Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mąż przy porodzie to dla mnie pomyłka

Polecane posty

Gość baby pany
gość dziś Ty mówisz jedynie o sobie i nie obchodzi cię co kto robi, nie piszesz też o cudzych mężach natomiast autorka pisze co powinien każdy facet na porodówce i użala się nad cudzymi mężami, dorosłymi chłopami, a to różnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maciory nie dogryzajcie sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Uważam że mąż powinien towarzyszyć żonie tylko do skurczy partych. Na ten czas powinien wyjść i wrócić po wszystkim" A dlaczegóż to ? Czyżby był na to zbyt delikatny ? "a wy ciągacie tych chłopów jak jakieś małolaty co nie wiedziały ze ciąża kończy sie porodem" Nie tu nie chodzi o edukację. "Współczuje tym mężom. Glupia moda nastała że nagle kobieta jest taka oj delikatniusia że o jezu traume bedzie miec jak mąż zaczeka za 5cmdrzwiami a nie bedzie ściskał ją za rączke. " Głupie czasy to nastały ale na to że baba ma być większym herszt facetem niż sam facet. Baba ma znosić ciąże, kosmiczne zmęczenie w pierwszym trymestrze, potem rzyganie przez 2 miesiące i bycie ociężałym słoniem który ledwie łazi. Facet ma tylko przeżyć orgazm. Potem kobita ma przeżywać męki przy porodzie i być zdana na łaske personelu. Facet ma być na korytarzu bo jest już na sam ten widok zbyt delikatny. Ojej jaka mimoza. Najlepsze jest potem. Baba ma zajmować się dzieckiem, prowadzić, utrzymywać w czystości cały dom i jeszcze pracować na etacie jednocześnie. Inaczej jest nierobem. Facet ma tylko pracować a po pracy odpoczywać, bo mu sie należy odpoczynek po pracy. I oczywiście majtki, skarpety mu prać i obiad podstawiać pod nos. Dodam jeszcze że na koniec wisienka na torcie. Natura tak skonstruowała płeć że facet jest fizycznie silniejszy od kobiety czyli nie tylko ma większą wytrzymałość, ale w razie jakiejś patologii może kobietę zdominować. Wychodzi na to kobieta jest "murzynem" XXI wieku. A może zawsze nim była.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 11:37 jakim mlodym rocznikiem trzeba byc zeby juz czysto polskim nie potrafic sie wypowiadac xxx Napisała, ta która polskich znaków nie potrafi używać... o interpunkcji to już nie wspomnę :o Tak, tak wiemy, piszesz z telefonu z biura w Nowym Jorku i tam nie ma polskich znaków :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepsze jest to że te szczęśliwe kobiety, które mimo tego całego cierpienia chciały swojego kochanego faceta w tym momencie, nie piszą tutaj. Mają swoje życie, a te pokrzywdzone przez los szczekają jak psy. Smutne to jest kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kazde malzenstwo ma prawo decydowac o swoich porodzie ;-) i ponosic konsekwencje swoich decyzji , nikomu nic do tego. Po co ta woja ?? ja chcialam by moj facet bym przy porodzie bo wiedzialam ze bede sie czula bezpieczniej, mialam obawy . Rozni sa faceci, brat mojego meza powiedzial mi ze byl przy porodzie i juz go zona tak nie pociaga tym bardziej ze przytyla. To indywidualna decyzja kobiety a faceci sa rozni i roznie to moga zniesc. Dupa a nie facet po porodzie bedzie szukal wrazen bo bycie facetem to nie tylko splodzic. U mnie wyszla cesarka maz mi pomagal sie kapac i on jest z tego dumny jak paw ze opiekowal sie mna i dzieckiem. Pytalam kilka razy juz jakis czas po porodzie czy to nie zmienilo jego pogladu na moja atrakcyjnosc, on jest dumny z tego ze mi pomagal mimo ze widzial duzo krwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poza tym jesli facet nie dorosl zeby byc przy porodzie i wspierac zone w tych meczarniach i przyjac dziecko ktore splodzil na swiat to znaczy ze nie dorosl do bycia mezem i ojcem. Kobieta w ogromnych bolach musi rodzic i to sama bo jasnie pan brzydzi sie patrzec ?? nikt mu nie karze patrzec w krocze. Tacy faceci nie dorosli do swojej roli .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Mąż przy porodzie to dla mnie pomyłka" xxxxx a dla mnie nie. DZIĘKUJĘ 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja sobie kiedyś też nie wyobrażałam faceta przy porodzie. To trzymanie za ręke wydawało mi się niepotrzebnym wymysłem, ale jak już poród sie zbliżał to jakoś inaczej zaczeliśmy na to patrzeć. On twierdził że chce być przy a i ja zaczęłam panikować przed byciem samą, nie wiedziałam co mnie czeka i jak to będzie wyglądać. Okazało się że poród był takim koszmarem jakim go opisywano, nagle że to głupie trzymanie za rękę było czymś co robiło zaskakująco dużo. Sama byłam zdziwiona. Potem nie wyobrażałam sobie by miało go nie być w tak ważnym momencie. Oboje wychodziliśmy z siebie z ciekawości by zobaczyć jak wygląda nasze dziecko i chcieliśmy to zobaczyć od razu jak tylko sie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:52] "Maciory nie dogryzajcie sobie" a ty sie nie odzywaj świnio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blanka6
Mój Mąż był przy pierwszym porodzie i wcale mnie nie trzymał za rękę ( a za udo... hehehe). Był i się przydawał - poród trwał 13,5h - położna była tylko w ostatniej fazie (30 minut) a wcześniej zaglądała co godzinkę. Przy drugim porodzie nie było Męża (bo musiał być ze starszą córką) - nie odczułam jego braku bo poród trwał 20 minut. Każdy niech sam decyduje czy chce być przy porodzie/kogo chce mieć przy sobie jak rodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak poród może trwać 20 minut

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mąż mojej siostry nie był przy niej. Bo nie chciał. Ale jak jego kochanka rodziła to zadzwoniła do niego ze rodzi. I powiedział do siostry ze musi jechać do szpitala bo dziecko mu się rodzi. A ona durna wcześniej mu wybaczyla że ja zdradził i dziecko kichance zrobił. Chore to. I się chwali ze ma ładna córkę. Bo jest ładna względem córki mojej siostry. Żal mi siostrzenicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Delikatny i słaby to facet który się boi być przy porodzie. Kobieta ból cierpi. A go nic nie boli i się boi być przy porodzie. A wiecie ze facet będąc przy porodzie bardziej szanuje wtedy zone i bardziej kocha dziecko i dba o niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj maz bardzo chcial byc przy porodzie wiec sie zgodzilam. Nie trzymal mnie za reke. Zemdlal zanim sie porod zaczal. Panika na sali, bo trzeba bylo sie nim zajac. Tak mi pomogl :-) Jak rodzilam drugie dziecko to czekal za drzwiami. Ale byl i jest dobrym ojcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kobiety takie kruche są jak w twaz chociaż 2 razy w życiu dostaną od chłopa to się obrażają i placzavi juz rozwód. Co za czasy kiedyś bił n*******lal i wytrzymywaly. A teraz to płaczą w tv ze bije. Żenada nie umieją wytrzymać. Tak autorko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To se zabierajcie kogo chcecie na porodowke broni wam ktos? Jak idziecie zeba wyrwac tez meza bierzecie? Bo przeciez nie wiadomovczego sie spodziewac! Jak kupe robicie to wolacie meza? Porazka. Po cholere wy te dzieci robicie skoro dla was to taka katorga, i w ogole. Chyba zachodzac w ciaze wiedzialyscie na czym to polega? I ze konczy sie bolesnym porodem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:12 a same sobie te dzieci porobilysmy ?? sa tylko nasze ?? nie! maja tez ojcow ! tylko mieczak nie da rady. poza tym kazdy normalny ojciec by chcial byc przy narodzinach swojego dziecka. to tak jakby mezczyzni rodzili to jako kobieta nie chcialbys byc przy porodzie swojego dziecka ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikogo tu nie oceniam. Wyrażam tylko swoje zdanie. Jestem w szczęśliwym związku i jeszcze nie rodziłam. Szczerze to wolałabym żeby mojego faceta nie było przy tym całym koszmarze. Ok narodziny to cud, ale i smród, krew, rozklapiucha, pot, mocz a czasem i fekalia. Myślę też że w tym całym porodzie to nie krew dla faceta jest straszna, ale psychiczna bezradność gdy widzą swoją partnerkę krzyczącą z bólu. Wolałabym się skupić na tym co mówią do mnie ludzie którzy się na tym po prostu znają. Normalny facet nie musi być przy porodzie by docenić i zrozumieć to co przeżywa partnerka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jakby facet miał być przy porodzie to są miałby możliwość być w ciąży. Może jeszcze na czas 9 miesięcy obdarujcie swoich jakże męskich mężczyzn brzuszkami i nadmiarem 20 kg, tak żeby bardziej przeżywał. A no i spełniajcie ich zachcianki i masujcie koniecznie stopy, tak aby mistyczne przeżycie objęło także ich. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam w d***e co sadzisz w tym temacie autorko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"A wiecie ze facet będąc przy porodzie bardziej szanuje wtedy zone i bardziej kocha dziecko i dba o niego. " Ja się zgadzam z tobą. Mój mąż beznamiętnie podchodził do słowa poród, wiadomo była to dla niego nie dotycząca go nijak abstrakcja. Jak sie napatrzył na mnie w czasie porodu i na tą całą akcje to powiem wam że sam był w szoku, w sensie uświadomił sobie na własne oczy ile to kobiete kosztuje męki, była widoczna silniejsza więź z dzieckiem, bo miał za sobą przeżycie że uczestniczył w jego przyjściu na świat i zobaczył je na świecie wcześniej nawet niż ja sama praktycznie już od pierwszej sekundy życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś a ty o co pysk rozdzierasz? co cię to obchodzi, że tak się wypruwasz. No i będą sobie zabierały mężów, braci,ministrantów no i co? czemu służy twoja wypowiedź. Tak cię absorbują cudze decyzje, że aż musisz tutaj wrzeszczeć? Serio zaintrygowałaś mnie. Co tobą kieruje napisz, bo jestem ciekawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz rację mąż przy porodzie nie powinien być, bo może mu być ciężko znieść cierpienie żony (niektórzy nawet mdleją), będzie przeszkadzał i nie powinien widzieć swojej ukochanej w takim stanie. Ale w Polsce jest tak że musi być aby patrzeć personelowi na ręce. Zupelnie inaczej traktuje się kobiety które rodzą same a inaczej te które rodzą rodzinnie. Wystarczy porównać choćby sale do zwykłego porodu a porodu rodzinnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:39 wg mnie lepiej by było gdybyś wyraziła swoją opinię mając już na swoim koncie doświadczenie porodu. Dzisiaj możesz coś pisać hipotetycznie przewidując co byś zrobiła a tak naprawde to dopiero mierząc się naprawdę z jakąś sytuacją możesz się dowiedzieć czy by faktycznie tak było. Oczywiście są kobiety które rodzą bez mężów z własnego wyboru, ale są pewne sytuacje w życiu które wyzwalają w nas niespodziewane dla nas samych reakcje, którymi same jesteśmy zaskoczone. Np. może wystąpić nieprzewidywalna reakcja na ból, takie jak krzyk który się wydobywa z nas tak jakby wbrew naszej woli albo gadanie głupot, można wpaść w panikę że się zaraz umrze, może nagle pojawić się potrzeba by ojciec dziecka jednak był z nami. Wszystko może się zdarzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w zupełności się z tobą zgadzam kobieta nie może być kr***** bojąca czy potrzebować wsparcia, bo są zaraz zajadłe suki pożrą opłakując jej biedniutkiego męża, bo już jemu wolno być kruchym i słabym. Baba musi być bardziej męska od faceta tak jak napisałaś, a po porodzie udowodnić całemu światu jak pięknie tyra. Tak to tylko kobiety kobietom potrafią doje/bać :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A u nas był konflikt. Ja chciałam aby maż był obok, liczyłam na jego wsparcie, na to że nie zostanę sama , bo strasznie się bałam. Niestety mój maż odmówił uczestnictwa w porodzie. W końcu zrobili mi cesarkę (przyczyny medyczne, brak postępu porodu). Dziecko oczywiście się nei zajmuje. A jak się mały nasz urodził, to maż zdradzął mnie na lewo i prawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie, wy czasu nie macie czy co, żeby się o takie głupoty kłócić ? Poród to niezbyt przyjemny widok - to prawda i żadna kobieta nie ma prawa zmuszać faceta do uczestniczenia w porodzie (chociaż co to za facet, że włożyć umiał i śluz jakoś nie przeszkadzał, a krew przy porodzie już tak). Ale skoro sam chce - to czemu mam mu bronić ? Ja rodziłam kilka miesięcy temu i szczerze ? Fajnie by było, żeby ojciec dziecka był obecny chociażby ze względu na mega niemiły personel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:12 spoko tylko my tu nie robimy o robieniu kupy tylko mowa o jednym z najwazniejszych wydarzeń w życiu, przyjściu na świat naszego dziecka. Ty jesteś obca dla innych ludzi, a inni ludzie są ci obcy więc się będziesz wypowiadać z obrzydzeniem i porównywać poród do robienia kupy i wyłącznie tym będzie dla ciebie ta sytuacja, podobnie jak cudze dziecko będzie dla ciebie obrzydzającym gnojkiem. No właśnie dla ciebie. Nie wypowiadaj się w sprawach które ciebie nie dotyczą. Ciebie nie dotyczy poród obcej rodziny ani obce dziecko. Ktoś inny może dla ciebie zdechnąć, bo to nic nie znaczy dla twojego życia. A dla małżeństwa dziecko to wielkie wydarzenie i żadne twoje lanie pomyj tego nie zmieni. Facet często chce być przy porodzie i sam to bardzo przeżywa jako jedna z najwazniejszych wydarzeń w życiu. Mnie się wydaje że gdyby mój nie uczestniczył przy porodzie to może bardziej na zimno by do tego wszystkiego podchodził, a tak to angażował się przy noworodku, kąpał je razem ze mną, nosił jak miało kolki, przeżywał. I bardzo dobrze. Inna sprawa do dziś nie ogarniam że nad facetami to wszyscy się tak litują, a kobiety kazdy by tylko ośmieszał i kopał i niech sie męczy, a co tam, do tego jest stworzona, niech robi za trzech. O nie kochana. Facet niech sie produkuje. Sama sobie kręcisz bat nie oczekując nic od faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze autorko przyjelysmy do wiadomosci, ze dla ciebie maz przy porodzie to pomylka. I co w zwiazku z tym? Nasi mezowie nie beda uczestniczyc w narodzinach wlasnych dzieci, bo pod twojm wplywem mamy zmienic zdanie? Jestes smieszna. Moj maz byl przy porodzie, nie, zemdlal, wspieral mnie, a chwila, gdy zobaczylismy nasza coreczke byla najpiekniejsza chwila w naszym zyciu i przyzylismy ja razem! Po porodzie byl 3 tygodnie w domu i wszystko robilismy razem, a w wieku rzeczach mnie wyreczal. Aha, seks uprawiamy czesciej, niz przed ciaza, maz sam go inicjuje i dochodzi tak samo szybko, jak wczesniej. Ale wmawiajcie sobie dalej, ze po porodach mezowie czuja do zon obrzydzenie :-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×