Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Małżeństwo bez dziecka to nie rodzina...

Polecane posty

Gość gość
Tu autorka. Ja również jestem pod wrażeniem kultury, delikatności i empatii na tym wątku, za co Wam dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coś w tych dzieciach musi być, bo para z dziećmi to rodzina, samotny rodzic z dziećmi to też rodzina. Poza tym definicja odróżnia pojęcia rodzina i małżeństwo a przecież nie każda para z dziećmi jest po ślubie, a jednak są rodziną ;) zbyt lekkie też jest stwierdzenie że każda para to rodzina, bo wychodzi na to że ile kto miał związków tyle miał rodzin :p Para, to para, związek to związek, rodzina to rodzina takie jest moje zdanie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkam w Niemczech i tutaj definicja rodziny oznacza małżeństwo lub partnerstwo z dzieckiem lub dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I np jeśli dostajemy list z kościoła czy kasy chorych to adresowany jest Familie B. Gdy nie mieliśmy dziecka było Eheleute czyli małżeństwo b.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z punktu widzenia socjologicznego: Rodzina jako grupa społeczna Rodzina jako związek intymnego, wzajemnego uczucia, współdziałania i wzajemnej odpowiedzialności, w którym akcent pada na wzmacnianie wewnętrznych relacji i interakcji, pełni funkcje osobowe: małżeńską lub partnerską – bycie żoną lub mężem, partnerem lub partnerką; rodzicielską – bycie ojcem lub matką; braterską – bycie siostrą lub bratem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja znajoma to artystka-piosenkarka. Tuż przed 40tką. Mąż młodszy, przystojniak. Małżeństwem są od kilku lat, dziecka dotąd nie planowali i wygląda, że nie będzie. Żyją zgodnie, luksusowo, podróżują, bawią się. Są przyjaciółmi i cały czas jest im dobrze. U rodzinach obojga pojawiły się dzieci, sprawdzają się jako ciocia i wujek, ale nie ciagnie ich wciąż do tego. Słuchajcie, może im się odmieni, a może nie. Znaj dobrze dziewczynę i jestem prawie pewna (prawie, bo to w końcu zakładam), że jej szczerze jest teraz dobrze. To taki typ. Mąż wcześniej cos mowil o dziecku, od paru lat juz nie. Dla mnie oni są szczesliwą parą i ludźmi z pasją. Dziecko nie jest tą kropką nad i. Znając ich sądzę, że naprawdę tego dziecka nie pragną. A ja osobiście ją uwelbiam za to, że jak mamy się spotkac to ona mi się dzieckiem nie wykręca;) Taka prawda. Sama mam dziecko, ale nie przepadam za spotkaniami z mamami, bo jednak są monotematyczne. A my gadamy o wszystkim, a najmniej o dzieciach albo wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś , ale to jest tylko twój punkt widzenia :) Definicja odróżnia też pojęcia "małżeństwo" i "rodzicielstwo", i to są funkcje, które dana osoba może sprawować w obrębie rodziny (a nie określenie tejże rodziny), mogą one ze sobą współistnieć, ale nie muszą. Ba, nie trzeba mieć nawet formalnego związku małżeńskiego, żeby stworzyć rodzinę w socjologicznym, ekonomicznym czy psychologicznym ujęciu (prawnej definicji tak czy siak nie ma ani dla "rodzin z dziećmi" ani dla innych). Konkubinat to taka sama wspólnota duchowa, fizyczna i ekonomiczna 2 osób, jak i małżeństwo, tylko bez "papierka".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak się dziecko pojawia, to się w głowie zmienia. Przede wszystkim kobieta i mężczyzna rozumieją, że nie ma jednego wymiaru miłości. Nigdy nie nazywałam swoich związków, obojętnie jak poważnych, rodziną. Dla mnie to duże słowo i wybaczcie, ale zobowiązania typu wspólne kwiatki na oknie, pies, kot czy kredyt nijak ma się do tego, gdy pojawia się dziecko. I żadna, która nie ma jeszcze dziecka nie zrozumie, tak jak wiele nie rozumiało z obecnych matek. jak się nie ma dzieci, to zawsze można się zawinąć, odejść i ułozyć życie na nowo - z nowym psem czy kotem. poboli trochę i przestanie, chyba że zachorowałyście na milość obsesyjną, ale wtedy to pomoże jedynie psychiatra. A jak ma się dzieci, to nawet jak się człowiek rozwiedzie, to coś go łączy z tą osobą. Poza tym człowiek ma większe poczucie obowiązku, nie jest tak latwo odejść, bardziej się walczy, nieraz poświęca ze względu na dzieci. Jest większe zaangażowanie i większa różnorodnośc emocji i uczuć. Poza tym nieraz partnerzy muszą się siebie na nowo nauczyć, gdy zostają rodzicami i muszą się sprawdzać w nowych rolach, nie tylko partner, kochanek i przyjaciel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak ktoś nie chce czy nie może mieć dzieci, a są ze sobą 10, 20, 50 lat to co, dalej ich ognisko domowe nie jest rodziną? (tak, jestem matką, nawet wkrótce podwójną; zawsze uważałam mój związek za "rodzinę", teraz jest ona po prostu liczniejsza ;) ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie bądźcie okrutne, bo jak się ludzie kochają i są ze sobą ileś lat to są dla siebie rodziną. Nie wszyscy chcą lub mogą mieć dzieci. Mam takich znajomych, są małżeństwem niestety nie dane im było mieć dziecko mają po 46 lat i bardzo się kochają, mają wspólny majątek, wspólne życie ale dla spuchniętych kafeteryjnych kwok nie są rodziną dla siebie, gdyby mieli dziecko to nagle staliby się rodziną dla siebie? Serio takie tępe jesteście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam dziecko ale z wyboru byliśmy przez 5 lat we dwoje z mezem. i uważam ze wtedy też byliśmy rodzina. rodzina to kochający się ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ludzie, o co wy sie spieracie? O znaczenie słowa "rodzina"? Przeciez to kwestia nazewnictwa. Wczesniej wrzucilam definicje - mozecie sobie popatrzyc na rozne aspekty (zreszta poszukc tez innych definicji). I niby jak? jesli masz siostre, to nie jest to twoja rodzina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzina jest tam gdzie jest troska i szacunek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś ty chyba nie masz rodziny, bo nikt cie nie nauczyl szacunku do ludzi. wszyscy sie tu kulturalnie wypowiadaja, a ty wyrzucasz swoje żale. pewnie nie umiesz zajsc w ciażę i stąd twoje rozżalenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak dostaję kartki na święta to jak jest para to piszą np ania i tomek, a nie rodzina kowalskich. a jak jest para z dziecmi to pisza np ania z rodzina. Taka roznica. spierajcie sie i kloccie, ale taka mentalnosc polska, że rodzina to musza byc dzieci. Twory bez dzieci byly zawsze rzadkością, teraz może częściej, bo się ludzie boją i nie dojrzewają do rodzicielstwa (nazywają to świadomym wyborem).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest mentalność polska. Podobnie jest na zachodzie. Para z dziećmi to rodzina, para bez dzieci to para.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ale kilka kafeterianek chce walczyć z tą opinią. może powinny napisać podręczniki o prawidlowym spostrzeganiu rodziny? i nauczać ludzi, ze jak dwoje ludzi żyje sobie ot tak, to sa rodzina. Poza tym po ilu latach staje się ktoś rodziną? 2? 5? 10?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polak Patriota

Zakładać Rodzinę w Polsce to ekonomiczne samobójstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja też usłyszałam coś takiego od mojej chrzesnej że nie jesteśmy rodziną z mężem bo nie mamy dzieci. My staraliśmy się o dziecko 8 lat. Również od tej samej osoby usłyszałam że po co my stawiamy dom skoro my dzieci nie mamy. Mieliśmy według ciotki chyba nic nie robić w życiu,mieszkać w lepiance do niczego nie dążyć bo dzieci nie mieliśmy. Autorko szkoda się nawet przejmować takimi ludźmi co tak gadają. Żyliśmy z mężem sami i byliśmy rodziną i teraz mamy 2 dzieci i jesteśmy taką samą rodziną jak we dwójkę. Takie jest moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba

Rodzina pochodzi od słowa "RODZIĆ"!!!

Małżeństwo czy konkubinat bez dzieci nie jest żadna rodziną tylko związkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nasze rodziny nie wyparowały w momencie naszego ślubu. Dalej mamy rodziny, mój mąż jest częścią mojej rodziny, ja jestem częścią jego rodziny. 

No, ale skoro patrzymy na to z punktu widzenia etymologii słowa rodzina to...polski jest tu wyjątkiem. W większości języków "rodzina" to jakaś forma słowa "familia" - które w łacinie odnosiło się nie tyle do krewnych, co do służby w mieszkającej w danym domu i, w szerszym kontekście, każdego kto mieszka w danym domu (od słowa "famulus" - służący - jak właśnie powiedziała mi wyszukiwarka). 

Patrząc pod tym kątem, to mąż jest rodziną i prawo, w tym polskie, jak najbardziej się w tej kwestii zgadza. W niektórych krajach każdy kto żyje pod jednym dachem i prowadzi wspólne gospodarstwo domowe jest poniekąd wliczany do "rodziny" (i na tej podstawie możesz sobie liczyć podatki). 

Przy okazji, niemieckie prawo też skupia się "wspólnym zamieszkaniu" - więc nie tylko nie wymaga dzieci, ale nie wymaga też ślubu. Para mieszkająca razem i prowadząca wspólne gospodarstwo jest "komórką rodzinną" więc ktoś w temacie wprowadzał was w błąd.

 

Podsumowując, w większości krajów europejskich "rodzina" to luźne określenie, a prawo skupia się na wspólnym zamieszkaniu/prowadzeniu gospodarstwa. I chyba KAŻDY kto ma partnera na pytanie "kto jest twoją najbliższą rodziną" (czy to w rozmowie, czy po wypadku w szpitali) udpowie "mąż/żona", a nikt nie będzie tego kwestionował na podstawie braku dzieci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
16 minut temu, Gość gość napisał:

chyba KAŻDY kto ma partnera na pytanie "kto jest twoją najbliższą rodziną" (czy to w rozmowie, czy po wypadku w szpitali) udpowie "mąż/żona",

Moją najbliższą rodziną jest mój syn i moja mama, mąż dopiero po nich!

Z mężem możesz się rozwiesc i staje się on dla Ciebie obcym człowiekiem - relacja z dzieckiem czy rodzicami nie zmienia się i nie kończy się nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Relacja z każdym człowiekiem może się zmienić, z rodzicami również. 

Ja swoich rodziców uwielbiam, ale nie są moją najbliższą rodziną - to z mężem żyję na co dzień. Znam też ludzi którzy kontakty z rodzicami mają kiepskie - nie tyle złe, co po prostu nie są bardzo zżyci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie pisz o rodzicach tylko o dzieciach!

Dzieci są bliższe niż mąż 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20 minut temu, Gość Bimba napisał:

Rodzina pochodzi od słowa "RODZIĆ"!!!

 

Raptem w tym akurat, używanym w bardzo nielicznych językach (polski, czeski, serbski, słowacki) źródłosłowie (i wcale nie od rodzenia, a od tego, co jest związane z rodem, który to z kolei wywodzi się praindoeuropejskiego "wzrostu"). Tam, gdzie słowo oznaczające rodzinę wywodzi się z łaciny (większość języków Europy, w tym angielski, francuski, włoski, niemiecki, norweski, ...) czy też gdzie źródłosłowem jest "сѣмиıа" (rosyjski, bułgarski, białoruski...)  tam pochodzi ono od "służącej/służącego", ewentualnie w szerszym pojęciu "domownika" (to też pochodzenie w wielu językach azjatyckich). Dlaczego? Bo kiedyś po prostu nie istniało coś takiego, co wy tu forsujecie jako "rodzinę", czyli rodzina nuklearna. Byli "domownicy", żyjący razem na co dzień, a na ich czele stał "pater" (ten, kto chroni, pasterz) a nie "genitor" (ten, kto płodzi).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
38 minut temu, Gość Gość napisał:

Moją najbliższą rodziną jest mój syn i moja mama, mąż dopiero po nich!

Z mężem możesz się rozwiesc i staje się on dla Ciebie obcym człowiekiem - relacja z dzieckiem czy rodzicami nie zmienia się i nie kończy się nigdy.

Oh tak, te porzucone dzieci, czy odtrącone ze względu na to, że ich sposób życia (mojej przyjaciółki matka nie chce na oczy widzieć bo dziewczyna okazała się być lesbijką) czy poglądy nie pasują mamusi czy tatusiowi, ci rodzice dogorywający w samotności... to są dobitne dowody na to, że ter relacje nie zmieniają się i nie kończą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9 godzin temu, Gość Gość napisał:

Nie pisz o rodzicach tylko o dzieciach!

Dzieci są bliższe niż mąż 

Wlasnie. Ty dla niego nie bedziesz - i slusznie, bo to zdrowo. 

 

Ja chyba troche inaczej definiuje bliskosc. Z racji na autorytet jaki ma sie nad dzieckiem i jednostronnosc tej relacji to moim zdaniem mozna kochac dziecko, ale nie byc z nim blisko. Dziecko wrecz nie powinno znac rodzica jako osoby (zmartwien, sekretow) przez pierwsze lata zycia. W doroslym zyciu dziecka to sie moze zmienic, ale wtedy sa juz osoby z ktorymi jest blizej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Małżeństwo i bez dzieci to rodzina. Pod warunkiem, że kobieta nie jest niedojrzałą idiotką, która zmienia tych chłopów co kilka lat. Wtedy to nie rodzina tylko zabawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

nie każdy umie się jak głupi rozmnażać i żyć z 1000+ i 500+

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Moja najbliższa rodzina to: mój mąż, moja córka, mój pies i moja przyjaciółka. Więzy krwi mam tylko z córką. Mojego męża kocham najmocniej na świecie,to rodzina, jaką sobie sama wybrałam. Mój pies to moje drugie dziecko, za które jestem odpowiedzialna. Moja przyjaciółka jest dla mnie jak siostra, której nigdy nie miałam. Od lat u mego boku. 

Sami tworzymy sobie rodzinę.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×