Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nieśmiałość i kompleksy mymkatem

Polecane posty

Gość gość

Witam. Piszę ten post, bo nie wiem co robić. Jestem 22 letnim facetem, który zawsze był singlem, więc nigdy nawet nie posmakowałem kobiecych ust. Problem ten mam właściwie od końca gimnazjum. Zawsze górę bierze moja potworna nieśmiałość w stosunku do nieznajomych piękności. Co dziwne - w innych sferach jestem aż zbyt śmiały. Właściwie niemal zawsze, kiedy w szkole trzeba było przełożyć sprawdzian albo kolosa na studiach bądź ewentualnie coś załatwić wysyłano mnie z racji, że mam gadane i się nie wstydzę, a jednocześnie z humorem potrafię podejść nauczyciela/wykładowcę. Jednak za cholerę nie potrafię się przełamać i zagadać, co jest po prostu dramatem. Słabe też jest to, że kilu dziewczynom w ostatnim czasie się ponoć podobałem, ale ja nie mogłem się do nich przekonać i dalej singluję. Na pewno też w owych działaniach nie pomagają mi moje kompleksy, które po prostu mnie hamują (tylko 173 cm wzrostu i duże uszy - jest tego więcej, ale te są najgorsze). Na pocieszenie niejednokrotnie słyszałem od koleżanek, że jestem przystojny, ale patrząc w lustro, a zwłaszcza na zdjęcia (tam to już kompletny dramat) za cholerę tego nie widzę. Aby przeciwdziałać kompleksom niedawno zacząłem ćwiczyć kalenistykę, jednak kontuzja łokcia i święta spowodowały,że trochę mi przybyło. Wydaje mi się, że jestem dobrym człowiekiem, gdyż potrafię po ludzku podejść do sprawy, zachować się na uczelni, w sklepie, na ulicy, jak mogę to pomagam innym. Ogólnie mam opinię spokojnego człowieka, ale mimo tego i tak czasem (ostatnio częściej) ostro dać w palnik. Bycie ciągle samym jest dla mnie osobistym dramatem (mimo to nie jestem desperatem), bo widząc, jak znajomi nawet młodsi ode mnie się zaręczają, a ja nawet niczego w życiu nie zrobiłem i z racji tych dwóch piekielnych cech po męsku nie pokochałem wbija mnie w ziemię jeszcze bardziej. Ludzie poradźcie coś, co mogło by pomóc w przezwyciężeniu tych konkretnych słabości, bo naprawdę nie wiem co zrobić. Do najbliższych kumpli się z tym nie zwrócę, bo jest mi cholernie wstyd, psycholog i inni terapeuci też odpadają. Po prostu napiszcie co o mnie myślicie i jak powinienem działać, żeby nie zestarzeć się w samotności. I'm w8in' 4 ur opinions n' advices.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*mym katem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×