Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość poniedzialkowe rozkminki

Pytanie do dziewczyn, dlaczego wybieracie takich facetow

Polecane posty

Gość poniedzialkowe rozkminki
oby ;) dzieki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zyski
A czy po tym co tu przeczytales nie naszla Cie refleksja ze pora zmienic cos w sobie? Moze nie jestes az tak interesujacy jak uwazasz. Przecietny facet bez poczucia humoru. To prawda ze z wiekiem szanse na znalezienie partnera maleją. Teraz pytanie co mozesz zaoferowac kobiecie niezaleznej finansowo? Czy nadajesz sie na męża oraz ojca? Oczywiscie ze my kobiety patrzymy na mezczyzne przez pryzmat stabilizacji, nie wyobrazam sobie jednak ze moje malzenstwo opieralo sie jedynie na tym. Sprawiasz wrazenie chlodnego faceta bez poczucia humoru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy szukasz kobiety, która spełnia Twoje wszystkie wymagania, ale w cale nie musisz nic do niej czuć ? bo nie chodzi o milosc...czy ma byc to + uczucie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autor wymyslasz, przeciez jest bardzo duzo fajnych kobiet ktore maja marzenia, cele i do nich daza ... i sa wolne. pochodzisz z miasta i ciezko ci taka znalezc ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja od mezaliansu. Widzisz autorze, w jednym muszę ci przyznać rację - samo zauroczenie do utrzymania związku niestety nie wystarczy :( Ja może w ogóle nie powinnam się wypowiadać, bo mój mezaliansowy związek był od początku skazany na porażkę ale mimo wszystko weszłam w to, trudno było minęło, wtedy jeszcze byłam głupia i naiwna. Z mojej strony intencje były czyste, miałam poważne zamiary wobec tamtego faceta, kochałam, niestety on był tylko zauroczony. Dlatego nie jest prawdą, że napisałam swoje wymiary po to aby się dowartościować (wierz mi, że moje poczucie własnej wartości jest na odpowiednim poziomie), chciałam tylko przekazać że sam wygląd kobiety wbrew pozorom nie ma większego wpływu na utrzymanie relacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darusia20
Wpadlam:) ale juz spadam. Swoje zdanie zostawilam,nie bede dalej dyskutowac. Powodzenia :) ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowe rozkminki
gość dziś (do kolezanki od mezaliansu - szkoda ze nie wiem, jak masz na imie ;), moglbym wtedy zwracac sie do Ciebie ladniej) - ja wobec kazdej mojej bylej mialem zamiary powazne. Ten racjonalizm to mi sie wlaczyl po ostatnim zwiazku, gdzie dziewczyna siedziala na panstwowej posadzie za 1400 na reke i mowila, ze jej to odpowiada i bedzie tak dalej. Ale z drugiej strony zgrzyty w rozmowach o finansach byly. Uwazala, ze to ja powinienem ten zwiazek utrzymywac i tak jest OK. A o swoich ambicjach nic... Myslisz ze ja wczesniej tak racjonalnie patrzylem? W zyciu! Jak poznalem swoja pierwsza dziewczyne - 5 rok studiow - spotykalismy sie, ona byla podobny typ (tez nieambitny zawodowo), ale wtedy chodzilismy do parku nad jezioro itp. i specjalnie mi to nie przeszkadzalo, nie myslalem jeszcze wtedy o rodzinie, dzieciach itp. Problemy zaczely sie, gdy zamieszkalismy razem (po jakims roku), problemem bylo dolozenie sie do rachunkow i wielkie pretensje, ze smiem w ogole wymagac od niej jakiejs kasy na to wspolne nasze zycie. Po czesci rozpadlo sie z tego powodu. Nie wymagalem od niej w tamtym momencie, zeby zarabiala wiecej, ale wymagalem deklaracji, ze bedzie cos ze soba robila, zeby ten stan rzeczy za kilka lat zmienic. Takiej deklaracji nie otrzymalem, byly inne problemy w zwiazku, wszystko sie rozpadlo. Dlatego nie mozna powiedziec, ze jestem wyrachowany z charakteru, po prostu wnioski z moich doswiadczen zyciowych wskazuja, ze zauroczenie nie wystarczy na dluzej niz 3 lata, a jesli trwalo (z byla) 3 lata, to znaczy, ze to bylo mocne uczucie... Bo poza uczuciem to wszystko nas dzielilo: swiatopoglad, ambicje, podejscie do zycia, zainteresowan, cele zyciowe, no po prostu wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowe rozkminki
gość dziś - tak jak pisalem, wczesniej poznawalem. od 25-ego roku zycia z kims jestem, najdluzsza przerwe, poza ostatnia, mialem 2-3 miesiace, teraz jestem juz dluzej sam. Po prostu wtedy nie patrzylem na te rzeczy co dzis, bardziej na wyglad, na uczucia i tzw. chemie, a mniej na swiatopoglad, zainteresowania i ambicje zawodowe. A te 3 ostatnie niestety moim zdaniem determinuja przyszlosc zwiazku: musi byc o czym rozmawiac (sama chemia i dobry seks nie wystarcza, bo ile mozna ;)), musza byc podobne cele zyciowe i podobne wartosci, no i temat finansow - to co pisalem - dla mnie rozsadny jest potencjal 30-letniej kobiety na 3000 do reki, wtedy mozna dyskutowac o wspolnych finansach, wspolnych planach itp., ponizej to mi troche przypomina zycie studenckie - autostop, namiot, kanapki pakowane w papier sniadaniowy zamiast restauracji itp. Nie ma w tym nic zlego, ale ja, jako dorosly facet, wole jednak juz inny standard zycia... O dzieciach i rodzinie nie wspominajac, tutaj jeszcze bardziej kwestie finansowe staja sie drazliwe i istotne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowe rozkminki
Widzę że to co robiłem w młodości też rzutuje na mój obecny stan i problem. Przedstawię swoje przemyślenia dla tych, którzy sa młodzi i być może to czytają - może im się przyda. Otóż jak miałem mniej niż 25 lat, to w ogóle nie myślałem o dziewczynach. Owszem, podobały mi się, ale myślałem sobie wtedy tak: najpierw trzeba się solidnie wykształcić, zacząć zdobywać jakaś pozycję zawodową, zbudować jakąś bazę materialną, a potem będzie czas na związki... Czas był, ale okazji nie tak wcale dużo - paczka studencka się rozpadła, każdy poszedł w swoją stronę, okazji do spotykania się było coraz mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowe rozkminki
No cóż, to wszystko powinno się robić równolegle, poza nauką i pracą też znaleźć czas w młodości na kobiety, wtedy człowiek jest rześki i świeży i można się szczerze zakochać. A później, po 30-tce te randki sa juz zupelnie inne. Widze to nawet ja, bo moje randki w wieku 25 lat wygladaly zupelnie inaczej niz to, gdy juz mialem 30. To tyle na dzisiaj, teraz odpoczne i pojawie sie jeszcze pewnie przed snem ;). Pozdrawiam moich czytelnikow i czytelniczki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poniedzialkowy 18:17 i 18:23 czemu nie odp ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowe rozkminki
duzo bylo tych wypowiedzi, moglem niektore pytania pominac. zaraz przeczytam i odpisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowe rozkminki
"czy szukasz kobiety, która spełnia Twoje wszystkie wymagania, ale w cale nie musisz nic do niej czuć ? bo nie chodzi o milosc...czy ma byc to + uczucie ? " - u mnie z tym jest inaczej - jesli kobieta mi sie podoba z wygladu, jest chemia, szanuje mnie, jest dla mnie mila, dobra, widze ze ja tez jej sie podobam (to wazne), to wystarczy. wtedy latwo mi sie zakochac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowe rozkminki
"autor wymyslasz, przeciez jest bardzo duzo fajnych kobiet ktore maja marzenia, cele i do nich daza ... i sa wolne. pochodzisz z miasta i ciezko ci taka znalezc ? " - tak jak pisalem, poznawalem najwięcej gdy miałem 25-30 lat. Po 30-tce, czyli teraz, przyszła posucha... Nie mam nawet okazji i gdzie poznawać. Do klubow nie chodze, nie tańczę, przez internet nigdy jakoś większego szczęścia nie miałem (i to specyficzny sposób poznawania), wiec niby gdzie? W autobusie mam zaczepiać dziewczyny, które mi się podobają? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ta jasne w autobusie ... heheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podejrzewam, ze jeździsz samochodem, więc autobus tez odpada :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowe rozkminki
no to pytam, gdzie? w klubie nie mam szans, przy drinkach jakos jest tak sztywno, a ja nie tancze (nie umiem sie ruszac), wiec ten sposob u mnie odpada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Odrzuciła przy okazji mnie, wykształconego, inteligentnego i obytego (podobnie jak ona) 30 letniego ekonomistę, bez nałogów, bez brzucha, pracującego na stalą umowę od 10 lat, również w korporacji - jak ona - i rozwijającego się (co 2 lata awanse i podwyżki, własne mieszkanie, którego spora część jest już spłacona), również ciekawego życia i podróżującego, mającego sporo zainteresowań związanych z aktywnością fizyczną, lubiącego różne sporty. " wiadomo, z epolowa to sciema..ale autobusem nie jezdzisz na 100 % ... jak gdzie poznac ? wspolne pasje, hobby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowe rozkminki
chyba kazdy od czasu do czasu jezdzi autobusem, ja np. jak jade spotkac sie z kolegami na kielicha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pani ewa z poz. jest chetna to nie, pieprzysz bo sam nie wiesz czego chcesz. pewnie juz sie zakochales ale nie mozecie byc razem tak ciagniesz temat bez zadnego celu.tutaj na pewno nie spotkasz milosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowe rozkminki
taaa, Ewa to tak dla prowokacji napisala. a jesli nawet nie (bo przeciez sa kobiety ktore zarabiaja bardzo duze pieniadze), to nie sadze, zeby pisaly o tym na kafe, poza tym to jednak sporo wiecej niz ja mam, wiec tez mezalians, ale w druga strone ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowe rozkminki
pewnie nie spotkam. odpowiedzialem juz na wszystkie pytania, wiec teraz lece.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"a jesli nawet nie (bo przeciez sa kobiety ktore zarabiaja bardzo duze pieniadze), to nie sadze, zeby pisaly o tym na kafe" niby dlaczego a ty piszesz jest dobrze, czyli tez duzo klamiesz i prowokujesz. tylko po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowe rozkminki
"a ty piszesz jest dobrze" - co "jest dobrze"? bo chyba czegos nie zrozumialem albo sie przejezyczylas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowe rozkminki
no ale ja mam mniej niz ewa ;) oki, do napisania pozniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na moje mezczyzna, ktory pisze na forum babskim musi albo byc szurniety albo zakochany i to bardzo ... nie widze tutaj innej opcji. z reguly facet nie gada o uczuciach tak jak kobiety, dlatego musza z kim pogadac anonimowo. powiedz ze sie myle ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowe rozkminki
jeszcze tylko napisze na koniec: teraz wlasnie nie jestem zakochany. chcialbym jeszcze kiedys sie zakochac, ale jakos coraz bardziej w to watpie. po 30-tce trudniej czlowiekowi jest sie zakochac, niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowe rozkminki
gość dziś - niby tak, ale bardzo duzo tutaj facetow pisze. ja pisze np. dlatego, ze jest tu duzo kobiet, wiec czytajac ich wypowiedzi mozna glebiej wniknac w wasza psychike. zwlaszcza ze forum jest anonimowe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"glebiej wniknac w wasza psychike." po co ci znac nasza psychike jak sztywno trzymasz sie zasad i chcesz dokladnie taka a nie inna.jak taka znajdziesz to nie potrzeba ci znac jej psychiki, bo sam fakt ze bedzie z toba swiadczy o czyms???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jeszcze raz ja mezaliansowa. Ja też uważam, że po 30-tce znalezienie partnera na resztę życia graniczy z cudem. Czy ja wiem czy to jest kwestia bycia wybrednym? Wydaje mi się, że każdy przypadek jest inny i nie można wszystkich singli wrzucać do jednego wora z etykietka "na pewno coś z nim nie tak". W moim przypadku coraz bardziej skłaniam się ku wersji, że jednak nie każdemu jest pisane życie w duecie. Co z tego, że interesują się mną mężczyźni, ale przecież świadomie nie wyjdę za mąż za totalnego egoistę/kłamcę/maminsynka/Piotrusia Pana, po to tylko żeby mieć status żony. Ani nie jestem zdesperowana, ani nie mam ciśnienia na ślub, ani nie mam syndromu tykającego zegara biologicznego. Natomiast jestem otwarta na to co przyniesie los. Jeśli będzie mi pisane spotkać odpowiedniego dla mnie mężczyznę, to po prostu go spotkam. Nic na siłę ;) Podzielam zdanie autora - po 30tce nie dość że brakuje czasu, to też brakuje okazji aby kogoś poznać. Nie wiem, może ja jestem jakaś staroświecka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×