Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mąż przy porodzie to dla mnie pomyłka

Polecane posty

Gość gość
racja,dorobiona ideologia do fizlogii!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moj maz byl przy cc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehhehhehehehhehehhehehh
"Robienie kupy was brzydzi,rzyganie tez, ropiejace rany czy amputacja nogi. Ale porod jest dla was och i ach mimo ze niczym sie nierozni. Ta sama fizjologia. Bo dorobilyscie sobie ideologie ze to taaakie wspaniale przezycie. Co tam takiego super? Krew? Mocz pomieszany z wodami plodowymi? Czasem stolec?krzyk? Stres i nerwy rodzacej?" heheh opis porodu na kafe jest gorszy niz świniobicie na wis hehe Pomyśleć ze kiedyś faceci szli na wojnę a teraz co drugi na widok spoconej zony ma traumę heheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poród to dla ciebie tylko pot? Rodziłam 6 godzin- krótko. Wymiotowałam chyba z 12 razy, zrobiłam kupę pod siebie podczas parcia, nacinano mi krocze, wyłyżeczkowano, założono szwy wewnętrzne i wewnętrzne...Męza wyprosiłam jak zaczęły się skurcze parte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiele kobiet ciagnie meza na porodowke zeby zobaczyl jak ona sie dla niego poswieca sama mialam taka znajoma , nawet sie nigdy nie zapytala meza czy chce , ona ustalila ze idzie z nia konie i kropka , przy kazdej okazji babskich spotkan podkreslala ze on musi zobaczyc co ona dla niego robi , jak sie poswieca dla niego , ze nie zostawi ja nigdy po tym jak zobaczy na wlasne oczy jaka meke i horror dla niego przezyla no coz , spotkalam go kilka miesiecy temu - rozstali sie ( taki z niego niewdziecznik)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idź dziecko wymyślać bzdury gdzie indziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uważam że maż nie powinien być przy porodzie, dla mnie samej jako kobiety poród jest czymś pięknym to wydanie na świat nowego życia, ale z fizjologicznego i estetycznego punku widzenia nie jest to ładny widok. Sama zastanawiałam się czy chce żeby mąż był czy nie, pomógł mi film, i rozmowa z położnymi które znają przypadki jak facet zaglądał jak wychodzi główka, i potem nie dał rady współżyć z kobietą. Mąż był ze mną do skurczy partych, masował mi krzyż wspierał, przy partych nie był mi potrzebny, Każdy jest inny, jak kobieta chce i mężczyzna to ich sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mimo wszystko jest sporo kobiet, które rodzą drugi czy trzeci raz z partnerem (tym samym :) ) więc wynikałoby z tego, że jednak niektórzy mężczyźni wychodzą z tego traumatycznego wydarzenia bez szwanku na psychice. Skądś się te kolejne dzieci jednak biorą :) Ech, mój mąż był przy porodzie (na szczęście!), nie oparł się pokusie i zajrzał w krocze, kiedy było już widać główkę i widział sam moment narodzin. Twierdzi, że to było coś fantastycznego. Więc ta fizjologia jednak nie wszystkich rusza tak samo. Inicjował współżycie jeszcze w trakcie połogu i był wielce rozczarowany, że nie miałam ochoty ;) Wierzę, że są tacy, których poród traumatyzuje, ale nie wrzucajcie wszystkich do jednego worka. Niektórym kobietom niepotrzebny mąż do szczęścia, inne się wstydzą, kolejne wolą zachować swój image drapieżnej kocicy bez skazy. Dla wielu z nas za to jest to wspólne przeżycie czegoś najpiękniejszego choć bardzo trudnego. To nie jest dorabianie ideologii do fizjologii. Ja myślę, że to trochę tak jak z seksem - jak odjąć miłość, bliskość, porozumienie, pożądanie na poziomie umysłowym, troskę o inną osobę to zostaje mechaniczny akt, który często wygląda przaśnie i nieciekawie - bo nie zawsze to satynowa pościel, przezroczyste haleczki i idealna silikonowa pierś - tylko często też fałdki, brzuszki, trochę celulitu, krzywy zgryz, i do tego śmieszne odgłosy i sapanie... nawet te kocice czasem kiedyś muszą zmyć makijaż - i wiecznie młode nie będą. I jakby tutaj ta "ideologia nie przysłaniała fizjologii" to zostałaby zgrzebna, nudna domowa pornografia z paprotką w tle... A przecież chyba nie tak jest? I tak samo z porodem. Przy narodzinach cudzego dziecka na pewno nie chciałabym być. Cudze niemowlęta raczej mnie brzydzą niż zachwycają. Jednak moje dziecko to coś zupełnie innego :D I podejrzewam, że u większości asystujących panów - adrenalina związana z narodzinami ich potomka sprawia, że ta fizjologia schodzi na bok - bo ważne jest coś zupełnie innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam dwoje dzieci i meza od 12 lat tego samego , przy porodach nie byl a ojcem jest fantastycznym , w pologu zapewnil mi 100% pomocy i opieki ani jemu ani mi nie jest przykro ze nie uczestniczyl w "tym cudzie" moj maz zna doskonale moj charakter i wie jak bardo nie lubie ciamciarania sie jak mnie cos boli , jak bardzo denerwuje sie kiedy np boli mnie brzuch czy mam migrene a ktos ( w tym przypadku on ) probuje mnie ruszac w sesnie mietosic za reke dotykac mnie, calowac i co tam jeszcze moj maz wie ze na haslo - boli mnie glowa czy boli mnie brzuch mam miesiaczke ( a bole mam takie ze czesto wymiotuje i biore ketanol ) absolutnie ma do mnie nie podchodzic i bron Boze mnie nie dotykac , ja ide do sypialni zamykam sie i idealnie rade sobie z bolem sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie mąż na porodówce może nie pomyłka, bo kto jak chce, ale ja będę rodzić z mamą. My z mężem jesteśmy grzeczni, cierpliwi i nie umiemy "dać" lekarzowi, niestety u nas trzeba. Za to moja mama wzbudza szacunek swoją osobą, nie da sobie w kasze dmuchać i mam pewność, że mnie w szpitalu nie oleją, bo wie co robić i w tych parunastu godzinach będę tego potrzebować, więc padło na mamę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem czy powino się oceniać faceta po tym czy był przy porodzie, to jest bardzo indywidualne, mój mąż mdleje na widok krwi więc pewnie by nie dał rady, wiec jak rodziłam to on spał, przyjechał po wszystkim, na początku chciał byc przy porodzie bo wiedział że ja chciałam, ale jak było po wszystkim to powiedział że dobrze ze mnie go tam nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż to nie dziecko z przedszkola by wychodzł bo robicie z niego nieudacznika życiowego. Maż to podstawa Zawsze podczas badań ginekologicznych cipki i porodach! !! Intymność to ja i mąż a nie obcy ludzie jak gin i położne! !! A wiem że będzie taka obecność męża przy badaniach i porodach przez ginekologów bo to niewygodny Świadek! !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż sam chciał być przy porodzie. Ja do niczego go nie zmuszałam. Myślę, że jest to indywidualna sprawa każdej pary. Jeśli chcą rodzić razem to Ok, jeśli nie to nie. Ja nie wyobrażam sobie porodu bez mojej drugiej połówki. Pozdrawiam i zapraszam na mojego bloga: www.szczesliwamama.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam, jestem studentką Śląskiej Wyższej Szkoły Medycznej w Katowicach. Bardzo proszę o wypełnienie poniższej ankiety zatytułowanej „Wiedza kobiet ciężarnych na temat wpływu substancji biologicznie czynnych zawartych w roślinach zielarskich i przyprawowych na przebieg ciąży”. Uzyskane przeze mnie informacje będą wykorzystane tylko i wyłącznie w celach naukowych i posłużą do napisania mojej pracy licencjackiej. Z góry dziękuje za pomoc. http://allegro.pl/antena-90-cm-corab-grafit-biala-konwerter-0-1-db-i5853527459.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój maz nie był przy porodzie -nasza wspolna decyzja. I nijak się to ma do tego, jakim okazal się ojcem, bo był i jest pod tym względem cudowny. Mój szwagier był przy 2 porodach, chwalil się strasznie, a potem? Reka przy dzieciach nie tknal, nawet do matki jezdzil przez jakiś czas na noc, bo chciał się wysypiać do pracy... Mojego meza komentowal, ze się dziwi, ze mój karmi/nosi/przewija, ze przecież od tego jest matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja byłem przy porodzie ani mnie to ziebi ani grzeje. Po pierwsze jest tam trochę ludzi więc raczej stoisz z boku żeby nie przeszkadzać. Po drugie jak kogoś jakiś etap brzydzi to może sie odwrócić. Mi zapadła z całego porodu w pamięci tylko jedna chwila. Dyskutujemy sobie z lekarzem nad kroczem mojej żony. Coś mi tłumaczył że trzeba zrobić dodatkowy zabieg i pokazywał palcem na "obiekt". :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja 3 urodzilas SAMA i zyje. Maz był w pracy w czasie kiedy ja rodziłam , w końcu ktoś musi na to wsyztsko pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój maż byl przy porodzie i bardzo dobrze to wspominam bo przynajmniej miałam do kogo gębe otworzyć jak nikogo nie było. A jeżeli chodzi o porób to ktos tu pisał o porównaniu do świniobicia....fajne....słyszałam tez kiedyś że poród do krwawa jatka. Pewnie kto tak pisał nie ma o tym zielonego pojęcia. W żaden sposób świniobicia to nie przypomina jak również krew sie po ścianach nie leje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pierdziele, jak się teraz na świecie poprzewracało! Ja jeszcze nigdy nie rodziłam, ale gdybym miała rodzić na pewno nie wzięłabym z sobą męża!!! Ja rozumiem że to ojciec i wgl no ale bez przesady! Kiedyś kobiety miały swoje sprawy intymne (w tym rodzenie, miesiączki itp.) a mężczyźni swoje, i wcale to nie oznaczało że ludzie sie nie kochali czy wstydzili siebie nawzajem, po prostu było w tym związku trochę intymności, tajemniczości i to było piękne, a nie to co teraz, że facet wie kiedy jego żona ma okres i jakie lubi podpaski. Kiedyś dziewczyny chowały przed chłopami podpaski a nie to co teraz, żona męża po tampony goni do biedronki. To jest właśnie brak intymności, a powiem więcej, kobieta która spowiada sie mężowi kiedy ma okres a kiedy sie zesrała, wcale nie jest uważana za atrakcyjną. Co do rodzenia - też jest to pewien rodzaj intymności i sprawa typowo dziewczęca. Wiele facetów nie chce byc przy porodzie, a zdarza sie że jak facet zobaczy poród to potem sie kobiety brzydzi i jego własna żona wydaje mu sie obrzydliwa, nie chce jej przytulać , nie chce z nią spać , bo pamięta ten poród. Jakoś dawniej kobiety rodziły same i było ok, teraz sie wszystko popieprzyło. Za pare lat jak baba będzie szła do łazienki zrobić kupę to będzie ciągnęła faceta ze sobą żeby "był przy niej" i widział jak sra, jeszcze jej dupę będzie musiał podcierać. Żałosne!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym sie wstydzila meza przy porodzie, a potem cale zycie.Bo sie wrzeszczy jak zarzynane prosie, pelno krwi, kalu, smrodu itp.Taka by mnie potem widzial, a wole zachowac resztki godnosci.w toalecie tez sie zamykam a nie dyskutuje przy otwartch drzwiach.Lekarze i polozne reaguje bez emocji, to ich praca, nie ma co sie wstydzic przed nimi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nigdy nie rodziłam, ale nie widzę nic złego w tym, że mąż towarzyszy żonie przy porodzie. Nie rozumiem takiego pier^olenia, że mąż się będzie żony brzydził. Jeśli ją kocha, to nawet gdyby w gownach pływała, to nigdy nie będzie się jej brzydził, bo jest jego żoną. Poza tym nie rozumiem, co wy widzicie obrzydliwego w rodzeniu dzieci. Może niech mi ktoś wytłumaczy, dlaczego dawanie życia małej, pięknej istotce jest obrzydliwe? Bo według mnie jest to piękne, że dziewczyna może dać życie nowemu człowiekowi. Oświecę was debile, że gdyby każdy uważał, że poród jest obrzydliwy, nie byłoby ludzi na świecie, więc nie piszcie takich głupot. Poród jest piękną rzeczą. Nie rozumiem też co jest złego w obecności męża przy porodzie. Jaki to wstyd, brak intymności? A jak podczas porodu stoi nad wami ginekolog i pięć położnych to nie jest to brak intymności? Bardziej wstydzicie się rodzić przy własnym mężu, niż w obecności jakichś obcych ludzi? To zaproście se żula spod sklepu, niech sobie popatrzy jak rodzicie, może się mniej będziecie wstydzić! Nie rozumiem też takiego argumentu że dawniej kobiety rodziły same. No i co z tego? Dawnej mężczyźni polowali na mamuty, więc po k^rwe wasi mężowie chodzą do pracy? Niech zapier^alają polować na mamuty! A wy jak macie okres to se szmatki wpychajcie w gacie albo watę, przecież tak dawniej robiły kobiety! No i nie piszcie na kafe, bo przecież dawniej nie mieli internetu. Listy w butelce k^rwa wysyłajcie zamiast esemesów. Niestety ale czasy sie zmieniają, i świat idzie z postępem. A jak wy chcecie być zacofani to se nawet w jaskiniach mieszkajcie, nie mój problem :) jednak ja uważam że to bardzo miło jak mąż troszczy sie o żonę i chce z nią byc przy porodzie a nie ją zostawia samą, na zasadzie "twoja sprawa, poród twój, mi to zwisa no i ch^j"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj, zaraz wpadnie ta od badan ci*pki ,gdy mąż nagrywa a chodzi z nim, bo tylko z nim ma intymność a nie z lekarzem he he.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a z jakiej racji facet ma byc przy tej tylko przy tej przyjemnej części prokreacji zycie to nie tylko orgazm i high life jak któras nie chce chłopa przy porodzie to ok wasze prawo ale w zyciu jest pelno sytuacji które mogą ich zmusić niestety do ogladania was w gorszej sytuacji i wierzcie nie będzie to wdzięczność za trud wydania jego dziecka na świat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:17 --- "Twoja sprawa poród twój mi o zwisa no i ch^j" ale sie uśmiałam :D xDD A tak w temacie --- też nie rozumiem co niektórzy widzą obrzydliwego w rodzeniu dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co to znaczy Autorko, że mąż POWINIEN towarzyszyć żonie tylko podczas skurczów partych? To jest jakiś nakaz z dekretu Napoleona, czy jak? Gdzie jest to powiedziane, że powinien, bo ja jeszcze nigdy nie słyszałam o takim przymusie. A jak będzie towarzyszył przez cały poród, albo wcale to co, do więzienia go wsadzą, bo nie rozumiem? Weź nie bądź śmieszna, każda kobieta ma inne poglądy i każda robi tak jak chce i jak uważa. Jak chce to se bierze męża, matkę, sąsiadkę, może se nawet menela spod budki z piwem wziąć na porodówkę jak będzie miała taki kaprys, i kto jej zabroni? Może ty? Jak chcesz dyktować ludziom, co powinni a czego nie powinni, to napisz Kodeks Porodu, i ludzie będą rodzić tak jak ty chcesz, ale jak na razie to nie ma na to żadnego kodeksu, i każda kobieta może rodzić jak chce i z kim chce. A jeśli tak cię to boli Autorko, to bardzo ci współczuję, że to dla ciebie tak wielkie zmartwienie, że jakaś baba wzięła se na porodówkę męża, matkę albo plotkarę z bazaru. Pozdrawiam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.51 padlam że śmiechu:-D świetnie napisane :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To czy mąż powinien towarzyszyć żonie przy porodzie, to sprawa indywidualna. Każdy sam decyduje. Ale mnie śmieszy to, że tu piszecie jak to poród strasznie wygląda ( a przecież wydajecie na świat jego dziecko) a na innym forum chwalicie się jak to kupy walicie przy mężu i podpaski zmieniacie i wam liże w te dni i jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jego dziecko ostatni gościu tylko ich wspólne .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąz był przy poczeciu i był przy porodzie dziecka.Jego dziecka :) On nie był w szpitalu dla mnie, mi był niepotrzebny.. On byl tam dla swojego dziecka, by móc powitac go od razu na swiecie, przywitac sie z nim :) Zobaczyc jak sie rodzi JEGO DZIECKO. A tak to bab z brzuchem poszła, baba bez brzucha z dzieckim wróciła.. a co sie stało to czarna magia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem,że jak maszyna zaprogramowana urodzilas MU już to JEGO dziecko, to MU je oddałaś jako JEGO własność.A ty już nie byłaś potrzebna, bo ON miał już te SWOJĄ wlasnosc a ty zbedna. Jakaś ty guuupia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×