Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy chodzicie z waszymi dwu i trzylatkami na wesela?

Polecane posty

Gość Jakie to żenujące
Nigdy nie chodziłam z małymi dziećmi na wesela.Nie rozumiem tego pytania.Co to za zabawa z małym dzieckiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"dziś jaaaasne , wierzymy smiech.gif " Wtrącę się. Ja wyobraź sobie naprawdę w to wierze. Może dlatego że byłam w swoim życiu na wielu weselach i po prostu sama widziałam takie sceny na własne oczy. Ja nie widziałam nigdy mamuśki żeby wciskała komuś dzieciaka do rąk. To fikcja wymyślona tu przez was. Zazwyczaj jak jest jakaś matka z dzieckiem nawet małym to sama sie nim zajmuje albo ktoś z rodziny podchodzi i sam zagaduje do dziecka albo jak jest jakikolwiek problem to matka z dzieckiem sie po prostu ulatnia z imprezy do pokoju. Podkreślam z tym podchodzeniem ludzi do dziecka, mam na myśli te wesela gdzie jest rodzina liczna w bliskiej z sobą zażyłości, nie imprezy gdzie jest dużo obcych ludzi nie znających się ze sobą, choć i tam czasem potrafi zaskoczyć. Mój mąż jak jakieś dziecko nawet obce sie mu spodoba potrafi podejść i je zabawiać. To że wy sie śmiejecie z tego szyderczo to nie znaczy że wszyscy ludzie tacy są jak wy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Haha... mój mąż ma to samo. W ogóle on ma jakiś dar przyciągania dzieci. Na każdej imprezie jakieś małolaty za nim ganiają i tylko ciągle słyszy "K., pobaw się z nami". Na jednej imprezie to nawet nie mógł się wysikać w spokoju, bo go nie chciały do toalety wypuścić, biedaczek ;) Ale on jest strasznie wesoły i przy dzieciach sam robi się mega dziecinny i bawi się z nimi równie dobrze jak one z nim. Ja przy nim czuję się czasami jak straszny sztywniak, choć też lubię dzieci i zabawę z nimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez zawsze zaczepialam dzieci na weselach i mnie tp nich ciagnelo i lubilam sie z nimi bawic. Sa tacy ludzie. Nie twierdze ze wszyscy powinni to robic ale to tak trudno uwierzyc ze ktos chce chwile pobawic sie z dzieckiem siostry czy kuzynki? Moj tata np. niecierpi takich imprez, siedzenia przy stole, nie pije alkoholu i nie tanczy. Uwielbia za to swojego wnuczka i juz bylismy na dwoch weselach i on sam mowil ze bierze dziecko i szedl z nim na plac zabaw. Czasami musialam po nich isc bo tak dlugo ich nie bylo... P.S. Moj 2,5 letni syn wie ze nie wolno biegac miedzy ludzmi ani uciekac. Nie twierdze ze siedzi jak trusia ale zna zasady i wie ze za zle zachowanie czeka kara. Moze czas przestac tlumaczyc zywiolowoscia i zaczac wprowadzac zasady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" dodal tekst: moglem zarobic teraz jakies 3 tys zl, ale co tam, ze stracilem, najwazniejsza rodzina... Cos w tym stylu powiedzial, moze nie slowo w slowo, bo dobrze nie pamietam, ale sens byl ten sam.... Nie wiedzialam, co powiedziec. Wpadaja jakies 2 -3 razy do roku, zawsze nie mniej, jak 3 osoby, niby do babci, ale spia u nas (u tesciowej w pokoju), bo tylko tu jest miejsce (w sumie to za bardzo nie ma, bo tylko 1 lozko jest wolne, zaden pokoj nie stoi pusty). Korcilo mnie by odpowiedziec, ze mogl sobie spokojnie te pieniadze zarabiac, bo nie oczekiwalismy takiego poswiecenia z jego strony... No ale jakos niezrecznie bylo. " I dobrze że nic nie powiedziałaś bo ty nie jesteś dla nich żadną rodziną. Oni tylko przyjechali do babki i ciotki, u ciebie nawet nie nocowali, zresztą ty tam też jesteś chyba nie na swoim. Na swoje to ty dopiero masz iść. O pójściu na wesele nie ma co dalej pisać, nie masz powodu iść to nie pójdziesz, temat skończony, niepotrzebne było zakładać topik i zawracać ludziom głowe z zapytaniem jak wygląda wesele z dzieckiem bo ty sama wiesz lepiej jak wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tytuł topiku powinien raczej brzmieć: Nie idę na wesele ale czuje że nie do końca jest wszystko ok. Poklepcie mnie po plecach że wszystko ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak wesele jest w naszej okolicy, będą na nim inne dzieci to bierzemy dzieci na parę godzin, a potem ktoś z rodziny ich zabiera (nasze rodzeństwo albo rodzice w zależności kto wyrazi na to ochotę). Jak wesele jest daleko albo ma nie być na nim dzieci to nie, zostają z dziadkami od początku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fajnie, ze sa tu normalne mamy dla ktorych to, ze ktos bawi sie z dziećmi na weselu nie jest szczytem abstrakcji. Tak mnie pojechały frustratki z Kafe ze traciłam wiarę w ludzi. Jak widac jest wiele rodzin które chetnie bawią sie z dziećmi i nie traktują ich jako zło konieczne. Patrząc po wpisach to wszystkie inne sa wychowane jak to bywało w PRL u-dorosli przy stole a dzieci najlepiej w pokoju cicho jak trusia bo "dzieci i ryby głosu nie maja". Smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja nie rozumiem kobiet które wszędzie ze sobą taszczą te swoje dzieciory . Miec jedną noc raz na długi czas i sie pobawić - to nie . Do kibla z bachorem nawet chodzą. A potem płacz i milionów tematów na kafe. Mąz mnie zostawił bo go zaniedbałam, bo dziecko spało z nami w łóżku i odmawiałam sexu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:09 PRL dla dzieci nie był taki zły ;) ja miło wspominam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zarówno w PRL-u jak i dzisiaj na zdecydowanej większości wesel obecne są dzieci, rzadko kiedy ktoś się wybija i na zaproszeniu widnieją tylko dorośli, najczęściej się to kojarzy albo że ktoś oszczędza i chce symboliczny obiad albo że jest to jakaś paniusia ą, ę co chce pokazać co to to nie jest. Mówie o młodych zapraszających natomiast jak goście mają dziecko i przychodzą bez niego znaczy że są zmęczeni życiem i potrzebują odsapnąć. Chcą odetchnąć psychicznie to niechaj to robią i niech sie pobawią ale niech nie robią z tego ideologii poprzez krytykowanie tych co przyszli z dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale macie "kulturę"... Iść na wesele po to, żeby się w kinderbal bawić. Wstyd!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wesele jest dla bliskich osób z którymi chcesz świętować ten dzien. Co wiec złego w dzieciach? One tez sie bawią i tańczą. To ze zachowują sie tak a nie inaczej czesto wynika z tego samego ich wieku-niemowlę płacze bo nie potrafi mowić, dwulatek mowi głośno bobjeszvze soe uczy norm. Osoby na wozku inwalidzkim tez nie brać bo nie potańczy i udręka? I jeszcze wszędzie ten wozek pcha a miejsca mało w kościele, nie? Hipokrytki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po lekturze tego wątku widzę, że są 2 typy weselników: 1. Ci, którzy traktują wesele jako uroczystość rodzinną, którą chcą spędzić z rodziną, w tym z dziećmi, nawet jeśli to oznacza pewne niewygody. 2. Ci, którzy idą na weselę, aby się wytańczyć, wyszaleć, najeść i wypić i wszystko inne mają gdzieś. Każdy ma prawo przynależeć do tej grupy, która mu bardziej odpowiada, byleby sam brał za to odpowiedzialność i nie obciążał swoim wyborem innych. Rodzice są odpowiedzialni za swoje dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×