nie rozumiem ludzi, którzy walą teraz na Gwiezdne wojny

wyjaśnijcie mi co to za frajda siedzieć w kinie pełnym ludzie, cuchnącym popcornem, słuchać siorbania coli na kiepskich miejscach :o nie dotyczy to tylko tego filmu, ale ogólnie. Ja chodzę co najmniej 2 tygodnie po premierach, kiedy w sali jest zajętych kilka miejsc, jest cicho, miejsca dobre do wyboru, mniej ciamkania i siorbania... Na gwiezdne pójdę sobie po świętach, albo po Nowym roku i na pewno nie w weekend

emocje, które wyrażają inni ludzie, poczucie przynależności do (nawet tymczasowej) grupy, czasami ktoś może powiedzieć coś śmiesznego - jesteśmy społecznymi zwierzątkami

Ja nie rozumiem co to za frajda iść do kina na jakiś filmowy tasiemiec, przecież tego już było kilkanaście części. I pojawia się kolejna z tym samym motywem. W ogóle tego nie oglądnę, tymbardziej w kinie.

dziewiędziesiąt dwa dziś co taki palant jak może mieć do powiedzenia w kwestii Gwiezdnych Wojen ?? Lepiej siedzieć od rana na kafe, wiem o tym hahaha

Tacy ludzie jak wy nigdy tego nie zrozumieją, bo wy nie macie zainteresowań, hobby, pasji. Tylko siedzicie na kafeterii i plujecie na innych za wszystko co zrobią,. Żal mi was :o

a ty 92 jak powszechnie wiadomo, jesteś w czołowej piątce największych frajerów na kafe, więc o czym my w ogóle rozmawiamy ?? Twoja opinia jest nic nie warta. Jesteś zwykłym ciulem i tyle mam do napisania...

Ja akurat namiętnie czytam literaturę popularno-naukową i stąd wiem że filmy sci-fi się często kupy nie trzymają. Są lepsze produkcje. A co mam robić jak nie siedzieć na kafe? Też bym się chciał stąd ulotnić śmiecie. Kiedy będę miał dziewczynę do cholery?

ale ludzie, ja nie mówię, że w ogóle. Bo Gwiezdne wojny lubię bardzo i pójdę na pewno, tylko jak przewalą się tłumy. Chodziło o tabuny w kinach, a nie ten konkretny film (prawdopodobnie Gwiezdne Wojny widziałem więcej razy niż większość plujących tu na mnie jadem :P )

Gwiezdne g****o