Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sumatra 27

Uzależniłam się od romansu i nie potrafię zrezygnować

Polecane posty

Gość GGGGGGGGGGGGGGGGGGaaaaaaaaaaa
jestes zakochana w tym drugim. ale czasem rozsądek jest waznijeszy, w tym przypadku na pewno. mow sobie, ze masz za soba fantastyczna przygode

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Minie za tydzien bedzie mniej bolalo za miesiac jeszcze mniej a za rok zapomnisz i bedxiesz dziekowala ze to soe nie wydalo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sumatra 27
Od wczorajszego zdarzenia wiem, że kocham Artystę bardziej niż mi się wydawało. Myślę o tym, że w niedzielę są jego urodziny, że tego samego dnia wyjedzie. Nie wiem czy jeszcze kiedykolwiek go zobaczę, czy jeszcze porozmawiam z nim tak jak dawniej. Chciałabym zapomnieć. Uświadomiłam też sobie jak bardzo oddaliłam się od mojego chłopaka. Dziś przez cały dzień odczuwałam pustkę. Zawsze zapełniały ją wiadomości od Artysty, rozmowy w wolnych chwilach. Za każdym razem gdy usłyszałam dźwięk telefonu wiedziałam, że czeka tam na mnie wiadomość od niego. Dziś nie usłyszałam tego ani razu. Nie pamiętam kiedy ostatni raz pisałam sobie smski ze swoim chłopakiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sumatra 27
Nie wydało się chociaż mieszkam z chłopakiem i w takiej sytuacji ciężej ukryć wyjścia, zwłaszcza na całe noce. Ten mój wyjazd na kilka dni aby odpocząć od nich obydwu też nie miałby racji bytu - mój chłopak wyczułby, że coś jest nie tak i pojechałby za mną. On już kilka razy nie pozwolił mi odejść, potrafi o mnie walczyć. Zabrzmi być może bezczelnie ale...cieszę się, że nie dowiedział się o tym romansie. Dla jego dobra. Za to, że jest dobry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego masz pseudo sumatra? to troche brzmi jak kamasutra :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serce matki 58
O tym czy zrobilas dobrze przekonasz się za kilka czy kilkanaście lat. Byc może będziesz miała dzieci i wtedy zmienią Ci się bardzo priorytety. Zresztą one zmieniają się z wiekiem. Ja też byłam młoda, trochę młodsza od Ciebie bo miałam 21 lat i zakochałam się do szaleństwa w gołodupcu (tak go nazywali moi rodzice). A byly to czasy gdy nie mogłam sobie sama ot tak podjąć decyzji i postawić na swoim tak jak wy młodzi teraz. To znaczy mogłam ale rodzina, sąsiedzi nie daliby mi żyć. No i wyszłam za mąż z rozsądku za chłopaka z dobrego domu. Rodzice namawiali, namawiali, ja nawet groziłam, że skończę ze sobą. Od naszego ślubu minie nie długo 36 lat. Spotkałam kilka razy mojego gołodupca. Jak nic nie miał tak nic nie ma. A mi urodziło się troje dzieci, jedno chore więc nie mogłam pracować na pełnym etacie. Gdyby nie mój mąż klepalibyśmy biedę. Dopiero jak dzieci się pojawiły to zrozumiałam, że ja tam sobie mogę chcieć kochać jak jakaś romantyczka, ich dobro, ich żywot jest najważniejszy. Może i nie było miłości jak w bajce ale nigdy nam niczego nie brakowało, jeździliśmy co roku na narty, na wakacje, było nas stać na kształcenie dzieci. A jak na takie rzeczy można sobie pozwolić to to jest bardzo dużo i bardzo dużo wynagradza. Twój artysta widzę, że chce wszystko zaczynać od nowa. Po 40tce to troszkę późno, trzeba żyć racjonalnie nie z dnia na dzień. I jeszcze tak do Ciebie napiszę, że macierzyństwo to piekny dar, nie uciekaj od niego. Medycyna bardzo idzie do przodu, w koncu bedzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sumatra 27
Sumatra to nazwa wyspy, na której spędziłam ostatnie wakacje z moim ojcem, zmarł kilka dni po powrocie. Piękne miejsce, mam do niego sentyment i tak jakoś nasunęła mi się ta nazwa gdy nie wiedziałam jak siebie tutaj określić. Serce Matki - dziękuję za te słowa. Zapewne jesteś bardzo mądrą kobietą. Wzięłam na siebie sporo zleceń w pracy, to zawsze bardzo mi pomaga uspokoić swoje wnętrze, oderwać się od myśli. Może to i lepiej, że on wyjeżdża...co z oczu to z serca. Na koniec powiedział, że jeśli go zostawię to on na pewno wyjedzie sam, nic go już tutaj nie zatrzyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ojciec na co zmarł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sumatra 27
Popełnił samobójstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i niech jedzie, teraz synom będzie du/pe zawracał , co on tam będzie robił? na zmywak pójdzie? a niby co tam bys miała robić. weź kobieto , chroń siebie. No i jak nie kochasz młodego to poczekaj z tym ślubem bo będziesz cierpiętnicą , przekonaj się czego chcesz. Czasem i facetom trafi się zła kobieta, ty na początku drogi już zawiodłaś - szkoda , ze nie byłaś silniejsza bo dlatego teraz jesteś słabsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sumatra 27
Nie mam pojęcia co tam będzie robił...pewnie wszystko co mógłby robić tutaj. Czasami miałam wrażenie, że on tutaj nie mógł się odnaleźć bo gdzie nie poszedł do pracy to go wypytywali o jego karierę, co się z nim dzieje. Pracował w takich miejscach gdzie było mało ludzi albo gdzie mógł być sam. Wstydził się. A za granicą pewnie nikt go nie rozpozna a nawet jeśli to będzie to bardzo mała grupa ludzi. Była to dla mnie bardzo ważna lekcja. Wiem przynajmniej czego unikać i wiem, że podwójne życie jest nie dla mnie. Może czasami trzeba zrobić kilka kroków w tył, żeby zrobić jeden do przodu. Chyba już sama siebie pocieszam. Z tego romansu nie zostało mi nic prócz cierpienia i wspomnień. Nie mam nawet zdjęcia. Ani jego ani naszych wspólnych. A te jego, które pojawiają się w wyszukiwarce, te pozowane... to nie jest on. Ja go znam innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a teraz z reka na sercu: zalujesz tego romansu? masz w sobie jakas pokore? wyrzuty sumienia? wiesz co zrobilas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sumatra 27
No więc tak z ręką na sercu...nie żałuję. Wciąż uważam, że przeżyłam z nim coś pięknego, coś co zawsze było moim skrytym marzeniem. Przeżyłam miłość, uniesienie, które innym ludziom nie zdarza się codziennie. Ale to ciągnie za sobą cierpienie, tak jakby ktoś oderwał mi część mnie. Ale chcę wrócić do normalnego życia, do tzw. świata żywych a nie ciągle tkwić w czymś co nie ma racji bytu. Jedyne czego ogromnie żałuję to "rogów" przyprawionych mojemu chłopakowi. Tego się wstydzę. Ktoś tutaj wspomniał o ślubie: to tylko moje podejrzenia. Planuje wyjazd niespodziankę, znalazłam u niego katalog jubilerski, przyłapałam go na przeglądaniu ofert z kupnem domu (wie, że nie chcę mieszkać w bloku). Odłożył też sporą sumę pieniędzy. Póki co jeszcze nic się nie wydarzyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nigdy nie zrozumiem dlaczego największe zdziry mają najlepszych facetów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo autorka to jednoczesnie dobra aktorka w zyciu i tutaj. jest taka biedna, bezbronna, trzeba sie nią zaopiekowac. pewnie zrobi smutna minke, ma kilka trafnych tekstow i tak daje rade. pewnie jest przy tym atrakcyjna i sprawia wrazenie dystyngowanej i porzadnej. idealna zonka. a w srodku kawał przebieglej szmaty. wybrala sobie lepsza wizje zycia i zadowolona. ona nie jest taka glupia, zeby pchac sie w zwiazkiem z przegrancem, ktory nie ma kasy. juz sie ustawila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dajcie jej spokój, przyszła, pogadała, poprosiła o radę, dobrze ze nadal jeszcze nam opowiada co się dzieje- uszanujcie ten fakt. Kazda z nas ma na koncie jakieś chore akcje jak nie w relacji z facetem to rodzinne lub towarzyskie. życie jest właśnie takie. Nawet ksiądz błądzi:-). Ok, postanowiłaś co postanowiłaś i się tego trzymaj , nie zmieniaj nic bo to taniec na cienkim lodzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie moze zachowala sie jak... ale zrozumiala zerwala i bedzie dobrze.Trzymaj sie autorko i nie patrz wstecz bo to juz przeszlosc buduj swoja piekna przyszlosc z chlopakiemni ciesz sie tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja kuzynka ktora kochała dwuch też niemiała ojca. Przypadek ? Ale zawsze chyba kocha sie bardziej jednego z dwuch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aleś teraz przyp. Przypadek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sumatra 27
Myślę, że cokolwiek bym nie zrobiła to dla niektórych tutaj i tak będę skreślona i nie odczepią mi łatki d******* Skoro z nim koniec to koniec, pojutrze nie będzie go już w tym kraju. Brunetos, być może Twoja kuzynka wychowywała się bez ojca? Ja ojca miałam, zmarł gdy miałam 21 lat. Poza tym ja zawsze miałam lepszy kontakt ze starszymi rocznikami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na poczatku tej historii mialam o Tobie autorko zle zdanie,pozniej jeszcze gorsze,ale teraz widze,ze jednak jestes dobra dziewczyna.Kazdy w zyciu moze sie pogubic.Pewnie nikt z nas nie wie jakby sie zachowal w takiej sytuacji jak Ty,byc moze nasze zasady poszly by w odstawke.Dobrze ze juz za chwile niedziela i moze zaznasz troche spokoju. trzymam za Ciebie kciuki! Mam nadzieje,ze poukladasz sobie zycie i znajdziesz tyle sily w sobie zeby zawalczyc o dziecko.A pan artysta juz nigdy nie zamoesza Ci w glowie.Trzymaj sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że cokolwiek bym nie zrobiła to dla niektórych tutaj i tak będę skreślona i nie odczepią mi łatki d******* Skoro z nim koniec to koniec, pojutrze nie będzie go już w tym kraju. Brunetos, być może Twoja kuzynka wychowywała się bez ojca? Ja ojca miałam, zmarł gdy miałam 21 lat. Poza tym ja zawsze miałam lepszy kontakt ze starszymi rocznikami. X Dziwisz się, że dostałaś łatkę d****i? Ty nawet nie załujesz tego co zrobiłas, a jak się kocha partnera, to zdrady się żałuje , co nasuwa myśl,że ty partnera w ogóle nie kochasz , a jesteś z nim z rozsądku , bo możesz w każdej chwili się położyć i pachnieć :D A skoro samej zdrady i romansu nie żałujesz, to jeszcze nie raz przyprawisz jemu rogi z kimś innym o "duszy artysty" z którym będziecie "nadawać na tych samych falach" i "mieć wspólne pasje" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pavlo1985 Daj jej spokoj nie wiesz jak bedzie.Moze to byla jednorazowa akcja wyciagnela wnioski napisala ze takie zycie jest nie dla niej.Ciekawe czy jakby jakas laska Cie podrywala i lubila to co Ty...to bys jej sie nie oparl? Nie sadze. Kazdy predzej czy pozniej by ulegl w zwiazkach sa rozne kryzysy. A to ze zdradzila to jeszcze nie znaczy ze nie kocha swojego chlopaka.pogubila sie i tyle.Nie usprawiedliwiam autorki ale jestem w stanie to zrozumiec sa rozne sytuacje w zyciu i jak sami czegos podobnego nie przejdziemy to nie mamy prawa jej potepiac szczegolnie ze zrozumiala i zerwala z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:01 Skad wiesz,ze sie zdrady zaluje? Moze dzieki temu zrozumiala ze kocha swojego chlopaka i nie chce byc z nikim innym.A na przyszlosc nie bedzie taka latwowierna i nie da sie zbajerowac byle artyscie.Mysle ze dobrze ze nie zaluje bo to ja nauczylo bardzo wiele i bedzie madrzejsza na przyszlosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sumatra 27
Pavlo, napisałam już wcześniej, że nie żałuje romansu pod względem emocjonalnym, tego co z nim przeżyłam ale jest druga strona medalu: żałuję ze względu na mojego chłopaka, wiem, że nie zasłużył na to i zrobię wszystko, żeby nigdy się o tym nie dowiedział. Sytuacja wymknęła mi się spod kontroli, to czego się bałam, co miało się między mną a artystą nie wydarzyć przeszło do porządku dziennego, zatraciłam się w tym. I już tłumaczyłam, że nie wskoczę do łóżka każdemu, z kim złapię nić porozumienia. Po pierwsze: z artystą to było zupełnie co innego, nie potrafię określić tego co mną zawładnęło ale to było silniejsze ode mnie. Po drugie: to była dla mnie poważna lekcja, wiem czego uniknąć, wiem, że podwójne zycie to nie jest moja bajka (o tym tez pisałam). Nie wyobrażam sobie znów przez to przechodzić, przeżywać jeszcze raz to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znam ja takie jak ty i to bardzo dobrze- nie żałuję romansu , ale żałuję rogów przeze mnie dorobionych partnerowi ;) Skońćz pierdolić, Tobie nie jest szkoda tego,że jemu rogi dorobiłaś, bo skoro nie żałujesz romansu to i jego efektów nie żałujesz, a piszesz tak tylko i wyłącznie dlatego,że musisz się jakoś przed sobą usprawiedliwić więc nie pierdol. Ty niczego nie żałujesz, tylko boisz się teraz żeby sprawa się nie wydała i taka jest prawda. Gdybyś żałowała swoich czynów to pisałabyś z goła inaczej jak teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po pierwsze: z artystą to było zupełnie co innego, nie potrafię określić tego co mną zawładnęło ale to było silniejsze ode mnie. X Z kolejnym też będzie coś zupełnie innego ,wiem co piszę ,znam takie jak ty i najlepiej idzie je podsumować tak: "Once a whore,you're nothing more" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pavlo1985 Daj jej spokoj nie wiesz jak bedzie.Moze to byla jednorazowa akcja wyciagnela wnioski napisala ze takie zycie jest nie dla niej. X Brak jakichkolwiek konsekwencji związanych ze skokiem w bok sprawia,że każdy niezaleznie od płci czuje się bezkarny i na 95% znajdzie nowego kochanka/ę z którym łączy go coś "specjalnego" :O X Ciekawe czy jakby jakas laska Cie podrywala i lubila to co Ty...to bys jej sie nie oparl? X Ja jestem kawalerem , nikogo bliskiego nie krzywdzę chodząc do łóżka nawet robiąc to codziennie z inną , widzisz różnicę? X Nie sadze. Kazdy predzej czy pozniej by ulegl w zwiazkach sa rozne kryzysy. X Kryzysy się rozwiązuje,a jak się nie da to cywilizowani ludzie się rozchodzą. Zdrada to zdrada, nieważne z jakiego powodu i czyjej winy X A to ze zdradzila to jeszcze nie znaczy ze nie kocha swojego chlopaka.pogubila sie i tyle. X To skoro go tak kocha ,to niech przyzna się do zdrady i da jemu wybór co dalej z tym fantem zrobić X Nie usprawiedliwiam autorki ale jestem w stanie to zrozumiec sa rozne sytuacje w zyciu i jak sami czegos podobnego nie przejdziemy to nie mamy prawa jej potepiac szczegolnie ze zrozumiala i zerwala z nim X Aha,czyli ty też zdradziłeś/aś i dlatego starasz się wybielić autorkę tematu, bo sam/a tak samo się wybielić próbowałeś/aś? :O "kurwa kurwie łba nie urwie" :D A nawet wspierać się będą :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sumatra 27
Czy mam skłamać, że żałuję tej znajomości tylko po to, żeby dobrze wypaść w Waszych oczach? Nie żałuję, wciąż go kocham...ale już wybrałam. Żałuję, że nad moim chłopakiem coś takiego ciąży, w niewiedzy ale jednak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sumatra 27
Pavlo, chyba nie czytasz mnie uważnie. Nie żałuję romansu, nie żałuję tego co przeżyłam. Szkoda mi w tym mojego chłopaka. Ale to, że nie żałuję nie oznacza, że gdybym mogła cofnąć czas to powtórzyłabym to premedytacją. Nie powtórzyłabym bo widzę jakie są tego konsekwencje. Sprawa się nie wyda, no bo jak? Nikt o nas nie wiedział. Tylko my dwoje możemy postawić zły krok. Mam wrażenie, że Ty jednak trochę słabo znasz życie. Nie wiesz, że tak się zdarza, że nawet gdy jest się w związku to nagle można po prostu trafić na kogoś innego? Tak się zdarza. Niektórzy to ciągną, inni sie rozstają i zaczynają z tym kimś nowym. Nie wiem jak mam Ci to wytłumaczyć. Mam wrażenie, że jesteś niereformowalny. Wiem, że zrobiłam źle ale nie weszłabym w to znowu. Co nie zmienia faktu, że nie żałuję, że przez moment było pięknie. Myślisz, że teraz triumfuję nad sobą, nad tym jak pięknie udało mi się ukryć zdradę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×