Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

9 LAT RAZEM bez ślubu pomóżcie!!!!!!!

Polecane posty

Gość gość
My również jesteśmy że sobą już ponad 20 lat (w maju będzie to dokładnie 22. rocznica). Bez ślubu. Wytrzymaliśmy naciski ze strony rodziny i znajomych, mamy wspólne mieszkanie na kredyt i synka (lata starań i naprawdę ciężkich chwil). Ślub nie był nam nigdy do niczego potrzebny. Nie marzyłam o białej sukni i weselu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja 10 lat razem z rozwodnikiem i też nie myśli o ślubie, a ja akurat ciągle o tym myślę. Czy ja jestem gorsza od Jego byłej żony? Ją poślubił a mnie nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam kuzynkę, która chodziła z facetem przez ok. 10 lat. Był już traktowany jak rodzina. Co prawda nie mieszkali razem na co dzień, ale on dzień w dzień był na obiadku u "teściowej" a "teść" zatrudnił go w swojej firmie. Miał więc co miesiąc pensję, codziennie darmowe żarcie i jeszcze ładną laskę na seks, wyjścia i "pożyczanie" pieniędzy "na wieczne nigdy". Po tych 10 latach laska się wkurzyła i napomknęła coś o ślubie, że już chyba wystarczy tego chodzenia ze sobą. Facet wziął dupę w troki i tyle go widzieli. Zostawił tylko po sobie spore długi. Szczęście, że kuzynka była na tyle mądra, że nie dała sobie zrobić dziecka. Po ok. miesiącu od ich rozstania mój mąż widział go na mieście z inną dziewczyną :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakby był jej mężem to też mógłby się zawinąć z dnia na dzień tylko formalności do rozwiązania trochę więcej. Czy do was kobiety nie dociera, że większości facetów ślub wisi i powiewa? To wy naoglądałyście się bajek o księżniczkach i bredzicie i sukni i pierścionku. Faceci to robią dla świętego spokoju. Oni tego tak nie przeżywają. Albo im jest dobrze w związku albo nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja jestem rozwódką, z mężem byłam 3 lata małżeństwem, i na krótko przed rozwodem poznałam obecnego partnera. Oświadczył mi się kilka dni temu po 4 latach związku, także mamy dziecko ale na myśl o ślubie robi mi się słabo :/ nie wiem ale już nie chcę i tyle. Może się przekonam żeby iść do urzędu i odwalić tę formułkę (tak odwalić, bo miłość to my sobie wyznajemy sami i kochamy się niezmiennie) dla dobra dziecka, wspólnego nazwiska i ułatwienia spraw urzędowych ale żadne welony, kwiatuszki, sukienka, przyjęcie ani cała ta słodka oprawa nie wchodzą w grę :/ Ja to dopiero jestem w kropce. Mam nadzieję, ze mój partner też jest na tyle liberalny aby ewentualnie iść tam na zasadzie rejestracji, a potem z dzieckiem i świadkami np na pizze :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8.48 Tak wyglądałby mój idealny ślub jeżeli w ogóle będzie mi się chciało, a jestem kobietą. Wesele po polsku czyli wydaj kasę teścia i po rocznych przygotowaniach odwal imprezę na której wujek Józek puśc***awia a wszystkie koleżanki obrobią ci tyłek to coś od czego mnie odrzuca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja tak samo za stara jestem na jakieś przebieranki za księżniczki. To dobre dla dzieci i mnie to przestało bawić gdy miałam jakieś 12 lat. Dziwię się dorosłym kobietom, że się w to bawią. Jeszcze jak to ma ręce i nogi z gustem ale jak widzę dorosłą kobietę w błyszczącej sukni na stelażu, rękawiczkach, z koroną i tymi welonami na głowie to zastanawiam się dlaczego ona ma zaćmienie mózgu i nie widzi jak kretyńsko wygląda? Oczywiście to tylko moje spostrzeżenie i mam do niego prawo, nie musicie się zgadzać - pisze bo zaraz zleca sie bezo-fanki i zaczną toczyć pianę. Jednak wszystkim paniom niechętnym małżeństwu powiem tak: Idźcie, podpiszcie ten papier. Mnie on wiele ułatwił. 15 minut, a wszystko prostsze i przejrzyste się stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co konkretnie ułatwił? Podaj jakieś przykłady, proszę nie przez złośliwość, ale po prostu z ciekawości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problem tych dziewczyn polega na tym, że od dziecka wbija im się do głowy wizję dnia idealnego i karmi bajeczkami Disneya. One utożsamiają odpowiedzialność ze strony faceta i bycie rodziną z białym welonem. Rodzina to coś więcej niż wspólne nazwisko (fakt, to czy tamto ułatwia) i sam fakt formalizacji nie ma nic wspólnego z tym czy facet nadaje się do życia i na ojca dla dziecka. Nie kumają, że w większości przypadków facet robi to dla świętego spokoju, a nie dlatego, że marzy mu się garnitur tak samo jak jej suknia. Tyle tylko, że takie rzeczy powinny być jasne dla obu stron wcześniej a nie po 9 latach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja tak samo za stara jestem na jakieś przebieranki za księżniczki. To dobre dla dzieci i mnie to przestało bawić gdy miałam jakieś 12 lat. Dziwię się dorosłym kobietom, że się w to bawią. Jeszcze jak to ma ręce i nogi z gustem ale jak widzę dorosłą kobietę w błyszczącej sukni na stelażu, rękawiczkach, z koroną i tymi welonami na głowie to zastanawiam się dlaczego ona ma zaćmienie mózgu i nie widzi jak kretyńsko wygląda? Oczywiście to tylko moje spostrzeżenie i mam do niego prawo, nie musicie się zgadzać - pisze bo zaraz zleca sie bezo-fanki i zaczną toczyć pianę. x zdesperowana babo dlaczego wyzywasz młode kobiety, które podczas własnego ślubu chcą wyglądać jak prawdziwa panna młoda, a nie jak ty stare pomiotło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Natalko nie chce sie z toba hajtnąć??? o jak mi przykro..... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z moim mężem byliśmy parą przez 6 lat ale po roku już mi się oświadczył. Wiedziałam, że traktuje mnie poważnie tyle tylko, ze ja studiowałam i jakoś nie było ani kasy ani czasu na ślub a od rodziców brać pieniędzy nie chcieliśmy. Ja skończyłam szkołę kasę się uzbierało i już 2 lata po ślubie. Ja na twoim miejscu pogadała bym z partnerem jeśli będzie się migał daj sobie z nim spokój. Ja wychodzę z założenia, że skoro jestem na tyle dobra żeby prac mu gacie i robić obiadki to zasługuję również na jego nazwisko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja uważam, że ślub właśnie scala rodzinę. Jasne, że jak się wali związek, to ślub nie pomoże, ale jak wszystko jest dobrze, to ślub tylko umocni relację. Też sobie nie wyobrażam być z facetem tyle lat bez ślubu. Jako kto? Dziewczyna, narzeczona? Ile można być narzeczoną? A w wieku 30 lat "mój chłopak" brzmi śmiesznie, to jak powiedzieć-mój konkubent? Jeszcze gorzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.39 Mój kuzyn rozwiódł się po 10 latach związku i 3 latach małżeństwa. Teraz żyje z inną bez ślubu i ma dziecko. Jest z nią szczęśliwszy niż z tamtą był kiedykolwiek. Czasami mam prażenie, że z byłą się ohajtał "bo po tylu latach wypadałoby". Nowa dziewczyna nie czuje się gorsza, kochają się, łączy ich dziecko, są szczęśliwi, a ślubu nie biorą z innych względów. Jakość związku nie zależy od ślubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiedziałam, że wypłynie argument o praniu gaci. Dla was bez ślubu "pierze się gacie", a po ślubie "dba ognisko domowe" Jestem po 30-stce, jestem w ciąży, ślubu nie mam i nie wiem czy chce mi się to zmieniać. Do ukochanego mówię po imieniu, jak obcy mówią o nim "mąż" to z błędu ich nie wyprowadzam. Do słowa konkubent nic nie mam. Słowo jak każde inne. To już nie te czasy gdy kojarzyło się z kroniką kryminalną. Czasami jest tak, że brak ślubu danej pary przeszkadza wszystkim dookoła tylko nie samym zainteresowanym. Nic mnie tak nie wkurza jak teksty, że "ślub jest dla rodziny". Moje życie jest dla mnie i naginać się nie będę. Mogę mieć "chłopaka" do śmierci. Nikomu nic do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Traktujecie "JEGO nazwisko" jak wygraną w totka i nie wiadomo jaką nobilitację. Jeżeli to wszystko o co wam w życiu chodzi to trochę kiepsko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś nikogo nie wyzywam ślubna fanatyczko! a że chcą wyglądać pięknie to mnie nie obchodzi w 99% im to jednak nie wychodzi i wyglądają komicznie. Taka jest prawda. Mam 29 lat i uważam, że jestem za stara na kretyńskie przebieranki w królewny i takie jest moje zdanie. Wypowiedziałam je tylko i mam do niego prawo co wyraźnie zaznaczyłam. Nie mam prawa mieć swoich przemyślen na ten temat? Myślicie, że ludzie zachwycali się waszymi sukniami i tortami? Wam się podobało i ok ale ja dajcie ludziom mieć swoje zdanie różne od waszego. Dlaczego jak ktoś tak napisze od razu odzywają się zranione frustratki i całe się trzęsą z wściekłości. Leczcie się durne baby. No i to jest kolejna część nieodłączna od zafiksowania ślubnej bezy z welonem - ŚLUBNA HISTERIA NA WŁASNYM PUNKCIE, na punkcie bycia panna młoda w obowiązkowym, polandowym ślubnym uniformie :o Napisałam, ze niech każdy robi co chce ale ludzie mają prawo mieć swoje zdanie na ten temat i przyjmijcie to do wiadomości rozhisteryzowanie dziunie. Ja tylko napisałam, ze do ślubu niebyły mi potrzebne przebieranki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.47 Odezwała się pierwsza bezo-fanka odstawiająca weselicho za kasę teścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś no ja ślub wzięłam dla papierka i wspólnego nazwiska bo dla mnie wyklepanie tej formułki nie miało nic wspólnego z miłością ot formalność ułatwiajaca nam inne formalności, a kochamy się tak samo. Ja osobiście nie mam nic do tego jak ktoś ślubu nie bierze, a te wszystkie ideologie i bajki ślubnych fanatyczek śmieszą mnie wręcz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ślub jest jakąś tam formą oświadczenia woli, więc jest ważny jeśli dla jednego z dwojga jest ważny. Jeśli oboje nie mają potrzeby legalizacji, nie jest istotny. To jak z umową, jeden woli na gębę, a drugi chce mieć papier. Każdy ma inne potrzeby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracowałam kiedyś w salonie urody i najbardziej nie cierpiałam sobotnich zmian właśnie ze względu na rozhisteryzowany panny młode przeżywające "najważniejszy dzień w życiu". Musiałam wysłuchiwać całej historii związku od pierwszej randki do zaręczyn i być świadkiem jak jedna z drugą dostaje spazmów, bo deszcz zaczął padać, a ciocia Zosia zadzwoniła właśnie, że nie dojadą. Polskie panny młode mają tyłkościsk i zero dystansu do siebie., ale tak to bywa, że po rocznych przygotowaniach i imprezie na kredyt za kilkanaście tysięcy złotych nerwy puszczają. Dziękuję, postoję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żeby Was rozbawić to mój chłopak kiedyś przedstawił mnie koledze: to jest "x" moja PRZYSZŁA narzeczona" zamurowało mnie ale wiedziałam dzięki temu że ma plan :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego przewija się ciągle temat ślubu kościelnego? Przecież można wziąć tylko cywilny. Ślub kościelny też nie obliguje do wesela i wielkiej białej kiecki. Jak komuś zależy na zalegalizowanym związku, to weźmie ten ślub. Przysięga cywilna: ... i uczynię wszystko, aby nasze małżeństwo było szczęśliwe i trwałe. Czyżby zwolennicy konkubinatu nie chcieli się starać? I jak się coś lekko posypie, to mają drogę wolną? Argument o tym, że jest coraz więcej rozwodów, dlatego on się nie chajta, też mówi o tym, że ta osoba bierze pod uwagę ucieczkę od partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ja właśnie wzięłam ten cywilny ze względów formalnych i fajnie, że ceremonia nie była udziwniona, a po ślubie wraz z rodzicami i świadkami poszliśmy na obiad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój też o Ślubie nic nie wspomina a mamy dziecko i powiem jedno jak się ostro kłócimy to za każdym razem mu mówię "Nie podoba się to się wyprowadż ślubu nie mamy"coś w tym jest że jak coś się sypie to każde z nas ma otwartą furtkę. Nie ukrywam chciałam zależało mi na ślubie a teraz już nawet nie naciskam. W głębi duszy czuję że kiedyś się rozstaniemy przez to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś ja wzięłam cywilny tak jak piszesz ale nie mam potrzeby rozkminiania i analizowania dlaczego ktoś inny nie chce. Nie chce to nie chce, a ucieczki od partnera, którego się kocha nikt właściwie nie zakłada nie ważne czy bierze ślub czy nie ale życie pisze różne scenariusze i fajnie, że macie w głowie tą 100% pewność, że "to ten i nic się nie zmieni". Jednak ja za długo po tym świecie chodzę i wiem, że życie bywa różne. Nigdy siebie nie poznasz, a co dopiero drugiego człowieka i już nie takie miłości się rozpadały. Ja mojego męża kocham ale jestem realistką i nie wiem co będzie za 5, 10 lat? i wy też nie wiecie więc się na te wasze ślubne miłości tak nie zaklinajcie. Ja nie mówię żeby od razu czarne scenariusze pisać, bo życie w ogóle nie miałoby sensu i sama wzięłam ten ślub ale jak tu czytam te niektóre wypociny o deklaracjach, powadze i jak to wy na 100% pewne jesteście, a te którym się małżeństwa rozpadły to idiotki, bo przecież wiedziały kogo sobie biorą to śmiech mnie ogarnia. Chcesz rozśmieszyć Boga? - zaplanuj sobie życie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja 11.49 tekst mi ucięło a kiedyś mi obiecywał że będziemy małżeństwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie to się nawet cywilnego zbytnio nie chce, a żeby związek był trwały i szczęśliwy to oboje staramy się na co dzień, bo tego chcemy, a nie dlatego że wyklepaliśmy formułkę, która tak mówi. Nie, nie zakładam, że się rozstaniemy, nie czekam "na lepszą partię" i traktuję go jak najbardziej poważnie. Będzie ojcem dziecka, które noszę, a to dla mnie więcej niż kościoły czy tam urzędy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś no i fajne mam podobne zdanie ale nam akurat dokument był bardzo potrzebny i po to wzięliśmy ślub :P przecież każdy normalny człowiek wie, że ślub niczego tak na prawde nie gwarantuje. Niektórym coś ułatwia formalnie innych ni parzy ni ziębi ale w sumie w uczuciach nie daje nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.49 Myślisz, że jak masz ślub to ta "furtka" jest zamknięta? Jak związek się sypie to się sypie i tyle. Wasze problemy z pewnością wynikają z czego innego, a nie z nazywania się mężem/żoną albo jakoś tam inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×