Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Uważam, że ustawa dotycząca in vitro miała głównie na celu interesy zamożnych.

Polecane posty

Gość gość
Autorko ale nic odkrywczego nie napisałaś. Przecież każdy normalny za pewne pomyślał sobie że są bardziej pilne i naglące wydatki niż in vitro. In vitro to luksus. Ale jak kogoś nie stać na taki luksus to jak nagle ma kogoś być stać na dziecko ? Przecież to też ogromny wydatek. To sie kupy nie trzyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
otoz to!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosc 18:55 otoz to!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaki ogromny wydatek? Jaki luksus? Dla kogo? Przeczytaj dobrze slowo po slowie, a nie po lebkach, bo sie minelas z trescia gdzies chyba juz na samym poczatku co najmniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znajomi maja córkę i IV. Ma 10 lat. Podchodzili 3 albo 4 razy do transferu, kosztowało ich to w tamtym czasie około 100tys. Wybaczcie, ale to nie jest mało. Jasne, mogli pozostać bezdzietni. Państwowa służba zdrowia nigdy nie funduje wszystkim wszystkiego. Stąd nie da się, żeby każde najnowsze lekarstwo na raka było natuchmiast dostępbe dla każdego. Refundacja IV niczego tu nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mowa jednak o czasie obecnym, a nie wydarzeniach sprzed 10 l. Technika i osiagniecia w zakresie med. posunely sie od tamtego czasu znacznie do przodu, co zredukowalo rowniez koszty. Obecnie jedno podejscie to okolo 10-11 tys., czyli nieduzo dla kogos, kto zarabia nawet te dajmy na to 3 tys./mies. (dodaj do tego dochod malzonka i sama jestes chyba w stanie realnie ocenic, ze na dobra sprawe kazdy moze sobie te usluge wykupic we wlasnym zakresie). Wiekszosc z kandydatow do IVF moze sie jednak pochwalic duzo wyzszymi dochodami od podanych wyzej kwoty (tu odsylam do wczesniejszych wypowiedzi), dlatego cala ta koncepcja tej ustawy jest denna w swoim zalozeniu (biorac pod uwage pozostale okolicznosci, o ktorych rowniez byla dzis mowa).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podanej wyzej kwoty cala koncepcja tej ustawy (Pisze na tabl., sorry za bledy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za mną wiele prób IV, ostatnia nareszcie udana. Za wszystko płaciliśmy sami, bo nie było wtedy jeszcze refundacji, w sumie przez lata uzbierało się kilkadziesiąt tysięcy zł, bo to nie tylko koszty samej procedury i leków, ale i konsultacji u innych specjalistów - wszystko płatne. Nie jesteśmy zamożni, po prostu przeciętna rodzina. To nie tak, że IV jest dla starszych i zamożnych, choć faktycznie można odnieść takie wrażenie, gdyż wiele par jest sporo po 30-tce. I nie jest tak, że najpierw konsumpcja, tabletki anty, a potem płacz, bo się nie udaje. To krzywdzące stereotypy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet jeśli jedno podejście kosztuje 10-11 tys. to dolicz koszty prywatnego ginekologa, wcześniejszych badań. Ja się diagnozowałam z powodu poronień, ponoć badania tańsze, bo część odpada, bo wiadomo, że zachodzę. Zapłaciłam w granicach 7000 zł. Jeśli u kogoś coś jeszce wyjdzie, co wymaga leczenia przed podejściem do IV, to to są kolejne koszty. Myślę więc, że przy 3 podejściach i prywatnej opiece w ciąży spokojnie należy liczyć 50-60 tysięcy. Mało? Ciekawe, bo w temacie o oszczędzaniu było, że większość oszczędności ma poniżej 5 tysięcy, a 100 tysięcy to niebotuczna kwota;). To jak to jest? No i druga rzecz: jeśli tak, to wprowadźmy przepis, że refundowane są procedury powyżej 50 tysięcy, bo skoro na tańsze każdego stać, to niech sobie sam opłaci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam, ze duzy % tej kwoty to sa koszty ponoszone jednorazowo (badania, terapia hormonalna, punkcja, mrozenie zapasow), a potem tylko placi sie ewentualnie za kolejne transfery jak sie nie powiedzie pierwszy, ale to sa juz koszty w granicach 2-5 tys.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do poprzedniczki: zanim odpiszesz przeczytaj dokladnie o co chodzi w calym temacie, a nie zaledwie ostatni post.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz nikt ci nie kazal chodzic prywatnie do gina i innych specjalistow. Moglas korzystac z przychodni dzialajacych w/przy szpitalach, gdzie przyjmuja ci sami ludzie, lub podobnie dobrzy. Mowimy o kosztach bezposrednich IVF. Nie kazda pachentka biega dodatkowo po prywatnych endokrynologach, genetykach itp. Nie mozna zatem wluczac tego w koszty uslugi in vitro. Ja tez chodze prywatnie na cytologie i do stomatologa, ale nikomu nie wyliczam tych kosztow, bo to moj wybor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pacjentka wliczac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do autorki. Program PO in vitro refundowane zakładał: -wiek matki do 40lat -tylko 3 podejścia -wszczepienie tylko jednego zarodka Jak myślisz, kto skorzysta z takiej oferty, w której jest wszczepiany tylko jeden zarodek? Czyli bardzo obniżona szansa na utrzymanie tego zarodka, przy takiej samej bombie hormonalnej, co przy kilku zarodkach? Tylko i wyłącznie wierzące osoby, bo nie będą miały wyrzutów sumienia odnośnie "zabijania" komórek, które są "już ludźmi". Najpierw się doinformuj, a potem pierdziel o zarobkach, bo wiele z tych osób bierze kredyty. x Została podniesiona tutaj inna kwestia. Refundacji leków na inne schorzenia. Sorry, ale dlaczego refundowane jest "leczenie" alkoholizmu i narkomanii, a osoby płacące uczciwie składki zdrowotne, bo pracują i po prostu płacą podatki, mają problem dostać się do lekarza specjalisty? Te bogate niepłodne kwalifikujące się do IV kobiety, też pracują i płacą podatki wraz ze składkami na NFZ (i to nie małe, przy 2 tys dochodu na rękę jest 200zł miesięcznie NFZ), więc dlaczego nie mogą mieć choćby tej małej szansy na urodzenie kolejnego płatnika?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak sobie ostatnio myślałam no żesz k..... mocno napisane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chory na raka bez dostępu do leczenia umrze koszty leczenia raka w fazie termalnej sa gigantycznej. a to moment, kiedy pacjenci i tak nie mają szans przeżyć, można im tylko niewiele wydłuzyć zycie. Też można pytać po co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama sobie odpowiedzialas na oba pytania, bo po pierwsze na ustawie skorzystal kazdy klient kliniki, dlatego ze utrzymanie zarodkow to koszt raptem kilkuset zl za pierwszy rok (okolo 500,- jakos), a potem mniej w kolejnych latach, a nierefundowany koszt kolejnych potencjalnych transferow, to ok. 30% kosztu pierwotnie zrefundowanej uslugi. Co do twojego drugiego pytania, to nikt ci nie broni korzystania z NFZ w normalnym zakresie uslug, ale nie realizowania fantazji. Widocznie nie doswiadczylas w zyciu powaznych problemow zdrowotnych, czego ci oczywiscie nie zycze, bo nie umiesz rozgraniczyc wydatkow priorytetowych od bezsensownego i nieuzasadnionego naduzywania srodkow z funduszu. Jak sie dzieje cos mega powaznego to nikt jakos nie leci do Medicoveru i Lux-Medu tylko do szpitala uniwersyteckiego, bo te pierwsze sa dobre, ale jak masz katar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam sie jedynie z tym co piszesz o bezsensownym rehabilitowaniu alkoholikow i narkomanow, ale in vitrowcow zaluczam do tej samej grupy. Nie rozumiem tylko tego co piszesz o braku mozliwosci dostania sie do specjalisty, bo chyba nigdy sie nie zapisywalas. Na pierwsza wizyte czekasz rok, gora 1,5 w trybie standardowym, a na CITO okolo 3 mies lub krocej. Po pierwszej wizycie kolejne sa bardzo szybko i wyznacza je lekarz indywidualnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam sie jedynie z tym co piszesz o bezsensownym rehabilitowaniu alkoholikow i narkomanow, ale in vitrowcow zaluczam do tej samej grupy. a po co dawać protezy, niech po******la na jednej nodze, po co refundować leczenie zębów skoro to w sumie luksus, bo bez spokojnie można jeść np. zupy i kasze, po co refundować okulary-kogo stać to se kupi, a jak nie stać to nie umrze przecież

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po co leczyć wierzących, przecież Bóg może ich uzdrowić, mogą się leczyć modlitwą a jak nie to Bóg tak chciał a potem jak się tak nacierpią przed to idą do raju co jest największym szczęściem i celem zycia. A CIERPIENIE USZLACHETNIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym taki alkoholik tez placi lub placil wiele lat skladki, a narkoman (przewaznie mlody czlowiek) jest czesto ubezpieczony przez rodzicow, ktorzy tez na te skladki loza - a pisze to tylko dlatego, bo starasz sie tak wyemancypowac role in vitrowek we wkladzie w NFZ-owski budzet, pomijajac wklad pozostalych objetych ubezpieczeniem, ktorych nie zawsze zglasza do ubezp. UP, choc jak juz pisalam nie jestem za finansowaniem zadnego z powyrzszych przypadkow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powyzszych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie...pomyslałaś myslicielko od 7 boleści, że całe życie opłacam składkę a i tak np żeby leczę prywatnie, ginekologa opłacam prywatnie, nie choruję, nie biorę zwolnień to jak chcę np in vitro, to za to co wpłaciłam powinnam mieć refundacje. Bo nie musze zachorować na raka,CUKRZYCĘ, A NAWET PROSTATĘ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No przyklady dajesz z d**y, sorry. Okulary i zeby to sa akurat traktowane przez NFZ po macoszemu, a piszesz conajmniej jakby LASIK albo RLE finansowali, a do tego porcelanowe licowki, implanty i klamry niezaleznie od wieku chetnych. Pier*dolenie o Helenie. A czlowiek bez nogi sobie jej nie odrabal, w najgorszym wypadku cukrzyce zaniedbal i tyle jego winy. Za glupote mogliby mu dac wozek, a proteze tym, ktorzy naprawde niezawinili w tym, ze stracili konczyne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale czyja to wina, ze chodzisz prywatnie do dentysty i gina? Nasza? Podatnikow? Ja tez chodze, ale dlatego, ze mnie stac i nie zale sie nikomu z tego powodu, choc jak chce to bez problemu umawiam sie na wizyte w ramach NFZ, bo przeciez pelno prywatnych praktyk ma kontrakty z funduszem. Niczyja to wina, ze nie myslisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NIE TŁUMOKU, PISZĘ , ŻE CHODZĘ, ALE DLATEGO, ŻE LUBIĘ SWOJEGO DENTYSTĘ. Ale w związku z tym mam większe oszczędności w składkach niż jakiś biedny fizol, który co wpłaci to p**********i na świadczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie zapomnij sobie odbic tych oszczednosci skladkowych z powodu ulubionego dentysty jak tylko ci sie nadarzy sposobnosc w przyszlosci. Np. ustaw sie pierwsza w kolejce na turnus do sanatorium. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Wiesz nikt ci nie kazal chodzic prywatnie do gina i innych specjalistow. Moglas korzystac z przychodni dzialajacych w/przy szpitalach, gdzie przyjmuja ci sami ludzie, lub podobnie dobrzy. Mowimy o kosztach bezposrednich IVF. Nie kazda pachentka biega dodatkowo po prywatnych endokrynologach, genetykach itp. Nie mozna zatem wluczac tego w koszty uslugi in vitro." No cóż, ja jak pisałam wcześniej robiłam diagnostykę po poronieniach i jakimś cudem i tak mi nie przysługiwało nic za darmo, poza genetykiem, do którego trzeba byłoby czekać rok,a na wyniki kolejne 3-4 miesiące :). Cud miód. Inne "fanaberie" ginekologa typu badania hormonalne, badanie nasienia, przeciwciała różne to też zbędne wydatki zdaniem naszego państwa. Problem polega na tym, że w Polsce wszelkie problemy z prokreacją traktuje się po macoszemu. A ponoć przyrost taki ważny. I tym sposobem, żeby znaleźć przyczynę niepowodzeń i urodzić drugie dziecko musiałam wyłożyć 7000 zł. Też opłacamy z mężem składki. "Nie rozumiem tylko tego co piszesz o braku mozliwosci dostania sie do specjalisty, bo chyba nigdy sie nie zapisywalas. Na pierwsza wizyte czekasz rok, gora 1,5 w trybie standardowym, a na CITO okolo 3 mies lub krocej. Po pierwszej wizycie kolejne sa bardzo szybko i wyznacza je lekarz indywidualnie." Rok, póltora do pierwszej wizyty to mało?? W Niemczech na kontrolę czekałam maksymalnie 6-8 tygodni, a w trybie CITO tego samego dnia i to bez skierowania! Faktycznie jakość usług z Polsce zachęca do korztsrania z NFZ, ale tych, którym nic nie dolega i mogą czekać 1,5 roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:13 Hahah! Udało ci się! ;) 22:04 Niczyja wina, że lubisz swojego dentystę. Mogłabyś polubić innego gdybyś chciała, zamiast pierdzielić farmazony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kotku, tu nie Niemcy, tylko Polska. Nie porownuj gospodarek obu panstw, bo dzieli je przepasc budzetowa i podatkowa. U nas jak jestes madra, to bez skierowania i tego samego dnia tez sporo badan zrobisz na ostrym dyzuze specjalistycznym. Na kontrole, czyli kolejne wizyty u nas sa szybkie terminy i byla o tym wzmianka - nie potrafisz sie widocznie skupic. Niektore badania robione ambulatoryjnie lub na wlasna reke bez skierowania od specjalisty wystawionego na refundowanej wizycie sa u nas odplatne, ale w szpitalu mozna je w wiekszosci przypadkow spokojnie wykonac za darmo. Widocznie diagnozowalas sie na wlasna reke lub z prywatnym lekarzem, ktory nie ma uprawnien by skierowac cie na bezplatna diagnistyke. Czyja to wina? Nie wiem jak wyglada ref. badania nasienia, bo nie korzystalam, ani sie tym nue interesowalam, ale przeciwciala i poziom hormonow sa refundowane w wymaganym przez kierujacego zakresie i nie wprowadzaj ludzi w blad! Twoj problem polegal na tym, ze chodzilas po prywatnych wizytach, na ktorych nigdy nie dostaniesz skierowan na refundowane analizy. Nie mydl ludziom oczu. Mialam w zyciu nie jedno badanie pod katem roznych przeciwcial i hormonalne tez, choc dawno - wsztstko w przychodniach szpitalnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×