Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wert80

Moja kobieta nie umie zaakceptować moich dzieci

Polecane posty

Gość gość
może to kwestia tego, że jestem kobietą...ale jak można kochać kogoś kto jest tak negatywnie nastawiony do moich dzieci? Przecież to od razu powinien włączyć się instynkt bronienia ich...a tej suce jest smutno bo on o dzieciach wspomina. Babę zawsze można zmienić, autor już raz tak zrobił, a kto mu dzieci wychowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka brunetka
Mysle ze tu duzo zalezy od osoby i podejscia do zycia w partnerstwie oraz dojrzalosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no co ty nie powiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
malutka brunetka dziś Tylko widzisz, bardzo często, teoria nie idzie, w parze z praktyką. Możesz przypuszczać, ze dasz radę w takim związku, możesz się uważać za taką dojrzałą, ale życie, pokazuje zupełnie co innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
^srogo przesadzilas z liczba przecinkow, popracuj nad interpunkcja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś dzięki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kariotte
ja jestem w sytuacji, gdzie mój facet ma dziecko z poprzedniego związku (nie małżeństwa, ale dziecko było planowane). wiadomo, że były problemy, ale nie z kontaktem z dzieckiem, a z jego byłą. miałam wiele pytań i wątpliwości, ale on je rozwiał. akceptuję jego przeszłość (i teraźniejszość). nie czuję się w żaden sposób zaniedbywana, spędzamy dużo czasu ze sobą i planujemy razem zamieszkać, bo odciąży to finansowo nas oboje, a i tak ciągle się widzimy. on z dzieckiem się widuje raz na tydzień akurat jak ja jestem w pracy. wiem, że bardzo mu na niej (córce) zależy i uważam, że to bardzo dobrze o nim świadczy. może trochę inaczej na to wszystko patrzę niż kobiety, które tu dzieliły się przemyśleniami i doświadczeniami, bo nie przepadam za dziećmi i nie planuję ich mieć. o ślubie też nie marzę. jego córki na razie nie poznałam, bo nie jestem na to gotowa, ale być może kiedyś nadejdzie ten moment i mimo mojej teoretycznej niechęci do dzieci zmienię zdanie przynajmniej w stosunku do niej i uda nam się stworzyć jakąś fajną relację. wolałabym się "przyjaźnić" czy pomagać w wychowaniu jego dziecka niż rodzić własne, bo raz, że panicznie się tego boję, a dwa jestem niepełnosprawna (w stopniu lekkim i nie widać tego "na zewnątrz") i nie chciałabym, by moje dziecko tez by takie było, a na pewno by odziedziczyło tę wadę. także da się, ale musi być ku temu odpowiednia sytuacja i charakter obojga partnerów. na pewno nigdy bym nie chciała być w związku, gdzie nie traktowano by mnie poważnie i nie poświęcano mi czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kariotte napisz tutaj jak juz poznasz jego corkę i z nim zamieszkasz, bo teraz moze Ci sie wydawać, ze jest kolorowo. Widuje sie z nia raz na tydzien? To bardzo rzadko, wiekszosc rozwodników (a o takich mowa w tym watku) zabiera dzieci co drugi weekend od pt-niedz. do domu i wtedy to kobieta chcac nie chcac musi tym dzieciom ugotowac, bawic sie z nimi i po prostu spedzac czas, a uwierz mi, ze nie jest to proste zwlaszcza jak nie lubisz dzieci. Poza tym taki rozwodnik spotyka sie z dziecmi w tygodniu, spedza z nimi wakacje, swieta. Dopiero jak tego doswiadczysz bedziesz wiedziala o czym pisza dziewczyny. Mozliwe, ze Twoj partner nie mieszkal dlugo z ta kobieta i dziecko nie przyzwyczailo sie do taty w domu, ale zazwyczaj rozwodnik zajmuje sie dziecmi wiecej, bo chce wynagrodzic dzieciom, ze taty nie ma przy nich tak jak wczesniej, a poza tym dzieci tesknia, a on nie ma sumienia widziec sie z nimi raz na tydzien na kilka godzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty masz kompletnie inna sytuacje,bo nie masz i raczej miec nie bedziesz nigdy swoich dzieci wiec troszke nie masz wybor******* byc z dzieciatym facetem, zaakceptowac dziecko i moze przez swoja proznosc przyjac jakoś odchowane,rozumiejące to i owo a nie pieluchy,zupki,kupki,itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kariotte
no to pewnie jeszcze długo czasu, zanim mogłabym tu o tym napisać, bo nawet jak zamieszkamy razem to nie przewiduję w najbliższej przyszłości spotkania z jego córką. a córka jest mała, ma dwa latka, rodzice rozstali się, gdy miała rok, także więcej jest jej znana sytuacja, gdy ojca nie ma niż kiedy jest, bo do roku czy dwóch to nawet nie będzie później tego pamiętać. nie odrzucam jednak sytuacji, że kiedyś mogłabym i nią się zająć jak podrośnie, a on z nią przyjdzie do domu. jak mówiłam, mogłaby to być nawet fajna relacja, oczywiście jeśli matka byłaby zdrowo nastawiona do tego i nie robiła jakiś toksycznych akcji w stylu nastawiania jej wrogo do mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka brunetka
Wypowiedzialas swoje smety wystarczajaco....? Mysle ze juz duzo napisalas o tym jak dzieci nie lubisz i bylas nieszczesliwa z rozwodnikiem.... Bylas nie dojrzala emocjonalnie i sadze ze nadal taka jestes. To twoj problem. Ja mowie o swoim spostrzezeniu na taka sytuacje, i mysle ze dojrzala emocjonalnie osoba i rozmowa oraz rozwianie obaw miedzy partnerami jest mozliwa i mozna byc szczesliwym w takowym zwiazku. Wazne by mowic o swoich oczekiwaniach i rozumiec sie miedzy soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
malutka brunetka dziś Rozumiem, że Ty byłaś w takim związku, bądź jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.33 A dlaczego nazwywasz ją suka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
akceptuję jego przeszłość (i teraźniejszość). nie czuję się w żaden sposób zaniedbywana, spędzamy dużo czasu ze sobą i planujemy razem zamieszkać, bo odciąży to finansowo nas oboje, xxx chyba tylko jego! nie zapominaj że musi płacić alimenty - więc dla niego będzie super jak ty zapłacisz rachunki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kariotte
on zarabia więcej ode mnie i nawet nie miałabym możliwości finansowej zapłacić za rachunki za całe mieszkanie. aktualnie wynajmuję ze współlokatorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka brunetka
Tak bylam kilka lat w zwiazku z mezczyzna ktory mial dzieci. Byl to udany zwiazek jesli chodzi o kwestie rodzinne jego dzieci to bral je do nas mi to odpowiadalo bo sama mam syna. Wiec razem spedzalismy czas. Byly partner mnie nie zaniedbywal a jak cos mi nie odpowiadalo po prostu o tym mowilam. Rozeszlismy sie z innych powodow. Ale zwiazek i zycie takie jakie z nim mialam nie bylo nudne:-) 3 dzieci na glowie ale gdy ich nie bylo to w sumie czulam smutek i cisze :-) i tak brakowalo chodzby biegania z pluszakiem skananie i klaskanie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
malutka brunetka dziś Czyli potwierdzasz, to co tutaj piszą. Dzieciaty z dzieciata. Sama masz syna, więc to zupełnie co innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty malutka brunetka piszesz nam tutaj o dojrzalosci a krytykujesz innych wyzywajac od suk i niedojrzalych osob. Wylewa sie z Ciebie jad i agresja, wiec sorry ale nie jestes dla nikogo zadnym autorytetem, bo prezentujesz niski poziom. Kazdy ma prawo tutaj pisac o swoich odczuciach, nie tylko ty Pani Hitler. A co do rozmowy partnerow, to autor watku ma z tym najwidczoniej problem skoro tkwi 2 lata w zwiazku i nie wie co mysli jego kobieta i czego chce, a ona tez pewnie z obawy, ze go straci nie mowi mu co naprawde czuje. I tak sobie tkwia w jakiejs iluzji, myslac ze jakos to bedzie, a akurat kwestia ich wspolnego dziecka, slubu i przyszlosci powinna byc omowiona juz dawno jesli sie kochaja i traktuja powaznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
malutka brunetka i co Ty porównujesz? Ty masz dziecko i on ma dzieci, jedno i drugie tolerowało bagaż i przeszłość partnera. On może i więcej poświęcał, bo jak mieszkaliście razem to miał Twoje dziecko codziennie i na pewno na nie w jakiś sposób łożył finansowo. To zupełnie inna sytuacja niż związek kobiety bez ślubu i dzieci z kimś kto już to ma sobą. Ty już to miałaś z kimś innym, wiec inaczej na to patrzysz i nie zrozumiesz tego nigdy co czuje taka kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kariotte,facet ktory plodzi dziecko i zaraz je zostawia jest do d..y.Szkoda dzieciaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka brunetka
Niby kogo nazywam suka ogarnij sie ciemnoto... ze tak napisze czytaj dobrze i ze zrozumieniem... jak poznalam bylego partnera bylam panienka wiec wzielam sobie mezczyzne z dobytkiem tzn. W mlodym wieku wiec to zalezy jak kto sie dobierze miedzy soba. I jak spostrzegaja pewne barjery i rozwiazuja problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kariotte,facet ktory plodzi dziecko i zaraz je zostawia jest do d..y.Szkoda dzieciaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mów o niej suka Ty [parszywa suko:-) nie Twoja sprawa kiedy jej smutno śmierdzáca k****,zasłużyłaś na moje wyzwiska bo cuchniesz,dzieci mu wychowuje była i on,chodzi o to by nie wkręcał w wychowywanie nowej i tyle,tak jak ich wspólny dzieciak nie będzie wychowywany przez byłą żonkę nie? ani on byłej żonce nie będzie opowiadał o swoim nowym potomku :-) a może powinien ,to natura żadne p********ie tego nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka brunetka
Zapewne kobieta o ktorej pisze autor chce miec dziecko i zacisnic ich wiez. To jest zrozumiale przeciez. Napewno bedzie chciala slubu, swoich dzieci itd. Autorze musisz porozmawiac z nia i o waszych oczekiwaniach co do dalszego zycia razem. Ja sama tez odczuwalam brak dziecka przez pewien okres czasu do puki sama nie zaszlam w ciaze i nie urodzilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kariotte
ale to ona go zostawiła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka brunetka
Do22.33 szkoda nawet komentowac twojego wpisu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od dawna tak przemawiam do wrednych suk,nie będę przepraszać ,i to nie ja pierwsza nazwałam kogoś suką ,cios za cios ,z wami tylko tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak widze wlasnie brak inteligencji w tobie suko:-) nie przejmuj sie takie odlamki jak ty juz glupote maja w sobie wrodzona:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widać, że większość wypowiedzi umieszcza tutaj jedna osoba ;) JEDNA I TA SAMA sfrustrowana osoba, która: 1.opcja: rzeczywiście została wykorzystana przez jakiegoś mężczyznę do gotowania obiadków jego dzieciom, a później porzucona przez niego; 2.opcja: jest to tak naprawdę "była partnerka/żona" mężczyzny, który właśnie układa sobie życie z inną; matka jego dzieci, które być może nawet polubiły nową przyjaciółkę taty ;) próbująca wylać swe frustracje i obrzydzić innym spotykanie się z mężczyznami, którzy mają dzieci i byłe żony :D A teraz do sedna. Znam kilka par, w których jedna strona ma dziecko z kimś innym. Niejednokrotnie tworzą one szczęśliwsze związki, aniżeli osoby wychowujące swoje dzieci lub żadne. Wiedzą, co to poświęcenie i jak łatwo stracić więzy rodzinne, związek, samą rodzinę. Muszą to być jednak osoby dojrzałe, pozbawione znacznej dawki egoizmu - dokładnie taka sama zasada obowiązuje w każdym innym szczęśliwym związku!!! Już nie demonizujmy i nie przekreślajmy szans, bo popadniemy w paranoje typu: na pewno nie uda się związek z osobą posiadającą dzieci/ na pewno nie uda się związek z osobą mieszkającą w innym mieście/ na pewno nie uda się związek z rozwodnikiem/ na pewno nie uda się z OSOBA POSIADAJĄCĄ JAKĄŚ PRZESZŁOŚĆ:D proszę Was..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22'35,jak kobieta odchodzi to juz naprawde musialo byc beznadziejnie.Cos on nie sprostal czemus?moze nie znasz szczegolow i wiesz tyle ile on ci powiedzial.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×