Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćkobieta

wirtualna zabawa cz.2

Polecane posty

Gość gość01
Zazwyczaj na początku nie zdajemy sobie sprawy, potem fantazjujemy myśląc, że wszystko kontrolujemy i tak to się toczy by w końcu boleśnie przetoczyć się po naszym grzbiecie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkobieta
Przeżyłam coś podobnego z tym że ja kiepsko pływam i może to świadomość tego mnie uratowała:) hm co mogłoby być kołem ratunkowym? gośćN nie odmawiajmy wrażliwości ludziom odpornym bardziej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkobieta
gośćz najbezpieczniej jest nie oczekiwać zapewnień, obietnic, deklaracji od kogoś. Ale dla jasności to ja niczego nie obiecuję ani nie oczekuję więcej niżej sama z siebie mogę dać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćN
Wcale jej nie odmawiam nikomu. Wyciągnęłam bolesną lekcje, ale mimo wszystko pielęgnuję tylko dobre wspomnienia. Jedno jest pewne, już nigdy więcej nie wplątam się w taką relację...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_K
A moze to wszystko zalezy od naszego podejscia na starcie? Jesli wiemy czego chcemy to chyba jest latwiej. Jesli ktos slabiej plywa, lepiej zeby mial w glowie zeby nie wejsc za gleboko. Wtedy odpornosc nie jest taka wazna. Mozna zostac na bezpiecznej glebokosci i bez calkowitego wycofania dalej dobrze sie bawic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkobieta
Ja już wiem że można pójść dalej niż na starcie wie założyło i to chyba był ten błąd bo wtedy druga strona liczy na przekraczanie kolejnych granic. Ciężko jest tak utrzymać się na jednej głębokości dłużej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćz
GośćN. No widzisz jakie to ciężkie jest. Ja znowu mam inaczej, złego słowa nie mogę o niej powiedzieć. Cały świat bym rzucił jej do stóp. Ciągle marzę, myślę, tęsknie. To nic złego w tym że staramy się komuś dać to, czego nam najbardziej brakuje. Chociaż jak sobie pomyśle że ona choć troche przeżywa to co ja to jej nie zazdroszczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_K
gośćkobieta, jesli juz na starcie wiesz, ze mozesz pojsc dalej niz sie zalozylo na starcie, wtedy tymbardziej trzeba sie pilnowac. Wszystko jest do zrobienia. A jesli ciezko wysiedziec na jednej glebokosci, bo np nie daje ona satysfakcji, to wydaje mi sie, ze wtedy lepiej wyjsc na brzeg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćz
Mi się wydaje że apetyt stale rosnie w miarę jedzenia i chcemy coraz więcej. Ciężko jest wtedy rozróżnic zabawę od zaangażowania. Jedyne lekarstwo na to, nie flirtować w necie. Gośćkobieta co do moich oczu mogły by Ci dużo powiedzieć, moje skrywane emocje i fantazję. Myślę że z wielką chęcią bym w Twoje zaglądnął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_K
gośćz mylisz się. Flirt w necie moze sluzyc prawdziwemu zyciu. Trzeba tylko oddzielac obie rzeczywistosci i sie pilnowac jak pisalem wczesniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość01
Służyć prawdziwemu życiu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gośćz, ja również nic złego na jego temat nie napisałam. I podobnie jak Ty, gdyby odezwał się znowu, nie wiem czy znalazłabym tyle siły żeby nie odpowiedzieć. To wszystko jest jeszcze bardzo świeże...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćN
Gośćz, ja również nic złego na jego temat nie napisałam. I podobnie jak Ty, gdyby odezwał się znowu, nie wiem czy znalazłabym tyle siły żeby nie odpowiedzieć. To wszystko jest jeszcze bardzo świeże...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkobieta
gośćz cały świat byś jej rzucił...nawet za cenę tego co masz? gość _K ja wiem co masz na myśli pisząc że flirt może służyć...:) hm wtedy po prostu naiwnie uwierzyłam że tak się da utrzymać tę głębokość ale jednak nie wyszło i byłam bardzo zaskoczona bo akurat nie ja pierwsza postawiłam mur.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćN
W sumie śmiało mogę napisać, że mój flirt przysłużył się samemu życiu. Uświadomiłam sobie jak wiele z życiu mnie ominęło i że życie jest zbyt krótkie żeby marnować czas na prawy beznadziejne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkobieta
Mógłbyś się "utopić" i jeszcze musiałabym Cię reanimować gośćz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_K
gość01 dziś Jeśli nie zagalopujesz się i umiejętnie wyniesiesz z takiego flirtu pozytywne rzeczy, to w relacji w prawdziwym życiu można to wykorzystać. Zwiazki maja to do siebie, ze wkrada sie rutyna. Jesli masz swiadomosc, ze cos wiecej potrafisz z siebie wykrzesac, ze jest cos fajnego, to mozesz to wprowadzic w prawdziwy zwiazek. Jednak jesli realizujesz sie w internecie to wygasasz w prawdziwym zyciu. Wtedy cios moze byc podwojny. Ten z internetu i od prawdziwego partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćN
:o dobrze, że samą siebie umiem przeczytać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćN
Z realnego flirtu można wynieść to samo gościuK A wydaje mi się, że jest o wiele "łatwiejszy" i bezpieczniejszy od wirtualnego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość01
gość_K dziś Ciekawy punkt widzenia, choć daje dużą swobodę interpretacji ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkobieta
Ja już muszę się żegnać ale z żalem bo ciekawie się zaczęło robić:) upojnych nocy wszystkim:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_K
Zakladajac, ze druga strona moze "poplynac", wirtualny flirt wydaje mi sie bezpieczniejszy. Milosci nie szukam bo juz znalazlem.Nie chce wiec sie narazac na ewentualne problemy spotykajac sie z kims w prawdziwym zyciu. A co do tego ktory jest latwiejszy... jesli trafisz na odpowiednia osobe moze byc latwo (i przyjemnie) i tu i tam :) gość01 dziś wlasnie swoboda interpretacji jest tym, czego tutaj szukam. czyli pewnego rodzaju tajemniczosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_K
Do nastepnego gośćkobieta :) Wzajemnie zycze upojnej nocy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćN
Tak jak piszesz, wszystko opiera się o właściwą osobę... Realnie łatwiej jest ocenić, czy ta osoba taka właśnie jest, w sieci mamy dość ograniczone możliwości. Jeżeli obie strony mają równie wiele do stracenia, to myślę że komplikacje nie grożą nawet gdy romans jest realny. Kiedyś myślałam tak jak Ty gościuK, ale w ciągu ostatnich miesięcy troszkę zmienił mi się pogląd na te sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_K
@gośćN Jest tylko sprawa poznania kogoś realnie. Nigdy nie wiesz kto kogo zna. To pierwsza sprawa. Kolejna, to to, ze trzeba sie zorientowac w intencjach tej drugiej osoby oraz jak duzo moze stracic. Do tego dochodza osoby ktore moga duzo stracic, ale woda ich poniesie i nie patrza na to co sami moga stracic ani na to co Ty mozesz stracic. Najwazniejsze jest tez to, ze nie szukam kochanki. W internecie cielesnosci nie ma, przez co odpada wiele czynnikow ktore moga przeszkadzac. Jesli szukasz kochanka, to wtedy faktycznie lepiej szukac realnie. Jednak taki "zwiazek" sprowadzi sie w koncu (o ile nie od poczatku) do seksu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćN
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :) Rozmawiamy, przekonanie Cię do mojego poglądu nie jest moją intencją :) Masz wiele racji. Tak z moich przemyśleń, jak z Twojej wypowiedzi wynika, że optymalnym rozwiązaniem mógłby się okazać ktoś, kogo bardzo dobrze znamy i już łączą nas jakieś koleżeńskie relacje. Wtedy to seks mógłby być miłym dodatkiem. Nie wiem w jakim jesteś wieku, podejrzewam, że możesz być sporo młodszy ode mnie. Człowiek, który osiągnął pewien etap życia i stabilizację nawet gdyby przytrafiło mu się coś więcej niż zakładał raczej nie będzie robił w swoim życiu rewolucji. Też uważam, że szukanie kogoś nowego i to najprawdopodobniej w sieci, bo tak chyba najłatwiej, mogłoby przysporzyć wielu niepotrzebnych komplikacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_K
gośćN Jestem w takim wieku, ze wlasnie na rewolucje nie mam juz ochoty. W zwiazku z tym, nie mam rowniez ochoty na nic wiecej niz zakladam :) Co do relacji kolezenskiej... moze i u niektorych sie sprawdzi, u mnie jednak odpada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćz
Jedyne sensowne rozwiązanie na kafe nie wchodzić hehe. Ja z tamtej znajomości dużo wyniosłem, całkiem zmieniłem niektóre nastawienia i postrzeganie kobiecego świata. Niestety popłynąłem ale nie żałuję ani jednego słowa. To co czuję do niej przenoszę na wszystkich w koło i to naprawde procentuje. To że ktoś jest bardziej wrażliwy to chyba nie jest aż taki straszny grzech? A wydawało mi się że jestem twardym facetem i nigdy już w życiu nie bede zabiegał o względy innej kobiety niż ta z którą żyje. Widocznie nie ma co się zarzekać i tracić nadzieji na lepsze jutro. Gośćkobieta też Ci tradycyjnie upojnej życzę i może jeszcze niewyspania hehe. Mi codziennie ciężko wstać. Oczywiście wszystkim pozostałym też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćN
Każdy robi to co uważa, że będzie dla niego dobre. Ja zamierzam sprawdzić co wyniknie z realnego romansu. Wirtualny skutecznie mnie zniechęcił. Może sama jestem sobie winna, pozwoliłam mu podejść zbyt blisko. No cóż, dzięki temu poznałam siebie od strony, której istnienia nawet nie podejrzewałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×