Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość poniedzialkowe rozkminki

Pytanie do dziewczyn, dlaczego wybieracie takich facetow

Polecane posty

Gość gość
Czym sie przejmujesz??? Mozesz miec kazda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowe rozkminki
przerost tresci nad forma - wyobraz sobie (choc wiem ze ci trudno!) ze ja znajomych tez mam i jak idzimy wypic przyslowiowego kielicha to kazdy placi za siebie, jak ktorys zaprasza, to kazdy przynosi cos. nie rozliczamy sie z kalkulatorem, ale kazdy stara sie, zeby wklad byl rowny. i jestesmy kumplami od liceum, juz ponad 15 lat. i jak ktorys jest w szpitalu (tak raz bylo) to reszta go odwiedza. wiec jak widzisz mozna sie lubic (nawet bardzo) i rozliczac sie. jak kumplowi pomagalem przy przeprowadzce to sam powiedzial, zebym wyzerowal licznik i mu policzyl ile za paliwo, a dodatkowo dostalem flaszke za to, ze mu pomagalem. i ja tak samo bym zrobil. mozesz twierdzic, ze to ja jestem "z innego swiata" ale w takim razie moi znajomi tez. A sa to ludzie zajmujacy sie naprawde roznymi rzeczami: handlowiec, 2 informatykow, 1 inzynier budowlany... kumpel jak mieszkal z dziewczyna (wynajmowali mieszkanie) to placili dokladnie po polowie rachunki i oplaty, mimo ze ona zarabiala mniej niz on. mozesz sobie zyc na innych zasadach, ale nie mow mi ze ja jestem "chory", bo mam znajomych, ktorzy mysla podobnie, oni tez maja znajomych, ktorzy mysla podobnie, normalnie sie spotykamy i gadamy o wszystkim, to sa normalni ludzie. po prostu sa ROZNE modele. ty masz taka brzydka ceche, ze uznajesz swoj za jedyny wlasciwy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowe rozkminki
gość dziś - no nie jest to zbyt ladne, nie wiem dlaczego nikt nie odnosi sie do tego, ze z moja ex (jedną z) wcale sie nie rozliczalem, jakos to pomijacie, bo chcecie sobie zrobic ze mnie kozla ofiarnego, ktory jest we wszystkim zly... natomiast mowie - zaproszenia na wyjazdy, wypady, do kawiarni itp. to jedno, a wspolne ZYCIE to drugie. i to nie moze byc tak, ze facet placi wiekszosc rachunkow, za jedzenie, za wycieczki, a dziewczyna ma "swoje" pieniadze, bo ktos tu jest poszkodowany :) chyba tego nie dostrzegasz. a i jeszcze jedno pytanie mam, z ciekawosci - naprawde tak kiepsko zarabiasz, ze nigdy nie mialas pieniedzy, zeby pojechac z bylym w gory i za siebie zaplacic? nie wiem skad jestes, ale nawet jak gory masz daleko to pociag + nocleg + wyzywienie (i nie mowie o kanapkach pakowanych w papier sniadaniowy) zamknie sie w koszcie paru stow max, to chyba nie jest majatek raz na jakis czas samej za siebie zaplacic, zwlaszcza jak sie kocha gory, czyz nie? jak sie do tego odniesiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze po co te złośliwości o tym, że kiepsko zarabiam? Ale jeśli to jeszcze bardziej podniesie twoje ego to cieszę się że mogłam pomóc. Odpowiadam na pytanie o wyjazd na weekend w góry - oczywiście, że bym za siebie płaciła, ale tu nie chodzi o kase, sęk w tym że exowi wcale nie przyszło na myśl żeby taki wspólny wyjazd w ogóle zaproponować, natomiast gdy ja wychodziłam z inicjatywą wypadu na weekend gdziekolwiek (równie dobrze mogły to być mazury - też bym za siebie zapłaciła, dla mnie to nie problem) to on pomijał temat milczeniem. Wniosek mam jeden odkąd czytam ten wątek - ten typ tak ma, że wszystko musi być wykalkulowane na jego korzyść, nie daj bóg żadnych strat, chłodna analiza wad i zalet, tabela plusów i minusów. Ostatni raz powtarzam NIE JESTEM materialistką która chce się uwiesić na facecie i doić go z kasy ponieważ zarabiam (mało, bo mało ale mam) i nigdy przez myśl mi nie przeszło żeby wymagać od mężczyzny płacenia za mnie pełnej kwoty za jakiekolwiek wakacje/rozrywki, chyba że SAM zaproponuje że tyle i tyle mi dołoży lub w całości, wtedy będę się cieszyć, ale mimo wszystko w takiej sytuacji starałabym się odwdzięczyć w inny sposób, np. kupując jedzenie, jakieś kosmetyki na wyjazd, coś do picia, coś słodkiego itd. taka już jestem że nie chcę nic od nikogo za darmo. Kończe te żałosną dyskusję. Jesteś autorze niereformowalny, podobnie jak mój ex. Rozmowa o podziale wydatków w związku jest żenująca i tylko jeszcze bardziej uwypukla twój egoizm. Dzięki za rozmowę, cześć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowe rozkminki
gość dziś - moglaby ta rozmowa zupelnie inaczej sie potoczyc, gdybys jako TRZECIE pytanie nie zadala mi pytania o "finanse w zwiazku"... Szkoda. Bo fajnie sie rozmawialo, ja Ci tez wyjasnilem, ze wcale nie mam zamiaru kobiety DOIC i sie na niej bogacic, ze swojej ex proponowalem wyjazdy - malo tego, realizowalismy je przez ponad 2.5 roku, jak bylismy razem. Nie przedstawilas mi calej historii, dopiero teraz ją uzupleniasz - o tym, ze ex nic nie proponowal. nie wiedzialem ze to tak bylo, myslalem ze proponowal, a Ty powiedzialas - fajnie, ale ja nie mam kasy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie mam prawka
i mam spokoj, nie musze nigdzie nikogo wozic, moge pic kiedy chce :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowe rozkminki
nie mam pojecia dlaczego ex Ci nic nie proponowal, dziwny dla mnie jest ten wasz "zwiazek". u nas bylo jednak zupelnie inaczej.... wiec prosze nie porownuj jego ze mna, bo przedstawilem Ci swoja historie i fakty, ktore swiadcza o tym, ze ja swoja ex traktowalem jednak jako partnerke, a nie "kochanke"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowe rozkminki
"Rozmowa o podziale wydatków w związku jest żenująca" - a dlaczegóż to jest "zenujaca"? Bo to trudny temat i trzeba go przerobic, zeby potem sobie wzajemnie zycia nie marnowac? predzej czy pozniej ten temat trzeba omowic. jak widac, moje podejscie nie jest wcale takie rzadkie, bo sama mowisz, ze poznawalas wielu facetow, ktorzy niechetni byli postawic Ci kawe, a co dopiero rozmawiac o wspolnych finansach w zwiazku!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerost tresci nad forma
mój były tak robił. raz nawet zaprosił mnie na koncert, po czym okazało się, że mam mu oddać połowę za paliwo za dojazd, za nocleg oraz jedzenie. urocze, prawda? >>debil a ty nie lepsza skoro z nim byłaś i wybacz szczerosc.rozumiem takei rozliczenia w liceum jak nikt nie ma swojej pracy a u doroslych ludzi nie. v ty nadal nie rozumiesz czym sie rozni zwiazek od mieszkanai z przypadkowymi osobami ale pomocy przy przeprowadzce. chcesz jechac gdzies wiec i tak jedziesz jak wezmeisz dodatkowe osoby to twoj koszt sie praktycznie nie zwiaksza - pomijam ich ciezar i wplyw tego na spalanie .p[oza tym jak wiesz ze twojej dziewcyzny na cos nie stac to mozesz jej chyab bilet, paliwo etc. postawic a jak nie to nie wychodz z domu wcale skoro jestes sknera a nie pisz ze miales gest bo nie policzyles jej za paliwo to chore jest i tyle. dla ciebei moze byc normalne ludzie sa rozni. wiem ze tacy jak ty tez sa ja ich po prostu nie rozumiem. tak tez przewozilem cos znajomym bo jako jedyny mam naprawde duzy samochod(transportowy) i tez mi czasami za to stawiali cos ale to nijak ma sie do wycieczki z dziewcyzna na weekend. jak przyszedl do mnie znajomy i przez dwa wieczory skrecalismy szafe taka duza przesuwna sam bym nei dal rady to nawet mu nie proponowalem za to pieniedzy bo by sie chyba wiecej do mnie nie odezwal po takiej propozycji i znam go od dziecka wiec wiem lepiej niz ty.pomagalem mu zakaldac alarm w domu bo to akurat "moja dziedzina" chociaz wiecej pracy on wykonal bo wie ze nie lubie wiercic kuc etc. ja w sumie tylko porogramowalem czujniki i z agencja ochrony zgrywalem i tez mi kasy nie proponowal bo potraktowalbym to tak samo. ktos inny by za to wzial z 2 kola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowe rozkminki
przerost tresci nad forma - no to twoja sprawa, twoj model i OK. ja rozumiem, ze "nie rozumiesz takich ludzi", ale tacy tez sa i jest ich sporo. i to nie jest tak, ze ja jestem jakims odludkiem, ktorego ludzie uwazaja za "sknere", bo tak jak ci powiedzialem - mama calkiem spora grupke znajomych z liceum (4 bliskich z ktorymi regularnie sie spotykam i nastepnych 4 takich dalszych z ktorymi sie spotykamy raz na pol roku) i 3 ze studiow (rowniez spotykamy sie regularnie, 2 razy w miesiacu minimum, choc oni juz maja rodziny) - i jak przykladowo idziemy do restauracji, to kazdy placi za siebie, robimy zrzutke, nie rozliczamy sie z dokladnoscia do zlotowki, ale powiedzmy z dokladnoscia do 20 zl juz tak. i jakos oni nie widza w tym nic dziwnego, bo oni funkcjonuja tak samo i nikt nigdy nie nazwal mnie "sknera". chciales programowac sterownik do alarmu za darmo to ok, ale gdybys wzial kase nie nazwalbym cie "dusigroszem" czy "sknera", taka jest miedzy nami roznica - ja dopuszczam rozne modele! ty nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowe rozkminki
"chcesz jechac gdzies wiec i tak jedziesz jak wezmeisz dodatkowe osoby to twoj koszt sie praktycznie nie zwiaksza" - owszem, nie zwieksza sie, ale dzieki temu optymalizujemy koszty, oni tez maja zysk z tego, ze powiedzmy za 100 zl na 4-ke pojedziemy w gory, a tak kazdy by musial zaplacic za bilet 120... i zawsze sie tak rozliczamy, niezaleznie kto jezdzi, nigdy o tym specjalnie nie dyskutowalismy, dla kazdego z nas bylo to OCZYWISTE... Ty masz inny model i szanuje go, ale nie wyzywaj mnie od "skner" - ja po prostu finansowo sie z ludzmi rozliczam i tyle. I tak jak pisalem mam sporo znajomych, wiec nie jestem jakims "dziwakiem", ktorego zasady sa niezrozumiale...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy ja nawet "kochanką" nie byłam, ponieważ on nie chciał seksu. Dlaczego rozmowa o podziale wydatków jest żenująca? odpowiadam na przykładzie, który podawał wcześniej bodajże "przerost treści nad forma" - kobieta zachodzi w ciąże, rodzi, powiedzmy 2 lata zostaje z maleństwem w domu. Z czego będzie żyć przez te 2 lata? bo domyślam się, że odmówisz jej żeby przez ten czas była na twoim utrzymaniu. Zrób mały rekonesans chociażby tu na kafeterii na temat podziału wydatków w związku to zobaczysz, że nie jestem odosobniona w moim pomyśle. Mówisz, że u twoich znajomych model 50/50 się sprawdza. Teraz skrót myślowy - ja pozbędę się powiedzmy (podkreślam: powiedzmy) 98% mojej pensji aby dołożyć się po równo do czynszu, rachunków, jedzenia, chemii gospodarczej itd. tymczasem facetowi zostanie jeszcze dajmy na to 40-60% jego pieniędzy. To by nawet miało racje bytu pod warunkiem, że taki związek to nie związek a układ, natomiast gdzie jest miłość i wzajemny szacunek taka sytuacja myślę że by się nie zdarzyła. No ale różni są "menszczyźni". Ja trafiam na przeróżnych, to prawda. Są tacy którzy nawet nie chcą słyszeć o tym abym za siebie płaciła na którejś z kolei randce, traktują to jako zamach na swoją męskość, są tacy którzy od początku rozpieszczają mnie drobnymi upominkami, są tacy którzy na drugim spotkaniu wyznają że jestem "tą jedyną", a był też jeden który na spotkaniu stwierdził że zapomniał portfela - jak mówię są rożni mężczyźni, tak jak różne są kobiety. Ciekawostka - mój ex już na drugim spotkaniu ujawnił się z "uczuciami", po miesiącu zaczął przebąkiwać o zaręczynach, po co? nie wiem. Tak więc ze strony mężczyzn już chyba nic mnie nie zaskoczy. W jednej sprawie przyznam ci racje autorze, rzeczywiście lepiej być singlem i mieć spokój niż frustrować się nieudanym związkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowe rozkminki
gość dziś - cala rozmowa z toba potoczylaby sie zupelnie inaczej, gdybys nie wyskoczyla z pytaniem o "finanse w zwiazku" tak szybko... Uwierz mi, nie mialbym problemu z podzialem, gdybym widzial szczerosc intencji i wlasnie milosc... a ty nic o milosci nie pisalas, nie pisalas czy to dla ciebie wazne, czy nie... wiec jak to jest? jak sie ktos decyduje na dziecko, to sie wszystko zupelnie zmienia, to jest owoc duzego zrozumienia dwojki ludzi (nie uwzgledniam wpadek, ale to mozna zminimalizowac przeciez zabezpieczajac sie), wiec zakladam ze takie plany ma sie po dluzszej znajomosci - przynajmniej 2-letniej, przez pierwsze kilka miesiecy nie widze potrzeby dyskutowania o finansach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowe rozkminki
to dziwna sprawa, ze tematu seksu w ogole nie bylo. nie mial libido? zaspokajal sie gdzies na boku z inna? bo dziwne, ze mlody facet bedac z ladna kobieta nie chce zblizen... no ale swiat jest roznorodny, ja tego tez nie krytykuje - kazdemu wg potrzeb, choc tu tez sie jego egoizm przejawia - nie uwzglednial ze ty masz potrzeby? (zakladam ze masz, jak wiekszosc ludzi...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerost tresci nad forma
widzę że kolejnej kwestii nie rozumiesz wieć wyjasnie ci za goscia nie kazyd kto ma potrzeby idzie z niunia fo lozka ktora widzial 3 razy skoro gosc na drugim spotkaniu przebakiwal o zareczynach. zareczyc by sie chcial ale paliwo ma sobei zaplacic. jak dla mnie to jakis odchyl i tyle ty mozesz miec swoej zdanei dla mnie jestes skenera mam takei subiektywe odczucie i nie musisz mi udodowadniac przez 2 strony ze nim nie jestes bo dla mnie ejstes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowe rozkminki
przerost tresci nad forma - ale oni byli W ZWIAZKU, zakladam ze to trwalo przynajmniej kilka miesiecy, a nie byly "2 spotkania"...... do reszty sie nie odnosze - nie interesuje mnie zbytnio jakie masz zdanie o mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowe rozkminki
i sie tak nie pień ;) warto pamietac o interpunkcji, bo trudno sie czasem ten twoj slowotok bez przecinkow czyta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowe rozkminki
tak sobie teraz pomyslalem: gość dziś - nie warto byloby sobie zrobic jakis dodatkowy kurs, cokolwiek, zeby znalezc lepsza prace? skoro masz slabosc do facetow, ktorzy wiecej od ciebie zarabiaja, moze warto byloby sprobowac cos jeszcze osiagnac w sprawach zawodowych? nie masz w ogole takich ambicji? mojej bylej nie bylo to do niczego potrzebne. nie doceniala tez tego nigdy we mnie. jak potem przyznala - to dlatego, ze jej nie zalezy kompletnie na tym, zeby facet mial ambicje zawodowe. no tylko troche pozno mi to powiedziala (po 3 latach), ale - jak sama przyznala - w tym zwiazku sama tez poznawala siebie i swoje potrzeby, to byl jej pierwszy dluzszy zwiazek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie pienie sie z natury jestem oschly a pisac z interpunkcja nie chce mi sie moze juz nawet nie potrafie sam nie wiem. na pewno na forum czasu na to marnowal nie bede. jak zadam jakies pytanei i bede potrzebowal pomocy to wtedy bede pisal z interpunkcja i po polsku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy ty autorze potrafisz czytać ze zrozumieniem? Pisałam, że zmarnowałam czas u boku faceta który przez rok mydlił mi oczy, od drugiej randki częstował mnie bredniami w stylu że się zakochał, że jestem tą jedyną na którą czekał tyle lat, że jeszcze tego samego roku weźmiemy ślub, dystansował się po czym za chwilę znów mamił wizją "naszej szczęśliwej rodziny, dzieci, domek z ogródkiem, pies" itd, pytam się po co to było? Tkwiłam w tym "związku" bo mu wierzyłam, cieszyłam się każdym jego smsem, wyczekiwałam randek, byłam gotowa pokonać własne lęki i uprzedzenia wynikające z tak dużych różnic między nami. Jak można mówić o chęci zakładania rodziny z kobietą, a jednocześnie być tak okrutnym? nie kupić jej kwiatka, nie zaprosić gdzieś, unikać rozmów i bliskości? Dlatego byłam ciekawa jak ty (jako facet który od początku jawi mi się jako odbicie mojego byłego) podchodzisz do ogólnie pojętego tematu pieniędzy, czy to aż tak dziwne że wywołało to taka afere?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowe rozkminki
gość dziś - ja podchodze normalnie, opisalem ci swoja historie zwiazku z dziewczyna, z ktora bylo "najblizej" (w sensie z tych 3 zwiazkow ktore mialem bylismy sobie najblizszi) i przyczyna rozpadu zwiazku nie byly sprawy finansowe, akceptowalem to, ile zarabia, poniewaz wnosila w nasz zwiazek bardzo duzo od strony pasji i zainteresowan (miala ich wiele i potrafila sie nimi dzielic), nigdy nie bylo problemow z wyjazdami, jezdzilismy itp. - tak naprawde to ona zrezygnowala, a powodem bylo to, ze po 2.5 roku nie czula tego zafascynowania mna, ktore czula na samym poczatku i zaczely jej we mnie przeszkadzac rozne drobiazgi, ktorych bylo calkiem sporo. niepotrzebnie cie zaatakowalem, ale to dlatego ze troche zbilo mnie z tropu tak szybkie pytanie o finanse, gdyby nie ono, rozmowa poszlaby inaczej, bo na poczatku fajnie nam szlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowe rozkminki
a wyscie w ogole nie sypiali ze soba? w takim razie z samej definicji to byla co najwyzej przyjazn, a nie zaden zwiazek... nawet jego kochanka nie bylas w takim razie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowe rozkminki
moze on byl aseksualny? (to sie u mezczyzn bardzo rzadko zdarza, ale bywa), albo mial jakies problemy zdrowotne? mlody facet do 40-tki powinien miec potrzebe bliskosci. no bo zakladam, ze mu sie podobalas, w przeciwnym razie chyba nie chcialby sie z toba spotykac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowe rozkminki
taki poboczny temat: ja bym chcial zalozyc normalna rodzine, nawet juz mam odlozone pieniadze na male mieszkanie dla przyszlego dziecka (wiecej odloze w ciagu kilku lat, tak mysle ze starczy spokojnie na cos wiekszego) - zeby mialo latwiejszy start w zycie niz ja, nie musialo zaczynac od zera, tylko zaczynaloby z jakims kapitalem, latwiej sie wtedy zyje... ale nigdy nie myslalem o domku z ogrodkiem ;) ja raczej jestem przyzwyczajony do miasta, lubie zyc w miescie, cale zycie tak zylem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przerost tresci nad forma - dzięki za wsparcie merytoryczne :D To nie jest tak, że ja lece na facetów z kasą jak znowu mi to próbujesz przypisać autorze. Po prostu zafascynował mnie w nim ten jego spokój, opanowanie, te nasze filozoficzne rozmowy, ta głębia emocjonalna (a przynajmniej tak mi się wydawało na początku że jest bogaty duchowo o! naiwności). Ponieważ ja nigdy nie wymagam od kogoś czegoś czego sama nie mogę dać, to jego pieniądze i stanowisko były właśnie tym czymś co mnie od niego odstraszało. Więc nawet o tym nie myśl że lecę na facetów na stanowiskach ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mówiąc szczerze nie chce mi sie już myśleć o moim ex. Nie wiem czy był prawiczkiem, czy może był aseksualny, a może kryptogejem, albo psychicznie zaburzony - dzisiaj nie interesuje mnie to. Co przeżyłam to moje. Ochłonęłam, chyba wybaczyłam, wnioski powyciągałam. Co do moich planów zawodowych, to owszem mam takowe. Chciałabym się dokształcać w moim zawodzie, oczywiście jest to związane z kosztami dlatego niestety muszę to rozłożyć w czasie. Za niedługo rozpoczynam kurs języka włoskiego, później prawo jazdy. Może nawet przed 40-stką wyrobie się ze studiami z dziedziny która mnie interesuje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeczytałam początek, i co do Twojego pytania autorze, jest błędne, bo zakłada, że wszystkie poukładane kobiety i mające pozostałe ważne dla Ciebie cechy, wybierają mężczyzn z problemami (kto ich nie ma..). Rozumiem, ze tak naprawdę nie o tą konkretną dziewczynę Ci chodzi, boli jednak fakt, że w tym przypadku przegrywasz z jakimś facetem bez stałej pracy. Presja bycia doskonałym we wszystkim też nie brzmi dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2.5-3 lata to czesto koniec zauroczenia (patrzac na to z bioogicznego punktu widzenia), wiec nie bylo nic dziwnego w tym, ze sie rozstaliscie. Albo sie ludzie kochaja albo zauroczenie mija i koniec. I tu wlasnie jest ten moment gdzie zadne wspolne zainteresowania nie pomoga, a drobiazgi zaczynaja denerwowac. Dlatego milosc jest taka wazna w zwiazku - bo mieszkajac z kims czy nawet spedzajac razem duzo czasu ludzie po prostu beda sie nawzajem irytowac. Jak sie nie kochaja to ktores nie wytrzyma. A jezeli chodzi o podzial wydadtkow to kobiety czesto mniej zarabiaja, zwlaszcza jak sa mlodsze, dopiero po studiach itd. Wtedy dzielenie sie 50/50 to bardzo nie fair uklad w podobno kochajacym sie zwiazku. Ja nie wiem jak mozna widziec, ze partnerka nie ma kasy i dalej ciagnac wiekszosc jej wyplaty na polowe rachunkow czy czynszu. Zwlaszcza, ze to nigdy nie wychodzi po rowno w kwestii zuzycia mediow czy kupowania jedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba postów nie widać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×