Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kasicaforever

Jak poradzić sobie z teściami

Polecane posty

Gość gość
Autorko tym co piszą o patologii to wybacz i nie zwracaj na to uwagi. Patologia to najcześciej pojawiające sie słowo na tym forum i niestety najmniej rozumiane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teściowa powie że do opieki pójdzie to ty powiedz wyjdzi z domu i ic i mów opiece drogą wolna. A poza tym twój mąż się nie zajmoje rodzina tylko słucha matki swojej. I on nie jest facetem bo ma w d***e rodzinę i matka rządzi. Powiedz postrasz e biz tam zyc nie chcesz i myslisz o rozwodzie bo nie Masz bo nie żyjesz z nim nie macie wspólnych decyzji tylko matka podejmuje decyzję. Walcz albo ci teściowa życie zniszczy. Ona pewnie planuje rozbić małżeństwo i zabrać wnuka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytaj mój komentarz z 20.56 i napisz czy takie wyjście jest możliwe. Cieżko mi Ci doradzić coś innego bo każda inna rada to zniżenie sie do poziomu teściowej i nawsadzanie jej ile wlezie a to chyba nie o to Ci chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teściowa1
Porozmawiaj na ten temat z partnerem.Gdy ten nie pomoże musisz działać sama.Nie otwieraj babie drzwi.Twoja Rodzina i nikt nie ma prawa Ci dyktować jak masz wychowywać dzieci.Facet też musi wziąć się za siebie, nie powinien słuchać mamusi i wziąć się za pracę w domu i pomagać. Już te czasy dawno minęły że tylko kobieta; matka-Polka jest męczennicą.Ogarnij się i nie pozwól żeby Ci baba dyktowała i prawiła morały!Dlatego że jesteś spokojna, inteligentna pomiata Tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na twoim miejscu od dzisiaj postawiłabym sobie cel życia. Znaleźć pracę lub szukać sobie zajęcia dorabianie na boku cokolwiek cel ma być taki by zarabiać najpierw pieniądze choćby małe, ale walczyć cały czas by zarabiać do takiego progu który pozwoli ci w razie czego przetrwać samej z dwójką dzieci. One ci pomogą rządzić własnym życiem. Próbuj dużo rozmawiać z mężem chociaż jak jest wygodnym s********m to może nie wziąć sobie do siebie tego jak powinno wyglądać małżeństwo. Orientuj sie w sytuacji prawnej. W razie czego będziesz musiała wiedzieć jak się zachować w sytuacji waszego rozstania gdyby chciał ci zabrać dziecko. Zastanawiam się gdzie ty miałaś oczy jak się zdecydowałaś mu je urodzić. Ty sie stałaś więźniem tej rodziny. Jakby mi facet powiedział że jak mi się nie podoba to mam się wynosić a dziecko zostaje to powiem ci że od tej chwili znienawidziłabym takiego faceta i na pewno nigdy nie przeszłabym do porządku dziennego po czymś takim. Nie potrafiłabym rozmawiać ani uprawiać seksu i wiem że to byłby o wiele większy problem niż teściowa. To on jest tu problemem tak naprawdę. Jak to się stało że ty zgodziłaś się na zamieszkanie z nim przy jego rodzicach ? Ja bym się na to nigdy nie zgodziła już na samym początku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skrobanke co za suka to żywe dziecko jest już duszę ma. Pośc jej edukacyjny film na ten temat. Jak przyjdzie do ciebie to oglądaj jakiś straszny film o aborcji który pokazuje jakie to zło. Boże co za baba. Ty z rodziny wielodzietnej ja też z 5 rodzeństwa jestem. A suki takie się z tego bsmieja i na dodatek mordują własne dzieci w łonie swoim. do czego ten świat prowadzi. Powiedz mężowi zapytaj " co by było żeby nasz syn się nie urodził bo bym zrobiła skrobanke" i co on wyprawia z waszym małżeństwem. Co za kobiety teraz zabijają dzieci niewinne a na syniwa bo wnuk ma oparzenia to już Sacharowa robi obala matkę. A co z niej za matka ze zabiła własne dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polecam ci przeczytanie książki TRAFIONA PRZEZ PIoruNA gloria polo. I teściowa też by przeczytała to stosunek by do ciebie zmieniła. To krótka Książka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasicaforever
Jest to oczywiście jakieś wyjście tylko niestety wtedy mogę się spodziewać focha nie tylko z ich strony, ale i awantury ze strony partnera. On niestety jest bardzo wyczulony na to, jak się traktuje jego matkę, i chwała mu za to, z kolei nie ma tej krytycznej strony widzenia na tę kobietę. Cóż, łatwiej by też było, gdyby nie fakt, że mieszkają klatkę obok. Patowa sytuacja bez wyjścia, bo to jest kwestia charakteru tej kobiety, którego ja już nie zmienię, a nie mam zamiaru zniżać się do jej poziomu i skakać do niej z przysłowiowym "pyskiem". To nie w moim stylu, ja mam inne zasady wpojone i po prostu nawet jak już kipi w środku we mnie to nie potrafię się odszczeknąć, postawić. To jest kwestia wychowania, nie żadnych "syndromów ofiar"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomodl się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedynaczka4
Gdybym była w Twojej sytuacji tą kobietę bym wyprosiła z mieszkania i na pewno nie miała by prawa wstępu.Co to znaczy żeby rządziła w moim mieszkaniu.Faceta bym ustawiła do pionu.Albo Ty, albo mamusia.Odizoluj towarzystwo a zobaczysz że odzyskasz spokój.Jesteś spokojnego uosobienia dlatego jezdzi po Tobie jak po łysej kobyle.Dziewczyno reaguj prędko, bo oni Cię wykończą i wpadniesz w depresję.Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty autorko to wszystko z takim stoickim spokojem opisujesz, przeraża mnie beznamiętność twoich wypowiedzi. Nie bardzo już wiem czego ty od nas oczekujesz w tej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z partnerowi powiedz ze dla dobra waszego związku nie chcesz rozmawiać na temat jego rodziców. Nie musisz sie kłócić, stanowcze nie życzę sobie takiego traktowania powinno pomoc. A to ze będziecie sie widywać bo mieszkacie blizko... to mów grzecznie dziendzobry i idź dalej. Pamiętaj ze ludzie nas traktują tak jak sobie na to pozwalamy... Jak tego nie przerwiesz to bedziesz pomiotlem i dla teściowej i dla partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O rety autorko sposób w jaki ty opisywałaś początkowo te sytuacje to dawał taki obraz jakbyś ty była bez pracy, a kamienica w całości należała do teściów, a tymczasem to jest wynajmowane tylko przez was mieszkanie. Jakim prawem ona wchodzi i c***atrzy po kątach skoro to nie jej lokum ?\ Gdyby mi kobieta powiedziała że mi ukręci łeb to bym ją od tej chwili ignorowała jakby była powietrzem a do domu nie wpuszczała pod nieobecność faceta. Podejście faceta jest przerażające, wygląda to tak jakby jemu nie zależało na tobie wcale. I tylko ta matka była jego oblubienicą. Dlaczego ty w tym tkwisz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz wyjście. Przede wszystkim masz problem głównie z mężem, a nie z teściową- teściowa to nie problem dorosłych ludzi, jak jest toksycznym typem i nie potrafi się dostosować, trzeba się odciąć i tyle. Nie możesz się wyprowadzić do rodziców, nie masz żadnych pieniędzy zaoszczędzonych? Co to w ogóle za pomysł żeby mieszkać przy teściowej? Wyprowadź się, wynajmij mieszkanie gdziekolwiek indziej, zabierz dzieci ze sobą, złóż pozew o alimenty- do tego jest niepotrzebny rozwód, i polecam też o ograniczenie władzy rodzicielskiej. Bo mąż w takim wypadku pewnie zabierając dziecko, oddawałby je mamie pod opiekę. Nie daj się terroryzować grożeniem opieką społeczną czy odebraniem dziecka, teściowa w ogóle tu nie jest stroną, a mąż z tego co piszesz nie byłby w stanie powiedzieć w sądzie ile dziecko zjada, czym i jak często jest karmione, jakie ma dolegliwości, ile pieluch zużywa... nic o własnym dziecku. Olej. Jesteś zastraszona we własnym domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aż wierzyć się nie chce że można wejść do mieszkania dorosłych dzieci i narzucać swoje zdanie i grozić😠 Jestem teściową dla zięcia i synowej.Mimo że dali mi klucze do swojego mieszkania, to NIGDY nie wchodzę bez zapowiedzi.Mam wnuczki i tez nie pouczam jak maja wychowywać.Twój post woła o pomstę do nieba! Dziewczyno, jeśli nie zaczniesz ich ignorować, nie zaznasz spokoju. Z partnerem musisz poważnie porozmawiać.Może przeprowadzka gdzieś dalej od tych ludzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy facet ci powiedział że jak coś ci nie pasuje to wynocha a dziecko zostaje z nim to ty po tym tekście tak po prostu sobie przeszłaś do codzienności ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym poszła do rodziców porozmawiać i poprosić czy by mnie tymczasowo nie wzieli z dziećmi pod swój dach i jednocześnie zasądziła faceta o alimenty. Nie trwałabym w czymś takim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ulegajac we wszytkim tesciowej nie zalatwisz problemu. Taka osoba nie bedzie cie za to szanowac. Musisz sie postawic, pokazac, ze masz swoje zdanie, a najwazniejsze stawac po stronie swojej corki. Jak nie dasz rady rozmowa, to krzycz, jak krzyk nie pomoze to jej nie otwieraj albo wypros babe za drzwi. Jak synek uwaza mamusie za taki ideal, to niech do niej wroci. Tym ze ustepujesz tesciowej robisz krzywde nie tylko sobie, ale przede wszystkim swoim swojej corce i synkowi. Porozmawiaj ze swoim mezem na spokojnie, wyjasnij mu jak wyglada wasz zwiazek, a jak powiniem wygladac zwiazek. Zrob to jesli ci zalezy jeszcze na nim. Jesli ci nie zalezy, lub jesli on nie bedzie chcial zmienic dla was swojego podejscia, to zastanow sie nad wycofaniem z tego chorego ukladu. Masz rodzenstwo, masz rodzicow, dasz sobie rade. Nie niszcz sobie zycia i zycia swoich dzieci. Co do tesciowej dam ci przyklad z mojego zycia. Moja tesciowa nie jest moze az taka koszmarna, jak twoja, ale tez ma swoje za uszami. Moja szwagierka we wszytkim jej ulegala. Nie buntowala sie gdy babcia wyzywala ja o to jak ubrane jest dziecko, ze nie tak je, nie tak sie zachowuje. W sumie tesciowa zawsze znalazla cos do krytykowania. Nie poprzestawala tylko na uwagach, zaczely sie w koncu tez wrzaski i wyzywanie. Robila z dzieckiem co chciala, bo szwagierka nie potrafila jej sie postawic. Jak ja urodzilam, abcia przyjechala do nas zobaczyc dziecko. Przez najbardziej koszmarny tydzien mojego zycia. Probowala wejsc mi na glowe, narzucic swoje zdanie. Od poczatku pokazywalam jej, ze sie z nia nie zgadzam. Na poczatku delikatnie w rozmowie, pozniej dochodzilo juz do klotni. Nie ustapilam ani o ktok, a moj facet mnie zawsze w naszych "sporach" popieral. Teraz jak przyjezdzamy do babci, to nie ta kobieta. Normalnie rozmawia, pyta sie mnie o zdanie itp. Nie spoufalam sie z nia zbytnio, bo wiem co potrafi, ale mam teraz spokoj. U szwagierki skonczylo sie na rozwodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, z teściową to Ty masz najmniejszy problem, prawdziwy problem to Ty masz ze swoim facetem. Nie wyobrażam sobie, żeby mój mąż nie robił NICZEGO przy dziecku, nie wyobrażam sobie sytuacji, że mówi mi, że mogę się w każdej chwili wyprowadzić, ale dziecko zostaje, ani nie wyobrażam sobie życia z takim totalnym maminsynkiem. Kompletnie źle wybrałaś sobie partnera i to nad tą relacją powinnaś się naprawdę zastanowić. Nie wiem czy to jest relacja, która da się naprawić, bo Twój facet musiałby zmienić stosunek do swojej matki o 180 stopni. Znając życie nie zmieni i tu pytanie do Ciebie: czy wolisz odejść czy wolisz żyć z takim patałachem. A co do relacji z teściową: ona tak się zachowuje, bo to zwykła gnida i wie, że może sobie na takie zachowanie pozwolić i nie poniesie za to żadnych konsekwencji. Wie, że jej synuś zawsze będzie po jej stronie, a przeciwko Tobie. Tak więc dopóki nie wyprostujesz relacji ze swoim facetem relacji z teściową nie naprawisz, bo ona i tak zawsze będzie miała swojego synusia po swojej stronie. Dobrej rady niestety tutaj nie znajdę i nie wiem co ja bym na Twoim miejscu zrobiła. Generalnie po pierwszym tekście typu "u*ierdolę ci łeb" taka osoba nie miałaby wstępu do mojego domu i kropka. A że mieszkacie blisko? Cóż z tego, nie masz obowiązku wpuszczać jej do mieszkania. Zamykasz drzwi na klucz i czekasz aż sobie pójdzie. I choćby waliła i dzwoniła godzinę czy dwie: niech stoi i wali, co Ci może zrobić? Nic:) Nie masz obowiązku jej otwierać. Przez zamknięte drzwi jej powiedz, że jesteś zajęta i tyle. Niech stoi i dzwoni aż jej się znudzi:) Tyle, że to wszystko półśrodki, bo prawdziwy problem masz z facetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na te odparzenia na szyi, w te fałdki wklep dziecku mąkę ziemniaczaną, stary dobry sposób na odparzenia, jak jest pulchny to nawet w ciagu dnia i na noc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to jest jak sie boi samotnosci i szybko pcha w nowe malzenstwo,od razu dzidzius. Przeciez ten facet nie stal sie taki po urodzeniu dziecka,musial byc taki wczesniej. To samo prostacko zaborcza tesciowa. Masz pozamiatane.Na dodatek narzasz swoje pierwsze dziecko na przebywanie w toksycznym środowisku i jakos sie na to godzisz? Cienko to widze i moim zdaniem natychmiastowa separacja uratuje ciebie i córke przez przemocą psychiczną. Potem mala bedzie w swoim zyciu powiekac chore 'wzorce'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
narażasz mialo byc*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie są twoi tesciowie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kasicaforever wczoraj Tak dla ciekawostki, teściowa jest teraz wielce zapatrzona we wnusia, mówi do niego nawet synku! Ale sama 2 lata temu zrobiła skrobankę. x No to masz sprawę jasną. Kobita próbuje zagłuszyć wyrzuty sumienia. Odpierdziela jej na mózg. Twojego faceta musiała wcześnie urodzić, to ciekawe, czy się idealnie zajmowała własnym mężem. Ja bym jej dowaliła z tą aborcją tekstem w stylu, wybacz, ale od wychowywania własnego dziecka jestem ja i twój syn, a ty mogłaś mieć teraz roczniaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tfu : Twojego faceta musiała wcześnie urodzić, to ciekawe, czy się idealnie zajmowała własnym DZIECKIEM. Tak miało być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta rada jest do bani,bo mąż wcale sie ich malym synkiem nie zajmuje!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy wy czytacie ze zrozumieniem?pyskówki tesciowej nic nie dadzą,bo chory układ jest w jej domu-jej nowy mąż,nowy tatuś zwyczajnie nie nadaje sie by być rodziną. Szkoda tej dziewczynki z pierwszego małżeństwa.to jej mamusia zafundowała życiorys po tatusiu narkomanie,ech,kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:03 I tu się mylisz. a wiesz dlaczego? Bo teściowa to taki typ, co inaczej nie zrozumie. Autorka by jej dowaliła, tylko jest wychowana w szacunku do starszych i nie potrafi. Tej asertywności trzeba się nauczyć. Teściowa musi usłyszeć kilka słów. Choćby wyjdź. Wyjdź z mojego domu i idź do tej opieki. Ja się nie boję. Spokojny tekst w stylu: "Nie chciałaś być matką 2 lata temu, to nie bądź nią dla mojego dziecka. Jesteś babcią, aż i tylko babcią, to nią pozostań i nie niszcz więzi między dzieckiem, a jego ojcem", nie jest pyskówką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz poniekad racje,ale tu jest proplem glowny z jej mezem,brakiem pomocy,komunikacji,pokrzykiwaniem ze ma sie wynosic jak cos nie pasuje ale dziecko ma zostawic. Tu jest problem,bo jeszcze tym chorym ukladem narza swoja coreczke. A tesciowa jest osobnym problemem,odpryskiem synusia mamusi. Samo wywalenie z domu tesciowej nic nie zmieni w jej nieudanym malzenstwie. Czyli d..a zimna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko mam pytanie do ciebie. Jak teściowa powiedziała, że ukreci ci łeb za te oparzenia na szyi, to co ty jej na to odpowiedziałas?? Pytam, bo ja mieszkam z teściowa, też się wtrąca, też jestem za spokojna i ugodowa i często cierpię na tym. Ale wszystko ma swoje granice przecież. Jakby moja coś takiego powiedziała, to nie mogłabym tego przemilczec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×