzina i ja oczywiście też. Czy w ogóle jest szansa na uwolnienie się od uczucia niespełnienia, czy to już tak na wieki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
życie toczy się dalej, trzeba sie żenić płodzić rebjonki - najlepiej parami- itympym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja juz stracilem nadzieje. Niby mam wszystko, zone, dziecko ale zawsze tam, gdzies na serca dnie pozostaje ta niespelniona milosc. Chore, miedzy nami nic nie bylo, nie potrafie zrozumiec dlaczego uczucie do tej osoby tak zawladnelo sercem, rozum normalnie nie funkcjonuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i bardzo dobrze. wszystko "co niespełnione" ubiera się w kolorowe szatki. jak się to sprawdzi w rzeczywistości, to okazuje się, że marniej być nie mogło. też tęskniłem za pewną kobietą, ideałem, jak dla mnie, którego nie dość, że nie dotknąłem, to nawet nie zamieniłem słowa. jakieś trzy miesiące temu, traf chciał byliśmy w tym samym miejscu, prozaicznym, w sklepie. ktoś głośno krzyczał w pobliżu, klął jak szewc, wymyślał sprzedawcy i rzucał podanym przez niego towarem. odwróciłem się w tamtą stronę - i, szok - to ten "mój ideał". myślałem, że zawału dostanę. cieszę się, że poznałem ją z tej strony bowiem dla mnie, kobieta, która nie panuje nad emocjami przestaje być natychmiast "ideałem". ta sytuacja całkowicie wyleczyła mnie z "niespełnionej miłości", którą skrywałem przed całym światem. nauczyła mnie też tego, że nie warto uczuć pakować w marzenia i mrzonki bo świat realny zawsze to zweryfikuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez sie wyleczylem gdy zobaczylem obiekt mych westchnien z trojka dzieci i mezem (z obfitym miesniem) i piwem w siatce. Nawet dzisiaj, gdy sobie wyobraze siebie pchajacego wozek z siatka w reku ogarnia mnie smiech. Czasami tak niewiele trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie. ja, jak zobaczyłam żonkę z brzuchem a potem jego - jak dziadulka- z wózeczkiem . i dzięki Bogu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idealizujemy byłe. A jak przychodzi co do czego to jeszcze szybciej chcesz spierdalać niż się pojawiłłeś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasami milosc spada na nas jak grom z nieba... Straciles nadzieje na co? Na romans?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystkich idealizujemy bo nie chce nam się z nimi rozmawiać, przebywać, wolimy spie/rd/a/l/ać niż zetknąć się z prawdą o nas samych. Nadęte bufony!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To na dnie serca to jest bzdura jakich mało. To kompletnie nic nie daje. Bezużyteczny farmazon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Czasami milosc spada na nas jak grom z nieba... Straciles nadzieje na co? Na romans? " Stracilem nadzieje, ze sie z tego wylecze. O zadnym romansie nie mysle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak najbardziej mozesz sie z tego wyleczyc :) Unikaj z nia spotkan, znajdz nowe pasje, popraw z zona relacje, np. zabierz ja na romantyczny weekend, a przede wszystkim musisz przestac o niej myslec, musisz chciec przestac o niej myslec, to dzieje sie w twojej glowie, po prostu... Postaw sie na miejscu twojej zony, chcialbys, aby ona przezywala podobne rozterki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:04 brednie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zastanawiam się jak gimnazjalista może mieć żonę i dziecko... Bo trudno uwierzyć, że dorosły facet może być tak dramatycznie niedojrzały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochasz ją do tego stopnia, że rozstałbyś się ze swoją rodziną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, po prostu chcialbym obdarzyc zone wlasnie takim uczuciem, kocham ja ale jakos tak inaczej, nie wyobrazam sobie zycia bez niej, moze to prawda, ze kocha sie tylko raz, potem mowi sie, ze nastepne milosci sa juz bardziej dojrzale a ja jednak tesknie do tej pierwszej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
buhahhhaaaaaaaa nie dotknął tamtej, nie posmakował, ale kocha swoje majaki. debil! "chciałbyś żonie dać" - to daj, debilu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie musialem i pod zadnym wzgledem nie cierpie, jest mi z nia dobrze. Tesknie tylko za tamtym uczuciem, niezpersonifikowanym, tylko za uczuciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tamta okaże się jakimś oszołomem w praktyce, a ty zostaniesz z niczym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Nie, nie musialem i pod zadnym wzgledem nie cierpie, jest mi z nia dobrze. Tesknie tylko za tamtym uczuciem, niezpersonifikowanym, tylko za uczuciem". Dorośnij. Bo zachowujesz się jak dzieciak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie wiem ludzie jak mozecie zadawac sobie taki bol?? Jesli kochacie inne osoby, to zrobcie cos w tym kierunku. Ja przezylam to samo, mialam narzeczonego, z ktorym mieszkalam i planowalismy slub. Jednak caly czas myslami bylam przy innym, ktory wyjechal do Stanow. Zrobilam eksperyment: pojechalam do niego, okazalo sie, ze tez czuje to samo. Teraz jestesmy malzenstwem i byla to najlepsza decyzja w moim zyciu. Jestem naprawde szczesliwa, bo prawdziwa milosc zdarza sie tylko raz. Z tamtym moglabym jakos zyc, ale to byloby raczej z rozsadku, troche sztuczne. Ranilabym go cale zycie, bo nie potrafilabym mu sie oddac cala, jak obecnemu. Naprawde nie ma nic straszniejszego od nieszczesliwej milosci. Wiec jesli macie mozliwosc, to walczcie o swoje szczescie, o to jedyna, autentyczna milosc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co jeśli niespełniona miłość przydarza się, gdy masz juŻ rodzinę? Dzieci? Wieloletni staż w małżeństwie? Cierpienie ogromne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To rzeczywiscie ciezkie... Ale glowne pytanie, to to, czy ta osoba odwzajemnia uczucie, czy nic juz do ciebie nie czuje, bo jesli to drugie i jest szczesliwa w innym zwiazku, to nie ma sensu jej zawracac glowy. Jesli jednak odwzajemnia ta milosc, to mysle, ze warto zaczac nowe zycie z ta osoba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli tak uwazasz, to znaczy, ze nigdy ci sie nie przytrafia, smutne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozne nieszczescia sie trafiaja. Ja mam w kregu znajomych (przyjaciolka zony) dwoje ktorzy sie kochaja na zaboj lecz ona od niego odeszla (po 7 latach) poniewaz on pochodzi z patologicznej rodziny, jej rodzice zrobili jej wode z mozgu, posluchala ich, wyprowadzila sie do innego miasta, oficjalnie mowi, ze przejrzala na oczy, nie wezmie na meza alkoholika ale od zony wiem, ze ona nadal go kocha i niemilosiernie cierpi. A on ? Teraz ma najlepsze pole do stoczenia sie i kto wie, moze faktycznie zacznie pic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×