nie lubie ludzi ekstrawertycznych

popisujacych sie na sile , majacych niewiadomo jakie mniemanie o sobie:O

ok, tacy ludzie nie narzekają na brak znajomych więc nic się nie stało ;)

czemu ich nie lubisz? zreszta kogo to obchodzi, siedz sobie w domu i tam ich nie lub :)

bo mnie to wkurza chca dominowac, i kosztem innych byc smieszni i zabawni dla mnie to zalosne popisywanie sie

Ja też nie lubię takich ludzi

a najbardziej boli cię, że im się udaje, a ciebie ludzie mają gdzieś, co?

Ja jestem ekstrawertyczna, zawsze bylam w centrum zainteresowania i mialam dobre poczucie humoru, nie jestem jakas super slawna w szkole, ale mam swoich znajomych, poza tym to moim zdaniem lepsza jest mila i zabawna osoba niz siedzaca z boku i wredna, zreszta osoby ekstrawertyczne tez nie maja latwo, bez znajomych latwo popadaja w depresje, bez ludzi trudno im zyc, wiedze to z wlasnego doswiadczenia, ja co trzeci dzien na bank musze sie z kims spotkac, mimo iz jeszcze w szkole na codzien widze sie z ludzmi. :)

ale co im sie udaje ? wkurza mnie po prostu takich ludzi towarzystwo np w pracy , gada aby gadac, byle co i byle glupoty wrecz im wspolczuje ze mussza z siebie tyle na sile dawac by poczuc sie lubianym

to nie jest nasiłe, to jest naturalne :) za to ja współczuję tobie...taka nielubiania, zgryźliwa baba...nie, żartuję, mam cię gdzieś jak wszyscy inni :P

ok moze żle to ujelam nie to ze nie lubie ludzi ekstrawertycznych tylko raczej tych ktorzy na sile chca uchodzic za ekstrawertycznych i pewnych siebie i wogole fajnych i smiesznych

tylko tobie się wydaje, że to na siłę, bo sama tak nie potrafisz i dla ciebie to wysiłek. Dla takich ludzi to wręcz potrzeba

a ja mam gdzies ekstrawertykow, dracych wiecznie te japy ;p wole normalne rozmowy ze stonowanymi ludzmi na poziomie a nie bezsensowne klapanie jadaczka

potrafie rozroznic gdy ktos jest sam z siebie ekstrawertyczny a kto robi z siebie blazna na sile i chce za takiego uchodzic

00:32- masz na mysli osoby nie majace talentu do bycia w centrum uwagi? W gimnazjum mialam wlasnie kolezanke ktora gdy nikt sie nia interesowal zaczynala krecic sie na krzesle, robic glupie miny, wydawac chore odglosy i smiac sie na cala sale...Ona akurat byla zalosna i to bylo baaardzo widac! ;) Ja na szczescie nigdy nic na sile tylko zawsze jakos tak zdobywalam nowych znajomych charakterem :)

albo sobie tak wmawiasz bo denerwują cię takie osoby :)