Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sumatra 27

Uzależniłam się od romansu i nie potrafię zrezygnować

Polecane posty

Gość Sumatra 27

Zanim mnie zlinczujecie, proszę przeczytajcie... Kilka miesięcy temu uwikłałam się w romans z kilkanaście lat starszym od siebie mężczyzną - nie spełniony artysta, który ciągle szuka swojego miejsca, po rozwodzie, jest osobą publiczną. Ja- dusza artystyczna, pomimo swoich 27 lat czuję się w tej kwestii też nieco niespełniona. Na płaszczyźnie duchowej odnajdujemy się idealnie -wspólny język, podobny tok myślenia, światopogląd, dwie pokrewne dusze. Wszystko byłoby poukładane i szło swoim torem gdyby nie mój związek z innym mężczyzną. Jesteśmy razem od 3 lat, gdy go poznałam miałam wrażenie, że czekałam na niego całe życie. I wciąż tak myślę. Nie potrafię wybrać, nie potrafię zrezygnować z żadnego z nich. Każdy z nich na swój sposób mnie uzupełnia i każdego z nich kocham. To co kiedyś wydawało mi się nie możliwe dziś dotyka mnie bezpośrednio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cóż...współczuję. Takie historie raczej nigdy nie kończą się dobrze.Cokolwiek zdecydujesz ktoś będzie cierpiał.Nie umiem Ci poradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ten kilkanascie lat starszy zaraz będzie statusiały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sumatra 27
Usiłowałam to zakończyć. Pokierowałam się rozsądkiem. Mój "artysta" to mężczyzna po przejściach, ma dzieci więc nigdy nie będzie mój w tych prawie stu procentach, być może będzie na nim długo ciążyło piętno niepowodzeń, których doświadczył i to stanie się barierą do stworzenia z nim udanego związku... Odeszłam. Minęło kilka tygodni. Funkcjonowałam trochę jakby "obok" siebie. Spotkaliśmy się przypadkiem na mieście. I to spotkanie wystarczyło mi, żebym nagle przestała wierzyć w te wszystkie argumenty przeciw. Nie potrafię. Gubię się. Zrezygnuję albo z nich obu albo z siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 12345
z jednej strony moglabym Ci krótko odpisać "naważyłas sobie d***** tego piwa to se je teraz wypij" ale z drugiej strony wyczuwam w tej wiadomosci osobe, która potrafi sprawnie poslugiwac sie poprawną polszczyzną, ma jakis zasob slownictwa. na pewno jestes nieprzecietna, wrazliwa. do tego mloda i byc moze atrakcyjna a to wszystko jest pieknym prezentem dla twojego artysty. czego od nas oczekujesz? czy bylysmy w twojej sytuacji? nie, nie bylysmy. tutaj wiekszosc ludzi jest po to by wylewac swoje zyciowe frustracje i obrzucać jadem innych ludzi. doswiadczasz milosci. mozna ci tego zazdroscic a z drugiej strony wspolczuc bo to cie niszczy. ktos bedzie cierpial. i czuje, ze to bedzie cala wasza trójka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ten twoj artysta tak sie godzi na to, ze jest w trójkącie? jak sie poznaliscie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy dobrze rozumiem, że obaj nie wiedzą, że są zdradzani? :D czy tylko Twój chłopak ma rogi? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sumatra 27
Nie oczekuję od Was współczucia. Chciałabym po prostu porozmawiać. Nikt nie wie o moim romansie. Chciałabym, żebyście spróbowały/spróbowali postawić się w mojej sytuacji - wiem, że proszę teraz o zbyt wiele. To prawda, z jednej strony przeżywam coś pięknego, coś na co niektórzy muszę czekać całe życie ale działa to na mnie destrukcyjnie. I to jest dla mnie paradoks sytuacji....zdaję sobie z tego wszystkiego sprawę a jednocześnie nie potrafię podjąć odpowiedniej decyzji. Poznaliśmy się, o ironio, przez mojego chłopaka. Później jeszcze kilka razy u niego w pracy (był klientem mojego chłopaka). Opowiedział o warsztatach literackich, które poleca. Wybrałam się. Tam go znów spotkałam. I tak od spotkania do spotkania, od jednej długiej rozmowy do kolejnej, od jednego maila do setnego... Zapewne pociągało mnie trochę to, że mam bezpośrednio do czynienia z kimś kogo znałam tylko z mediów. Z czasem przestało to mieć znaczenie, pomimo rozpoznawalności był już przecież taki daleki od tego świata i wydawał mi się taki "swój". Aż zaczął być "mój".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z jednej strony moglabym Ci krótko odpisać "naważyłas sobie d***** tego piwa to se je teraz wypij" ale z drugiej strony wyczuwam w tej wiadomosci osobe, która potrafi sprawnie poslugiwac sie poprawną polszczyzną x Ty natomiast spraw sobie słownik ortograficzny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sumatra 27
Mój chłopak o nim nie wie. Wie tylko, że "miewam" z nim spotkania ale mało rozmawiamy na jego temat więc uznaje go jako jakiś mój autorytet artystyczny, sam zresztą zaaranżował nasze poznanie się, widział jak motam się, jak przerażają mnie moje niespełnione ambicje, chciał mi w tym pomóc. Natomiast artysta od samego początku wiedział kim jestem, jaki jest mój status związku. Był przecież klientem mojego chłopaka i właśnie w trakcie takiego spotkania poznaliśmy się. Wydaje mi się, że on już jest na tyle rozgoryczony przez życie, że nie próbuje walczyć z moim związkiem. Ma za sobą tyle niepowodzeń miłosnych, że cieszy się z tego co ma. Nigdy o tym nie rozmawiamy. On sporadycznie o coś pyta ale często żartuje, że jak tylko się odbije od dna i wróci do gry to przestanie się mną dzielić. Tak sobie czasami myślę, że być może brakuje mi tej jego stanowczości? Tego poczucia, że on chce mnie tylko dla siebie i koniec kropka...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie doradzę, nie umiem się też postawić w Twojej sytuacji... nie umiałabym chyba ciągnąć dwóch związków. Patrząc jednak z boku wydaje się, że z artystą nie stworzysz dłuższej i konstruktywnej relacji. Romans może być wspaniały,bo człowiek z doświadczeniem, dusza romantyczna, inteligentny... jednak człowiek po przejściach jest trudnym partnerem, do tego różnica wieku. Chyba lepiej rokuje związek, w którym jesteś od kilku lat. Skoro jednak zdecydowałaś się na romans to może w tym związku czegoś brakowało... odpowiedz sobie, czego i czy to się da zmienić. Życzę Ci mądrych decyzji ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sumatra 27
Dużo o tym myślałam i doszłam do wniosku, że mój chłopak nie potrafił tylko dzielić ze mną moich pasji. Nie wymagałam tego nigdy od niego, to wspaniały człowiek, który o mnie dba, troszczy się, chce spełniać moje marzenia. Dlatego zaaranżował tę znajomość. Ale poznałam kogoś kto mnie rozumie pod bardzo wieloma względami, wiele nas łączy. Jest coś jeszcze bardzo istotnego. Nie mogę mieć dzieci. Jest to bardzo związane z rakiem szyjki macicy, na którego chorowałam. Mam za sobą kilka poronień, poród martwego dziecka. To ostatnie było dla mnie takim koszmarem, że nie jestem w stanie już myśleć o ciąży i panicznie się jej boję. Mój chłopak zapewne prędzej czy później będzie chciał być ojcem, wiem, że kocha dzieci. Teraz mówi, że można kogoś kochać i być z nim z miłości, mimo wszystko ale co będzie gdy za kilka lat ochłonie, gdy będzie zmagał się z widokiem swoich kolegów-ojców?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko my nic na to nie poradzimy. Tylko teoja decyzja, albo to ciagniesz albo konczysz z jednym. Z kochankiem dzueci miec nie bedziesz a i z tamtym nie bedziesz szczesliwa bo jakbys byla szczesliwa to bys go nie zdradzala. Najlepiej zostaw ich obu :) zaden w pojedynkę cue nie uszczesliwia. Napisze ci jedno: po co ci to? Po co ci ten kochanek? Bo jesli chodzi o mnie to jestem z jednym dla kasy a z drugim dla seksu, jestem szczera i nie bede sciemniac bo wiem czego chce. Na dluzsza metę z jednym seks zanika a z tym drugim jest cudownie. Jesli sie wyda to coz, plakac nie bede i sadze ze ten moj ten swiety nie jest bo na fb pisze z lalunia z podstawówki. Nie mysl o tym za duzo:) slubu nie mamy z zadnym , ani ty ani ja, badz sobie z dwoma, to jest i tak do czasu, w jaki sposob sie skonczy i kiedy nie wiemy tego. Konsekwencje beda tak czy siak. Pozdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialas raka szyjki i nie mozesz miec dzieci bo usunęli macice? Czy cala szyjke tylko i nie mozesz donosić ciazy? Wspolczuje , to przezylas koszmar. Ja mialam raka ale juz jak bylam starsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja zrywam z kochankiem raz na tydzien juz dwa lata ;) cierpliwy jest, wracam zawsze bo uzależnilam sie od namietnosci z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zostaw tego faceta, on jest teraz sfrustrowany , jesteś jego "nagrodą pocieszenia" co to za facet, który godzi się na dzielenie kobietą? weź się ogarnij, szkoda twojego chłopaka, ten z kolei ogarbnięty, wspiera ciebie, organizuje spotkania z "ciekawymi ludzmi":-) tamten już nie wróci na rynek bo na jego miejscu jest już 100 innych. Pływasz w obłokach ale jak dopadnie ciebie szara rzeczywistośc z tym starym , to może być za późno na twoje życie. Oboje , tacy niespełnieni - pognębicie się. Wracaj do swojego świata i nie szukaj atrakcji bo przegrasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sumatra 27
Gość 17:26 - ja niestety nie jestem stworzona do prowadzenia podwójnego życia. Nie jestem z żadnym z nich dla kasy. Chłopak prawnik ciągle się rozwija a artysta uparci do bija się do drzwi swojej dawnej branży... Pracuje dorywczo ale nie jest bogaczem. Wiem, że powinnam zostawić ich obu bo nigdy nie dokonam wyboru, przecież próbowałam... Nie było też tak, że ja na siłę szukałam kogoś innego. Mój artysta na samym początku znajomości powiedział mi, że go przerażam a raczej to jak to wszystko zaczyna się toczyć. To się po prosty wydarzyło, nikt tego nie planował. Ja - zakochana, w szczęśliwym związku. On- nieco już zgorzkniały, zrezygnowany, z urazem do kobiet, sam od dłuższego czasu. Nie wiem dlaczego to się wydarzyło, które z nas puściło ster? Kocham go i nie potrafię bez niego żyć. Ale jest jeszcze ktoś kogo kocham równie mocno i kto jest też dla mnie ważny. Miotam się między tym wszystkim i często jedynym wyjściem od tego wydaje mi się ucieczka, miewam coraz częściej myśl o skończeniu raz na zawsze ze wszystkim. To jest silniejsze ode mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sumatra 27
Gość 17:30 - skrócono mi szyjkę macicy. Niestety jest zbyt krótka i za każdym razem występowały komplikacje w ciąży. Gdy już udało mi się dotrwać pojawiał się kolejny lęk: na jak długo? Aż nastał siódmy, ostatni miesiąc. I musiałam "urodzić" naturalnie. Od tamtego dnia coś we mnie pękło, coś w sobie już pogrzebałam. Lekarz opowiadał o kolejnych możliwościach, namawiał na kolejną próbę. Ale ja już nie chcę. Nie chcę myśleć o tym, że znów mógłby powtórzyć się ten scenariusz, nie wiem czy znowu bym to przeżyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a wiecie co ja myślę? ze autorka ma swoje przejcia, na pewno dramat dla mlodej dziewczyny przjesc raka i jeszcze urodzic martwe dziecko, strach przed tym jak potoczy sie choroba, nadzieja na dziecko i urodzenie martwego. widac, ze to madra osoba, madrze mowi, ale chyba slaba psychicznie. mysli o samobojstwie. ten mlody moze tego nie zrozumiec, on bedzie chcial dzieci, bedzie tego chcial od ciebie i bedzie cie winil, ze nie jest ojcem, predzej czy pozniej odejdzie i znjadzie gdzie indziej to czego mu nie dasz. a ten starszy to dosiwadczony czlowiek, ktory wie czego chce, swoje juz przezyl, zrozumie wszytsko. on wie, ze nie mozesz miec dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sumatra 27
Tak, wie o tym. Ktoś napisał wyżej, że dziwi się, że on chce się mną dzielić. Całkiem nie dawno mieliśmy kłótnię w której wypomniałam mu, że wpędził mnie w taki dołek, nie mówi czego chce a ja nie radzę sobie z tą sytuacją. Odpowiedział mi, że on był zakochany w życiu 3 razy i 3 razy nic z tego nie wyszło. Nie wierzył, że jeszcze to przeżyje. Ale przytrafiło mu się to ze mną. Nie może mi powiedzieć, że mam odejść od chłopaka bo wie, że on sam póki co nie może mi nic zaoferować bo nawet nie mieszka u siebie. Za to wierzy, że już nie długo stanie na nogach, że w końcu mu się uda, że ktoś w końcu doceni jego pracę. Nie wiem czy na to czekam. Z jednej strony pragnę aby ktoś mnie w końcu przywołał do porządku, chcę, żeby to się skończyło bo czuję się jak w jakimś koszmarze. Jestem potwornie nieszczęśliwa, ciągle popłakuję ukradkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jest straszne. dla mnie to jest dramat. nie wiem jak to ująć. niby zdrada czyli cos karygodnego ale tez uczucie silne i niszczące. a autorka i tak bedzie sama i nieszczesliwa. to sie nie skończy dobrze. nie mysle o samobójstwie, to nie jest rozwiązanie. zostaw ich obu, wyjedź z kraju, układaj sobie życie gdzieś daleko, jeszcze się zakochasz. czy Twój artysta jest aktorem? grał w telewizji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to gdzie ten artysta mieszka? :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sumatra 27
Nie chcę pisać o jego branży, nie chcę dawać jakichkolwiek wskazówek na skojarzenie go. Obecnie mieszka ze znajomym, wynajmuje u niego pokój. Wiem jak to brzmi - facet po 40-tce... Ale zakochałam się mimo wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a nie boisz sie, ze on od tego dna to sie nigdy nie odbije? czeka i czeka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobry lekarz poprowadzilby teoja ciaze szczęśliwie ale bys musiala dlugo lekarz i trzeba by zalozyc klips na szyjke odpowiedni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlugo lezec mialo byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sumatra 27
Czy się tego boję...? Boję się samej siebie. Chociaż myślę też o jego dwóch byłych żonach, o jego dzieciach... oni zawsze będą między nami. Nigdy nie dowiedziałam się co tak naprawdę było przyczyną tych rozstań. Rzekomo oddalanie się od siebie, kryzysy, których nie przetrwali. Czy z nami byłoby tak samo? A może nauczony tymi błędami wiedziałby już czego unikać, o co dbać? I czy mój chłopak potrafiłby to zbudować? Czy brak dzieci nie przeciąży na szali z uczuciami? Nie czuję się gotowa na ciążę, nawet gdyby miał się mną zająć najlepszy lekarz. Nie chcę znów przez to przechodzić. Długie siedem miesięcy. Siedem miesięcy strachu, uważania, chuchania, dmuchania. Nadziei i lęku na zmianę. Tylko po to by na koniec dowiedzieć się, że coś we mnie umarło. Tyle udźwignęłam, sama nie wiem jakim cudem, więcej nie dam rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko do udźwigniecia dostajesz od Boga nie wiecej niz mozesz uniesc. kazdy ma swoj krzyz. Ty masz swoj. zycie Cie doświadcza. masz 27 lat, walkę z rakiem na swoim koncie, nienarodzone dzieci i zmarłe dziecko. milosc, ktorej pragniesz i nie chcesz jednoczesnie. bo wysysa z Ciebie wszystkie soki. ale Twoje aniolki bedą zawsze przy Tobie nawet gdy ci faceci Cię zostawią. Nie potępiam Cię. innych bym potrafila Ciebie jakos nie. czuje w Tobie dobroc i wrazliwosc. ale czuje tez, ze nie bedziesz z zadnym z nich, ze to skoncy sie nie tyle zle co tragicznie. facet starszy o kilkanascie lat, po dwoch rozwodach to facet z odzysku. a Ty jestes mloda, mądra, piekna wszystko przed Toba. nie okaleczaj sie jeszcze bardziej/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zostaw tego starego dziada. Nie potrafił utrzymac związków i nie jest staly w uczuciach. Z pewnoscia wina rozpadu byla jego, czuje to na odleglosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sumatra 27
Spotkaliśmy się tej nocy. Uświadomiło mi to tylko jak bardzo jestem z nim zżyta, ile nas łączy. Poruszyłam z nim ten temat, rozmawialiśmy bardzo długo. Czy naprawdę jemu nie należy się żadna szansa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×