Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćgosc

wierząca rodzina narzeczonego mnie wykańcza.

Polecane posty

Gość gość
kto powiedzial ze jestem ateista?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wynika z tematu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha i zyje wedlug wlasnych zasd bo tak jak powiedzialam slubu nie bedzie :) pytanie brzmialo co im mowic zeby dali spokoj a to zdanie ze zarzucam innym hipokryzje nie ma sensu bo nie mowie ze robia zle tylko mowie ze robia to tylko po to :) nauczyc sie czytac ze zrozumieniem trzeba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
różnicę w odróżnieniu agnostyka od ateisty można przyjąć stwierdzenie: Ateista nie wierzy i zaprzecza, agnostyk nie jest przekonany do istnienia Boga (lub bogów), ale też nie zaprzecza jego (ich) istnieniu. zatkalo kakao?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś inny chyba się wtrącił i pisał coś, że wszyscy są hipokrytami. Powiedz, że to wasze życie i możecie decydować o sobie. To kwestia waszego sumienia, a nie ich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiec z tematu g/o/w/n/o wynika :) co za tepy narod :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Temat jest o ateistce nie chcącej brać ślubu. A nie o agnostykach. Chyba się zgubiłeś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba ty sie zgubiles bo temat jest o tym "co powiedziec komus zeby sie odczepil" a nie o ateistce .. nie czytacie ze zrozumieniem jakie pytanie zadala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A no właśnie autorko jesteś zakłamana. Nie wierzysz ale nie jesteś ateistka... nie chcesz ślubu ale chcesz chrztu dziecka... Nie dziwie sie ze teściowie traktują to jak widzimisie. U n mnie w rodzinie tez sa osoby bardzo wierzące i nikt mi nie mówi ze mam brać ślub albo chrzcić dzieci bo wiedza ze i tak te gadki do niczego nie doprowadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jestem ateistka tylko agnostykiem, nie chce chrztu dziecka ale zrobie zeby ono nie mialo pretensji , gdzie tu zaklamanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i mowie po raz kolejny - tak to jest moje widzimisie a temat dotyczy tego co im powiedziec a nie tego co o mnie myslicie bo mnie to najzwyczajniej j/e/b/i/e

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisałaś "witam, jak w temacie rodzina mojego narzeczonego mnie wykancza.. wierzą w boga, ja nie " i się dziwisz że ktoś Cie uważa za ateistkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ich tez j***e ze nie chcesz ślubu kościelnego bo nie, bo chcesz byc trendu i nie wierzysz ale oczywiście tylko tak troszkę nie wierzysz jak Ci pasuje ... Co zrobić, co im powiedzieć? Najpierw dorośnij, określ sie czy chcesz żyć po katolicku czy nie a potem porozmawiaj z nimi i powiedz czemu podjęłas taka a nie inna decyzje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz im, to co w poście z dziś mnie to najzwyczajniej j/e/b/i/e :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przestan niesłuchaj tych debili, którzy mówia ci ze nie przetrwacie bo macie rozne poglady-ja i maz tez mamy a jestesmy razem 8 lat i jest nam dobrze:) co do rodziny olej ich ciepłym moczem-jak my sie hajtalismy tez nam gadali po slubie sie zamkneli- gadac sobie moga i szatnazowac emocjonalnie tez ale to o nich swiadczy nie o was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale oni wcale nie mają różnych poglądów :D Wielki mi katolik z jej narzeczonego co sam nie chce kościelnego i do kościoła nie chodzi. Autorko - w d***e to miej i tyle. Szczekaniem świętcyh katoli się nie przejmuj - sama widzisz jacy oni miłosierni :OP tylko jadem pluć potrafią i komuś dogryzać. Do kościółka się pomodlić niech lepiej idą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jahoda111
gość wczoraj dziecko pojdzie do komunii zeby nie plakalo mi ze inni byli a ono nie, to chyba logiczne xxx hahaha uwielbiam ten argument mam dla ciebie newsa- mój maż NIE MIAŁ komunii i NIE PŁAKAŁ z tego powodu-wręcz przeciwnie, cieszył się, że może chodzić na plac zabaw zamiast na próby do koscioła rower miał, zegarek miał-miał wyj****e na tą cała otoczke i tak ma do dzis:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od mojego ślubu minęło 25 lat, miałam dokładne jak ty z tym, że ja w ogóle nie brałam pod uwagę zdania kogokolwiek. tak ustalilismy z męzem i tak tez zrobiliśmy. Były fochy ale nkt nie może decydować o naszym dorosłym zyciu. Dziecko chciałam ochrzcić bo bałam się ze będzie "wyklęte" w szkole. Jednak odmówiono nam chrztu tłumacząc ze jak nie ma kościelnego to wypad. I wtedy zawzięłam się na nich już kompletnie. Bo co dziecko winne , panny z dzieckiem mogą ochrzcić dziecko a ja nie mogłam bo miałam męza cywilnego:-) Zycie pokazało ze nic wielkiego się nie stało, w szkole była etyka, a LO już prawie wszyscy uciekali z religii wiec tez bez "skandalu" obyczajowego :-) Najdziwniejsze jest fakt ze jakos to wszystko nie przeszkadzało księdzu nawiedzać nas po kolędzie:-) oczywiście uprzejmie dziękowałam i wypad z baru:-) Z perspektywy tylu lat: niczego nie załuję , syn bez pretensji i poczucia gorszości żyje i jest szczęliwy, moje małżeństwo trwa w przeciwieństwie do tych którzy brali kościelne śluby ( w rodzinie 3 pary się rozstały) Zyj w zgodzie z sobą nie rób nic dla innych . Asertywność i do przodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I można być agnostykiem a nie ateistą. I tak samo nie wierzyć, w kościółku jak widać tego nie nauczyli :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wierzący —niepraktykujący = ateista.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko da się pogodzić nawet innowierców. Mieszkam na Podlasiu i praktycznie kazda rodzina jest łączona katolicko-prawoslawna. Sama z takiej pochodzę chociaż moi rodzice sie rozwiedli jednak powodem nie byla inna wiara. Swieta obchodzone sa i te i te, uszanowane tradycje i dni święte każde wiary przykład, kiedy jest święto prawosławne katolik nie to szanuje i nie wykonuje większych prac, tak samo w druga stronę. Kwestia dobrej woli ludzi, wzajemnego szacunku i tolerancji. Jesli małżeństwo nie przetrwa takiej próby bo ludzie z boku nie potrafią czegos zaakceptować to moze i lepiej bo to znaczy ze małżeństwo bylo od poczatku kiepskie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co wy z tymi innowiercami? ja nie zauważyłam by państwo młodzi się różnili. To rodzina pana młodego się wtrynia, a nie on sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My mieliśmy ślub kościelny, bo ja jestem wierząca a mój mąż nie. Nie było żadnej szopki ani wesela. Zwykły obiad dla najbliższych, na 14 osób a tydzień później zrobiliśmy imprezę dla znajomych, a dokładniej grilla. W kościele nie było żadnych ozdób tylko ładny bukiet kwiatów przy ołtarzu. Pomimo tego, że rodzina męża jest również niewierząca brali udział w ślubie, nawet potrafili się zachować :P Ja nie brał pod uwagę innej opcji niż ślub kościelny o czym mój mąż wiedział i dlatego liczył się z tym już przy oświadczynach. To Twój narzeczony, jeżeli sam nie chce ślubu kościelnego, musi załatwić to z rodzicami. Ty nie jesteś ich córką i co nie powiesz to przeleci im tylko przez uszy. Muszą to załatwić między sobą, a Ty możesz porozmawiać ze swoim facetem jakich argumentów może użyć i tyle;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cołko prowda
Co wy z tym kościelnym dla świętego spokoju i że skoro nie wierzy to nic jej nie szkodzi? Porąbane jesteście i to ostro! Młody nie naciska i nie widzi problemu to po cholerę się dostosowywać do teściowej? Tym bardziej, że sama jej mówi, że w coś musi wierzyć, bo trzeba czyli ten ślub kościelny w wersji wierzący z niewierzącym też jej nie zadowoli. Ja nie rozumiem jak można tak bezmyślnie ja do tego namawiać, bo "NIC JEJ NIE SZKODZI" Młodzi są zgodni, że chcą jedynie cywilny więc wszystkim wara od tego. Chcecie to się bawcie w szopki dla babć i cioć ale innych na takie idiotyzmy nie namawiajcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cołko prowda
Autorko niczego nie tłumacz, a jedynie ucinaj rozmowy, bo to nie ma sensu. Trafiłaś na nawiedzone katolstwo z tego co czytam i żadna polemika z nimi nie wchodzi w grę, nic nie dotrze do nich. Niech cię wspiera narzeczony i mówcie, że decyzja już jest podjęta i kończysz temat, nie chcesz więcej o tym rozmawiać i nie życzysz sobie więcej komentarzy, bo jesteś dorosła i to twoja sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale co was boli, że ślubu nie chce, a chrztu chce i po co przyklaskujecie teściowej? Nie wasza to sprawa i nie teściowej. Teściowa miała swój ślub, swoje dzieci, swoją rodzinę to podejmowała decyzje i rządziła, a teraz niech trzyma buźkę na kłódkę, nie wpier/dala się bezczelnie i da młodym żyć własnym życiem. Jej rola jako mentora i kierownika się skończyła! HALO TU ZIEMIA!!! Czego by młodzi nie chcieli i nie robili to nie teściowej sprawa. Niech sobie biorą cywilny, a dzieci nawet w Watykanie chrzczą. Nic jej do tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosciu 8.25 dobrze prawisz. Ludzie z klasą potrafia zachowac się w kazdej sytuacji.Tak jak rodzina Twojego męża.. Autorko wątku,nierozumiem stanowiska Twojego narzeczonego.Że niby wierzacy ? To znaczy w co wierzy na niby.Zdaje sie że w Pana Boga jeśli nie zależy mu na ślubie kościelnym.To On odstawia szopkę przede wszystkim. Powinien się jasno określić. Taaa..a po drugie,przepraszam za sarkazm ..ale może on kocha też niby ...Ciebie kocha niby. Niezdecydowani czesto tak mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Droga autorko duzo jadu tutaj . Powiem tak znam pare z której jedna wierzy druga nie. Wzięli ślub kościelny ona chciała on jest ateista ale dla niej... 3 dzieci wszystkie wychowane w wierze katolickiej ochrzczone bierzmowanie itd dlaczego bo kolega mądry człowiek powiedział ze synowie jak bedą dorośli sami zdecydują która droga iść. W domu dzieci wiedza ze tata ateista ale o religi rozmawiają w sposób kulturalny szanując wszystkich ( dzieci od 21-17 lat). Dzieci dwójka wierzy jedno najmłodsze sie wacha .. Sa szczęśliwi 23 lata razem. Zapytaj narzeczonego na czym mu zależy szczerze czy czuje ze chce kościelny ślub bez nacisku ze ty nie chcesz... I wtedy decyzja należy do Ciebi po uzyskaniu odpowiedzi.. Nie martw sie rodzią przyszłego męża to wasz dzień i wy podejmujecie decyzje powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś można jasno wywnioskować, że jest wierzący tzw. "z urodzenia" bo mu to narzucono, bo ktoś za niego zdecydował, bo się w takiej rodzinie wychował jak wielu ludzi i nie będzie występował z kościoła i latał do kurii, a w Boga może sobie wierzyć do tego kosciół katolicki nie jest potrzebny w czym masz problem. Facet może nie czuć potrzeby praktykowania,bo jest dorosły i zdecydował. Wcześniej rodzice mu narzucali chrzest, komunie, bierzmowanie, chodzenie co niedzielę na mszę, chodzenie do spowiedzi, a dziś wcale tego nie czuje i twoim zdaniem jest niezdecydowany i kocha na niby? Śmiała teoria pokuszę się o następną mianowicie, że ty masz mózg na niby :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 3 dzieci wszystkie wychowane w wierze katolickiej ochrzczone bierzmowanie itd dlaczego bo kolega mądry człowiek powiedział ze synowie jak bedą dorośli sami zdecydują która droga iść. xxx Wybacz ale to się wyklucza skoro je ochrzcili i bierzmowali ale niby dzieci zdecydują którą droga iść? Wynika z tego, że wg ciebie mądry i rozsądny jest tylko ten który nawet jeżeli nie wierzy i nie tego nie czuje to w katolickiej Polsce dziecko ochrzci, posyła na religię, do kościoła, do bierzmowania, urobi jak glinę na katolicką modłę, a potem powie: dałem dziecku wybór - no wybacz śmiech na sali! Jak ktoś ma 18 lat to tak czy siak nie potrzebuje pozwoleństwa rodziców na wybór drogi wiary więc twój kolega niczym nie zabłysnął. Wg takich oszołomów jak ty to jak ktoś jest niewierzący i tak wychowuje dzieci to jest niemądry, bo nie zrobił tak jak wszyscy tylko tak jak sam żyje i jak uważa za stosowne wow... super :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×