Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kala5

ratowanie małżeństwa

Polecane posty

Gość gość
Oj tak z tym ostatnim zdaniem się z Tobą zgadzam. W roku Miłosierdzia Bożego wykażmy się również my jako ludzie miłosierdziem dla innych. Bo jak widać idą trudne czasy.WYBACZANIE to bardzo ważna i trudna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babafemi
Gwoli wyjasnienia dodam (choc to tez jest tylko moje zdanie), ze zadne wybaczenie nie istnieje. To puste slowo, ktore zostalo stworzone jedynie na potrzeby "rynku wyznaniowego". Ten co twierdzi, ze wybaczyl - ma jedynie taki charakter, ze lepiej sobie radzi z problemem. Jesli faktycznie kazdy by to potrafil to nie mielibysmy na swiecie tylu tragedii. To tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bbabafemi nie trzymaj żalu w sercu wybacz i nie doradzaj rozstania innym bo to jest wyłącznie ich sprawa.Każdy ma swój rozum, serce i nim się powinien kierować a nie radami pokaleczonych ludzi. Temat prowo lub niedojrzałej psychicznie kobiety, która o pomoc w ratowaniu małżeństwa udaje się na forum kafeterii. Śmiech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszelkie tragedie biorą się z czarnej strony mocy, jeżeli ktoś tego nie pojmie zawsze będzie nieszczęśliwy. Nie będę z Tobą dyskutować bo stoimy nie po tej samej stronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lille337
Czytam, czytam i... nie dowierzam!!! Któraś tu opisała sytuację, że po 2-letnim romansie rozstała się z mężem na 3 lata i on w tym czasie przez rok miał inną kobietę ale potem zaczął robić podchody i znów się zeszli. Super! To jest życie, mieć kochankę, potem jeszcze inną kobietę, potem zrobić podchody do żony i ona w pełni wybacza, cieszy się i przyjmuje męską ku***, za przeproszeniem, znów pod swój dach. Brawo kobiety!!! Ostatnio przypadkiem trafiłam na artykuł o tytule, bodajże... "7 powodów dlaczego mężczyźni zdradzają" i ostatni punkt siódmy brzmiał "bo kobiety wybaczają". Zawsze zastanawiała mnie proporcja w przypadku zdrad, że średnio 80% facetów po zdradzie żony nie wybacza i odchodzi i 20% wybacza jej i zostaje. Z kolei w przypadku kobiet 80% wybacza, a 20% ma na tyle godności i szacunku do siebie żeby odejść. Faceci zdrad z reguły nie wybaczają, a kobiety owszem, czemu nie? Ja zostałam emocjonalnie zdradzona dawno temu, ani nie wybaczyłam, ani nie zapomniałam mimo najszczerszych chęci i starań i prób i modlitw. Nauczyłam się z tym żyć. Czasem to wraca i ZAWSZE będzie wracało. ZAWSZE. Nasze życie to nie komputer, że kasujesz i usuwasz na stałe z twardego dysku. I jeszcze jedno. Non stop chodzą mi po głowie myśli, jak cudowne życie mogliśmy mieć, jak mimo problemów i codzienności mogło być nam razem dobrze, gdyby on tego nie zrobił. Tego się nie cofnie. To już zawsze będzie powracało z krzykiem i bólem rozrywającym serce. Nic tak nie boli jak zawiedzione, rozczarowane i złamane serce, które z siebie dało 100% lojalności i miłości, a w zamian otrzymało zdradę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babafemi
Przebaczyć i zapomnieć? Ani nie jestem Jezusem, ani nie mam Alzheimera! (moje zachowanie jest moze niezbyt madre ale...emocjonalnie konieczne)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lille337
Dodam jeszcze, że niedawno na zdjęciach sprzed lat i teraz zobaczyłam dużą zmianę. Kiedyś miałam pogodną i spokojną twarz. Teraz mam na twarzy wypisane zgorzknienie i poirytowanie. Zdrada niszczy. Chłop jak to chłop, pomyśli sobie, że zrobił źle ale z drugiej strony czemu ona tak bardzo przesadza? Zawsze znajdzie wymówkę na swoje zachowanie i NIGDY nie przyzna się przed nikim, że to co zrobił było podłe, bo tego tak nie czuje. Po takim wydarzeniu żyje sobie dalej beztrosko, nie zaprząta sobie tym więcej głowy, radośnie chodzi do pracy i sobie jakoś żyje. A kobieta w tym samym czasie jest targana emocjami, ma coraz mniej powodów do radości i uśmiechu, traci motywację żeby realizować swoje marzenia, dbać o siebie. Zdrada jest jak trucizna. Chłop zdradził, zabawił się, poużywał sobie serwując jednocześnie żonie picie małych dawek trucizny do końca życia. Nie wiem ale moim zdaniem, ze zdrady nie da się wyjść, tak by znów w pełni cieszyć się życiem. Zawsze jej cień będzie wisiał nad tą kobietą i odbierał jej radość, uśmiech i optymizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lille337 szufladkujesz ale myslę że to przez ból który ciagle w tobie jest. kiedyś miałem podobne zdanie ale o kobietach i mógłbym dać 10-ki przykładów ze znam lepszych facetów od kobiet w tej kwestii sa po prostu uczciwsi ale poco obraziłbym grona uczciwych kobiet (chodź trudno je spotkać ale są ) W jednym się z tobą zgodzę zdrada jest czymś najgorszym co nas w zyciu spotyka gdzieś na kafe czytałem że ktoś nazwał ją morderstwem ,czesciowo się zgadzam zabija w ludziach czastkę "duszy" i zmienia nas nieodwracalnie i nieda się jej zapomnieć chodź wybaczyć można zapomniec się nie da pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lille337
maxx-66 W moim otoczeniu mam dużo porządnych, fajnych babek, które poświęciły się rodzinie i pomimo upływających lat nadal tak samo kochają męża. Niektórzy z tych mężów też są lojalni i fajni. Nie mogę powiedzieć nic złego na ich temat. Miło patrzy się na takie małżeństwa, gdzie spokój wewnętrzny i stabilność aż od nich bije. Niestety mam w swoim otoczeniu dużo kolegów, którzy jak tylko spotykają się w "męskim gronie" to małpiego rozumu dostają. Pierw się napiją, potem idą na striptiz lub szlag wie gdzie jeszcze, a w tym samych czasie żona w domu siedzi z dzieckiem i myśli, że mąż poszedł sobie tylko na pogaduchy z przyjaciółmi. Mój ostatnio nie poszedł na wieczór kawalerski jednego z kumpli, jak go zapytałam dlaczego odmówił, to mi odpowiedział "Ty nie wiesz co tam by się działo". Tak, jest we mnie dużo żalu i chyba nigdy sobie z tym żalem nie poradzę. Zawsze będę nieufna i będę miała momenty kiedy zamiast patrzeć na niego z miłością wewnątrz będę pałała chęcią uderzenia go, zwyzywania za to co mi zrobił (mimo, że nigdy się do tego nie posunę). To nie jest tak, że nie wierzę w dobrych facetów. Wierzę i widzę takich, niestety teraz to rzadkość. Niesamowicie szanuję facetów, którzy są prawdomówni, wiedzą co to odwaga cywilna i mają wartości którymi się kierują. Nie straciłam wiary w facetów. Straciłam wiarę w swojego faceta i kilku ze swojego otoczenia, którzy robili lub wciąż robią podłe rzeczy swoim kobietom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lille337
A Twoje określenie, że zdrada jest jak morderstwo... cóż, w życiu nie słyszałam czegoś odpowiedniejszego dla tego postępku. Nic dodać, nic ująć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też wychodzę z założenia, że w nieszczęśliwym związku, dziecko nie będzie szczęśliwe. Wiem, że to jest trudniejsze dla dzieci niż one to po sobie pokazują i dlatego też nie odsuwam od tematu swojego dziecka. To jest duże dziecko, które naprawdę sporo rozumie i wiem na pewno, że chciałby, żeby było jak wcześniej..., ale też wiem, że jeśli między nami będzie lodowato, odbije się to na wszystkich, również na dziecku. Nie zamierzam nastawiać dziecka przeciwko ojcu, jest na tyle dorosły, że potrafi ocenić zachowanie i moje i ojca. mam nadzieję, że nawet jeśli my nie będziemy razem, uda się utrzymać ich dobry kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lille337 dziś Częściowo masz rację faceci są tacy ale większość to przechwałki samych facetów a powód twojego faceta na odmowę pójścia na kawalerskie może byc prawda a może i nie , ja byłem na kilku takich imprezach i nie spotkałem sie z takim zachowaniem , na jednym nawet był striptis i odbyło sie bez excesów , Powiem ci jedno z facetami to jak z wędkarzami jeśli wiesz co mam na myśli :) gorzej z kobietami jestem kilka ładnych lat po rozwodzie byłem w kilku zwiazkach (o ile można je tak nazwac ) szanuje kobiety mam sporo prawdziwych przyjaciółek to perełki w dzisiejszym świecie. Ale bardzo mało jest tych porządnych kobiet ,nie wyobrażasz sobie jak łatwo jest poderwać mężatkę kilka razy trafiałem na nie nieraz prawda wychodziła po paru miesiacach dopiero tak ukrywały ten fakt a ja jestem bardzo chamski dla takich kobiet to takie moje spaczenie co zrobić . wiec nie ma tak że ze tylko mężowie zdradzają lub podrywają kobiety tez i sa lepsze w tym niż faceci. wystarczy pomyśleć troszkę jakie szanse ma przecietny facet na poderwanie kobiety powiedzmy w pabie no może 1-den na 5-ciu coś poderwie a kobieta jak chce to prawie zawsze poderwie tu raczej jest juz spora różnica , teraz to kobiety wybierają i podrywaja a facetom tylko sie zdaje że oni to robią . paradoks ale to dzisiejsze życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kala5 dziś Masz dobre chęci i zamierzenia może u ciebie zda to egzamin . Rozwód to porażka i destrukcja rodziny ale czasem jest koniecznością . ja kilka lat temu przegrałem walkę o małżeństwo (walczyłem do póki całej prawdy się nie dowiedziałem)każdy ma granice wybaczenia . Dam ci radę jeśli masz dzieci nastoletnie (ja miałem jak sie rozwodziłem)nie okłamuj je o powodzie rozwodu ja to zrobiłem w myśl zasady mniejsze zło nikt nie powinien przeklinać rodzica ,chodz i tak sie domyślały ja broniłem je przed prawdą jak niechciały matki znać to jakis czas po rozwodzie poświeciłem rok prawie na pogodzenie ich wymyślajac rózne bajeczki co po latach obróciło się przeciw mnie . musisz ocenić sama czy dziecko jest na tyle dorosłe by poznać prawde i nie ubarwiaj ani nie bój sie powiedzieć ostrej prawdy bo łatwo stracić zaufanie u nastolatka które później ciężko odzyskać jak się wychowuje samemu . nie wyobrażasz sobie jak trudno jest pogodzić wychowanie ,prace,różne kłopoty z nastoletnimi dziecmi gdy były rodzic wpada co pare miesiecy na 2 dni niwecząc wszystkie twoje zasady wmawiajac dzieciom że nic nie muszą to tata musi . Obyś nie miał podobnie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babafemi
Dzieciom nie trzeba za wiele tlumaczyc bo dzieci widza co sie dzieje w domu. Im starsze, tym widza wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Najwazniejsze jest jednak, zeby nie mowic do dziecka zle o ojcu. Niech sam sobie stworzy obraz swojego ojca jako czlowieka. nawet jesli zona go w tej chwili nienawidzi czy jest pelna zlosci, zalu i smutku, niech te uczucia zostawi dla siebie. Nawet jesli ojciec juz mamusi nie kocha, czy nie chce z nia dalej byc nie znaczy to, ze jest zlym ojcem dla swojego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gwoli wyjasnienia dziś takimi radami jest piekło wybrukowanie. co ty wiesz o zyciu o partnerach którzy odeszli taka rada może dotyczyć maluchów i to też nie za bardzo wszystko zależy jak kto wychowuje jeśli wychowanie jest opartę na szczerości ,prawdzie okazywaniu uczuć to co radzisz by wode z mózgu robic . zna takie przypadki samotny rodzić ma piekło zamiast życia bo dobry wujek (rodzic co odszedł)ma nie równo pod sufitem i wykorzystuje naiwność dziecka niwecząc wychowanie na codzień starajacego sie rodzica wychować dziecko w poszanowaniu dla uczuć ,prawdy ,szczerości i by nie ranić nikogo . schowaj te swoje rady wiesz gdzie ,swiat jest brutalny i 1/10 partner który odszedł bedzie sie kierował dobrem dziecka i szanował decyzje rodzica co sam wychowuje . ale masz racje nie wolno żle mówić gdy to jest nieprawda ale jak jest prawda nie wolno dziecka okłamywać i robić mu fałszywą wizje rodzica który ma w 4literach jego dobro i wychowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
16:38 Odbierasz moj wpis przez swoje skrzywienia i wyciagasz ogolne wnioski. To duzy blad!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gwoli wyjasnienia dziś tacy ludzie jak ty właśnie sa spaczeni ,narzucając swoje teorie ja 10-tki pseudo psychologów co skrzywili całe pokolenia które nie umieja sobie radzić ,nie wiedząc tak naprawdę co to rodzina . zaslepieni chorą ideologią jak było bez stresowe wychowanie tak zachwalane a które okazało sie szkodliwe . jesteś jak ta słynna super niania która madrowała a sama nie umiała wychować własnego syna to jest spaczenie i chore ego. ja dzieci mam wychowane w poszanowaniu i wartościach rodzinnych gdzie szczerość i prawda to obowiazek w rodzinie a nie widzimi się . i dzieci wiedzą wszystko ,ufają mi ja im a co ty możesz o tym wiedzieć masz tylko dobre chęci i formułki które nijak pasuja do życia . ten swiat właśnie brnie w bagno i to dzieki włąśnie takim postawą że rozwód ,zdrada dotyczy tylko małżonków ,okłamuje sie dzieci w imię tak zwanego dobra nie ucząc ich że to jest najbardziej podły czyn jaki może spotkać rodzinę ,uczy je ze jest to prawie normalne dziś i że to nić złego ,że kłamstwo też nie jest złe itp Wychowanie to ciężki i odpowiedzialny proces by nauczyc wartosci rodzinnych i moralnych zresztą po co i komu ja to tłumaczę ,rodziny wielopokoleniowe wychowane w szacunku do siebie,honorze ,prawdzie to dla was legenda i coś o czym w ksiazkach możecie przeczytać i tak dla was to sf

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Czy mozesz napisac w dwoch zdaniach o co ci tak naprawde chodzi? Wypisujesz jakies fanaberie, ktorych tu wcale nie tematyzowalam. Po moich bodaj ze czterech wpisach na tym topiku znasz mnie na wylot i przelot - jak ty to robisz? Jestes jasnowidzem? I co ty mozesz o mnie wiedziec? NIC, ze sie powtorze NIC. Mam rodzine, mam dzieci (tez meza) i wiem o czym pisze. I to musi ci wystarczyc. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawda jest taka, że każdy niech pilnuje swojej rodziny i dzieci by ich wychować na dobrych ludzi. Podłe jest podejmowanie decyzji za kogoś i podpowiadanie mu co jest dla niego dobre. Nikt za nikogo życia nie przeżyje. Po co mieszać w cudzym garnku? Śmieszna osoba zwracająca się na forum o pomoc/niedojrzała do życia w rodzinie/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Odstapilas ode mnie, to teraz autorka topiku poszla na pierwszy ogien (bo jak mozna zakladac takie tematy). Pozwole sobie przypomniec, ze znajdujemy sie na forum publicznym i jesli ci sie cos nie podoba, to wynocha. Nikt cie tutaj nie trzyma. Po co sie stresowac tym, co pisza inni. Istnieja przyjemniejsze zajecia. Otoz kolezanko, nie doroslas do zadnego forum i do zadnej dyskusji. Jesli chodzi o tolerancje opinii innych osob, to zatrzymalas sie na poziomie lepienia babek z piasku, w piaskownicy. Wiec tam jest twoje miejsce. To tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babafemi
Autorko, co tam u ciebie? Jak sie trzymasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj babafemi, dziękuję, że pytasz. Mam się różnie. Są dni, kiedy potrafię znaleźć sporo zajęć odwracających uwagę i myśli od tematu głównego. Wtedy wydaje mi się, że będzie dobrze. Niestety te dni zdarzają się jeszcze bardzo rzadko. Częściej funkcjonuję, bo muszę, a i zdarzają się momenty totalnej rozsypki, histerii wręcz, przeryczane noce... Ciężko bardzo, ale ciągle nie ma we mnie pewności co ostatecznie zrobić... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babafemi
Stan w ktorym sie obecnie znajdujesz jest jak najbardziej normalny. Uczucia to nie budzik, i nie daja sie po prostu wylaczyc. Oczywiscie kazdy radzi sobie z tym inaczej ale dobrej recepty na to niestety nie ma. Jedynie czas i dyscyplina wewnetrzna daja na dluzsza mete dobre wyniki. Jak ci jest ciezko to mysl o jego zlych zachowaniach w stosunku do ciebie. Wtedy mija smutek a pojawia sie zlosc i niechec do niego. I jest troche latwiej. Albo przypomnij sobie co przezywalas jak wrocil i byliscie troche razem. Jakie mialas rozterki i negatywne mysli. Ciagle balas sie czy on sie z nia niekontaktuje, nie pisze. I pamietaj ze wiesz tylko to, co on ci powiedzial. Jaka jest prawda, wie tylko on. W momentach, w ktorych sobie w ogole nie radzisz pomysl sobie, dobrze, niech wroci i sprobujemy. Ale czy ja to wytrzymam, ten strach, ten niepokoj, jego bliskosc, wiedzac ze jeszcze niedawno byl intymnie blisko z inna kobieta. To ja piescil, calowal i istnial tylko dla niej. Ja bylam wtedy dla niego mniej niz zero. Czy potrafie to zapomniec, czy potrafie mu zaufac, przemoc sie zeby sie przytulic, pocalowac. Czy wystarczy mi na to sily. A czy on szuka z toba kontaktu czy raczej zaczal zyc wlasnym zyciem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja sąsiadka mówi, jak nie zdradza i nie pije, to reszta się ułoży i trzeba o małżeństwo dbać- to dbam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez go zdradz bedziecie kwita

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brak zmian... Odrobina spokoju wewnętrznego więcej, ale tęskność dramatyczna :( Chyba już się tylko trzeba przyzwyczaić do życia z tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A on? Szuka z Tobą/Wami kontaktu? Dzwoni, pisze? Stara się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babafemi
Tak jak ci juz pisalam, to normalne, ze tesknisz. Gdy sie kocha, to sie inaczej nie da. Mysle, ze twoja tesknote poteguje jeszcze swiadomosc, ze tak juz bedzie zawsze - mam na mysli, ze juz zawsze bedziesz zyla bez niego. W czasach jak odchodzil i wracal, karmilas sie mysla i nadzieja, ze moze jednak kiedys wroci i wszystko bedzie znowu dobrze. Nie docenilas jednak swoich mozliwosci psychicznych i emocjonalnych, a te sa jak widac ograniczone. Nie radzilas sobie jak wrocil. Wyglada na to, ze i z nim, i bez niego - cierpisz. Ale chyba dlugodystansowo jest to obecne cierpienie bardziej wyzwalajace. Choc moze sie myle. Ty siebie znasz najlepiej. A jak on sie teraz zachowuje? Pewnie nie jest zbyt aktywny w szukaniu kontaktu z wami bo bys nam o tym pewnie napisala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babafemi
Kala, jak twoje samopoczucie? Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×